Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "Twarda czy miękka okładka?"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > Twarda czy miękka okładka?
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Moandor

Strażnik słów Moandor

19.08.2009
Post ID: 47187

Często przed kupnem danej książki pojawia się dylemat - kupić wydanie w twardej czy miękkiej okładce? Jaki typ oprawy książki preferujecie? Czy ma to duże znaczenie czy wcale nie ma?

Osobiście lubię książki w twardych oprawach i, jeśli tylko jest taka możliwość, takie wydania kupuję najczęściej. Jak tak spojrzę na swoje półki to zdecydowana większość moich książek posiada twarde okładki. Wyjątki stanowią jedynie książki Fabryki Słów oraz takie, które nie posiadają twardego wydania. Ewentualnie także książki starsze, z antykwariatu.
Plusem twardych wydań jest ich większa trwałość, ładniejszy wygląd. Minusem niestety cena. Ale tę drobną niedogodność za cenę większej trwałości jestem w stanie znieść.

Tabris

Tabris

19.08.2009
Post ID: 47195

Osobiście nie zwracam na takie rzeczy uwagi - jednak dość rzadko mam możliwość wyboru. Okładki miękkie są lepsze, gdy książki nie zamierzam czytać wielekroć, to jakieś opracowania, głównie historyczne. Twarda oprawa w książce pięknej (tj. z literaturą piękną) jest z reguły ładniejsza (pomijając te z Polski Ludowej, cienkie i niskiej jakości). Twarda oprawa sprawia, że książka staje się bliższa księdze, rzeczy cennej. Nadaje książce pewną trwałość, nadzieję, że dotrze w jednym kawałku do następnej generacji.

Kordan

Kordan

19.08.2009
Post ID: 47200

Oj. Mi tam w zasadzie wszystko jedno, jaka okładka. Wpływu na treść książki ona raczej nie ma, a tak jak w przypadku Fabryki Słów, dycha zostaje w kieszeni.

Moandor

Strażnik słów Moandor

19.08.2009
Post ID: 47201

Tabris

Twarda oprawa sprawia, że książka staje się bliższa księdze, rzeczy cennej. Nadaje książce pewną trwałość, nadzieję, że dotrze w jednym kawałku do następnej generacji.

Coś w tym jest. Może dlatego właśnie preferuję twarde oprawy. Twarde okładki sprawiają wrażenie większej solidności i trwałości.

W przypadku Fabryki miękka okładka prezentuje się bardzo dobrze i jakoś nie czułem potrzeby wydawania dodatkowych pieniędzy. Ale oni ostatnio robią bardzo solidną robotę edytorską. Bardzo mi się podobają ich książki wizualnie i są dobre dla oka w czytaniu.

Hexe

Hexe

19.08.2009
Post ID: 47234

Jeżeli kupuję książkę tylko "na przeczytanie", to zdecydowanie wybieram miękką okładkę. Ale jeśli mam już do autora jakiś sentyment i wiem, że będę wracać do jego książek, to wygrywa twarda okładka. Tak mam częściowo z Dukajem, część w miękkiej (nie było wtedy reedycji w twardych), część w twardych. I kusi mnie, żeby całość skompletować w reedycjach, z twardymi okładkami ;>.

Moandor

Strażnik słów Moandor

19.08.2009
Post ID: 47242

Hexe

Jeżeli kupuję książkę tylko "na przeczytanie", to zdecydowanie wybieram miękką okładkę. Ale jeśli mam już do autora jakiś sentyment i wiem, że będę wracać do jego książek, to wygrywa twarda okładka. Tak mam częściowo z Dukajem, część w miękkiej (nie było wtedy reedycji w twardych), część w twardych. I kusi mnie, żeby całość skompletować w reedycjach, z twardymi okładkami ;>.

Ja rzadko kupuję książki "na przeczytanie". Takie wypożyczam sobie w bibliotece. Dukaja miałem wcześniej jeno Inne Pieśni, a właściwie tato miał. Ale jak wyszła edycja z "lodowej serii" wiedziałem, że kupię sobie i tak. :)
Za to Gaimana aż dwie książki, które miałem wcześniej w miękkiej oprawie kupiłem sobie w reedycji. Mam sentyment do gaimanowego pisarstwa, a jak mam sentyment to nie wyobrażam sobie innej okładki niż twarda, no chyba, że nie ma na rynku. :)

Volkolak

Volkolak

19.08.2009
Post ID: 47291

Oczywiście, że twarda oprawa, bo wtedy się wyczuwa tą "magię" płynącą z książki no i się tak nie niszczy. :)

Def

Def

20.08.2009
Post ID: 47361

Oczywiście, że twarda. Załóżmy, że mamy książkę, o którą chcemy dbać, ale po jakimś czasie okładka zaczyna wyglądać, jakby nasze zwierzątko porządnie ją przeżuło. To jest scenariusz miękkiej okładki. Widzimy;) twarda okładka dba lepiej o wygląd zewnętrzny książki, niż miękka... No chyba, że nasze zwierzątko naprawdę ją przeżuje...

Moandor

Strażnik słów Moandor

20.08.2009
Post ID: 47413

Poza solidnością i tym podobnymi argumentami, książki wydane w twardej oprawie wygodniej się czyta. Są najczęściej szyte, można je szerzej rozłożyć, bez obawy, że pękną wpół.

Dragonthan

Dragonthan

20.08.2009
Post ID: 47448

Dla mnie wszystko zależy od tego czy kupuje książkę dla siebie czy też komuś w prezencie. Dla mnie liczy się cena (jak najniższa) więc wybieram miękką okładkę (książkę przeczytam raz i będzie potem leżeć na półce nieruszana), jak na prezent to twarda, no bo to tak estetyczniej wygląda wtedy :)

Dirhavana

Dirhavana

20.08.2009
Post ID: 47453

Co to za różnica, wszak nie ocenia się książki po okładce. Wolę kupować w miękkiej, treść się przecież nie zmienia, a zawsze coś zostaje w kieszeni.

Tilogour

Tilogour

21.08.2009
Post ID: 47503

Dla mnie najważniejsza jest treść książki, więc jeśli mam wybór ,to kupuję w miękkiej okładce...[dzięki temu zostaje mi troszkę więcej pieniędzy] :)

Moandor

Strażnik słów Moandor

21.08.2009
Post ID: 47506

Hmm, widzę, że kieruję się zupełnie innymi kryteriami niż moi szanowni przedmówcy. Ja wolę dopłacić i mieć w ręku solidnie wydaną rzecz. Książki w twardych okładkach wyglądają poza tym ładniej, jeśli już tak płytkie argumenty by przytoczyć. Dla mnie to ma znaczenie. Ładniej wyglądają też na półce, choć nie kupuję książek dla ozdoby. :)

Azulita

Azulita

21.08.2009
Post ID: 47542

Nigdy nie przywiązywałam do tego większej wagi, chociarz wygodniejsze i lżejsze(do plecaka i w kolejce się czyta) są książki z miękką okładką. Co do wizerunku, to piękniejsze są te w twardej. I tak jak ktoś na początku pisał te w twardej dają wrażenie księgi, wiecznie trwałej księgi...

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

22.08.2009
Post ID: 47561

Zgadzam się z poprzednimi odpowiedziami - ważniejszy w książce jest środek, nie tylko pod względem treści, ale też pod względem papieru. Jedne z moich ulubionych książek - zbiory felietonów Jeremy'ego Clarksona - drukowane są na najgorszym papierze świata, nad czym strasznie ubolewam.

Wracając do tematu: jeśli o mnie chodzi, to twarda - z prostej przyczyny. Ja sam nie kupuję książek, tylko moja ciocia (doskonale znająca moje preferencje), zawsze w twardej okładce, więc zdążyłem się przyzwyczaić :)

PS.

Moandor

Poza solidnością i tym podobnymi argumentami, książki wydane w twardej oprawie wygodniej się czyta. Są najczęściej szyte, można je szerzej rozłożyć, bez obawy, że pękną wpół.

To zdarzyło mi się z Harrym Potterem i Zakonem Feniksa (960 stron w miękkiej okładce to nie był dobry pomysł), i dlatego 6. i 7. część mam w twardej okładce. Myślę też o kupnie Zakonu, bo wygląda on okropnie i psuje ogólnie dobry wizerunek mojej skromniutkiej (jeno 60 książek) biblioteczki :)

Klapaucjusz

Klapaucjusz

22.08.2009
Post ID: 47566

Zdecydowanie miękka. Tańsza, więc jak by nie patrzeć to co zostanie można zainwestować w jakąś inną. A twardą życze sobie na prezent ;] poza tym ostatnio kupuję tylko w antykwariatach z powodu zachwytu Zajdlem i cała polską sci-fi sprzed 20 lat ;)

Corwin

Corwin

22.08.2009
Post ID: 47586

Twarda,zdecydowania twarda a to dlatego ze mam taka dziwny zwyczaj czytania jednej książki pare razy(trzy albo cztery).Fajnie jest sobie przypomnieć po np.2 latach jakąś ksiazkę albo też po krótszym czasie.
Czesto też pożyczam ksiazki innym ludziom.
Więc twarda okładka zdecydowanie wygrywa nie mówiąc już o tym że na prezent dla kogoś jest w sam raz.

Leryn

Leryn

23.08.2009
Post ID: 47591

Wziąwszy pod uwagę, że obecnie książki w oprawie twardej nie dość, że są rzadkie (przynajmniej te, których szukam), to w dodatku upiornie drogie. Rozumiem, że jeżeli chce się mieć coś dobrej jakości, to trzeba zapłacić więcej; Jednak kupuję to, co jest, może dlatego, że nie mam aż tak wielkiego wyboru. Mam najwyżej jedną książkę w takiej oprawie - tylko w tym przypadku byłam skłonna kupić taką książkę. Niewiele jest takich, które kupiłabym w twardej oprawie (gdyby "Gra o tron" była w takiej... marzenie), właśnie także ze względu na cenę. Jeżeli chodzi o pozostałe książki, wolę miękkie. Prawda, może i szybciej się niszczą, ale są też tańsze, a na większe wydatki w przypadku twardych okładek nie mogę sobie pozwolić. Miękka okładka nie niszczy się jakoś tak szczególnie szybko, no chyba, że nie dba się o książkę.
Jak już zauważył Moa, twarde okładki są wygodniejsze pod paroma względami, przede wszystkim można ją rozłożyć i ślady nie zostaną. Z miękkimi też nie ma takiego problemu, chyba że ktoś koniecznie chce złamać grzbiet... No, a druga rzecz - książki mające po 600, 500 stron (przykładowo HP i Zakon Feniksa) w miękkiej oprawie szybko się niszczy, niezależnie od tego, jak bardzo się o książkę dba, właśnie ze względu na oprawę. Klej szybko puszcza, ale w przypadku twardej oprawy nici robią tak samo, chociaż trzymają trochę dłużej. Różnicy więc w takim przypadku jakiejś szczególnie wielkiej nie ma, prawda?
Tak więc w moim przypadku zależy to od tego, czy mam pieniądze na książkę w twardej oprawie, i czy w ogóle zainteresuje mnie na tyle, by ją sobie kupić. Jednak zdecydowanie wolę miękkie okładki, mimo ich mniejszej trwałości.

Moandor

Strażnik słów Moandor

23.08.2009
Post ID: 47645

Leryn

Wziąwszy pod uwagę, że obecnie książki w oprawie twardej nie dość, że są rzadkie (przynajmniej te, których szukam), to w dodatku upiornie drogie.

Niestety to daje się zauważyć. Parę lat temu książki chyba tyle nie kosztowały. A przynajmniej, z tego co pamiętam, bardzo rzadko przekraczały cenę 40 zł (za twardą oprawę).
Dziś jakże często zdarza się za miękką dać 39.90 a solidniejsza edycja to już wydatek prawie 50 zł. 50 zł za jedną książkę!? A przykładów nie trzeba daleko szukać. Weźmy 'lodową serię' dzieł Dukaja, cykl Diuny, cykl Hyperion. Wszystkie te książki mam w domu, ale gdyby nie to, że staram się kupować w tanich księgarniach wydałbym kosmiczne sumy. Dobra edycja książki staje się powoli luksusem, niestety.

Zagubiony

Zagubiony

23.08.2009
Post ID: 47648

Może i ja się wypowiem...
Zdecydowanie wolę twardą oprawę, lecz są wyjątki ot tej reguły. Ale po kolei. Wychodzę z takiego założenia, że i tak mam więcej książek w domu, niż zdołam przeczytać (chęci są lecz czasu zawsze brakuje), więc kupuję dosyć rzadko. W przypadku braku wyboru, a chęci posiadania konkretnej pozycji zdarzy mi się kupić coś w miękkiej oprawie (np. czytadełka z Fabryki Słów). Są też pozycje do których mam sentyment... przykładowo za nic nie oddałbym mojego "Władcy Pierścieni" z Wydawnictwa Czytelnik z 1990 roku. Nawet jakby mi oferowali w zamian amberyczne wydanie (z tej zielonej serii) czy wydanie w twardej oprawie z wyd. Muza.

I zauważony wczesniej fakt smuci. Za cenę jednej obecnej książki Amberu możnaby kupić dwie książki sprzed pięciu-sześciu o porównywalnej objętości.