Imperium

Behemoth`s Lair

Clash - Czyli Polak potrafi.

Permalink

Clash został wydany w 1997 r. przez Leryx Longsoft, polską firmę. Była to strategia turowa podobna do serii HoMM, ale zdecydowanie bardziej na tym polu złożona. Najważniejsze jednak, że gra nie okazała się gniotem i zdobyła uznanie. Na tyle duże, by przyznać jej tytuł gry roku 1997.

A co wy sądzicie o tej grze?

Ja sam bardzo słabo pamiętam moje wycieczki z "Clashem", ale po obejrzeniu kilkanaście razy gameplayu na Youtube, jestem nastawiony niemalże euforycznie.

So... Jaka jest wasza opinia odnośnie tej prawdopodobnie najlepszej(Obok Painkillera i Necrovision) gry polskiej?


Permalink

Jak najbardziej pozytywna! Nawet mam jeszcze oryginalną płytę, ale raczej mi już nie pójdzie. Ale wracając do tematu!

Gra naprawdę przezacna. Najbardziej dawała się we znaki inteligencja komputera. Wróg potrafił wykorzystać każdą okazję aby nas pokonać więc można powiedzieć, że ta gra nie wybaczała błędów.

Jednostki i ich opisy też mile wspominam. Z początku zaczynamy z niewielką armią i jednym zamkiem, ale z upływem czasu można się rozrosnąć do olbrzymiego królestwa w którego szeregach walczą nie tylko ludzie ale także trolle, gigantyczne owady i szkielety.

Pamiętam też że dość ciężko było ze złotem. Chłopi dawali go niewiele i często chorowali, a grobowce mogły nam dać albo nawet 300 sztuk złota, albo jakiś fajny artefakt, albo zmieść naszą armię z powierzchni ziemi (bo pochowany w grobowcu Bogute Ar wtedy się wściekał).

Można jeszcze było sobie żonę pojąć i spełniać jej zachcianki a w nagrodę będziemy mieli potomka który będzie z kolei dowodził naszymi armiami. Pamiętam jak dopadłem wrogiego wodza i mogłem go albo przekupić, albo po torturować albo ściąć łeb ;]

Gol jesteś wielki! Jutro jadę na wiochę, gdzie mam swój starszy komputer. Tam bez wątpienia pójdzie mi Clash ;]


Permalink

Niestety bardzo słabo pamiętam tę grę. Wiem tylko na pewno, że mi się podobała*, poza tym nic pewnego. Ćmi mi się coś, że był jakiś podział na pogan i chrześcijan, że najlepszym sposobem na pozyskiwanie funduszy była jakaś działalność archeologiczna... prawdę powiedziawszy nie wiedziałem nawet, że to polska gra. Tam chyba ci dwaj co niosą sprzęt na rozbudowę fundamentów mówili po wydaniu rozkazu "Sure master!".

*- Ale to, że wtedy mi się podobała nie znaczy, że byłoby tak teraz. Wtedy najlepszą stroną gry była ładna graficzka powodująca, że zdobycie w świątyni armię złożoną ze skorpiona, trola, cyklopa i kogoś tam jeszcze (dragona bodajże) wywoływała w mózgu podnietę; teraz widziałbym to raczej jako grę losową, w bardzo małym stopniu wykorzystującą potencjał intelektualny gracza i w ogóle beznadziejną.

Permalink

Udało mi się odpalić Clasha na XP-u(DosBox był nieodzowny, choć wolałbym już zjechać pół Polski i zagrać na W98).

Wnioski:

1. Gra jest trudna - Nawet bardzo. Jeżeli nie przyfarcisz(Czyt. Nie trafisz w Świątyni trzech trolli i cyklopa), to może ci być ciężko pokonać adwersarza nawet na niskim poziomie trudności.
2. Tą grę ciężko nazwać podobną do HoMM - Jest dużo bardziej złożona(Podatki, kopanie skarbów, żona, podział na chrześcijan/pogan).
3. NIGDY nie odpalaj gry na DosBoxie, chyba że nie masz innego wyjścia.
4. Pomimo upływu lat i tego, że DosBox to parszywy kawał oprogramowania z lat 90. wciąż lubię tę grę. Teraz już jest dla mnie prostsza, niż wtedy, gdy miałem 5 lat. Umiem nawet wyprodukować pikiniera :P
5. Głosy angielskie u jednostek bardzo mi się podobają.

So, ponowię pytanie z początku tematu. Co sądzicie o tej grze?


Permalink

Właśnie ja testuję :P

Ps. Odpaliłem grę na Virtual PC, gdzie mam Windows Millenium zainstalowany (256 wirtualnego RAM, 3.4 Ghz proca ale tylko 1 rdzeń działa) i działa świetnie ;)

polecam Virtual PC do odpalania starych gierek i Windows Millenium

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 26.09.2009, Ostatnio modyfikował: Sheogorath

Permalink

O mój Boże! Miałem tą grę, gdy byłem mały, i to chyba jeszcze na moim pierwszym komputerze. Pamiętam tą grę tylko z jednego powodu, była to moja nierozwiązana zagadka z dzieciństwa - nigdy się nie dowiedziałem, jak się oddaje turę. Spędzałem nad tą zagadką dziesiątki godzin :D Nie wiem tego do dziś :)