Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "THE RPG story"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > THE RPG story
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Fristron

Fristron

29.12.2004
Post ID: 13501

Chmura jednak, nie zamierzała jak poprzednia polecieć cicho do przodu. Kiedy tylko ustawiła się dokładnie nad druzyną, zaczęła opadać. Wszyscy poczuli ten odór, Fristron wiedział że gdzieś to czuł... w poprzednim życiu... albo jeszcze dawniej, gdzieś indziej...
Nagle z daleka dobiegł go jęk. Usłyszał uradowany głos Isliego niedaleko siebie:
- Przynajmniej Den nie będzie niuchać...
Zlokalizował Isliego i podszedł do niego. Po chwili zebrali całą odwagę, jaka im została i krzyknęli:
- TU JESTEŚMY!
Po chwili dołączyli do nich Sharwyn, Ghost oraz Isc. Fristron i Ghost przy pomocy Sharwyn rozpalili małe ognisko i przerzedzili lekko chmurę, tak że mogli widzieć się wzajemnie.
- Co z resztą? - zapytał Ghost
- A bo ja wiem? - zirytował się Isli - Den mógłby raz poniuchać, byśmy go usłyszeli
I w tym momencie rozległo się donośne niuchanie, niedaleko nich
- Den? - spytał niepewnie Isli
Niuchanie trwało dalej
- Den? - powtórzył
Nagle z ciemności wyłonił się Malazar.

Destero

Destero

31.12.2004
Post ID: 13502

Plan demona zaczynał nabierać wyraźnych kształtów. Jeden z drużyny bohaterów zupełnie nieświadomie wypełniał jego wolę. Przedmiot będący w posiadaniu jednego z nich pozawalał mu na przesyłanie subtelnych sugestii do jego umysłu przybliżając tym samym nieunikniony koniec.
Demon był zadowolony.
Zupełnie niespodziewane było natomiast posiadanie podobnego przedmiotu przez innego z grupy. Sam ten fakt nie byłby problemem gdyby nie osoba, która to była w jego posiadaniu. Na szczęście lisz Nagash również nie zdał sobie sprawy z wagi tego co odczuł. Demon wiedział że nekromanta nie zdaje sobie sprawy z tego że znajoma aura którą wyczuł w obecności Ghosta nie była tak naprawdę jego. Demon miał duże problemy z uspokojeniem swego więźnia gdy ten wyczuł mentalną obecność Nagasha.
Pomimo tego demon był zadowolony.
Destero nie miał tak dużego dostępu do umysłu lisza jak on i nie wiedział wszystkiego. Bies zaśmiał się nad ironią całej tej sytuacji. Destero tak bardzo usiłował uzyskać pomoc od lisza, który tak naprawdę...
Demon wybuchł śmiechem. Może powinien był pozwolić na ten kontakt? Uznał jednak że lepiej będzie poczekać jeszcze trochę i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja. Teraz kiedy w końcu drużyna poszukiwaczy przygód została rozdzielona nie pozwoli im się zorganizować dopóki wszyscy nie zginą. Demon spojrzał mentalnie na postać potężnego lisza i uciął kontakt.
Nie bał się... był zaintrygowany.
Spojrzał na olbrzymią armię nieumarłych nad którą przelatywał i dostojengo wampira siedzącego na nieumarłym rumaku. Wyszczerzył zęby w straszliwym grymasie który ciężko było nazwać uśmiechem i wylądował naprzeciw niego.
Zdecydowanie się nie bał.

Sharra

Sharra

31.12.2004
Post ID: 13503

Shaer'ryn i Sharra nagle gdzieś zniknęły. Rozpłynęły się. A Sharwyn nie była zaskoczona.
- Wróciły do swojego świata. Cóż, znów jestem sama. Sotha Thaeu!
Sharwyn namierzyła zaklęciem dziwnie znajomą postać.
- GHOST! WRESZCIE KTOŚ NIENORMALNY!!!! - krzyknęła, i poleciała w stronę, którą wskazało jej zaklęcie.

Nagash

Nagash

31.12.2004
Post ID: 13504

- Gdzie ja jestem do pioruna ... i gdzie jest reszta - zastanawiał się Nagash, który chodził po lesie w poszukiwaniu przyjaciół gdy nagle zza jego pleców wyłoniła się jakaś lalka, po bliższych oględzinach nekromanta stwierdził, że jest strasznie jakby to ująć... straszna ? brzydka ? okropna ? Trzymała w ręce zakrwawiony nóż.
- Witam drogiego arcylisza - rzekła zmasakrowana lalka
- Kim jesteś i czego chcesz ?
- Jestem twoim najgorszym koszmarem !! I chcę ciebie ciebie ciebie ! Buahahaha - zaczęła sie śmiać demonicznym śmiechem
- Spokojnie Nagash to tylko przewidzenie - próbował sobie wmówić lisz.
- Tak sądzisz ? A co powiesz na małą dawkę adrenaliny na rozbudzenie
Buahahah - znowu zaczełą kłapać lalka.
- Ciekawe co mi zrobisz ? Zabierzesz lizaka ?
- Nie, a co by było gdybym zabrał coś komuś z twoich przyjaciół ?
- Zostaw ich w spokoju !
- Bo co, zabronisz mi ?? - wtedy przed Nagashem pojawiło się jasne światło, które go oślepiło. Po chwili widział już jakiś obraz, było na nim widać Denadaretha, Ghosta, Destera i innych nabitych na pale, po których spływała krew.
- Przestań, przestań
!! - wrzeszczał Nagash
- Nie zapominaj komu służysz liszu, bo twoi przyjaciele marnie zginą
- Nescaus ? Czy to ty ? Pokaż mi się !
- Dobrze... skoro nalegasz - odparła lalka, wbiła sobie w brzuch nóż, który trzymała a na jej miejscu pojawiła się jakaś dziwna, zakapturzona postać. Cała roślinność i zwierzęta w okolicy zaczęły umierać, było czuć odór śmierci.
- Jak ci się udało przeżyć ?
- Spokojnie mam sposoby. A teraz idź do nich. W odpowiednim momencie znów sie do ciebie zgłoszę...
- Ale najpierw muszę znać droge ... - odrzekł mu nieumarły
- Kieruj się śmiercią - odpowiedziała kreatura po czym zapadła się pod ziemię.
- Nic nie zrozumiałem z tej wskazówki, ale cóż... - mruczał lisz gdy nagle ziema zaczęła wracać do swej uprzedniej postaci, został jedynie jeden pas wypalonej ziemi, po której Nagash poszedł i wpadł na...

Dragonthan

Dragonthan

1.01.2005
Post ID: 13505

... i wpadł na idącego w jego strone Dragonthana.
ŁUBUDUUU - Obydwaj zderzyli się głowami.
- Uwarzaj jak lezierz kupo kości!
- Sam uważaj jak ty lezierz ślepoto!. Gdzieś się podziewał?
- A bo ja wiem? Coś wciągło mnie do lasu... jakieś stworzenie... ale nie pamiętam jakie... bynajmniej, gdzie Ghost?
- Gdzieś polazł, pewnie się zgubił jak my...
- Nie wiem co się tu dzieje, ale przeczuwam kłopoty
- Z tego co już wiem, kłopoty to twoja specjalność...
- Dobra, dobra. Lepiej ruszmy się stąd, zanim coś znowu mnie porwie, nie lubie być ciągniętym po tych haszczach... na całe szczęście mój płaszcz jest wytrzymały, wkońcu ze smoczych skrzydeł jest...
I poszli obydwaj w stronę wielkich drzew. Po drodze mijali zabite zwierzęta, co utrzymywało Nagasha w przekonaniu, iż to jest droga śmierci...
- To pewnie ten zwierz co mnie targał... - rzehł Drag
- A jak mu uciekłeś?
Drag wyciągnął miecz i pomachał nim przed głową Nagasha.
- Nie mam więcej pytań... - odparł Nagash
Po dłuższej chwili ujrzeli strumyk, a nad nim kąpiące się elfki...
- No... - zaczął speszony Drag - ... jak widać jesteśmy w raju - roześmiał się
Nagash spojrzał dziwnie na Draga, a ten rzekł:
- Wiem, wiem, ty wolisz jakby były z samych kości hehe - zaczął chiichotać Drag
- A co ci do tego?
- Nie, nic, nic... hihi - Drag nie mógł powstrzymać się od śmiechu
- Agrrr! - Nagash rzucił się na Dragonthana. Zaczęła się szarpanina. Obydwaj sturlali się po niewielkim zboczu w dół, zatrzymując się obok strumienia. Szarpali się jeszcze przez chwile, kiedy to usłyszeli:
- ekhm! ekhm!
Obydwaj spojrzeli w bok i pod ich nosami było około 20 ostrzy...
- Hmmm... vitam... - uśmiechnął się Drag
ŁUPPPPP
Drag dostał z buta i stracił przytomność. Obydwuch związały i niesły jak upolowane dziki, przywiązane do patyka. Po chwili znaleźli się wewnątrz jakiejś groty. Drag zaczął dochodzić do siebie...

Fristron

Fristron

1.01.2005
Post ID: 13506

Isc, Ghost, Sharwyn, Fristron, Mal i Isli siedzieli przy ognisku. Wiatr się zmagał. Uszy przyzwyczaiły się już do cichych jęków i je ignorowały. Isli dorzucił drwa do ognia. Nagle z płomieniem zaczęło dziać się coś dziwnego. Mały płomyk wystrzelił na ziemię, lecz nie chciał zgasnąć. Przeciwnie - powiększał się z każdą chwilą. Po kilku minutach przybrał humanoidalną postać smukłej, chudej kobiety.
- Elemental Ognia! - krzyknął Isc i rzucił się do walki z istotą. Reszta pobiegła gasić ognisko, lecz kolejne Elementale tworzyły się. Nie tylko ognia - z pobliskiego strumyku wychodziły Elementale Wody, wiatr przybierał postać Elementali Powietrza, zaś ziemia rozstępowała się, aby przepuścić Elementale Ziemi. Po chwili na każdego z przyjaciół było po dwóch Elementali każdego gatunku. Otoczyli ich. Towarzysze podróży ścisnęli się na środku polany, a Fristron wyczarował małą barierę magiczną. Ghost tymaczasem próbował, na razie bezskutecznie wytworzyć teleport. Fristron nagle o czymś sobie przypomniał. Wyciągnął mały teleport - przejście do Świata Podziemi. Położył na środku i rzekł:
- W ostateczności użyjemy tego do ucieczki.
Wszyscy wpatrywali się w przejście ze strachem.
- No dobra... na trzy niszczę barierę i próbujemy się przedostać do lasu. Zgoda? - spytał Fristron
Wszyscy pokiwali głową niepewnie.
- No to raz... dwa... TRZY!
Bariera zniknęła, a przyjaciele rzucili się na tłum Elementali. Fristron stracił z oczu przyjaciół, wyjął swój miecz, Blask Południa, Imether i skoczył torować sobie drogę. Dwa Elementale Ognia poległy z jego ręki, inne cofnęły się przed Błyskawicą. Drogę torował mu już tylko jeden Elemental Wody. Rzucił Okrutną Manifestację na niego, pozbawiając życia nadbiegającego Elementala Ziemi i zmieniając swojego przeciwnika w materialnego. Urąbał mu głowę i pobiegł do lasu, gdzie czekał na niego Isc. Innych nie było widać.

Nagash

Nagash

1.01.2005
Post ID: 13507

-Brawo Drag , brawo zachciało ci się elfek to je teraz masz ... a raczej one mają nas ...- mruczał wkurzony Nagash
-Ej ty też sie gapiłeś ! - odrzekł mu łowca smoków
-Co ?! To nie prawda
- Milczcie
- krzyknęła elfka
- Czego od nas chcecie ? - pytał nekromanta
- Nie wasz interes ! - krzyknęła jeszcze głośniej i odeszła
- Może nas teraz jakoś stąd wyciągniesz ty kupo kości
- Ej ej ej wyzywanie nie jest konieczne musimy sie uwolnić .... a ja wiem jak
- Czyżby ? To co jeszcze tu robimy ?! Nie możesz wezwać nieumarłych ?
- A chcesz rzeź ?? Mogę je przyzwać ale wtedy będą nas gonić wszystkie plemiona !
- Agr !! - warczała Drag gdy nagle dostał w głowę od Nagasha
- Ej jak to zrobiłeś ?
- Mam wolną rękę .... przecież jestem z kości ....
- Lepiej poczekajmy do nocy z ucieczką bo teraz nas złapią na pewno
- Dobra myśl , lepiej wypoczywajmy przed nami długa droga - ciągnął Nagash po czym schylił głowę i wydawało się że śpi .

Ashanti

Ashanti

1.01.2005
Post ID: 13508

- Trzymajcie oto wasze jedzenie - powiedziała elfka i rzuciła im prosto w twarz
- Możemy sie coś spytać tego kto tu rządzi ?
- Nie nasza królowa już śpi jak cała wioska .
- Lepiej się wyśpijcie jutro będziecie potrzebowali dużo sił
Nekromanta jeszcze chwile czuwał po czym poczuł znajomy zapach . Szturchnął Draga w ramie lecz ten dalej spał . Wtedy Nagash zobaczył jakiś mały cień na którym było widać jak ten ktoś ucieka z nożem w ręku do lasu . Chwile później cała wioska zaczęła lamentować
- Co sie stało ? - spytał Drag strażniczki
- Ktoś zabił królową
- Pst .. Nagash już czas
- Dobra - odpowiedział po czym rozciął więzy i zaatakował strażniczkę która padła na ziemie . Gdy wyjrzał na zewnątrz groty ( więzienia ) zobaczył że wszędzie szaleją pożary.
- O mamo zmywajmy się stąd - wrzasnął łowca gdy nagle usłyszał czyjś głos który wołał :
- Pomóżcie mi jestem za wami !!
Wtedy Nagash bez namysłu rozwalił kratę która przez przypadek uderzyła demonke w głowe przez co straciła przytomność . Widząc to nekromanta wziął ją na plecy a Dragonthanowi kazał wziąć strażniczke lecz ta już nie żyła .
Zabierając jeszcze kilku żywych uciekli z płonącej wioski a gdy ogień tylko opadł weszli do spopielonej wioski , na ziemi leżało pełno ciał okropnie zmasakrowanych
- Kto to mógł zrobić ? - pytał Drag
- Ktoś bardzo zły , bardzo - odpowiedział mu Nagash gdy zobaczył że demonka wstaje podszedł do niej i zaczął rozmawiać z nią a po chwili podszedł do swojego przyjaciela i powiedział mu wszystkiego czego sie dowiedział .
- Hmm czyli powiadasz że ta demonka nazywa sie Ashanti i była więźniem tych elfek ??
- Dokładnie tak ....

Fristron

Fristron

1.01.2005
Post ID: 13509

Tymczasem na polance przyjaciele czuli się zwycięzcami. Dwudziestu dwóch Elementali padło, ale oni byli już razem i co chwila zabijali kolejnego. W końcu, kiedy zostało ich tylko siedmiu, Fristron szarpnął Elementala Ziemi i zapytał, podczas gdy jego towarzysze położyli kolejnych trzech, a pozostała trójka zwiewała w kierunku lasu:
- Czemu nas zaatakowaliście?
Elemental milczał.
- Macie jakiegoś pana? - spytał Fristron, tym razem starając się podpuścić Elementala.
Udało mu się. Elemental zerwal się z krzykiem - Głupcze! Elementale są panami, nie sługami! Rzadko zdarza się ktoś taki jak ona, aby mógł.... - umilkł.
Fristronowi to wystarczyło. Wiedział już, że zostali wysłani i wiedział, że wysłała ich kobieta. Skuł Elementala magicznymi kajdanami i spytał:
- Wiesz może co to za chmura?
- Nie wiem. Nie wysłała jej moja pani - uznał widocznie, że już wsyzstko stracone - ani Demon.
- Demon?
- Moja pani uważała za bardzo korzystne to, że wmieszał się w to Demon.
- Ale kto to ten demon?
- Bardzo potężna istota. Niewiele słabsza od mojej pani...
- Czy ktoś jeszcze na nas poluje?
- Wiele mniejszych i większych istot. Pani nie mówiła czemu.
- Szkoda... tak czy siak możesz mi powiedzieć kim jest twoja pani, prawda?
Elemental osłupiał z oburzenia.
- Jeżeli jest dość silna, aby ujarzmić Elementali, to powienieneś zwiewać tam gdzie pieprz rośnie, a nie siedzieć i wypytywać o nią.
Na to Fristron z uśmiechem spytał:
- Jesteś Elementalem, prawda?
- Jak widać - Elemental był zdziwiony, że Fristron o to zapytał.
- I jesteś skuty przeze mnie, prawda?
- No chyba! - rozmówca był poirytowany głupotą tych pytań.
- Więc ja też ujarzmiłem Elementala.
Stwór przyglądał mu się z otwartymi ustami.
- Więc powiedz mi kim jest twoja pani.
- Nie wiem - odpowiedział bezbarwnym głosem Elemental
Rozmowę tę przerwał krzyk:
- Hop hoop!
Ten krzyk wydobył się z ust smoka. Smokem tym nie był Mal.
Na polance stał Denadareth Ognisty.

Sharra

Sharra

1.01.2005
Post ID: 13510

A gdzie ja teraz jestem?

Fristron

Fristron

1.01.2005
Post ID: 13511

Jako Sharwyn na polance, wśród zwycięzców. Jako Shaer'ryn i Sharra - gdzie chcesz.

Sharra

Sharra

1.01.2005
Post ID: 13512

Anielska Sharwyn uśmiechnęła się delikatnie.
- To nie było takie trudne, jak byśmy się spodziewali, prawda? - po chwili dojrzała także Smoćka na polanie.
- Smociek! Wieki się nie widzieliśmy. Ale na zabawę, jak widzisz, spóźniłeś się nieco.

Fristron

Fristron

1.01.2005
Post ID: 13513

Den raczej nei był w nastroju do żartów. Był cały obdrapany, a gdy zmienił się w bestię, widać było złamane jedno skrzydło. W ręku trzymał gałąź.
- Co ci się stało Den? - zapytał Isc, grzejąc się przy ognisku.
- Czyżby komuś jeszcze nie podobało się twoje niuchanie? - zapytał z nadzieją Isli.
- Siadaj, siadaj - rzekł Malazar.
- Więc, co się działo, smoćku? - spytała Sharwyn
- Napadły mnie dzikie enty. Rozłomotałem kilka pni, ale było ich dość sporo więc... - umilkł, ale wszyscy wiedzieli o co mu chodziło.

Sharra

Sharra

1.01.2005
Post ID: 13514

//Do Fristrona: "Smociek" piszemy z dużej litery.//

****
- Chodź tu, Smoćku. Uleczę cię.
Sharwyn wzniosła ręce w górę i wypowiedziała magiczne zaklęcie. Po chwili słup błękitnego światła spadł na Smoka. Rany zaczęły się szybko regenerować, i po chwili nie było po nich śladu.
- Dziękuję, Sharwyn...
- Proszę. Po coś tu jestem, prawda?

Destero

Destero

1.01.2005
Post ID: 13515

Demon był zadowolony.

Pakt, który zawarł przed chwilą z władcą nieumarłej armii, zdecydowanie będzie przynosiła obustronne korzyści... dopóki on nie zażyczy sobie inaczej! Wskazał nieumarłej armii miejsce pobytu grupy bohaterów. Wiedział że nawet oni nie byli w stanie przeciwastawić się ogromnej armii nieumarłych bez przynajmniej znacznych strat w ludziach a armia nieumarłych nie miała zamiaru okazać im ani krzty litości.

Wszystko zaczynało się robić bardzo interesujące. To co zobaczył swym mentalnym okiem mogło okazać się bardzo ważne. Elemental powiedział, że na poszukiwaczy przygód poluje ktoś jeszcze... ktoś potężniejszy od niego. Wiedział z doświadczenia że elementale są aroganckie i dumne a w swej dumie potrafią być bardzo głupie. Elemental prawdopodobnie uznał go za słabszego od jego pani gdyż nie chciał zaakceptować istnienia kolejnej istoty silniejszej od siebie. Zresztą nawet gdyby jego "pani" okazała się silniejsza od niego to jak wiele zyskałby gdyby udało mu się posiąść jej duszę.
Demon zawisł na moment nieruchomo w powietrzu.
A może pojawienie się tego nowego wroga poszukiwaczy przygód miało bezpośredni związek z...
Bies spojrzał swym mentalnym wzrokiem na miejsce pobytu trzech najbardziej interesujących go osób: lisz Nagash i łowca smoków Dragonthan tańczyli tak jak im zagrał ale teraz gdy pojawiła się ta trzecia osoba... przedstawicielka jego własnej rasy o imieniu Ashanti...
Demon był bardziej niż zaintrygowany
Teraz po zawarciu sojuszu z nieumarłymi, którzy mieli zająć się większą grupą bohaterów, która to dopiero co stoczyła ciężki bój z elementalami, Demon mógł skupić się na trzech najbardziej interesujących go osobach, które zupełnie przypadkiem znajdowały się razem w jednym miejscu z dala od jakichkolwiek źródeł pomocy...

Demon był zadowolony

Dragonthan

Dragonthan

1.01.2005
Post ID: 13516

- Wprawdzie nie ufam demonkom, ale w tym wypadku zrobie wyjątek. Spytaj się jej gdzie tu jest wyjście stąd, znaczy się z tego lasu oczywiście.
- A co to ja jestem? Informacja?
- Dobra dobra, nie denerwuj się tak... Za co cię więzili? - spytał demonke
Jedynie co słyszał do jej głośny oddech.
- Możemy zrobić to po dobroci, albo siłą - i wyjął sztylet zza butów
Nagash chwycił Draga za ramię:
- Oszalałeś?! Odbiło ci już całkiem?!
- Zamknij swoją kościstą gadaczkę i pozwól mi się dowiedzieć gdzie jest stąd wyjście!
- Agrrr! - Nagash znów rzucił się na Draga. Po raz drugi zaczęła się szarpanina.
- PRZESTAŃCIE! - wykrzyknęła demonka. Obydwaj ucichli niczym małe dzieci, na które krzyczy rodzona matka.
- Zachowujecie się jak małe dzieci... chcecie się stąd wydostać? wpierw mnie rozwiążcie...
Drag i Nagash popatrzyli na siebie. Wstali, otrzepali się i rozwiązali demonke.
- Ty - popatrzyła się na Draga - jak myślisz, że wszystko da się rozwiązać siłą, to spójrz na tę wioske. Oto do czego doprowadza rozwiązywanie sporów siłą.
- A ty - spojrzała na Nagasha - ty następnym razem uważaj jak wywarzasz kraty - i chwyciła się za głowe. Na czole miała siniaka po metalowej kracie. Obydwaj stali w milczeniu.
- No co się wam stało? Zgłupieliście? Haha! Dwaj wielcy wojownicy poskromieni przez demonke! Haha!
Dragonthan schował wyraźnym ruchem sztylet do buta i poszedł na środek spalonej wioski.
- Uuuu... co on taki nerwowy? - spytała Ashanti
- Nie wiem... podobno ma ciężkie wspomnienia jeśli chodzi o elfki... zwłaszcza o taką jedną... zresztą sama go zapytaj... ja się boję go o to pytać... - rzekł Nagash i począł również przeszukiwać zgliszcza w poszukiwaniu kogoś żywego...
Dragonthan po chwili penetracji resztek jakiejś chaty, znalazł wśród sterty popiołu ciało młodej elfki. Obok niego stała demonka. Drag rzekł:
- Nie miała rzadnych szans na przeżycie... młode elfki są wrażliwe na ogień bardziej niż suche drewno...
- Widzę że znasz się na tej kulturze bardziej niż kto inny... nie łatwo jest rozpoznać wiek spalonych zwłok...
- Nawet sobie nie wyobrażasz... a zresztą... nieważne...

Fristron

Fristron

1.01.2005
Post ID: 13517

- Ty - Fristron zwrócił się do Elementala - jakoś się nazywasz prawda?
- Tak. Nazywam się Eughestar.
- Cóż... nie możemy cię więzić bez końca. Chyba cię wypuszczę, powiedz nam tylko gdzie jest wyjście.
- NIE! - krzyknął Eughestar - nie mogę wrócić do pani bez was!
- Ale wiesz gdzie jest wyjście?
- Tak.
- No to ruszamy. Możesz się do nas przyłączyć.
- Chętnie. Poprowadzę was.
- Idziemy? - zwrócił się do towarzyszy
Popatrzyli po sobie niepewnym wzrokiem - Idziemy - powiedzieli cicho wszyscy naraz.
Eughestar poprowadził ich przez dżunglę.

Nagash

Nagash

2.01.2005
Post ID: 13518

- Dragonthan ! Ashanti ! Chodźcie tu szybko !!!! - wrzeszczał Nagash z jakiejś chaty.
- Co jest ?
- Patrz .... - powiedział mu nekromanta i wskazał na zmasakrowane ciało elfki na łóżku. Gdy tylko Drag na nie spojrzał zaczął się dziwnie zachowywać.
- Kto mógł to zrobić ?
- Ja wiem ... - odpowiedział arcylisz
- Kto ?
- To długa historia, ale w każdym bądź razie była to królowa i dlatego została tak zmasakrowana.
- Drag wszystko w porządku ? - spytała go demonka lecz on nie odpowiadał.
- Jest w szoku ... - uspokoił ją Nagash
- Ty się już przyzwyczaiłeś do takich widoków...
- Uwierz mi widziałem już gorsze, o wiele.

Fristron

Fristron

2.01.2005
Post ID: 13519

Pani wzniosła leniwie widmowe ręce. Jakiś czas obserwowała demona na równi z drużyną i odczytywała jego myśli. Zaśmiała się cicho, kiedy pomyślał, że jest silniejszy od niej. Po chwili szepnęła cicho:
- Cóż demonku.... jesteś moim tworem. Najlepszym fakt, ale nie przerosłeś mnie. I nie myśl że kiedykolwiek mnie pokonasz. Jednak na razie wszystko sprzyja. Po prostu trzeba unicestwić drużynę, potem zajmę się tobą. Wrócisz pod moją kontrolę. Hm... a co to takiego?
Jej mentalny wzrok spoczął na wspomnieniu smoka, który był jednym z najlepszych tworów demona i z którym drużyna stoczyła śmiertelny bój ledwie kilka dni temu.
- Ciekawe... chyba wezmę to tutaj i trochę poulepszam.
Kłąb pyłu wzbił się nad lasem. Za kilka dni wróci, mocniejszy niż kiedykolwiek...

***

Eughestar kierował ich na północ. Nagle mgła zaczęła się przejaśniać. Weszli na małą polankę, za którą jedynie kilka drzew dzieliło ich od wyjścia. Jednak nieco na zachód zobaczyli w gąszczu małą chatkę, z której dobiegały dwa znajome głosy: Nagasha i Draga. Puścili się pędem nei zważając na kobiecy głos. Po chwili wpadli do chatki. Draga i Nagasha zamurowało, za to Ashanti skoczyła do walki. Już prawie skończyła rzucać inkantację na Eughestara, gdy Drag złapał ją za ramię.
- STOP! To nasi przyjaciele! Poznajcie Ashanti - zwrócił się do reszty
Wszyscy po kolei się przedstawili, a potem Drag, Nagash i Ashanti przywitali się z Eughestarem. Dopiero wtedy Fristron dostrzegł zmasakrowaną elfkę. Zamarł, a po chwili to samo robili wszyscy. Drag pośpieszył z wyjaśnieniem:
- Nie to nie my ją zabiliśmy! Przyśliśmy już po fakcie! - oznajmił ze smutkiem
- Hm... spróbuję jej pomóc na tyle, aby jakiś zas mogła mówić. Może dowiemy się czegoś ciekawego.
Po chwili zabrała się do uleczania, a kolejnych członków drużyny wysyłałą po różne zioła. Po godzinie chatę wypełniały różne aromaty tak silnie, że niemal nie dało się oddychać. Nagle ciało elfki zaczęło się regenerować. W przywrócone usta Sharwyn wlała trochę wywaru, resztę schowała "na wszelki wypadek". Po chwili Drag spytał:
- Co ci się stało?
- To... to... takie dziwne stwory. Masa żelaza. Na skórze. Zabiły mnie i zmasakrowały.
Fristron łupnął się w czoło.
- Wiem, WIEM!
- To powiesz nam później co wiesz, teraz musimy wysłuchać... jak ci na imię?
Po pół godziny, kiedy elfka p raz drugi skonała, choć ciało było nietknięte, dowiedzieli się, że nazywa się Kil'then i była królową Klanu Jarzębiny, jednego z większych klanów elfickich w tym lesie. Napadły ich zmechanizowane stwory, które miały bardzo silną broń. Kiedy zmarła na kolanach Sharwyn, Fristron zabrał głos.
- Ta elfka odświeżyła mi pamięć. Wiem co to była za chmura.
- Więc ??
- To była chmura Syntezy.
Spodziewał się chyba większego wrażenia. Mal, Den, Sharwyn i Drag wyglądali na przestraszonych, lecz reszta nie wiedziałą o co chodzi.
- Co to jest ? - spytała Ashanti
- Jest to ucieleśniona forma Syntezy, zjawiska stworzonego za pomocą Magii Powietrza, Nekromancji i Magii Umysłu. Tworzy ona wojowników w żelazie, zwanych Mechanodragami, którzy mają jeden cel: niszczyć.
- Widziałam ich! - krzyknęła w Sharwyn, a wszyscy spojrzeli sie na nią - znaczy... widziałam w śnie. Widziałam jak z ich ręki umiera Neela.
- Jeśli dopadli Neelę, to musimy się stąd wynosić. I to biegiem! - krzyknął Drag.
Po chwili cała drużyna puściła się pędem ku skrajowi lasu. Rychło w czas - zza chatki już wychodziło co najmniej dwudziestu Mechanodragów. Eughestar rzucił Ścianę Ziemi, aby ich zatrzymać, lecz zniszczyli jąnatychmiast. Nieco więcej kłopotu sprawiła im Ściana Płaczu stworzona przez Nagasha i Fristrona. Byli już na skraju lasu, kiedy ją sforsowali. Wszyscy pędem puścili się ku dolinie.

Nagash

Nagash

2.01.2005
Post ID: 13520

- A kto wogle stworzył taką chmurę ? - pytała Ashanti
- To długa historia - odpowiedział jej Sharwyn
- Aha czyli niczego sie tutaj nie dowiem .... Nagash coś ukrywa ... wy coś ukrywacie .... o co tak naprawde chodzi jaki macie cel ?
- Lepiej biegnij a nie gadaj - popędzał ją Friston
Wtedy przed nimi pojawiły sie jakieś olbrzymie drzewa . Wszyscy sie zatrzymali i przyglądali sie im gdy one tym czasem ich okrążały.
- Hmm czy nie sądzicie ze trzeba się stąd wyrwać ?? - spytał Malazar
- Dobry pomysł wiejcie gdzie popadnie !
Jaki był rozkaz tak zrobili też wszyscy rozdzielili lecz los sprawił że znowu Ashanti , Nagash i Drag znaleźli sie w jednej grupie
- Wiejcie
!! - wrzeszczał Drag gdy nagle spostrzegł jakąś grote i do niej sie skierował wraz z towarzyszami .
- Tutaj przeczekamy - rozkazał Drag