Imperium

Behemoth`s Lair

H1 czy H2, czyli co jest naszym zdaniem lepsze?

Co jest twoim zdaniem lepsze?

  • HoMM1
  • HoMM2
Permalink

Pewnie jesteś noobem i myślisz, że Heroes Chronicles ma 4 części – te ledwo wymemłane przez polskiego wydawcę – a nie osiem.

Kiedyś może uda się zrobić petycję do CDProjektu albo Ubisoftu, żeby *wreszcie*, po dobrych 13 latach czekania, wydali w Polsce *kompletne* Heroes III, czyli Complete 4.0 + 8 kronik, w *jednolitym* przekładzie. -_-

Tyle słowem dygresji.

W H1 i H2 grałem malutko, ale dwójka jakoś bardziej przypadła mi do gustu – przede wszystkim dlatego, że jest nekromanta.

Miasto maga jest trochę skopane. Wygląda trochę jak zbitek stworów niepasujących ani nigdzie indziej, ani do siebie nawzajem, ani do motywu miasta. W HoMM3 i MM7 osiągnęło ideał, szkoda tylko, że trochę znowu rozwalony w następnych częściach.

W Heroes II są wprowadzeni legendarni, Wielcy Przedwieczni bohaterowie, czyli Roland, Archibald i Lord Corlagon. Jest też rozwinięty wątek Sandra, Lorda Kilburna i pewnie wielu innych. Te postaci się pamięta po latach. Czasami nawet specjalnie dla nich się zaczyna grać albo chociaż interesować tą częścią, bo zna się ich z innych gier - czyli głównie Might and Magic VI, MM7–8 i Heroes III.

HoMM1 to dobry start serii, ale jakoś odpycha małą liczbą miast, do tego źle zbilansowanych i całkiem podobnych. Nie ma też prawie w ogóle tego, co tygrysy lubią najbardziej – czyli rozwijania bohatera, cieszenia się jak wypadnie logistyka ^.^ i plucia w brodę, jak wyjdzie nawigacja na mapie bez wody. -_- Grałem dawno i za mało, żeby znać subtelne różnice w mapie przygody, ale w Heroes II pewnie i tak lepsza. :-P

Oczywiście szanuję i rozumiem tych, co mają inne zdanie i wolą Heroes I. Bardzo znany przykład to Ururam Tururam (sic!), który swoje fenomenalne mapy robił m.in. dla HoMM1, ale dla HoMM2 prawie w ogóle. Młodzieży, w przerwie między LoL-em, DoC i Clash of Heroes wspomnijcie na Ururama Tururama, legendę tego forum i całego międzynarodowego fandomu.

Pozdro


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 15.09.2016, Ostatnio modyfikował: Tarnoob

Permalink

Hehe 8 wesji?! Herosa kronik?! Tak?! Thx za info może będzie w steamie :S a tak z innej beczki: dlaczego na KAŻDYM forum mam same heity?!

Permalink

Jak skończysz 18 lat i przeczytasz jeszcze raz swoje posty to zrozumiesz. To nie będzie miłe :P


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 17.05.2014, Ostatnio modyfikował: Taro

Permalink

Heroes 2 jest to jeden z niewielu przykładów w których Sequel okazał się lepszy od podstawki, ulepszenia, nowe elementy, zamki, jednostki, innowacje w umiejętnościach i bohaterowie... Cóż, zmieniło się sporo, a szkic ten sam, wyszło na dobre, był to dobry krok.

Permalink

Głos swój oddałem na pierwszą część Heroesa, aczkolwiek bardzo możliwe, że przemawiał przeze mnie głównie sentyment, jako że była to jedna z pierwszych gier komputerowych, w jakie kiedykolwiek grałem i zrobiła na mnie ogromne wrażenie, właściwie pod każdym względem: grafiki, muzyki, rozgrywki, złożoności i ogólnego klimatu. W dwójkę grałem parę ładnych lat później, gdy byłem już bardziej obyty z grami komputerowymi i choć również mi się spodobała, nie doznałem takiego pozytywnego wstrząsu jak przy części pierwszej. Tak czy inaczej, myślę, że mimo wszystko jest sporo względów, pod którymi część pierwsza jest lepsza od drugiej, np. mechanika (tak prosta, że nawet średnio rozgarnięty kaczor, tak jak niżej podpisany ;) jest ją w stanie mniej więcej pojąć), pięknie namalowane ekrany miast, czy też, ( tu już będzie bardzo subiektywnie) muzyka.

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 10.10.2016, Ostatnio modyfikował: Dziobobrody

Permalink

Mój pierwszy post, czołem :D

HoMM I, II i III tworzą pewną linię ewolucyjną, w której każda z części jest do siebie niezwykle podobna, a każda kolejna jest bardziej dopracowaną wersją poprzedniej, przynajmniej w moim odczuciu. Mechanika gry była zmieniania w bardzo niewielkim stopniu, bo była po prostu lubiana, dopiero IV część postanowiła wprowadzić większe zmiany. Z tego też względu wybieram II część, w praktyce dopracowaną wersję I części. W obydwie części pierwszy raz zagrałem stosunkowo niedawno, bodajże w 2014 roku, kupiłem je w HoMM I-IV complete, nad żadną nie góruje sentyment, tym bardziej obiektywny na nie pogląd. Jedynka jest nieco uboga, przedstawiona w niej fabuła szczątkowa, brak jej "tego czegoś", co wciąga tak, jak choćby trzecia część, odstawiłem po paru tygodniach, wracam do niej odświętnie. Przy dwójce da się już przysiąść. Poprawiony balans pozwala na przyjemne czerpanie radości z gry każdą frakcją (choć wciąż taki loch jest lata świetle za zamkiem), kampania jest wciągająca, a sama rozgrywka wyraźnie podobna do następnego stadium ewolucyjnego - na plus.

Gdy się tak jednak zastanowię, gdy byłem jeszcze małym dzieckiem, muzyka HoMM II do mnie docierała z gry ojca i być może teraz podświadomie ją bardziej cenię? Mama wciąż z niesmakiem wspomina tą muzykę po nocach... :P

Permalink

Trudno porównywać gry, z których jedna jest rozwinięciem drugiej. Praktycznie ma więcej tego samego. Gdybym powiedział, że HI lepszy, wyszedł by absurdalny wniosek, że HII to porażka. HII to krok ku HIII, gdzie osiągnięto szczyt tej linii rozwojowej. Zatem każda jest ważna. HI był największym osiągnięciem, bo nagle znikąd powstała gra z całym systemem. Później już tylko dodawali. HI jest w pełni grywalna, dynamiczna do dziś. Nie to, że przestarzała i dziś już ,,nie da się" grać. Poza tym jest bardzo szybka. HIII w porównaniu to się ,,wlecze" i często trudno skończyć. Zatem ubóstwo jedynki zwiększa grywalność. Jedziemy do przodu i nie ma problemu co zrobić z nieulepszonymi jednostkami. To nie jest koniecznie gorsze tylko inne.

Permalink

No tak, dwójka jest bardziej rozbudowaną grą, z większym budżetem, bardziej doświadczonym zespołem, itp., więc oczywiście pod większością względów miażdży poprzedniczkę. Ale czy wszystko zrobiła lepiej?

Jedynka ma ciekawy system magii. Na pierwszy rzut oka prymitywny, ale moim zdaniem ma on pewną głębię, której zabrakło kolejnym częściom. Problemem reszty gier z serii jest to, że kiedy bohater zna już wszystkie potrzebne mu zaklęcia, w każdym kolejnym zamku wystarcza nam już tylko 1-poziomowa gildia do zregenerowania punktów magii. A w jedynce? Bohater zapomina zaklęć, więc gildie trzeba rozbudowywać ciągle. Co z tego, że bohater z pięcioma punktami wiedzy nauczy się "Bramy międzywymiarowej", skoro rzuci zaklęcie tylko pięć razy, znajdzie się na drugim końcu mapy i go zapomni, a do ojczystej gildii daleko? Trzeba budować kolejną lub obyć się bez tego zaklęcia. A w Heroes 2 wystarczy tylko łyk ze studni lub licha 1-poziomowa gildia, mana się zregeneruje i można skakać po mapie dalej.

System z zapominaniem zaklęć ma jeszcze tę zaletę, że częściej używa się słabszych zaklęć, np. Kuli ognia zamiast Deszczu Meteorytów. Także zaklęć jest znacznie mniej, więc jest to chyba jedyna cześć, w której WSZYSTKIE zaklęcia bitewne są użyteczne. Z podróżnymi jest gorzej, bo "Pokaż artefakty" jest moim zdaniem bezużyteczne, ale reszta się przydaje.

Tę samą zaletę ma system artefaktów, jest ich mniej i również prawie wszystkie są użyteczne (prawie, bo jeden tylko Fizbin jest celowo zły). W dwójce jest problem, że również mamy tylko czternaście slotów na artefakty, ale też tonę dodanych nowych, śmieciowych artefaktów; w jedynce problemu z "zapychaniem sakwy" praktycznie nie ma, a nawet gdy już wystąpi, to poza wspomnianym Fizbinem są to dobre artefakty.

Nie mówi się o tym, ale w jedynce fajne było to, że każda klasa była przypisana do podstawowej umiejętności: Barbarzyńca do Ataku, Rycerz do Obrony, Czarodziejka do Wiedzy, a Czarnoksiężnik do Mocy. W dwójce ten system się rozmył, a w Heroes 1 jest bardzo łatwo zrozumieć, czego oczekiwać od rozwoju danej klasy; w H2 dwie nowe klasy magiczne zaburzyły tę piękną harmonię.

Wrócę jeszcze do systemu magii, ale w tym przypadku nie jestem stuprocentowo przekonany, czy to, o czym wspominam w tym akapicie, czyli możliwość bycia pod wpływem tylko jednego zaklęcia przez jednostkę, jest zaletą. Z jednej strony dodaje to trochę strategii w planowaniu ("Chcę, żeby jednostka była pobłogosławiona, czy żeby była pod wpływem ochrony?") , a z drugiej strony łatwo jest wrogowi kontrować nasze zaklęcia, a nam kontrować jego. Chyba ciekawiej by było, gdyby zaklęcie można było rzucić tylko na jednostkę, która nie jest obecnie pod wpływem czaru, a w przeciwnym razie trzeba by było najpierw użyć Rozproszenia lub Uleczenia? Nie wiem, ciężko stwierdzić bez testów, ale moim zdaniem było tu ziarno jakiejś ciekawej mechaniki, choć ostatecznie twórcy poszli w zupełnie inną stronę.

Tyle wychwalania jedynki. Jak wspomniałem na początku, dwójka to późniejsza część, więc gdybym miał napisać, co zrobiła lepiej, to pewnie napisałbym trzy razy tyle. Ale chciałem trochę wziąć w obronę Heroes I, bo chyba za często patrzy się na nie z góry i błędnie mówi o następcy, H2, jako o jedynce z dodatkiem. A różnic było między nimi sporo i nie zawsze na korzyść dwójki.

Permalink

Zdecydowanie system magii jedynki jest świetny i wcale nie gorszy.
Druga rzecz to umiejętności klasowe które potem znikły i już w żadnej części nie ma tak że klasa od klasy tak bardzo się różni. To duża zmiana na gorsze.
No i AI! W jedynce komputer jest najmądrzejszy! Ciśnie najbardziej! To jest świetne!
Poza tym wszystko jest chyba lepsze w dwójce.