Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!" |
---|
Sulia17.06.2007Post ID: 16501 |
Sulia przywitała Nuka serdecznie. Uważnie obejrzała podarunek i zerknęła z obawą w stronę Sama. - Dziękuję ci, Nuk, za tak doskonale przemyślany prezent. - Sul uśmiechnęła się do maga - Ale może zachowajmy ten słoik w tajemnicy przed Samuelem. - elfka skinęła głową w kierunku amatora kul ognistych - Jeszcze przyjdzie mu do głowy jakiś dziwny pomysł, kiedy dowie się, że znalazłam sposób na jego małą obsesję. - Sul mrugnęła do maga. - Jak widzisz pracy jeszcze trochę zostało. Może szmatkę? Gospodyni udała się do kuchni, aby schować prezent. Natknęła się tam na diabła. - Świetnie, MiB. Mam nadzieję, że drzwi będą niedługo. Wracając, przystanęła obok Sama i Takedy walczących z brudnymi oknami. - Wspaniale, panowie! - elfka była zachwycona - Okna błyszczą. Dziękuję, samuraju, że tak chętnie wziąłeś się do porządków - Sul obdarzyła Takedę jednym ze swych uśmiechów - Nie zapomnę tego. Sam, ty również spisujesz się doskonale. Sul rozejrzała się w poszukiwaniu Hexe i Kotka. Zniknęli. *Czyżby miotła ich przerażała?* pomyślała wesoło i zabrała się za zamiatanie... Od tego absorbującego zajęcia oderwał ją nagły uścisk. - Mi! - Sulia z radością przywitała przyjaciółkę - Popatrzcie, kto zawitał w te progi. Już myślałam, że te obce biblioteki cię pochłonęły. A jeśli tak garniesz się do pracy, to może w kuchni byś trochę porządków zrobiła? Dotrzymasz towarzystwa naszemu piekielnikowi. A może jednak odpoczniesz? ///////////////////////////// - Komu soku, komu piwa, komu herbaty? - Sul pojawiła się na sali trzymając w ręce tacę wypełnioną pękatymi naczyniami. - Porządki oficjalnie uznaję za zakończone. Zakątek błyszczał. Drewniana podłoga, aż zachęcała do tego, aby na niej usiąść. W blacie każdego stolika można było się przejrzeć. Na okna, doprowadzone do porządku przez samuraja i maga, aż trudno było spoglądać. Świeczniki, wazony oraz naczynia odbijały światło słoneczne, czyniąc Zakątek jeszcze jaśniejszym. - Oto wasze dzieło, moi drodzy. - Sulia uśmiechnęła się szeroko do swojej ekipy sprzątającej. - Siadajcie. I zamawiajcie, co dusza zapragnie. Dziś napitek i posiłki na mój koszt. Korzystajcie, bo nieczęsto jestem tak hojna. - Gospodyni, mrugnęła wesoło - Pozostały jeszcze tylko dwie rzeczy... Sul zniknęła na chwilę w kuchni, by po chwili powrócić z kawałkiem drewna. Podeszła do kominka. - A więc ponownie "Wędrowcze, witaj w domu". - elfka umieściła na gzymsie, tak dobrze znane Osadnikom, słowa... Advena, saluta domi... - I najważniejsze... - Sul wybiegła na zewnątrz, wymachując na wszystkie strony trzymanymi w ręku: pergaminem, młotkiem oraz gwoździem, - Ciekawe, ciekawe - mruknął Samuel - Przecież nadal brakuje drzwi. Elfce jednak nic nie mogło przeszkodzić w poinformowaniu nowych klientów o obowiązkowym pierwszym podarunku. Znalazła długi patyk, wbiła go w ziemię obok progu, przybiła pergamin i przeciągnęła się zadowolona. - Dla chcącego nic trudnego! [scalenie: Tue 26 Jun, 2007 12:10] Zakątek* Oberży otwiera swe podwoje! Serdecznie zapraszamy!! *Jest to miejsce ciche, a Gospodyni pragnie spokoju, więc żadnych wybuchów, niszczenia mienia Zakątka, podkopów, ataków na innych gości, pijaństwa. |
Takeda30.06.2007Post ID: 16717 |
- W rzeczy samej kawał dobrej roboty - stwierdził Sam rozsiadając się wygodnie przy stoliku - możemy wreszcie zająć się o wiele przyjemniejszymi rzeczami niż sprzątanie. Zebrani rozsiedli się w Zakątku i zaczęli rozmowy, nikt z wchodzących nie pomyślałby, że przez tak długi czas miejsce to, było opuszczone, gwar rozmów z powrotem ożywił te stare mury. |
Sulia6.07.2007Post ID: 16888 |
Drzwi do kuchni otworzyły się gwałtownie. Zapachniało. Zgromadzeni w Zakątku doskonale znali ulubiony wypiek Gospodyni. - Ciasto kokosowe - elfka krótko opisała słodkości, które postawiła przed gośćmi - Częstujcie się. Takedo, jeśli się nie mylę, kolejny kufel piwa? Przy okazji, czy mógłbyś się z nami podzielić swoją historią? Muszę przyznać, iż nie wiem o tobie zbyt wiele. - Sul uśmiechnęła się do samuraja przepraszająco. |
MiB6.07.2007Post ID: 16893 |
*Podczas gdy całe zgromadzone towarzystwo pochłonięte było rozmową, MiB - który był wyszedł już z kuchni - siedział w rogu z łbem zwieszonym smętnie. Piekielnik czekał... * - Przecież już dawno powinni się uwinąć - powiedział do siebie - co mogło ich zatrzymać. *I tak mówił do siebie, co chwila łypiąc to na pustą framugę drzwi, to na kominek, gdy - ku wielkiej uciesze diabła - ogień w kominku zaczął buchać wysokimi płomieniami, które lizały deski u powały Zakątka* - Oj, żeby mi tylko Sulia nie kazała jeszcze sufitu odmalowywać... - wymamrotał MiB i ruszył dziarskim krokiem w kierunku kominka, nie robiąc sobie nic z szalejących płomieni (w przeciwieństwie do pozostałych gości, którzy w obawie o swoją skórę czym prędzej wybiegli przed Zakątek). * Diabeł wsadził łeb w środek płomieni, następnie jedną rękę, potem drugą, już prawie połowa jego piekielnego cielska zniknęła w ogniu, gdy powoli i z wyraźnym wysiłkiem zaczął się wynurzać.* - Ju... juuu... juuuuż... praaa...wiii...ee... *Trwało to chwilę, ale w końcu piekielnik ponownie stanął całym swym jestestwem na środku Zakątka, trzymając przed sobą ogromny pakunek.* - No! Ciężkie jak cho... się znaczy... bardzo ciężkie, solidna robota. *Piekielnik powoli i ostrożnie wyszedł z sali, położył pakunek na ziemi i zaczął go rozpakowywać...* - Diabeł! - usłyszał za sobą głos Sulii - co to ma znów znaczyć? Dlaczego próbowałeś spalić mój Zakątek? - Sulio, spokojnie - powiedział łagodnie MiB - lepiej zobacz jak Ci się podobają nowe drzwi - i odsunął się, ukazując karczmarce Jej nowiutkie, lśniące, kuriozalnych rozmiarów (ale pasujące do framugi!) dębowe drzwi na chromowanych zawiasach ™. |
Mirabell6.07.2007Post ID: 16904 |
- Kokosowe? – Mi właśnie kończyła wycierać ostatni talerz w ramach pomagania w kuchni. Natychmiast, niemal z narażeniem życia (jako że próg kuchni był dość wysoki) znalazła się przy Gospodyni i nakładała sobie kawałek ciasta – Mniam... naprawdę pyszne. Po czym usadowiła się na krześle przy oknie obserwując bohatersko zmagającego się z drzwiami MiBa (oczywiście kibicując Diabłu, ale po cichu stawiając na drzwi). |
Hardrigar6.07.2007Post ID: 16907 |
Wtem do Zakątka wszedł nieznajomy młodzieniec. Rozejrzał się wkoło i usiadł przy pierwszym wolnym stoliku i obserwował zebraną w środku społeczność. Po sposobie zachowania widać było, że jest nowy i troszeczkę zmieszany obecnością tak sporej ilości obcych mu osób. |
Samuel9.07.2007Post ID: 16981 |
Samuel ze smutkiem patrzył w jeden punkt ulokowany w samym środku pustego już kufla. Po chwili zerknął z nadzieją na Sulię, która nalewała złocisty trunek Takedzie. Nadzieja wstąpiła w maga. Niestety. Dostał tylko kawałek ciasta kokosowego. |
Nuk10.07.2007Post ID: 16990 |
Nuk wstał i pomógł MiB'owi zamontować drzwi. |
Sulia10.07.2007Post ID: 16996 |
- Przepraszam, Sam! - krzyknęła elfka widząc jak mag podrywa się z miejsca. Złocisty trunek zamiast do kufla maga trafił na jego szatę - To przez te drzwi. Są naprawdę piękne. Zagapiłam się... - Sul szybko skierowała Samuela do kuchni - Zawsze możesz mi ubranie podrzucić do prania - rzekła przepraszająco. Kolejni goście otrzymali swoje zamówienia bez żadnych przykrych wypadków. Dopiero gdy zakończyła obsługiwanie Zakątkowiczów, skierowała swoje kroki w stronę diabła. Stanęła obok MiBa, wspięła się na palce i poklepała go po ramieniu. - Powodzenia, MiB. Mam nadzieję, że drzwi będą pasować. A i Nuk, widzę, pomaga. - uśmiechnęła się do gości - W Zakątku robiło się już naprawdę chłodno. Tymczasem Morf, dotychczas zajęty kawałkiem ciasta, zauważył nowego gościa, siedzącego cicho w kącie sali. Otworzył szeroko srebrny dziób i pokręcił głową. W jego mniemaniu okazał uczucie zwane niedowierzaniem. Rozłożył szeroko skrzydła, zeskoczył ze swego drążka na ladę i poszperał chwilę w jednej z otwartych szuflad. Z pergaminem w dziobie podleciał do przybysza, który na widok olbrzymiego kruka o mało co nie znalazł się na podłodze. Kiedy uspokoił się na tyle by móc spojrzeć w czarne oczy ptaka, Morf położył przed nim papier, na którym widniała pierwsza i najważniejsza zasada obowiązująca w Zakątku: Każdy nowy gość ma obowiązek wniesienia ze sobą małego (niekoniecznie) upominku dla Gospodyni (lub jej kruka). Może to być również coś nadającego się na ściany, stoliki, ławy etc. Zakątka. |
Hardrigar10.07.2007Post ID: 17002 |
Hardrigar, bo tak nazywał się nowy przybysz, patrząc naprzemiennie na kruka i na kawałek pergaminu, w milczeniu zastanawiał się nad godnym podarunkiem, który mógłby być dobrym "wstępem" do jego przygody z Zakątkiem. Wtem przyszła mu do głowy dosyć dziwna myśl. Sięgnął niezwłocznie do swojego plecaka i wyciągnął z niego niewielki kawałek płótna obity drewienkiem, po czym odwrócił go i napisał pare linijek tekstu: Obraz, który dzierżysz w dłoni, nie jest zwykłym kawałkiem płótna ograniczonym ramą. Patrząc w niego każdy dostrzeże coś innego. Jedni zobaczą przyszłość, inni przeszłość. Niekiedy oczom ukaże się pustka, a jeszcze indziej pojawią się w nim nasze marzenia. Tak naprawdę to obraz sam decyduje o tym co, kiedy i komu pokazać. Mam nadzieję, że będzie Ci służył tak jak dotąd służył mnie. Hardrigar Hardrigar popatrzył na kruka i zmierzył go wzrokiem niedowierzając, że doniesie on przedmiot w jednym kawałku. -Raz się żyje- Pomyślał Hard i wręczył prezent krukowi - Zanieś go swojej Pani dodał. Jednak kruk ani drgnął, i nadal tym swoim dziwnym i niezrozumiałym wzrokiem wpatrywał się w Harda. -Proszę?- dodał po chwili Hard. Kruk pokiwał głowa na znak akceptacji i odfrunął. Usiadł na ramieniu pewnej kobiety i podał jej ową, tajemnicza rzecz. Kobieta sprawiała wrażenie zadowolonej, przynajmniej takie wrażenie odniósł Hard. Mam nadzieję, że się spodoba - pomyślał Hard |
Krewal13.07.2007Post ID: 17080 |
Blask świec, ciepło od kominka, zapach jedzenia, a co lepsze wyborne towarzystwo odpowiadało Krewalowi. Wszyscy byli tak zajęci swoimi pracami, że nikt nie spostrzegł go, gdy ten wśliznął się do środka przez okno. Ruchem ręki przywołał do siebie chłopca i wręczając mu nieco srebrnych monet wysłał po pełny kufel piwa. Cóż za dziwnie przyjemne towarzystwo rozbrzmiewały jego myśli. Nim zdążył jednak odpowiedzieć na swoje pytanie, wyczuł że ktoś odczytał jego myśli a co lepsze, bacznie go obserwuje. Spiął sie nieco i czekał. |
MiB13.07.2007Post ID: 17085 |
*Dzięki pomocy Nuk`a MiB uwinął się z montażem drzwi przed najbliższą epoką lodowcową. Po pracy zasiadł do stołu z pozostałymi jaskiniowcami i - swoim zwyczajem - podjął mniej lub bardziej poważne rozmowy z wesołą kompanią. Gdy tak dysputowali co chwila wybuchając śmiechem do sali wkroczył nowy gość. Twarzy miał skrytą pod kapturem, a lecz krok jego niezawodnie świadczył o tym, że właśnie wyszedł z innej oberży. Przybysz przeparadował przez salę i klapnął ciężko na skryte w kącie krzesło. Gdy mijał zebranych dało się słyszeć jakieś pomruki o wchodzeniu przez okno, o wołaniu chłopca na posyłki (a jak wszyscy wiedzą w Zakątku gospodarzy Sulia, która zdecydowanie jest kobietą) i zamawianiu złocistego trunku.* - Ciekawe kto to - zapytał MiB. |
Krewal13.07.2007Post ID: 17086 |
Budząc się, Krewal nic nie pamiętał. |
Sulia14.07.2007Post ID: 17096 |
- Teraz jest dobrze! A może jeszcze przesuńcie je trochę w lewo... - Sulia pomagała MiBowi i Nukowi jak tylko mogła w ich zmaganiach z drzwiami. Przynajmniej uważała, iż swoimi krzykami pomaga. Na szczęście dla monterów oraz innych gości oberży, uwagę elfki zwrócił Morf. Kruk usiadł na ramieniu przyjaciółki i podał jej drewnianą ramkę. Widząc jej pytający wzrok, ptak wskazał dziobem młodzieńca siedzącego na uboczu. Sulia uśmiechnęła się szeroko, czytając instrukcję dołączoną do podarunku. - Niesamowite - podsumowała swój nowy nabytek i udała się w stronę gościa, po drodze chwytając tacę wypełnioną, jak zwykle, pękatymi kuflami i kielichami najlepszych osadowych trunków. - Witam serdecznie w Zakątku - Sulia obdarowała gościa ciepłym uśmiechem - Dziękuję za prezent. Mam nadzieję, że obraz pozwoli mi ujrzeć marzenia. Chociaż mam ich tak wiele, że może nie starczyć miejsca. - Gospodyni zaśmiała się - Co podać... Hardrigarze? - *Ależ trudne imię do wymówienia*pomyślała - I czy naprawdę jesteś aniołem? - zaczęła przypatrywać się młodzieńcowi, szukając najpewniej jakiś znaków szczególnych. Sulia była tak zajęta rozmową z gościem, iż nawet nie zauważyła kolejnego przybysza, którego zachowanie już zdołało wzbudzić w Zakątkowiczach lekki niepokój. Znali Gospodynię, znali jej reakcje. Wiedzieli więc, co robić, aby ich uniknąć. Elfka mogła spokojnie dyskutować z Hardrigarem. |
Nuk14.07.2007Post ID: 17098 |
Hmm, fajrant - z radością powiedział Nuk patrząc na wstawione już w ramy drzwi. - Po pracy czas na odpoczynek, daj nam Grenaturatu, Sulio, stawiam wszystkim. |
Krewal14.07.2007Post ID: 17106 |
//Ciekawe, czy będzie zadowolona. Mam nadzieję, iż trafnie oceniłem, że to ona jest Gospodynią// - Krewala ogarnęła trema, w gardle zrobiło się sucho a po plecach przechodziły ciarki. W rękach trzymał średniej wielkości zawiniątko. Gdy jednak przeszedł przez próg Zakątka, poczuł w sobie nowe tchnienie odwagi i w lepszym humorze zbliżył się do lady. |
Takeda7.08.2007Post ID: 17977 |
Samuraj właśnie zastanawiał się od czego zacząć swoją opowieść, kiedy zamieszanie powstałe w wyniku wstawienia nowych drzwi i pojawienia się kolejnych gości, odwróciło uwagę od jego osoby - Coś dla ciebie - stwierdził niewinnie MiB zwracając się do Sama, mag z oburzeniem wstał gwałtownie i ... trącił przy okazji swój kufel świeżo napełniony trunkiem, rozlewając go na siedzącego obok Takedę -Mam już coś na takie okazje - odparła gospodyni radośnie. |
Hardrigar7.08.2007Post ID: 17978 |
-Oczywiscie, że jestem Aniołem- odpowiedział Har- Jednak nie szata zdobi człowieka. Moje anielskie pochodzenie zapisane jest głębiej. Mam anielską duszę... Hardrigar pociągnął solidny łyk z kufla, po czym dodał: |
Sulia10.08.2007Post ID: 18056 |
- Jakim cudem... - Sul z niepokojem wpatrywała się w kufel otrzymany od Krewala. Widząc pytające spojrzenie gościa, pośpieszyła z odpowiedzią - To jest bezcenna rzecz. Bezcenna! - elfka uśmiechnęła się z niedowierzaniem - I jakim cudem kufel wypełniający się piwem stał się najbardziej pożądanym prezentem? - Gospodyni mrugnęła wesoło - Co ten zawód robi z porządnego elfa. - wskazała Krewalowi jedno z wolnych miejsc - Dziękuję bardzo. Rozgość się, proszę. Sul rozejrzała się po sali. Morf dziobnął ją lekko w ramię, chcąc się dowiedzieć o czym myśli. - Zastanawiam się, gdzie ukryć mój prezent - pogłaskała kruka i udała się do kuchni po kolejne słodkości. Wracając zdążyła jeszcze pożegnać anioła głośnym "do zobaczenia". Może wzywają go obowiązki niebieskie. Elfka rzuciła Takedzie suchą szmatkę do wytarcia ubrania a przed Samuelem postawiła kolejny kufel piwa. |
MiB24.08.2007Post ID: 18357 |
- Nie może być... to jest niepojęte - mruczał do siebie MiB. Od wyjścia Hardrigara zmagał się z jakimś wielkim problemem. - Ej, diable, co Cię tak dręczy? - zagadnął SAM-UeL, zwany od niedawna Samuelem. - Bo widzisz - przesiedziałem jakiś czas obok Hardrigara, bardzo dobrze się nam rozmawiało, a On... a On... a On jest... ANIOŁEM! - ostatnie słowo wykrzyczał, powodując tym samym małe poruszenie na sali. - I co z tego? - ciągnął Samuel. |