Imperium

Behemoth`s Lair

Disciples - seria

Permalink

Co sądzicie o serii Disciples (choć głównie o części drugiej i dodatkach do niej)? Uważam, że jest to dobra odskocznia od Heroesów. Co prawda, w grywalności nie dorównuje wyżej wymienionemu, ale klimatu dark fantasy tylko jej pozazdrościć. Ogólnie gra jest bardzo dobrą turówką, która odejmie wiele godzin z życiorysu wielu. Szkoda tylko, że nie przeszedłem jeszcze wszystkich kampanii. ;) Ale prędzej czy później to nadrobię.

A co wy sądzicie o konkurencji dla Heroesów?


Permalink

Ja przeszedłem wszystko z D2, a gra elfami znudziła mi się gdzieś w 2-3 misji - za łatwo się gra na początku, masa bohaterów, i te elfy jakieś takie pogięte. Najbardziej cenię w tej grze klimat, to dobra odskocznia od cukierkowatych hirołsów. Mroczność ale i przyjemna rozgrywka, można trochę pomanipulować przy rozwoju, no i ogrmna satysfakcja jak się zdobędzie stolicę przeciwnika. Najlepiej mi się grało Nieumarłymi i Demonami. Kamapanie kończą się chyba najbardziej ponuro, a ogólnie słuchanie rozkazów Mortiss i wdeptywanie w ziemię wszystkich dobrych ras sprawia nielichą radochę. Bardzo dobra gra, tylko na początku ciężko się przyzwczaić że nie ma możliwości przemieszczania jednostek podczas walki.


Permalink

Dokładnie. Bardzo lubię D2, ale walkę uważam za najsłabszą rzecz w grze. Pozwala na zbyt duży schematyzm, jak się ma wypasionego bohatera...


Permalink

Najbardziej podobał mi się klimat......taki ciemny, mroczny...o wiele lepszy niż ten bajkowy w Herosach...
Walka racja była schematyczna.
Teraz wychodzi Disciples III ahhhh graficznie wygląda bardzo ładnie, walka chyba będzie mniej schematyczna ( będzie można rzucać czary podczas walki, jednostki leczące będą mogły walczyć )


Permalink

Jak kogoś ciekawi Disciples III, to ta czeska strona ma w miarę świeże i ciągle aktualizowane informacje o grafikach, szkicach, filmikach i innych rzeczach.


Permalink

W D2 jedna z wielu rzeczy, która mnie ujęła, była właśnie walka, a dokładniej emocje, jakie wywoływała, właśnie przez tzw. szansę trafienia. Przecież gdy przeciwnik nie trafił skakałem z radości pod sufit, a gdy ja spudłowałem - potrafiłem ugryźć klawiaturę... ach ta losowa nieprzewidywalność...
I nie bardzo rozumiem, czemu ludziom doskwiera brak możliwości przesunięcia jednostek... A po co przesuwać? Przecież to utrata cennego ruchu! I gdzie? Jak? Przecież ten, kto może trafić każdego, trafi nawet tego kto się przesunął.. (gdzie? na bok?) A ci, którzy mogli zaatakować tylko pobliskie jednostki, takowe zaatakują... nieważna czy mają zwierza przed nosem czy w krzakach - mieliby kosić powietrze?


Permalink

Grałem w D2. Posiadam oryginalny Bunt Elfów (ah te "eXtra Klasyka" :D), a mój współlokator "Powrót Galleana". Kampanii w całości nie przeszedłem - jakoś tak mam, że to u mnie dłuuugo trwa i zapał często mnie opuszcza (tak samo do dziś nie przeszedłem kampanii w H3 ;) ).

Ja również dorzucę kilka linków związanych z Disciples - głównie dotyczą informacji o najnowszej, trzeciej, odsłonie gry.

Pozdrawiam


Permalink

Pudło podczas walki może niesamowicie zdenerwować. Zwłaszcza, że gdy zginie, któryś z naszych wojaków trzeba draować do miasta aby go wskrzesić (jeśli nie ma się odpowiednich mikstur). Trzeba się czasem użerać ze zdobywaniem kolejnych kopalni czy run magicznych, kiedy to armia aniołków (w przypadku Imperium) biega po planszy i wyjmuje zatknięte w ziemię różdżki zastępując je własnymi.

Ciekawie, zwłaszcza w drugiej odsłownie serii wyglądają czary, np: Hekatomba czy wielka czerwona łapa, która pojawia się nagle i miażdzy wojska nieprzyjaciela.
Tym, co mi się podoba jest także rozwój jednostek i awans bohatera. W D2 pojawiła się możliwośc ulepszania wojsk ponad maksymalny poziom, przez co gra nie staje się tak nudna, jak w D1, gdy chodzimy wojownikiem z jednostkami na najwyższym poziomie, a za kolejną bitwę nie przybywa doświadczenia.

Gra jest trochę inna od Heroesów, ale bynajmniej nie gorsza. Rozgrywka przynosi wiele godziny przyjemnej zabawy.

Co do zdobywania stolicy nieprzyjaciela. Mój tato grał kiedyś na jednej mapie i uparł się to zrobić. Wiecie, że to niełatwe, gdy władca stolicy ma 900 życia i jednym, góra dwoma uderzeniami wytraca większość naszej armii. Ale ojciec tak się zawziął, że ustawił pod wrogim zamkiem chyba ze 20 bohaterów, każdemu z nich dając jednego lub dwa czarne smoki, i atakował dopóki, dopóty nie rozbił obrony wroga. :) Ale jaką miał potem satysfakcję :)


Permalink

Moandor

Mój tato grał kiedyś na jednej mapie i uparł się to zrobić. Wiecie, że to niełatwe, gdy władca stolicy ma 900 życia i jednym, góra dwoma uderzeniami wytraca większość naszej armii. Ale ojciec tak się zawziął, że ustawił pod wrogim zamkiem chyba ze 20 bohaterów, każdemu z nich dając jednego lub dwa czarne smoki, i atakował dopóki, dopóty nie rozbił obrony wroga. :) Ale jaką miał potem satysfakcję :)

Wystarcza ~20 lvl (pewnie można i wcześniej) takim Nosferatu ("chodzik" Nekromantów z wyssaniem życia) - obrona na 90%, max. dmg., kilkaset HP - obrońca zamku nie jest w stanie nam nic zrobić :P

Pozdrawiam


Permalink

A jak się ma jednostkę, która albo paraliżuje, albo zamienia w kamień (bądź takowy artefakt), to wystarczy przeżyć pierwszy atak strażnika, a potem już mozolne go katrupowienie po 20 punktów.. :)


Permalink

Stolice nie są takie trudne, wystarczy tylko:
- Imperium, Elfy - jednostka lecząca musi mieć powyżej 150 pż, 50% pancerza i jakoś da się wygrać (trucizna, odmrożenie czy podpalenie bardzo pomagają).
- Klany - krasnale mają dzięki odpowiednim czarom 76% redukcji obrażeń - wystarczy je jeszcze tylko dopakować najsłabszymi eliksirami obrony i mieć Syna Ymira - odmrożenie zrobi swoje.
- Legiony, Hordy - Odcień, Inkub - życie co najmniej na 150 pż i dopakowani 50% pancerzem (łatwo zdobyć, a jak nie to kombinacja słabszych eliksirów) oraz eliksirami/czarami trafienia i już po stolicy (pod warunkiem, że nie jest to dodatek Bunt Elfów).

Warto zapisać grę przed atakiem na stolicę, bo ewentualne łupy (surowce, złoto i czary) są losowe.


Permalink

W przynajmniej 3 kampaniach jest możliwość zdobycia takiego trującego ostrza, wtedy dopakowujemy hirka miksturkami i czarami zeby miał jak największą obonę, w podręczny zesta 2 mikturki +200 hp i jedziemy. Trwa okropnie długo, ale satysfakcja... :]


Permalink

Vandergahast

W przynajmniej 3 kampaniach jest możliwość zdobycia takiego trującego ostrza

Lepszy jest kryształ dusz, tylko trzeba mieć bohatera "łucznika" lub szybko wyciąć sobie droge do obrońcy ;)

@Avonu: Co do Odcieni/Inkubów - problemem jest ich niska szansa trafienia - łatwo mogą chybić, a wtedy może być problem ;)

Pozdrawiam


Permalink

MiB - czytaj dokładnie - "oraz eliksirami/czarami trafienia".
A eliksiry 15% czy 30% często można zdobyć w dużej ilości na mapkach, tak jak i czary 10% do trafienia. Przydatny może być też odpowiedni sztandar.
Problem jest w Buncie Elfów, bo nawet jak jednostka/bohater ma 100% celności to i tak potrafi chybić (przynajmniej u mnie tak jest w tym dodatku).


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 6.02.2007, Ostatnio modyfikował: Avonu

Permalink

MiB

@Avonu: Co do Odcieni/Inkubów - problemem jest ich niska szansa trafienia - łatwo mogą chybić, a wtedy może być problem ;)

Owszem może, pod warunkiem, że się nie zablokuje jednostki poziom wcześniej. Lepiej mieć wypasioną jednostkę z 80% możliwością trafienia 1 oddziału, niż 20% wszystkich sześciu :)


Permalink

Klimat gra ma jak najbardziej, chociaż czasem wydaje mi się, że mapa przygody jest po prostu martwa, zero ruchu i nic się nie dzieje. Świetną rzeczą jest wygląd jednostek i ich "ewolucja", no i rzucane czary wyglądają kapitalnie.
Kampanie (przynajmniej w podstawce, dalej jeszcze nie grałem) są świetnie fabularnie zbudowane, mnie wciągnęły bardziej od tych z HOMM. Niestety to co jest wielką siłą hirołsów, w D wypada raczej słabo chodzi mi tu o luźne mapy do rozegrania.

Co do zdobywania stolic, najłatwiej według mnie dokonać tego możnz Hordami (wojownicy z paraliżem, reszta drużyny może być szmaciarska byleby tych pierwszych było trzech i przeżyli pierwszy atak) i Klanami (wzmocnie obrażeń do maksimum, dużo HP, i odmrożenie u synów Ymira, konieczny jest wysoki pancerz)


Permalink

Kiedyś w to trochę grałam :-).
Co mnie urzekło: na pewno klimat – mroczny i tajemniczy, grafika, ciekawy rozwój bohaterów.
Co mnie trochę denerwowało: walka – coś tu brakuje (nie mam nic przeciwko losowym trafieniom to akurat jest ok), niektóre czary i eliksiry (ogólnie za nimi nie przepadam).


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 17.03.2007, Ostatnio modyfikował: Infero

Permalink

Ktoś napisał, że ruch w walce nie jest potrzebny... Hm. Mi tam akurat go brakuje, bo po to jest pole walki, by je wykorzystywać i po to część jednostek siedzi na koniach, by na nich jeździć. To uważam za wielki błąd, ale rozumiem też, że twórcy świadomie zrezygnowali akurat z tego, bo im nie pasowało do ogólnej koncepcji walki.


Permalink

Hmm... a jak na drodze się spotyka po jednej stronie sześciu gości, po drugiej stronie tyż sześciu, to nie ma miejsca na ruch w bok; jest zwykły close-combat :) Goście z przodu walę się po gębach a z tyłu łucznicy tudzież magowie robią swoje. Strata czasu na chowanie się po krzakach tudzież próby zachodzenia wroga od tyłu. Ale nie, oddajmy sprawiedliwość - jak w trzeciej części zrobią możliwość ruchów taktycznych, będzie wspaniale, jak nie - też ok. Przyjąłem bez problemu mechanikę rządzącą dwójką, przyjmę pewnie bez problemu zasady trójki:)


Permalink

Lubię Disciples II za niesamowity, mroczny klimat, zupełnie inny niż w Heroes system tworzenia armii.Nie przeszkadza mi też brak możliwości przemieszczania oddziałów na polu bitwy, nie ma nic lepszego jak zdobycie stolicy wroga.