Imperium

Behemoth`s Lair

Heroes I: Kampania

Permalink

Temat do rozmów na temat Kampanii z pierwszej odsłony serii Heroes of Might and Magic.

Można podzielić się swoimi przemyśleniami i pytaniami dotyczącymi każdego jej aspektu.
Kim graliście? Ile czasu wam zajęło ukończenie kampanii? Jak oceniacie mapy?

Pozdrawiam! :)

Permalink

W przeciągu paru lat skończyłem kampanię wszystkimi czterema władcami. Nie jednym za drugim, bo to wymagałoby sporo cierpliwości i zacięcia.

Najszybciej udało mi się zakończyć Lordem Ironfistem w około 360 dni i dostałem za to cyklopa. Nie jest to jednak szałowy wynik, bowiem na forum Celestial Heavens są ludzie, którzy kończyli tę kampanię poniżej 200 dni. I jak mi się zdaje to jest właśnie wymagane by dostać smoka.

Z tego co się orientuję aby bić rekordy najlepiej grać czarnoksiężnikami. Trzy przedostatnie mapy wymagają jednak cierpliwości by dostać szybko czary typu: Armagedon, Berserk i Wrota Wymiarów. Bez nich nie ma szans na szybkie kończenie tych map, bowiem w owych scenariuszach wróg ma po 5, 6 miast, a my jedno :D

Najfajniejsza mapa jak dla mnie to ta ostatnia. I warto z nią powalczyć na zasadzie pokonania wszystkich, zamiast od razu zdobyć Smoczą Utopię. Pokonanie AI na tej mapie grając rycerzami to dopiero wyzwanie!


Permalink

Widzę, że Mateusz postanowił zaznajomić się z kampanią H1 i od razu powstał temat na JB o tym. :) Słusznie.

Kampania Heroes 1 to jedno z najlepszych doświadczeń w historii tej gry. Po pierwsze - jest naprawdę trudna, po drugie - dość długa, po trzecie - naprawdę klimatyczna. Ja niestety przeszedłem tę kampanię tylko raz - czarnoksiężnikiem, potem próbowałem jeszcze barbarzyńcą, ale jakoś nie doszedłem do końca. Bardzo lubię drugą część z wyspami i nienawidzę trzeciej, gdzie trzeba wykopać artefakt.

Kurde chyba odpalę sobie przypomnieć.


Permalink

W trzeciej mapie można zrobić niezły wałek:

1) Robisz save na początku mapy.
2) Grasz i sprawdzasz, gdzie leży Oko Gorosa.
3) Wczytujesz sejw z początku mapy i jedziesz tam możliwie najszybciej bez bawienia się w obeliski :D

Ogólnie jeśli artefakt jest blisko twojego początkowego terenu (a za każdym startem mapy jest określany losowo) to czysto teoretycznie mapę da się przejść w dwa dni.


Permalink

Taro

W trzeciej mapie można zrobić niezły wałek:

1) Robisz save na początku mapy.
2) Grasz i sprawdzasz, gdzie leży Oko Gorosa.
3) Wczytujesz sejw z początku mapy i jedziesz tam możliwie najszybciej bez bawienia się w obeliski :D

Ogólnie jeśli artefakt jest blisko twojego początkowego terenu (a za każdym startem mapy jest określany losowo) to czysto teoretycznie mapę da się przejść w dwa dni.

Dodając do tego możliwość zrobienia pierwszej misji także w dwie tury, to chyba można wykręcić całkiem ciekawy rezultat. Jak tylko skończę kampanię w standardowy sposób to się za to wezmę :D

Permalink

Niestety, paradoks polega na tym, że im krótszy wynik w czasie gry chcesz wyciągnąć, tym dłużej męczysz się w czasie realnym. Ale pisz jak ci idzie.


Permalink

Ale tak jest zawsze, Taro ;) Wystarczy wspomnieć, że żeby w MM7 zabić smoka na początku gry, to gramy tę część ze dwa-trzy razy dłużej, a wszystko dla dodatkowego doświadczenia (+1 poziom na start), 1000 szt. złota i ew. jakiegoś epickiego przedmiotu (jeśli się ustawić to można wykorzystać bug z dublowaniem stwora z przedmiotami i można z takiego trupa wyciągnąć tyle przedmiotów, ile się nam żywnie podoba - a to pozwala na ukończenie gry o wiele szybciej (wg. czasu Antagarichu) niż standardowo ;)

Co do kampanii H1, to próbowałem ją kiedyś przejść Rycerzami (trzecia mapa skutecznie mnie zniechęciła, bo nieważne jak dużą armię zebrałem - podchodziła taka Czarodziejka, wywoływała burzę i wiała), a niedawno udała mi się ta sztuka po stronie Lam(and)y - 709 dni. Ostatnia walka była piękna i chyba jeszcze mam nawet zapis, więc teoretycznie mógłbym ją powtórzyć i wrzucić na YT :)

Permalink

Mogłeś zrobić longplay z całej kampanii :P Ale wstaw, zobaczyłbym sobie.


Permalink

Longplay... za słaby internet, pewnie podzieliłbym raczej na 10-minutowe odcinki :P

Swoją drogą, myślałem o czymś w stylu "Let's play...", a nawet o streamowaniu ale jak na razie:

1. Mam za słaby internet żeby zamieszczać duże filmy bądź streamować
2. Nie znam odpowiedniego programu do przechwytywania obrazu (nagrywanie)
3. Nie wiem, czy by się spodobało :P

No właśnie - kogo by interesowało przechodzenie starej jak świat gry przez n00ba? :D

Permalink

Bezpłatne programy nie są dobre, co najwyżej średnie więc wiesz... A z longplayem żartowałem tylko :P Tym bardziej, że jeden noob już zrobił let's playa z jedynki :D

Zagrajmy w Heroes of Might and Magic

Obejrzałem wszystko, bo choć kolo noobi to jest jakiś taki polewkowy.


Permalink

Khy, khy... ja przynajmniej nie zajeżdżam po koreańsku :P No i mój let's play byłby z pięć rady krótszy :D Na pewno nie chciałbym z nim grać w trybie MP xD

A tak w sumie to kiedyś miałem obczajony jeden darmowy program (trial) i nawet dawał radę. Muszę go tylko wygrzebać ze starego komputera ;P

I - mogę zrobić drugiego let's playa i się zareklamować tutaj, to będę miał nieco większą popularność :D

Liczba modyfikacji: 3, Ostatnio modyfikowany: 28.06.2014, Ostatnio modyfikował: Hayven

Permalink

Ja także, podobnie jak Taro, ukończyłem kampanię z Heroes I czterokrotnie, za każdym razem innym lordem. I choć naprawdę bardzo ją lubię, to niestety muszę przyznać, że jest to najgorsza kampania z wszystkich części Bohaterów Mocy i Magii, i nie ma co jej nawet zestawiać z tymi z kolejnych odsłon serii - cóż, to zrozumiałe, gdyż sam tytuł ma już dwadzieścia lat, a i NWC w chwili jego wydania nie miało zbyt wielkiego doświadczenia w tworzeniu gier strategicznych oraz opowiadania za ich pomocą historii. Budżet też pewnie za wysoki nie był. I tak, zamiast jak w World of Xeen, grze stworzonej przed H1, dostać intro będące wstępem do historii, dostaliśmy zupełnie nic fabularnie nieznaczącą animację (i mimo że bardzo ją lubię, i do dziś nie potrafię się nie uśmiechnąć na widok tych wychodzących z zamku bohaterów oraz wiwatujących potworów, to żałuję, że nie przedstawiono nam czegoś innego, np. zaanimowanego początku pierwszego listu lorda Ironfista - przedstawiającego nieudany zamach na Ragnara, a także ucieczkę lorda Ironfista w góry i jego przypadkowe przybycie na Enroth). Najgorzej jednak wypadło outro, które niezależnie od tego jakim władcą ukończyliśmy Strategiczne Wyzwanie, zawsze było identyczne. Ponieważ widzieliśmy w nim cztery sylwetki bohaterów, każdy z innej frakcji, stojących przed obliczem bliżej nieokreślonego króla, w fandomie dosyć długo (w Grocie jeszcze sześć lat temu) krążyła teoria, że zwycięski lord miał otrzymać koronę z rąk "piątego" króla. Kończąc już temat historii powiem jeszcze, iż ubolewam, że nie została ona opowiedziana w samej grze (dostaliśmy tylko szczątkowe opisy scenariuszy), a we wspomnianych wcześniej listach lorda Ironfista, które można było przeczytać w dołączanym do gry poradniku.

Dużo lepiej przypadła mi za to do gustu sama rozgrywka. Scenariusze nie są monotonne i w zasadzie tylko w dwóch wymagane jest pokonanie wszystkich wrogów - reszta ma bardziej oryginalne cele. Trudność map też nie jest za wysoka - nie ma sytuacji, by komputer zaczynał z miażdżącą przewagą, a jego AI skutecznie uniemożliwia mu tę przewagę uzyskać samodzielnie. Same mapy bardzo mi się podobały oraz były wystarczająco zróżnicowane (mógłbym się tylko przyczepić do częstego umieszczania każdego z graczy w innym rogu mapy). Pamiętam też jeden błąd z artefaktem strzeżonym przez potwora, który dało się zdobyć bez walki z nim (i nie korzystając z Bramy międzywymiarowej, rzecz jasna). Nie lubiłem też jednej rzeczy, znamiennej tylko dla kampanii z H1 - tego, że każdy scenariusz zaczynaliśmy dzień po poprzednim (czyli jeśli misję pierwszą ukończyliśmy w szóstym dniu tygodnia, to drugą zaczynaliśmy w siódmym), a nie jak w późniejszych częściach, zawsze na początku tygodnia.

Końcowymi wynikami się niestety pochwalić nie mogę, bo żadnego nie zapisałem, ale nie były zbyt dobre - wielokrotnie lubiłem zwlekać z ekspansją, a także nie rozwijać nadto bohaterów, tak by walka była później znacznie bardziej trudna i wymagająca. Mam też swoisty heroesowy autyzm i bardzo często nie potrafię przejść do kolejnego scenariusza nie wyczyściwszy uprzednio całej mapy, oflagowując wszystkie kopalnie, zdobywając wszystkie artefakty i niszcząc wszystkich przeciwników oraz potwory.

I to tyle. Wiem, że więcej było tu narzekania, niż wychwalania, jednak jak napisałem na początku, kampanię z Heroes 1 (jak i samą grę) naprawdę bardzo lubię. Jej bajkowy klimat skutecznie przysłania mi wszystkie, w gruncie rzeczy dosyć małe, niedociągnięcia. Przysłania tak bardzo, że jest to póki co jedyna kampania, którą ukończyłem aż czterokrotnie. :)


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 31.08.2015, Ostatnio modyfikował: Morglin