Imperium

Behemoth`s Lair

Moje początki z HoMM

Permalink

Ja zacząłem od trójki w którą zagrałem u kumpla (to była 2-3 klasa podstawówki). Pamiętam że bardzo chciałem ją mieć, ale była w ch** droga ( z półtorej stówki kosztowała). Okazało się że mam na chacie pierwszą część, która była w jakimś czasopiśmie . Jeszcze przed cd-action. Potem dostałem III na komunię, i to był mój najzajebistszy prezent, jaki wtedy dostałem. Olałem rower i zegarek;D hehe. Potem była IV i w bonusie dwójka, a teraz piątka.


Permalink

Ja swoją przygodę z herosami zacząłem w 4 klasie podstawówki, grałem u kolegi z klasy w herosy 3 miastem Wrota Żywiołów. Od razu mi się spodobały, lecz nie wiedziałem jaka to gra. Gdy dowiedziałem się o tytule, ściągnąłem herosy 5 na kompa. Grałem w nie masowo. Na początku oczywiście niezbyt dobrze grałem, lecz każdy pewnie tak ma. później zainteresowałem się zdobyciem pozostałych części.
Herosów 1 i 2 spróbowałem po raz pierwszy u kolegi w 2 klasie gimnazjum. Do tego czasu miałem tylko herosy 5.
Niedawno dopiero (4 miesiące temu) kupiłem sobie sagę heroes 1, 2, 3.
Herosy 4 dostałem od kolegi z technikum.
A jeżeli chodzi o strategię gry, to czytam poradniki i niektóre wypowiedzi.
Teraz zawsze jak zaczynam grę to buduję 2 bohatera, oddaję armię temu pierwszemu. I ten pierwszy jest głównym herosem a drugi zbiera surowce i kopalnie.


Permalink

Saito

ściągnąłem herosy 5 na kompa.

Nie ma się czym chwalić. Trzeba było ściągnąć demo.


Permalink

Teraz zawsze jak zaczynam grę to buduję 2 bohatera, oddaję armię temu pierwszemu. I ten pierwszy jest głównym herosem a drugi zbiera surowce i kopalnie.

No to mnie zaskoczyłeś-każdy tak robi.

ps: gdzie można ZBUDOWAĆ bohatera? :)


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 2.12.2009, Ostatnio modyfikował: Broghild

Permalink

Och! A ja swoją "heromanię" (:p) zaczęłam w II klasie... Ale czasy... Poszłam do wuja, który w nie grał. Zaprosił mnie wtedy i graliśmy sobie. Z początku się nawet przestraszyłam, bo jako zamek trafiło mi się Inferno z okropną twarzą Zydara. Dlatego darzę Inferno wielkim obrzydzeniem. A potem to jakoś tak samo. Kolega kupił, to z nim pograłam, a następnie nawet mi ojciec podarował całą Sagę I-III. Na początku IV klasy to w me ręce trafiła czwarta część cyklu. I też mi się podoba. A w V cholerna V część... Która stała się obiektem fascynacji tysięcy młodzików. A zapomnieli o pięknych, starszych braciach... Nieładnie...

P.S.: Zydar nadal jest głupi :P


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 4.12.2009, Ostatnio modyfikował: Selina

Permalink

Selina

P.S.: Zydar nadal jest głupi :P

:< Nieprawda!

Ja swój pierwszy kontakt z serią Heroes miałem zaraz przed premierą części 2 (może rok, może kilka miesięcy...). Jedyneczka nie zachwyciła mnie jednak do tego stopnia co dwójka, do której mam spory sentyment (jak widać czasami na forum :P). Pamiętam te czasy, kiedy z bratem zagrywaliśmy się na Broken Alliance :P.

Nadeszła premiera 3. Szczerze mówiąc nie bardzo podobało mi się wymieszanie jednostek. Gryfy w zamku Rycerza, były dla mnie nie do przyjęcia... Z biegiem lat jednak przyzwyczaiłem się do tego, inaczej patrzyłem na serię, na inne gry.


Permalink

Ja zacząłem od DOS - owej dwójki w wersji anglojęzycznej. Byłem w 4 podstawówki i nie bardzo czaiłem angielski. Ale najlepsze było to, że armię rozwijałem tylko przez wykupowanie bohaterów :D Zawsze mnie dziwiło, że komputer może budować lepsze budynki, a ja nie. Niestety nie wpadłem na pomysł, że aby mieć jeden budynek, trzeba mieć też inne :D

Hellburn - z gryfami miałem to samo.


Permalink

Ja w Hirołsów gram.. od kiedy pamiętam, od zawsze.
Ta... Najpierw była jedynka, eh, miałem ze 6 lat i zagywałem się w nią, tyle, ze nie chodziło mi w grze o wygraną, tylo o ogólne doznania, potrafiłem np. kilkanaście minut słuchać odgłosów kopalni i muzyki a w samej walce podobała mi się tylko animacja jednostek. Potem poszedłem do zerówki i nagle się pojawiła dwójeczka, wujek skądś wytrzasnął. Heh, wtedy to się wstawało o 6 rano i godzinkę przed zerówką się grało, Początek podstawówki to dalej H2, z tym, że grałem już bardziej taktycznie, wygrana i radość z rozwoju królestwa stawała się ważniejsza os zachwytu nad tą bajkowością herosów..
Ten sam wujek o którym juz wspominalem mówił mi kiedyś, że jak byłem całkiem mały to on wychodzi z domu i dawał mi grać, przychodził za 2 godziny i był drugi tydzień. :D Oczywiście ciągle ta sama gra. :)
Ale już rok - dwa później sam się dziwił jak wymiatałem, szybko grałem, choć oczywiście brakoało mi umiejętności.
Co do H3 - zaczalem grac gdzies w wieku 9 lat, ale szczerze mowiąc zawsze ważniejsze byly dla mnie H2 (H1, choć też znakomite, nie odgrywają dla mnie największej roli, to do H2 mam sentyment i najwięcej wspomnień). W 2002 dostałem H4 na komunię ale.. Nie bylo złe, ale to juznie to, po miesiącu odstawiłem. H5 - muszę przyznać, największa porażka dla mnie. Kupiłem zaraz po premierze (na tych samych zakupach kupilem antologie Might and Magic), zainstalowalem, pograłem godzinę i... zacząlem grać w M&M które mnie wciągnęło na jakiś rok. Krótka piłka, nie spodobalo mi sie to od samego poczatku. Probowalem jeszcze wracac do H5, ale z marnym skutkiem.

Tak wiec widac, że Hirołsi towarzysza mi od zarha. Nigdy nie zapomne dziesiatek, a moze nawet setek godzin spedzonej na mapie Infinity w H2. Heh.. :)

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 3.12.2009, Ostatnio modyfikował: Luck

Permalink

Ja Hirołsów zobaczyłem pierwszy raz u kolegi (pierwszą część) gdy chodsziłem do 1-3 klasy podstawowki (więc dość dawno) potem zobaczyłem część trzecią u kuzyna nie posdoboała mi sie ogólnie , ale z czasem gdy nabrałem troszkę doświadczeń związanych z grami strategicznymi pożyczyłem sobie od kuzyna i zaczęłem pykać :p hehe
pamiętam jak pół osiedla sterczało nad moim kompem(bo jako jeden z pierwszych dzieciaków na placu miałem kompa :D xD)
i czekalismy az bedzie mnie stac na pierwszego anioła (nie zapomne tych chwil) następnie grałem w heroesy 4 które nie za bardzo mnie utrzymały i tak z miesiąc po wydaniu grałem w HoMM V i szybko mi sie znudził teraz lezy zakurzony na półce

aktualnie nie gram w zadnego heroesa ani zandego nie mam zainstalowanego :P

Permalink

Trochę ciężko się teraz przyznać ale to było DEMO Heroes of Might & Magic 2. U kuzyna 1-2 klasa podstawówki. Grałem w to demo do znudzenia znałem mapę na wylot przeszedłem ją każdym na każdym poziomie. Potem pełna heroes3 zdobycie w tym samym czasie dwójki po dodatkach do trójki przeszedł czas na jedynkę(fajna grafa). A do dziś mam orginały H2 H4 iH5 z dodatkami(H1 nie do zdobycia oryginał a do H3 nie wrócę bo znowu się wciągnę). Przygoda zaczęła się dawno temu i nigdy się nie skończy i na pewno wykona wiele zwrotów(mam nadzieje na powrót do Erathii).


Permalink

U mnie zaczęło się wraz z pierwszym komputerem w wieku 9 lat (tak - takim na komunie :P tylko ze trochę później otrzymany bo we wrześniu 99r.). Na tamtym komputerze (zresztą dalej będącym na chodzie) były zainstalowane 4 gry, jedną z nich był HoMM III: RoE. No i się zaczęło: odkrywanie jak gra działa, jak się walczy, przechodzenie rodzinne kampanii, po 2 miesiącach odkryliśmy jak wrzucić bohatera do zamku. Potem zakup M&M VII nastąpił itd. aż do teraz i jakoś nie mam zamiaru porzucać grania w HoMM.


Permalink

Pamiętam swoje pierwsze zetknięcie z herosami. Pierwsza, porządna gra w moim domu. Wcześniej grałem w dynę, najstarszą wersję księcia Persji, jakąś wyścigówkę i kilka innych gier, których tytułów nie pamiętam. To była trójka-demo. Pamiętam jak wraz z bratem i siostrą próbowałem obczaić jakiekolwiek zasady tej gry (nikt nam nie pomagał). O dziwo udało nam się jakoś rozpocząć grę. Pamiętam, że na początku nie wiedzieliśmy nawet jak przejść do następnej tury. Nie wiedzieliśmy, że to gra turowa, więc po każdym wyczerpaniu ruchów bohatera zaczynaliśmy od nowa. Umieliśmy natomiast zaatakować wrogi oddział. Niemal doskonale pamiętam pierwszą bitwę. My mieliśmy pikinierów, łuczników i gryfy, przeciwko masie ulepszonych centaurów. Zadziwiająco szybko udało nam się zrozumieć zasady bitwy... poza jednym małym szczegółem. Nie pamiętam jak długo, ale sądziliśmy, że wygraliśmy, chociaż centaury nas rozniosły. Powiedzieliśmy sobie: "nasza armia to ta większa" i próbowaliśmy podczas walki wydawać centaurom polecenia. Zupełnie zignorowaliśmy wcześniej te wszystkie dziwne ikony z prawej strony ekranu. Gdy ukazał się filmik oznajmujący porażkę, wzniósł się pośród nas okrzyk radości. Co się potem działo? Właściwie nie pamiętam. Poza jeszcze jednym "odkryciem". Sam siedziałem wówczas przed kompem i zaatakowałem dwa zielone smoki początkową armią. Popatrzyłem, policzyłem i stwierdziłem: "eee!" tylko dwie jednostki? Rozniosę je! Pamiętam jak "po wszystkim" fascynowałem się tym nowym odkryciem. I tu mój "film" urywa się aż do dużo późniejszego zetknięcia z pełną wersją. Potem już była jasność. Jeszcze jedno, nie jestem pewien, ale w wersji demo Zamek miał chyba muzykę z Twierdzy.


Permalink

Dokładnie nie pamiętam kiedy zacząłem grać w herosy ale miałem około 6lat najpierw grałem w 3 i nie bradzo mi się spodobała lecz gdy zacząłem grać sam i z kolegami polubiłem te gre potem grałem 1 i 2 ale nie zaciekawiły mnie bardzo i 4 mimi tego że wiele osób uważa ją za denną i żalową to w nią grałem i to nawet długo . Lecz najbradziej spodobała mi się 5 do dziś w nią gram i niecierpliwością czekam na część VI.

Permalink

U mnie zaczęło się to tak. Miałem z 3 lata. Mój brat miał wtedy 8 dostał od wujka Heroes Chronicles. Przyszli do niego koledzy żeby w tym rozkminic o co chodzi. Nikt nie sądził że ja w to będę grał. Zastanawiali się jak dac następną turę. Ja w tamtym wieku oglądałem taką bajkę w której zawsze się czas przesuwał przez klepsydrę. I ta ikona mi się skojarzyła, no i bum, trafiłem. Nagle już zostałem przyjęty do grona graczy. Tzn. nie grałem, bo grac to zacząłem jak miałem 5 lat. Ale każdej grze bardzo uważnie się przyglądałem. i nagle w rodzinie pojawia się herosomaniak. Klisza się urywa...


Permalink

U mnie zaczęło się około 1999 roku, kiedy to mój wujek zaczął szpanować HoMM1. Gra mi się bardzo podobała (Bardziej niż popularne wtedy age of empires). Gdy tylko wujek "zainstalował" sobie windows XP, gra przestała chodzić, ale wujek kupił HoMM3, która w pierwszych dniach grania w nią sprawiała wrażenie strasznie skomplikowanej, ale i bardzo trudnej. HoMM3 bardzo mi się spodobało i je sobie kupiłem :) po kilku latach gry w HoMM3 wyszła kolejna część HoMM4, którą także podpatrzyłem u wujka:) grałem w to u niego często, ale mi się nie spodobała zbytnio. Parę lat temu gdy wyszła piąta część, to kupiłem ją nie grając w to u wujka:) ponieważ myślałem, że będzie tak fajna jak inne części, ale się zawiodłem:( potem pożyczyłem od kolego HoMM2, w którą początkowo grałem dość często, ale na początku 2009 przestałem w nią grać. Parę tygodni temu zainstalowałem sobie jedynkę i zaczynam wszystko od nowa:)

Permalink

Ja pierwszy raz zagrałem w HoMM 6 lat temu, w Heroes 5. Była to jedna z moich wówczas najciekawszych gier komputerowych, więc spodobała mi się. Początkowo nie za bardzo wszystko jarzyłem, więc przez kilka lat przechodziłem pierwszą kampanię :D, a stosunkowo niedawno doszedłem do wniosku, że im lepsze statystyki, tym lepiej. Potem doszło odwiedzanie obiektów na mapie przygody :) Tak więc moje początki z HoMM nie były jakieś tam bardzo porywające ;)

A w pierwszą część serii zagrałem jakieś pół roku temu, kiedy to zapragnąłem dowiedzieć się, jak to było na początku. Zdecydowanie bardziej spodobała mi się część druga, w którą zagrałem niedługo potem. W H4 gram już od pewnego czasu, dzięki koledze, od którego pożyczyłem grę (teraz mam już swoją własną), a w H3 bardzo krótko (zacząłem w wakacje, ale nie skończyłem ani jednej kampanii :D). W H6 nie gram prawie wcale. A kupiłem, gdyż skoro mam pozostałe części, to i tą muszę sprawdzić (oraz dlatego, że pewnego dnia otrzymałem w prezencie Piratów z Morza Sztormów ;)). Zawiodłem się trochę. Ale nieważne ;)

Pozdrawiam :)

Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 5.12.2012, Ostatnio modyfikował: Hayven

Permalink

Gram w Heroes od przedszkola: pierwszą częścią, w jaką zagrałem, było Heroes III: The Restoration of Erathia.


Permalink

Zaczęło się u mnie od wersji demo Homm III, następnie kupiłem wersję z dodatkiem Ostrze Armaggedonu. Po roku doszło Homm I i Homm II oraz M&M VI grane u kolegi.

Właściwie osobą, która sprawiła, że zauważyłem ów grę ( miałem wówczas jeżeli dobrze pamiętam 6 lat ) był mój ojciec, któremu idea gry strategicznej zawsze się podobała - wcześniej sam grywał w Ancient Counquest. No i gramy w Homm do dziś :)


Permalink

HoMM 1 i 2 tylko widziałem jak kolega grał , ja przygodę z HoMM ropocząłem od HoMM 3 Złota Edycja. Zajefajnie:-).

Permalink

Ja tam mam 10 lat a grałem w 1 co więcej BYŁA SUPER w 2 gram dalej bo jest jeszcze lepsza...