Imperium

Behemoth`s Lair

Wolfenstein 2

Permalink

Zapraszam was na mój nowy temat na forum. Temat jest o Wolfensteinie 2, grze z najlepszą grafiką w jaką grałem. Ci co już grali mogą tu opisać swoje emocje z gry. Tych zaś co nie grali zachęcam do zagrania, ponieważ gra jest super, niedawno wydana i nie droga.

Zapewne większość z was zapewne pamięta B.J. Blazkowicza, amerykanina polskiego pochodzenia, który był głównym bohaterem Return to Castle Wolfenstein. W drugiej
części po raz kolejny wcielamy się w rolę twardego jak skała, amerykańskiego agenta. Tym razem naziści, znowu coś knują. Odkryli oni słynne "Czarne słońce", które za pomocą kryształów, tworzy przed bohaterem inny wymiar, zwany woalem. Za pomocą odpowiedniego medalionu połączonego z kryształem, B.J Blazkowicz może korzystać z mocy takich jak: spowolnienie czasu, tarcza i wzmocnienie strzału.

Więcej dowiecie się z samej gry.

Życzę miłego grania.

Permalink

Widzialem gameplaye tej gry. Szybka akcja, ladna grafa, moce nadprzyrodzone i jak zwykle - filmowosc. Gra byla dobrze oceniona ale przeszla bez echa. No i silnik id Tech zdazyl sie juz solidnie zestarzec.

A w pierwszego wolfa gralem wiele razy. Wiadomo - kult, ale dzis juz niestrawne. W RTCW nie gralem ale giera narobila szumu swoim trybem multi.


Permalink

Nie grałem w najnowszą część Wolfenstein'a, ale pamiętam za to RTCW, którą ukończyłem trzy razy. Klimat w grze był wspaniały - mroczne katakumby i gotyckie kościoły pełne szalonych nazistów (i nazistek;)), oraz ich tworów, które buntują się przeciwko swoim stwórcą. Dochodzą jeszcze laboratoria Hitlera w Norwegii, lotnisko, francuskie miasteczka no i sam zamek Wolfenstein. W grze jest szeroki wachlarz broni (także niemieckie prototypy i walka gla..., tzn. butem, hehe :D), ukryte skarby i dokumenty. Muzyka jest bardzo dobra i dopasowana do klimatu gry. Grafika to silnik Quake III wyciśnięty do maksimum. Jeszcze mi tkwi w pamięci recenzja tej gry, jaką można było zobaczyć w telewizji HYPER. Polecam!


Permalink

David Gryphoeart

[...] inny wymiar, zwany woalem.

Woal to nie inny wymiar, lecz bariera między wymiarem naszym a wymiarem Czarnego Słońca.

W nowego Wolfensteina grałem, i to przeszedłem go 2 razy - teraz delektuje się przechodząc losowo wybrane misje :)
Gra sama w sobie jest świetna, ciekawa fabuła (jak zwykle, gdy naziści przeprowadzają paranormalne eksperymenty do gry wkracza agent OSA Blazkowicz), bardzo ciekawie opracowane moce Woalu i superbronie. Spodobał mi się także pomysł z kupowaniem ulepszeń broni na czarnym rynku i śródmieście, które możemy sobie pozwiedzać w dowolnym momencie.

Walki z bossami zostały w 100% dopracowane, na każdego z nich musimy wymyślić wyszukany sposób, aby go pokonać. Dobrze, że nie opiera się to na wpakowaniu jak największej porcji ołowiu w łepetynę jakiegoś monstra przypominającego bezkształtną brązową masę ;)

Misje zaczynają się od tak banalnej, jak "mała dywersja" na Stacji Kolejowej, lecz z czasem stają się coraz ciekawsze, np. musimy odwiedzić tajną siedzibę nazistów zajmujących się paranormalnymi sprawami, przeprowadzić szturm na kościół, w którym czyha na nas "spaczony" nazista, czy odkryć najczarniejsze sekrety generała Zetty w upozorowanej fabryce konserw. Całość wygląda na solidną pracę leveldesignerów - pomyśleli o najdrobniejszych szczegółach, takich jak nawet marna butelka po piwie czy świstek gazety.

Grafika stoi na wysokim poziomie, stary engine z Dooma III został trochę "podrasowany". Ale... nowy Wolf ma także swoje minusy, którym jest przede wszystkim: totalny brak klimatu! RtCW był przesiąknięty mrocznym klimatem - krypta, katakumby, pożerające nazistów zombie, niesamowite wytwory niemieckich naukowców.

Druga wada tej gry to niewielkie, aczkolwiek rzucające się w oczy przeoczenia takie jak... prawie wszyscy naziści mają identyczne twarze. Także conajmniej dziwne jest to, że niektórych szyb w oknach po prostu nie da się rozbić, kiedy uderzamy w nie rozlega się odgłos (jakże irytujący dla mnie!!) drobnych kawałeczków szkła zamkniętych w słoiku, który ktoś potrząsa.

I jeszcze jeden minus, zniekształcenie, które jest dość częstym zjawiskiem w innych strzelankach, którego nie można wyrazić słowami, przykładem tego mogą być jakże bezsensowne dialogi rzucane przez partyzantów, do których podejdziemy, a także coś w rodzaju "sprawdzania", czy aby na pewno nauczyliśmy się korzystać z mocy i broni, a dokładniej - jest to np. szereg pułapek, które przejdziemy tylko za pomocą Spowolnienia czy Tarczy. Przez wymienione powyżej zniekształcenia po prostu nie mogę opędzić się od porównywania Wolfensteina z grami typu "Harry Potter", "Madagaskar" czy "Kung fu Panda".

I został jeszcze stary, dobry Wolfenstein 3D... Dla ciekawskich powiem, że powstały jego trzy odmiany: Wolf 3D, Spear of Destiny i Spear of Destiny Lost Epizodes. I jeszcze seeeetki modyfikacji stworzonych przez graczy ;)

Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 26.01.2010, Ostatnio modyfikował: Hiro