Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Fristron

Fristron

13.01.2005
Post ID: 12503

Fristron otworzył oczy. Tak, to był słynny "kac imperialny". Ociężałe myśli przebiegły przez mózg maga. Nagle, mimo kaca, rozbudził się całkowicie.
- Sharwyn! - szepnął do siebie
I, zataczając się, ruszył do Ilnessa.
- Czy mogłbyś mnie ukryć gdzieś na jeden dzień?
- A ktoś cię szuka?
- Może szukać. Sharwyn.
- No tak... Jest piwnica, mogę ją zamknąć na klucz.
- Hm... jak nie ma nic lepszego...
Fristron zniknął za drzwiami. Zdążył tylko powiedzieć wszystkim:
- Nikomu ani słowa. Zwłaszcza Sharwyn!

Davoth

Davoth

14.01.2005
Post ID: 12504

Tym razem dla Davotha nie było to miłe przebudzenie. Ledwo co otworzył oczy a już spostrzegł, że jego lewa ręka znajduje sie na dnie kufla z niedopitym piwem. Spróbował poruszyć prawą ręką, ale dziwnym sposobem odmówiła mu ona posłuszeństwa.
- Co jest... Czyżbym stracił rękę czy tylko to są skutki długiego picia ... piwa.
Gdy Davoth wstał, zorientował się że jego prawą ręką ktoś celowo przywiązał do nogi od krzesła.
- Sasmarkane dzieciaki miały ze mną pewno niezły ubaw - Szybkim ruchem noża rozciął wstążkę - Ostatni raz piję piwo razem z Ognistą Wodą. To nie dla mnie.

Sharra

Sharra

14.01.2005
Post ID: 12505

Sharwyn spojrzała na Dawotha, machając z zaciekawieniem swym ogonem.
- Wiecie, że go nie zauważyłam? Ile ty spałeś? Ach, Ognista Woda i piwo to nie jest najbardziej zgrana para, więc uważaj.
Skorpena uśmiechnęła się i niechcący uderzyła Hellburna swym ogonem.
- Och, przepraszam, Płomysiu. Nie chciałam...

Islington

Mistrz Islington

14.01.2005
Post ID: 12506

- Uderzyła by trochę mocniej i poprzetrącałaby mu kości - zaśmiał się Islington w kierunku Dragonthana
- Nie gniewaj się Sharwyn - opamiętał się Isli
- Słyszałem, że ostatnio trzeba uważać na nisko latające pomyje - zaśmiał się znowu
- Należy się tym pijakom - powiedział po czym natychmiast sięgnął po trzecią czarkę wina

Fristron

Fristron

14.01.2005
Post ID: 12507

Po przybyciu Sharwyn dobiegłz okolicy piwnicy niewyraźny odgłos... jakby okrzyk przerażenia. Dobył go półprzytomny Fristron, próbujący zapieczętować magicznie drzwi. Nie mógł jednak po pijaku wypowiedzieć poprawnie inkantacji...

Dragonthan

Dragonthan

14.01.2005
Post ID: 12508

*Oho, teraz dopiero sie zacznie* - powiedział w myślach Drag. Obrócił się w stronę Islingtona i gestem ręki pokazał podcinanie gardła. Islington ze śmiechu zaksztusił się trunkiem, a Drag zakrył usta rękawiczką ze smoczych łusek... Sharwyn popatrzyła się groźnie na Draga... ten natychmiast odkaszlnął i usiadł prosto. Islington zrobił odruchowo to samo... Sharwyn tym razem im to darowała, ale tylko tym razem... machnęła ogonem w ich kierunkach. Obydwaj wiedzieli, że to ostrzeżenie...

Fristron

Fristron

15.01.2005
Post ID: 12509

Sharwyn nagle to usłyszała. Przeciągły pisk - jedną z bezowocnych prób wypowiedzenia inkantacji przez Fristrona. Spytała się Draga:
- Kto jest w piwnicy?
Drag milczał, Isli chichotał
- Kto... Jest... W... Piwnicy... - warczała Sharwyn, groźnie wymachując ogonem
- Fristron... ten mag...
- Acha... no to się zabawimy
Z piwnicy dobiegła całkiem wyraźnie seria przekleństw pod adresem Draga.

Davoth

Davoth

15.01.2005
Post ID: 12510

Do Draga podszedł Davoth, który przez cały czas przyglądał się scenie z Sharwyn. Spytal prawie niedosłyszalnym szeptam:
- Ja chyba coś przespałem... Wytłumaczysz mi co tu się dzieje... Znacznie lepiej nie powielać błędów innych... - Mówiąc to ostatnie zdanie Davoth wymownie spojrzał na drzwi od piwnicy.

Islington

Mistrz Islington

15.01.2005
Post ID: 12511

- Ja odpowiem na to pytanie - powiedział Islington
- Uważaj na to co robisz i mówisz, bo jest niezła jatka. Tyle sam rozumiem i jeszcze żyję - zaśmiał się Islington
- Piwnica chyba nie była dobrym rozwiązaniem - podsumował mag

Davoth

Davoth

15.01.2005
Post ID: 12512

- Tak. W rzeczy samej. Piwnica to w tej sytuacji niezbyt dobre rozwiązanie. Zwłaszcze że te drzwi nie wyglądają zbyt solidnie. Dzięki za radę. Teraz na pewno dwa razy przemyślę to co mam zamiar powiedzieć.

- Co panowie powiedzą na to, by moja skromna osoba przysiądła się do waszego stolika - nie czekając na odpowiedź rozmówców Davoth usiadł obok Draga - Co pijecie? Ja stawiam.

Dragonthan

Dragonthan

15.01.2005
Post ID: 12513

- Ty już lepiej nic nie pij... bo skończysz jak Fristron... Biedaczek, pewnie Sharwyn go już tam zabija... - nagle usłyszeli przeraźliwe błagania dochodzące z piwnicy. Z ciągu bełkotu Fristrona zrozumieli, że chodzi o zlitowanie się nad nim... Usłyszeli syk... Ilness odłożył szmate na bok i wychylił się zza lady w kierunku piwnicy mówiąc:
- Tylko uważajcie na...
*BRZDĘK*
- ... na butle na wino... i na...
*TRZASK*
- ... nową ławę do karczmy...
Wszyscy zamarli w bezruchu, słysząc zbliżające sie kroki z piwnicy... Drag i Isli czuli coś, czego nie czuli od dawna --> strachu...

Destero

Destero

15.01.2005
Post ID: 12514

Destero obojętny, a nawet znudzony, całą sytacją ziewnął cicho pod swym kapturem, zaciągnął mocniej swą opaskę na oczy i uśmiechnął złośliwie. Zanucił cicho przesuwając palcami po pustej szlance którą trzymał w dłoni. Kiedy skończył wyciągnął rękę nad podłogę trzymając ciągle w niej szklankę... nagle ją upuścił i roztrzaskała się ona na podłodze. Czar hałasu robrzmiał ogromnym hukiem budząc wszystkich w pormieniu kilkuset metrów. Islington i Drag, i tak już zestresowani całą sytuacją poskoczyli ze strachu, a Islington stracił równowagę i runął po schodach do piwnicy. W oberży usłyszano głuche odgłosy obijania się od schodów i przytłumione przekleństwa. Drag spojrzał najpierw w dół schodów starając się dostrzec Islingtona a potem jego wzrok przeniósł się na Destero, który jak gdyb nigdy nic popijał swoją wodę z butelki, z nogami założonymi na stół.

Fristron

Fristron

15.01.2005
Post ID: 12515

Tymczasem z piwnicy wyłoniła się Sharwyn, niosąc poranionego, poobijanego Fristrona. Postawiłą go na podłodze i warknęła:
- Baw się! Dziś nie siedzimy!
Fristron zatoczył się kilka razy i upadł, a z policzka zaczęła cieknąć krew.
- Leżysz? Ja ci...
- STOP! - krzyknął Ilness
- Ee? Dziś się... - spojrzała na wielką plamę krwi u jej stóp - może troszkę przesadziłam...
- Bardziej niż trochę... Zanieś go do jego pokoju.

Hisime

Hisime

15.01.2005
Post ID: 12516

Hisime nie zważając na rozgrywki rodem z przedszkola, podeszla do baru z zamiarem zamówienie następnego Miodku, mamrocząc po drodze przekleństwa na ogon wielorękij istoty, którego było więcej niż potrzeba.....

Islington

Mistrz Islington

16.01.2005
Post ID: 12517

Islington właśnie wygrzebywał się z piwnicy i otrzepywał się z kurzu.
-Czar hałas to ciekawe rozwiązanie - powiedział Islington
- Wygląda na to, żeś pewien siebie, a co ty na to, żebyś zamilkł? - spytał Islington rzucając zaklęcie. Destero wyraźnie próbował coś powiedzieć, ale nie dało się. Problemem w rozproszeniu magii było to, że najczęściej spotykane na to zaklęcia trzeba było wypowiedzieć. Jednak Destero znał również te rzadziej spotykane i rzucił na siebie odzyskując mowę.
Islington wzruszył ramionami i poszedł usiąść koło Draga i Davotha

Denadareth

Denadareth

16.01.2005
Post ID: 12518

Denadareth również siedział zamyślony ledwo zwracając uwagę na "małe zamieszanie" panujące w oberży. Przeniósł na chwilę wzrok na Hisime... wiele o niej słyszał a tylko raz ją spotkał...

Zobaczył Sharwyn z rannym Fristonem. Wstał i podszedł...

- Mam eliksir leczenia... chyba się przyda -

Fristron

Fristron

16.01.2005
Post ID: 12519

Podał eliksir Fristronowi.
(gul, gul, gul)
- I jak? - spytała się Sharwyn, keidy rany błyskawicznie się goiły
- Dobre... ale lepiej smakowało by z grzankami.*
Sharwyn obrzuciła Fristrona takim wzrokiem, jakby miała zamiar znów go zaatakować, a przynajmniej powiedzieć coś naprawdę nieprzyjemnego. Den jednak rzekł:
- Może lepiej się połóż...
- Nie, nic mi nie jest, dzięki za eliksir...
Wstał, rozejrzał się po Oberży i wyszedł na moment na dwór.

Nagash

Nagash

16.01.2005
Post ID: 12520

Wtedy Nagash po kolejnej drzemce wbiegł do piwnicy w której już balowało kilku gości. Na ścianie było widać cień lisza trzymającego w ręce nóż i wbijającego go w coś co przypominało głowe, gdy tylko to zrobił pojawił się cień jakby krwi która oblewała ściany. Wtedy dało sie słyszeć krzyki na dodatek jakiś szkielet w jednej ręce z czerwonym nożem a w drugiej z kawałkiem mięsa.
- Zapraszam na dół ... może ty ? - spytał nekromanta i wskazał na jakiegoś gościa a ten od razu wybiegł z oberży - No trudno to może ktos inny ?
- Czy ja za dużo wypiłam czy on trzyma zakrwawiony nóż ? - spytała Ashanti i upadła na ziemię.
- Ehm... Nagash co ty tam zrobiłeś i co trzymasz w ręce ?
- No nic normalnie wziąłem nóż i ciach, ale niechcący mi wyleciał i dla tego sie ta tragedia stała ... - tłumaczył lisz.
- Jak mogłeś to zrobić ?? To porządny lokal !! - wrzasnął Ilness.
- Dobra przepraszam. Odkupię tę beczkę wina...
- Że co ? Więc nikogo nie zabiłeś ?
- Nie, po prostu chciałem odkroić kawałek mięsa ale trafiłem niechcący na baryłkę z winem.
Gdy tylko wszyscy to usłyszeli otarli pot z czoła.

Nabu

Nabu

16.01.2005
Post ID: 12521

Nabu obserwował wydarzenia dziejące się w oberży z nosem przyklejonym do szyby okna. Ubranie, które powiesił na gałezi dębu jeszcze nie wyschło, więc nie mógł wejść do środka pomimo głodu i pragnienia, doskwierających mu coraz bardziej.
Czekając tak na swoje ubranie, wpadł na pomysł opracowania czaru " ochrona przed pomyjami ".
- Hehe... i niech mi potem ktoś spróbuje wylać coś śmierdzącego na głowę... - mruknął wojowniczo druid, coraz bardziej zapalając się do tego pomysłu.

Dragonthan

Dragonthan

16.01.2005
Post ID: 12522

- Nagash, rozumie że chciałeś ukroić kawałek mięsa, ale dlaczego trafiłeś w wino? Dlaczego akurat w wino?... - narzekali goście w karczmie
Ilness zszedł do piwnicy i złapał się za głowę, kiedy zobaczył rozbitą butlę z winem i połamaną nową ławe do Karczmy.
- Cóż... dobrze że tylko tyle... - westchnął Ilness i wrócił za ladę
Drag szeptem powiedział do Isliego:
- Najbardziej mi szkoda tego wina...