Gorące DysputyRuchome obrazy - film - "Filmy kultowe" |
---|
Mistrz Islington27.08.2007Post ID: 18623 |
Nie wiem, czy powinienem, ale w moim mniemaniu na film kultowy zasługuje również "Batman begins", jako najlepsza ekranizacja komiksów o tym superbohaterze. Widziałem film kilka razy i nawet udało mi się namówić mą siostrę (fankę kina ambitnego) do jego konsumpcji i jej opinia również była bardzo pozytywna. Najlepszy cytat? "Gordon: I never said thank you |
Dagon27.08.2007Post ID: 18640 |
W dziale filmów kultowych nie powinno zabraknąć - jak już ktoś wspomniał - Indiany Jones'a. Świetne teksty,dobra reżyseria, i wspaniała rola Harrisona Ford'a sprawiają, że móge oglądać ten film jeszcze wiele razy. A trzecia część z udziałem Sean'a Connery'ego - Miodzo :) Ponadto pierwsza część Parku Jurajskiego zasługuje na miano kultowego. Ciekawy pomysł, obsada - nie same gwiazdy Hollywood ale po prostu świetni aktorzy. No i oczywiście dinozaury, które nawet po tylu latach wyglądają naturalnie. |
Mistrz Islington2.09.2007Post ID: 18857 |
Tak, dlatego obawiam się bardzo o czwartą część przygód o Indianie Jonesie. |
Gwynbleidd11.09.2007Post ID: 19134 |
Przegladnalem temat po dluzszej przerwie szukajac pewnego tytulu i nic. |
Strażnik słów Moandor17.09.2007Post ID: 19341 |
Nie wiem czy film ten jest kultowy, ale dawno temu zrobił an mnie duże wrażenie. Siódma pieczęć Bergmana. Utkwiła mi w pamięci zwłaszcza scena, gdy bohater gra w szachy ze śmiercią. No i jeszcze jeden film z dawnych lat, który bardzo lubię oglądać. Obraz przedstawiający operację Market Garden - O jeden most za daleko |
Mistrz Islington17.09.2007Post ID: 19345 |
Cóż, "Siódma Pieczęć". Film nie jest chyba kultowy, ale na pewno zasługuje na miano genialnego ;) Rzeczywiście gra ze śmiercią i poświęcenie się rycerza. |
Eremita Avatar18.09.2007Post ID: 19367 |
Będę bardziej komercyjny i wspomnę tu amerykański film "American Beauty". Cóż, film o ludziach. Różnych charakterach, osobowościach. W tym najbardziej poruszyła mnie rola Kevina Specey'a. Ja także już zauważam u siebie symptomy starzenia i wtoczenia w kierat zwanym pracą, schematami i jakiejś takiej... miałkości życia. I częściej łapię się na myślach, marzeniach jak by to było gdybym walnął dyrektorowi co o nim myślę i wyszedł z zakładu ze skrętem w ustach.. :) |
Kordan29.09.2007Post ID: 19827 |
A któż nie zna filmów Stanisława Barei? Miś, Poszukiwany poszukiwana, Nie ma róży bez ognia. To są filmy w 100% kultowe. -A gdyby tędy przechodziła staruszka i wy byście jej nie zauważyli i byście ją potrącili, a być może to wasza matka była? |
Mistrzyni Zagadek Nami29.09.2007Post ID: 19851 |
Kultowe... hm to znaczy, które mogłabym ciągle oglądać i nie mieć dość? - The Jacket - genialnie zagrany i ciekawe zdjęcia - psychologiczny Coś pewnie by się jeszcze znalazło, ale teraz myślę tylko aby pooglądać Herkulesa (tak, tak tą bajkę... ale i tak ją bardzo lubię :P) |
Kordan9.10.2007Post ID: 20108 |
Czy ja coś mówię? Też lubię bajkę "Herkules". To chyba jedyna bajka Disneya, jaka mi się podoba. |
Hellscream1.10.2008Post ID: 34620 |
Ośmieliłbym się dodać dwa tytuły - El Mariachi i Dark Knight. Pierwszy to pierwowzór Desperado. Jednak jest lepszy i nie miał takiego budżetu. Reżyser ten sam, ale na 7 tysięcy dolarów wyprodukował dzieło przewyższające wielokrotnie przewyższające wspominanie "Desperado". Po prostu bajeczne kino akcji. W drugim przypadku powinienem nic nie mówić. Wystarczy podnieść kartę Jokera i zacząć skandować po angielsku "Ciepło! Ciepło! CIEPŁO!"...Kreacja po prostu genialna. Joker przyćmił tam wszystko inne. Batman, Dent czy Alfred (jedna z moich ulubionych postaci komiksowych) wypadają przy Heath'cie jak amatorzy... Nicholson zagrał Jokera komiksowego - inteligentnego błazna. |
Dagon3.10.2008Post ID: 34661 |
Całkiem niedawno przypomniałem sobie o filmie, który ostatni raz oglądałem ładnych parę lat temu. Mam tu na myśli Podziemny Krąg(ang. Fight Club) |
Infero3.10.2008Post ID: 34666 |
Również bardzo lubię ten film. Świetny scenariusz, plus bardzo dobrzy aktorzy, to można oglądać i to oglądać nie raz. Nigdy nie przeszkadzało mi, że znam już zakończenie tego filmu, psychologiczny "smaczek" pozostał mimo wielokrotnego obejrzenia. |
Trickky17.10.2008Post ID: 35226 |
Hmm...kultowe filmy...a więc ułożę to tak: |
Vokial18.10.2008Post ID: 35312 |
Dla mnie kultowe filmy to: Dlatego nie napisałem tutaj o Indiana Jonesie i innych kultowych filmach bo ich nie oglądnąłem. Nie mam dostępu do tych filmów i bardzo żałuję że tak jest. Trzeba czekać aż puszczą w TV. :( |
Kordan18.10.2008Post ID: 35316 |
To ja jeszcze dołożę: - Kabaret - Ponury film o okresie między wojennym w Niemczech P.S "Nie ma róży bez ognia" wymiata :) |
Mecku19.10.2008Post ID: 35419 |
Na to miano myślę, że zasługuje Forrest Gump. Treści nie muszę przytaczać, bo wydaję mi się, że każdy kinoman ten film obejrzał. Genialna rola Toma Hanksa oraz słynne hasło: "Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz na co trafisz". |
Thausael20.10.2008Post ID: 35474 |
Może dorzucę parę groszy od siebie - począwszy od filmów kultowych które bardzo zapadły mi w pamięci, poprzez te które znacząco na mnie wpłynęły do klasyków kina. The Terminal - Viktor Navorski (Tom Hanks) i jego proste postrzeganie świata - film przytaczający pewne wspaniałe wartości. Podziemny Krag oraz kilka klasyków współczesnego kina do których uwielbiam wracać. Ps. Dagon, w temacie "filmy kontrowersyjne" właśnie wypowiedziałem się o Podziemnym kręgu, cieszy mnie że ktoś podziela moje poglądy o genialności tego filmu. Możemy podyskutować :) |
Mistrz Islington24.11.2008Post ID: 37200 |
Ciągle nie potrafię dostrzec tego paradoksu. Dla mnie to przerysowane historie niby zwykłych ludzi, a tak na prawdę takich ludzi w naszym społeczeństwie nie ma. |
Thausael3.01.2009Post ID: 39053 |
Ależ bardzo chętnie, Islingtonie. Paradoksem życia jest dla mnie codzienne wstawanie by przywitać nowy dzień kiedy dokładnie wiesz co po nim oczekiwać, zasypiać by zbudzić się kolejnego dnia i powtarzać swoją egzystencjalną rutynę. W takiej sytuacji znajdują się obaj bohaterzy tych filmów, są pozbawieni celu jak i sensu - i choć zdają sobie z tego sprawę trwają w tym niezmiennym stanie czekając na zmianę - aż w pewnym momencie coś pęka. Dzień Świra pokazuje to za pomocą gniewu czy irytacji głównego bohatera, chcącego podsumować bezradność wobec tego co dzieje się w jego otoczeniu. Podziemny krąg skupia się raczej na zmianie bohatera w dosłownym słowa tego znaczeniu, jednak dla mnie chodzi o coś bardzo podobnego. Takich ludzi nie ma? Myślę że każdy w jakimś stopniu to odczuwa, niektórzy bardziej, niektórzy mniej, a niektórzy nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Te filmy jak i postacie są przerysowane, prawda, ale właśnie po to by dobitnie to przedstawić. |