Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Relaks w lesie przy oberży" |
---|
Zguba2.10.2007Post ID: 19921 |
- Witam, czy mogę sie przyłączyć? |
Varimatras7.10.2007Post ID: 20061 |
Zza krzaka ktoś się wyłonił. Sunął powoli po ziemi, która zamarzała pod jego stopami, o ile je miał gdyż ciężko było stwierdzić, zwłaszcza że przybysz zdawał się nie poruszać nimi.- Kłaniam się w pas osobie, która ośmieliła sie przełamać tę zmowę milczenia. Z tego co się orientuje, to jest to miejsce dostępne dla każdego. Więc witam pomimo, że sam dopiero co tu zawitałem - I rozsiadł się na kamieniu obrośniętym mchem i porostami. |
Bubeusz8.10.2007Post ID: 20075 |
Jego uwagę przykuł cichy śpiew dobiegający spomiędzy drzew. To świeżo upieczony zastępca oberżysty Bubeusz korzystając z wolnej chwili zbierał ziele na przyprawy. -O, witam szanownego.. Yy... Wędrowca?- zapytał mag, zaskoczony lekką niecodziennym wyglądem Varimatrasa. |
Varimatras8.10.2007Post ID: 20082 |
Varimatras powstał z kamienia i spojrzał na czarodzieja który wyrósł jak spod ziemi - Miło mi poznać osobiście czarodzieja, którego sława sięga tak daleko poza granice osady - rzekł wędrowiec z nieskrywanym uśmiechem - Co tam ciekawego zbierasz Bubeuszu? - nieznajomy z zaciekawieniem przyglądał się małej roślince o czerwonych liściach i niebieskich kwiatach, którą czarodziej właśnie ścinał małym nożykiem. |
Kordan9.10.2007Post ID: 20107 |
Sześcioręka istota zmierzała w kierunku oberży. Weszła do niej i usiadła przy stoliku. Przez chwilę zastanawiała się co powiedzieć, aż w końcu rzekła: |
Bubeusz10.10.2007Post ID: 20109 |
Bubeusz uśmiechnął się. -A Waść co porabiasz w tych stronach? |
Zguba10.10.2007Post ID: 20115 |
- O czym rozmawiacie panowie i panie? - Powiedział rokładając koc w sinopapudziate gryfy,i siadając na nim. |
Kordan10.10.2007Post ID: 20119 |
- Zasadniczo to o niczym przyjacielu. Zwykła gawęda o ziołach i przyprawach. |
Varimatras11.10.2007Post ID: 20136 |
- W końcu po to tu jesteśmy, żeby sie zrelaksować. Pogawędzić o ziółkach, co nowego w modzie... - rzekł Varimatras i odwrócił się w stronę Bubeusza - Co do twojego pytania, od dawna tu byłem lecz wolałem słuchać a niżeli się odzywać, lecz musiałem niestety zjawić się oficjalnie wśród osadników, gdyż odebrano mi moje ulubione zajęcie, słuchanie. Przybudówka magów stoi od miesięcy bez życia i popada w ruinę. Na tej polanie także widuję kogokolwiek coraz rzadziej - ostatnie dwa zdania wypowiedział jakby miał żal do kogoś lecz sam nie wiedział do kogo. |
Kordan11.10.2007Post ID: 20147 |
- Całkowicie cię rozumiem, czasami jest tak że osada tętni życiem, a czasami tak że raz na tydzień ktoś zajrzy. Od czego to zależy? Nie mam pojęcia...- Powiedział blady osobnik łykając sobie "ognistą wodę" z piersiówki. |
Bubeusz12.10.2007Post ID: 20163 |
Bubeusz uśmiechnął się. W zasadzie nie przestawał się uśmiechać. |
Kordan12.10.2007Post ID: 20170 |
Blada postać odłożyła piersiówkę i zaczęła się wpatrywać w kwaitek, który tak zachwycił Bubeusza. Po chwili zapytał: |
Varimatras12.10.2007Post ID: 20176 |
-Dobrze trafiłeś przyjacielu Bubeusz jest najlepszym znawcą ziół jaki kiedykolwiek stąpał po tej ziemi-rzekł Varimatras i sam spojrzał na małą roślinkę-zaraz, sam już ją gdzieś widziałem-Podróżnik zamyślił sie przez chwile-Bubeuszu co to za roślina? |
Kordan12.10.2007Post ID: 20188 |
- Pamiętam jak kiedyś podszedłem do podobnego kwiatka by mu się przyjrzeć... Za zaroślami czaił się ork z włócznią... Zielonoskóry wojownik wyskoczył na mnie, mało co nie przebijając mej klatki piersiowej na wylot. Uchyliłem się w porę ale upadłem. Ork zaatakował ponownie ale odepchnąłem jego włócznię leżącą tuż obok gałęzią. Szybko zerwałem się na równe nogi dobyłem swego miecza. Jednym celnym ciosem pozbawiłem bestię ręki. Dopiero po chwili zorientowała się że dłoń w której dzierżyła swe ostrze leży na ziemi. Natarłem ponownie zabijając bestię ciosem w brzuch... Ach to były czasy...- Rzekł wojownik, po czym dodał- Od tamtej pory tego typu ziela nie widziałem. A czy wam panowie zdarzyło się kiedyś pojedynkować? |
Varimatras13.10.2007Post ID: 20191 |
Zdecydowanie nie preferuje pojedynków na miecze. Wole raczej magie- rzekł i rzucił żółty proszek na ziemie. Po chwili z proszku wystrzelił piękny fajorwerek w kształcie smoka - coś takiego uczą w zasadze w przedszkolu ale zawsze lubiłem tą sztuczke... szkoda że jest tak jasno -dodał po chwili z żalem. |
Kordan13.10.2007Post ID: 20195 |
- Ciekawe zjawisko. Pamiętam jak kiedyś wraz ze swoim oddziałem mieliśmy spenetrować kryptę na bagnach, w której ukrywał się Demonolog. Wszystko szło gładko aż do chwili kiedy się rozdzieliliśmy. Kilku moich ludzi zniknęło bez śladu, więc kazałem zrobić zbiórkę. Wraz z dowódcami innych oddziałów rozprawiczyliśmy wejście do głównej sali i spotkaliśmy się z Demonologiem o imieniu Varex... Już wiedziałem co się stało z moimi ludźmi. Kiedy Varex przywołał swoich sługusów, z każdego zacienionego miejsca w sali zaczęli wychodzić nieumarli. Od prostych szkieletów, przez zombi po mięsne golemy zwane w moich stronach sklejakami. Moi żołnierze, którzy nie stawili się na zbiórce byli wśród tych umarlaków. Demonolog posłał na nas swoją armię i zaczął odprawiać rytuały, mające przyzwać demona o imieniu Goroth. Strzałem z Kuszy uśmierciłem okultystę ale było za późno bo bestia już zaczynała się materializować, a nieumarli skutecznie nam przeszkadzali w powstrzymaniu zaklęcia. Sytuacja była tragiczna bo za każdego zabitego umarlaka pojawiało się 4 kolejnych. Zostało nas może 30, ale przybyła odsiecz. Gnoll o imieniu Edgar, który był zastępcą dowódcy trzeciej sekcji, został ranny zanim weszliśmy do krypty więc zostawiliśmy go z naszym kapłanem. Nie wiem co się z kapłanem stało ale Edgar sprowadził 2 pułki inkwizycji, więc udało nam się pokonać nieumarłych i demona...- Oj przepraszam strasznie się rozgadałem |
Zguba14.10.2007Post ID: 20224 |
- Ja pojedynkowałem się nieraz, zawsze mam ze sobą miecz.Przebicie trolla to żadne zadanie bo mieczem w swój brzuch zaraz dostanie nie przeżył tu jeszcze żaden troll tego gdy miecz zatopiłem w brzuszysku jego. |
Kordan15.10.2007Post ID: 20244 |
- Mam rozumieć, że Trolle nie oponują kiedy chcesz je zadźgać mieczem? |
Varimatras15.10.2007Post ID: 20248 |
-Trolle nie są z byt mądre. Łatwo je zabić, choć nawet nie ma po, mięso niesmaczne nie ma z nich nic wartościowego, a wystarczy ogłuszyć najprostrzym zaklęciem. |
Kordan15.10.2007Post ID: 20251 |
- Dużo czytałem o zachowaniu trolli, wszystko zależy od terenów na jakich żyją. Te żądne krwi bestie nie kierują się jakimś wyższym celem czy ideą. Dla nich najważniejsze jest tylko zabić dla jedzenia, albo łupów. Do walki z trollami zwykle używałem kuszy albo piki. Podchodzenie na bliższe odległości może się skończyć na prawdę tragicznie gdyż jeden cios może połamać ci wszystkie kości. Magią też można ale należy uważać. Trolle jedzą również przeróżne zioła i grzyby, które mogą negować magię i wtedy troll może się zdenerwować a nierozważny mag może być w tarapatach. Chyba że czarodziej zna sie na fechtunku. |