Imperium

Behemoth`s Lair

Wrocław the meeting place

Permalink

Jest taki pomysł, coby się kto chce wybrał ze mną na występ Wampirka do teatru K2. Potrwa to od 20 do 21 około, więc nie jakoś specjalnie długo. Jak ktoś lubi tańce różnorakie, to zapraszam ;)


Permalink

Piątek, 27 X 2006 r
Z Krakowa wyruszam wraz z MiBem... Planowo 18:28, jednakże pociąg był podstawiany na stacji Kraków Płaszów... Pominę fakt, że to stacja przed Głównym, jednak udało się! Udało się PKP dokonać niemożliwego (?) otóż.... Opóźnienie wyniosło 15 minut... Brawa dla PKP. Pierwotnym planem było pojawienie się wpierw w Częstochowie, do której niestety nie docieramy. MiB otrzymał telefon od Crazyego z instrukcjami (Błędnie zinterpretowanymi...), abyśmy wysiedli w Poraju (Mają na dworcu "Salon Piękności" i taki fajny telefon...:) i tam zaczekali na pociąg do Żarek... Wg. planu (czyt. bez opóźnień) mieliśmy czekać ok. 20 minut na w/w pociąg. W tym momencie PKP znów popisała się swoją "niezawodnością" i z 15 minut spóźnienia zrobiło się 25 minut. Rezultatem tego żadkiego dla PKP precedensu było pomachanie pociągowi, gdy ten dzielnie mijał nasz pseudo pospieszny... Dzięki wspaniałomyślności Polskich Koleji czekaliśmy tylko godzinę i pięć minut na następny pociąg, który miał opóźnienie 20 minut (Co już nas wcale nie zaskoczyło, wręcz przeciwnie... wprawiło nas w dziwnie dobry nastrój :). Jest! Nadjechała czerwona śmierć. Udało nam się wsiąść. Ruszyliśmy... Wg. MiBa Żarki miały być na następnej stacji... MIAŁY... jak się okazało, wcale ich tam nie było... Po szybkim telefonie do Crazyego okazało się, iż Żarki są stację dalej, a kolejny pociąg (ostatni tego dnia) jest za 35 minut. Masłońskie Natalin tak brzmi pełna nazwa miejscowości, w której MiB powiedział mi: Dobranoc. Mało tego... składał dziwne niemoralne propozycje, po których miałem ochotę rzucić się pod pociąg... jak na ironię... żaden nie chciał jechać. W końcu udało nam się trafić. Z stacji w Żarkach przejmuje nas ruska maf... khem... Crazy. Po krótkiej wymianie zdań, która głównie opierała się na proponowanych torturach, w których MiB gra główną rolę oraz przy akompaniamencie narzekań Gnoma, który wychodził po nas tylko 52 razy kierujemy się do domu. W domu po szybkm rozgoszczeniu się następuje kontynuacja rozmowy, której tematem było "Jakie tortury są skuteczne na diabły" oprócz tego MiB skontynuował główny wątek z Masłońskie Natalin, innymi słowy: niemoralnych propozycji ciąg dalszy... Jednakże na widok pomidorów stawianych przez Wariata na stole w kuchni MiB zamyka się w sobie na jakiś czas... Tak z innej beczki: Jedzenie ciasta bywa zabawne.

Sobota, 28 X 2006 r
Godzina 6:50. Budzik. Wstajemy. Szybkie odświeżenie. Wychodzimy. O dziwo pociąg do Częstochowy przyjechał punktualnie o godz. 7:38 podobnie jak i pociąg z Częstochowy do Wrocławia, który przyjechał o godz. 9:32. Punktualnie. Punktualnie, jeśli wliczymy opóźnienie 35 minut (Wg rozkładu na dworcu pociąg powinien być o godz. 8:57, wg. strony pkp.pl miał być 9:25, czyżby strona wliczała opóźnienia już dzień wcześniej?). Wrocław, godz. 12:30, Dworzec Główny, nie ma nikogo... może to dlatego, że MiB zapowiedział nas na godz. 13:00 (Wliczył podwójne opóźnienie, czyt. 1 godz.). Po jakimś czasie zaczęli schodzić się ludzie... i nie tylko. O 12:50 został wykonany telefon do Morgrafa, który miał być na dworcu o godzinie 13:00... Obudziliśmy Morga... Nie czekając więc na niego, wyruszyliśmy do Drukarni. Grupę prowadzę Ja oraz Joka, instrukcje udziela nam Van... Jak się okazało po 15 minutach... Van wie jak z Dworca dojść na... Dworzec. W końcu dotarliśmy do Drukarni, w której jedni pili, drudzy grali w piłkarzyki, większości udało się pogodzić obie te rzeczy. W tym samym czasie, w którym zjawił się Zielevitz zbieramy się do wyjścia za czymś do jedzenia... Ingiego zgarniamy po drodze. Większa grupa rozdzieliła się na dwie grupki podążające za jedzeniem, ta druga grupa rozdzieliła się na kolejne dwie... ta druga grupa drugiej grupy udała się do Mercado na pizzę i spaghetti (Nie mam zielonego pojęcia jak się to pisze:). Druga grupa drugiej grupy (czyt. Trzecia grupa składająca się z trzech osób) dotarła na miejsce zbiórki (Drukarnia) jako ostatnia. Ponownie dokonano podziału na dwie grupy. Jedna została w knajpie, druga udała się do mieszkanka Isliego. Jakiś czas później można było nas odnaleźć przed Halą Ludową, gdzie było biało jak cholera... Spod Hali kierujemy swe kroki do teatru (tak, do teatru, czy czegoś co było pseudo teatrem. Śliff o tym wspomina kilka postów wyżej/niżej). Przedstawienie. Gdyby nie uprzejma pani, która przed sztuką nie powiedziała o co w tym chodzi i z czym to się je, to nie wiedziałbym co o tym myśleć. Prawdę mówiąc... dopiero w połowie zorientowałem się kto jest kto. Po występie szukamy knajpy która pomieści 17 osób, padło na "Stare Miasto". Kwadrans później pojawia się Levy i Marcos w towarzystwie małżonek zaraz za nimi dociera kolega Isliego oraz Bolek. Generalnie w tym miejscu działy się tylko trzy rzeczy: Picie, Piłkarzyki i Rozmowy.
Do miejsca noclegowego docieramy około godziny 3:00 (po przestawieniu zegarków).

Niedziela, 29 X 2006 r
Budzik. Wg. Crazyego była 9:00, jednakże zapomniał przestawić zegarek. Godzinę później, czyli o godzinie 9:00 wstajemy i wychodzimy odprowadzić Inghama, Farmerusa i Moandora na dworzec. Dwie godziny później ponownie wyruszamy na dworzec, ponieważ także miałem w planach wrócić do domu. Generalnie można na tym zakończyć to sprawozdanie...
Zlot zaliczam z czystym sumieniem do udanych.

Ps. Śliff, Sev prześlijcie zdjęcia!


Permalink

Może tak jakieś spotkanie między Świętami a Sylwestrem... chciałoby się odświeżyć stare znajomości :)

Permalink

Istnieje takowy plan, Islington to lepiej wyłoży, ale zasadniczo sprowadza się do spotkania 21 grudnia, to jest bodajże czwartek, przed świętami. Jak coś pomieszałem, to naprostuj :]


Permalink

Witam!

Ja jstem trochę wolno kojarzący, więc dopiero teraz tu piszę co następuje:

Jestem w posiadaniu zdjęć z ostatniego zlotu wrocławskiego od Śliffki (coś 160 MB).
Zdjęcia udostępnione są w sieci, ale adres podaję tylko wybrańcom, którzy się skontaktują ze mną (@/JID/GG).
Wybrańcy dodatkowo będą filtrowani - tylko osoby będące na zlocie (oraz kilka, które lubię - tak, kolesiostwo :P) mogą otrzymać mapę do ukrytego skarbu ;)

Zatem - kto nie ma jeszcze zdjęć ze zlotu od Śliffki, niech się zgłasza.

Koniec ogłoszenia.

Pozdrawiam


Permalink

Vandergahast

Istnieje takowy plan, Islington to lepiej wyłoży, ale zasadniczo sprowadza się do spotkania 21 grudnia, to jest bodajże czwartek, przed świętami. Jak coś pomieszałem, to naprostuj :]

Problem w tym że 21 grudnia absolutnie nie pasuje :) Jedyny przystępny termin to ostatnie dni grudnia po świętach...

Permalink

Plan jest prosty, spotkanie Wrocławian (i nie tylko) w trakcie tygodnia przedświątecznego.
21 jest tu propozycją, oczywiście mówimy raczej o godzinach popołudniowych (choć myślę, że część jaskiniowców zjawi sie wcześniej, dużo wcześniej)
Ludzie! Dużo nas w tym Wrocławiu, wykorzystajmy to.
Wszystko jest do ustalenia.
Część Wrocławian (Cod,Morg,Van i ja) spotyka się w miare regularnie w czwartki co tydzien, bądź dwa. Jeśli ktoś zechciałby dołączyć, zapraszam.
A święta i sylwester też są do przedyskutowania. Temat jest otwarty.


Liczba modyfikacji: 3, Ostatnio modyfikowany: 3.12.2006, Ostatnio modyfikował: Islington

Permalink

a czasami i w poniedziałki :]


Permalink

wnioskuję, że to będzie zlot bardziej dla miejscowych niż dojeżdzających ];)
Ja bym się z wami chętnie spotkała ale bardziej by odpowiadał mi termin między świętami a Sylwkiem (może być włącznie).

Permalink

Bynajmniej nie jest tylko dla miejscowych.

Kwestia tego, jaką datę obieżemy...

Jakieś propozycje oprócz tego 21?


Permalink

21.12 to ja do domu jechać chciałam, ale może się okazać, że nam na 22 rypną jeszcze zajęcia i będę tu tkwiła jak kołek. Albo ewentualnie pojechałabym do Bielska w piątek :].

A okres po świętach... ja odpadam, siedzę z rodziną w domu. Co najwyżej kilka (2-3) dni przed Sylwestrem, ale to też nie na 100%, bo mogą mi inne plany wyskoczyć.


Permalink

Uh, ja we Wrocławiu najprawdopodobniej będę 27ego, tudzież najpóźniej 28ego... wcześniej świątecznię się z rodziną i nijak wyrwać się nie mogę... co za tym idzie, też pasowałby mi raczej termin między-poświąteczno-sylwestrowy...

To tyle...


Permalink

Hymm... od 21go przerwa świąteczna... wobec czego 20go robię sobie wolne i wracam do domu... wobec czego 21go wieczorem będę już w rodzinnym mieście... wobec czego ja też przyjdę :)


Permalink

To ja tak bardzo bym prosił coś w okolicach 28-29 grudnia :) Chciałbym podskoczyć na uczelnię, pozałatwiać formlaności przy okazji, tak więc wolne dni odpadają... (mam nadzieję że dziekanat w przerwie międzyświątecznej pracuje :D)

Permalink

Gdyby ktoś z prężnej i rozległej ekipy wrocławskiej pokusił się o urządzenie jaskiniowego sylwestra, radość ma nie miałaby granic, a i obecność moja była by dość pewną.

Wszelako swego udziału w normalnym zlocie poświąteczno-przedsylwestrowym także nie wykluczam, a chęcią pałam.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 7.12.2006, Ostatnio modyfikował: Sandro

Permalink

Słyszałem że z sylwiek tez coś się kroi, choć nie u nas. męczyć Coda - im szybciej załatwi, tym lepiej


Permalink

Ogłoszenie drobne: Szukam noclegu na parę dni
Termin... między 20 a 28 Stycznia.
Tak, mam zamiar przyjechać ;)


Permalink

Przejeżdżasz przez Opole? Hm... to musisz ten fakt uwzględnić w zapytaniu ofertowym ;)


Permalink

Well, ja bym Cię przygarnęła, ale częściej nie bywam w mieszkaniu niż bywam, a to niesie ze sobą jednak pewne komplikacje związane z dostępem do miejsca noclegowego..

Jeśli do 20.01 niczego nie znajdziesz, to możemy nad tym pomyśleć :).