Imperium

Behemoth`s Lair

Wady Heroes III

Permalink

Ciągnąc offtop...
Avonu, wybacz, ale tak już się nauczyłem pisać i raczej się nie oduczę. Dziwnie się czuję widząc "seat'cie", "Warcraft'cie" czy inne nieodmieniane w moim uznaniu angielskie słówka. Dlatego daję apostrof.
Ale znaj moje dobre serce. Jak zawitam na forum o MM, będę pisał bez apostrofu, coby Cię w oczy nie kuło :)
Pozdrawiam


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 22.08.2013, Ostatnio modyfikował: Hellscream

Permalink

Hellscream

Dziwnie się czuję widząc "seatcie", "Warcraftcie"

To jest nas dwóch.

Hellscream

czy inne nieodmieniane w moim uznaniu angielskie słówka.

One są jak najbardziej odmienne.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 22.05.2012, Ostatnio modyfikował: Avonu

Permalink

Goudolf

Zastawienia katapulty:)). A co jeżeli posiadając Feniksa zniszczę katapultę w pierwsze turze

Taką ewentualność również bierze się pod uwagę sprawdzając, jaką armią dysponuje przeciwnik przed szturmem głównym bohaterem. I wtedy prosta kalkulacja: możemy z góry założyć, że przeciwnik to zrobi, wtedy patrzymy, czy mamy jakieś szanse na prowadzenie oblężenia bez katapulty i podejmujemy odpowiednią decyzję.

Goudolf

Na cóż się zdadzą Twoje „zastawienia” Których jak podejrzewam nigdy w życiu nie robiłeś, ale napisałeś to aby mieć jakiś argument.

Och proszę bez takich zarzutów, takie sytuacje zdarzają się.

Goudolf

Aha. Dlatego, iż w grach turowych panują inne zasady (niż w grach czasu rzeczywistego) dlatego „łańcuszki” bohaterów to „normalne rozwiązanie”. Nie przyszło Ci do głowy, że skoro Heroes III jest turowa to gra się w nią etapami? I taki dynamizm jak przelatywanie przez całą mapę nie jest potrzebny. Po za tym jednostki nie powinny mieć własnego ruchu?

Pewien sens w tym jest, ale postawię Panu następuje pytanie: Dlaczego teraz (po wyjściu na rynek Heroes IV oraz Heroes V) pojawił się podany przez Pana problem? Czyżby nie było to próbą skopiowania rozwiązań nowszej części (IV) do starej (III)? Dlaczego nazywane jest to przez Pana wadą?

Goudolf

Sama możliwość wygranej to rzeczywiście „super sytuacja”.

A dlaczego zakładasz że wygrasz? Pewny jesteś zwycięstwa każdej batalii?

Goudolf

Nie estetyczniej byłoby mieć rozwijane menu?

I dochodzimy w końcu do sedna jednego z Pańskich pytań. Chodzi o estetykę menu podczas bitwy. Osobiście uważam, że ta "estetyka" jest już indywidualnym podejściem każdego gracza.

Goudolf

Wątpię aby było zamierzone to, iż harpia kiedy atakuje zawszę powraca na swoje miejsce. Zważ, iż w Heroes IV można dokonać wyboru akcji (więc to była jednak niedoróbka).

Ale dlaczego wątpi Pan w to, iż harpia w III miała by się inaczej zachowywać? Dlaczego tego problemu nie poruszył Pan zanim wyszedł na rynek Heores IV? Dla mnie wygląda to na próbę skopiowania rozwiązań z IV do III, a nie żadna wada.

Goudolf

Jak ktoś nie podaje argumentów, tylko mówi, że „nikt przy zdrowych zmysłach” nie używa tych opcji tą kończę rozmowę, bo i nie ma o czym mówić, nie uważasz?

To dlaczego nie wyjaśnisz dyskutantowi na czym polega problem, tylko zaczynasz czepiać się słów?

Goudolf

I jeszcze pozwolę sobie małe pytanie odnośnie ostrzeżenia. Za co mi się ono dostało? Nie jestem obeznany, ale wydaje mi się, iż cytowanie czasowników używanych przez innych użytkowników, przekształcając je tylko do postaci bezokolicznika nie wydaje mi się niczym nagannym. Tak uważam i nie widzę żadnej logiki w Pana działaniu (tym bardziej, iż zostały one cytowane przez Pana a później znowu użyte przez tego samego użytkownika). Mógłby mi Pan to łaskawie wyjaśnić? Odkąd to cytowanie innych użytkowników jest prowokacją?

Dyskusję na ten temat przenoszę na PW.

Irydus

Toż przecież da się tak zrobić, normalnie aż se odpaliłem HoMM III kampanie Drcona, wybrałem tytany i zaatakowałem żywiołaki ziemi. Normalnie moje tytany podchodzą i cenzura kamulcom. Nie wiem co za wersje wy macie, że to nie działa.

Włączyłem i u mnie Tytani strzelają do tych żywiołaków.

Goudolf

Sprawdziłem to robiąc mini test, 10 razy kupowałem w Cytadeli gildie magów poziom 3 i wychodzi, że tak:

10 to za mało aby dokonać rachunku prawdopodobieństwa, proponuję przeprowadzić to minimum 100 razy.

Goudolf

Siła armii nie ma związku z „żywotnością” katapulty, a więc analogia jest nietrafiona.

Ma, ponieważ np. 500 strzelających jednostek X zniszczy katapultę szybciej niż gdyby było ich 100.


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 22.05.2012, Ostatnio modyfikował: Dragonthan

Permalink

Filus

Po pierwsze mówiłeś o przebyciu połowy mapy, a przyjmując grę na L 6 hirków będzie ilością odpowiednią. Poza tym czy 6 herosów nie kosztuje 15000? Nieważne kiedy kupisz i tak conajmniej 3-4 będzie kupionych tylko w celach łańcuszkowych. Po drugie czemu nie odniosłeś się do słów o zapobieganiu?

Chyba nie zrozumiałeś…
Nie jest ważna ilość bohaterów już z dwoma można skorzystać z mankamentu przenoszenia jednostek między bohaterami bez strat ruchu (jest to bardzo nierealistyczne i nielogiczne).
Na początku gry i tak kupimy paru bohaterów już o tym wspomniałem , a skoro skończy się dla nich zajęcie to mogą z powodzeniem zostać wykorzystani do łańcuszków. O ich likwidacji (przez wroga) nie wspomniałem, ponieważ przebywaliby oni w pobliżu zamku gracza (w jego królestwie, że się tak wyrażę), więc skoro główny heros byłby na wylocie (dzięki łańcuszkom, otrzymywałby populacje) [to oczywiście zależy również od mapy, to czy jesteśmy w jej rogu, czy na środku itp.). Zdarza się też coś takiego jak "nadwyżka złota".

Filus

A po co Ci blokada katapulty? Da się to inaczej rozwiązać, ale o tym za chwilę. Katapulta ma wystarczająco wiele wytrzymałości, by móc być uznawaną za odporną na ciosy machinę.

Chyba pobieżnie czytałeś posty, pomysł „blokady” katapulty zaproponował Dragonthan i Konstruktor, a ja musiałem się przecież odwołać do ich teorii.

Filus

Widzę, że jest to pytanie, więc podwójny znak zapytania jest tutaj absolutnie niepotrzebny, to nie jest gg! To jest forum, tutaj podwójnych znaków się nie stosuje. A co do pytania, owszem, uważam ten pomysł za zbędny w HoMM 3. Oczywiście brak karawan zmusza do pilnej i dość mozolnej gry i bawienie się w zbieranie, ale przecież to część strategii, nie chcesz nie zbierasz, chcesz to na swoim zapleczu zbierasz sobie armijkę. Proste. Dla mnie karawany do HoMM 3 po prostu nie pasują.

Tyle słów z których nic nie wynika konkretnego, po za jednym: karawany nie pasują do Heroes III bo nie pasują. A w Heroes IV pasują?

Filus

W grze, pomijając czarodziejskie smoki najszybszymi jednostkami strzelającymi są bodaj Tytani z 11 figurującą w szybkości, więc dla mnie oczywisty przykład. Ifryty ulepszone mają 13, dobre rozstawienie i po zawodach. Jakieś ale?

Taak, mam jedno, malutkie „ale” ile miałoby być tych Tytanów, Iryfów, Diabełków?
Jeśli na tyle iż Iryf będzie atakując pierwszy zdjąć jedną grupę Tytanów, albo sprawić, że po kontrataku i ataku we własnym ruchu nie zabiją ani jednego Iryfa, to może Castle używając jakiś ciekawych czarów będzie w stanie zdjąć bez strat Tytanów samymi Archaniołami?
Bez liczb to będzie jałowa dyskusja.
Nawiasem mówiąc sprytnie wybrałeś najszybszych strzelców, czyli Tytanów, ażeby czempion nie ruszał się jako pierwszy.
A teraz pytanko: Czy to, że Inferno potrafi bez strat pokonać tytanów w dwóch grupach oznacza, iż w istotny sposób górują nad Zamkiem? (Myślę, że to w ogóle nie jest istotne, dostosowywać zamek do potwora i mówić: „Patrz, Inferno sobie lepiej z nim poradzi!”, pięknie tylko niewiele z tego wynika).

Filus

Grrr... znowu dwa pytajniki. Dlatego trzeba szybko działać i nie dopuścić do zdobycia owych czarów przez przeciwnika (lub zdobyć je szybciej). HoMM 3 to strategia, tutaj trzeba kombinować i być przygotowanym na wszystko. Ja to widzę tak, że Ty chciałbyś mieć wszystko po sprawiedliwości. Gra dwóch graczy, zbiera armię w umówionym miejscu i czasie biją się i wygrywa lepszy. Na tym strategia nie polega za bardzo. Ważne jest rozgrywanie walk z neutralami, szybkość zdobywania skarbów, teren, kopalnie, wszystko, nie tylko sama walka. Co do farta, szczęście sprzyja lepszym, ja nigdy nie miałem pretensji, gdy mnie przeciwnik zlał dzięki wrotom czy portalowi, za to ja miałem nieziemski ubaw, jak pomimo owych czarów owy oponent dostał po tyłku ode mnie .

To dobrze, że nerwy nie puszczają i że traktujesz grę jako zabawę.

Filus

Uznaję H4 za kolejną część w sadze. A to bardzo wiele, bo np H5 nie są dla mnie spadkobierczynią, czy kontynuacją HoMM. Dla mnie to nędzna podróbka WIELKIEJ SAGI (1 - 4). Ale owszem, uważam, że H4 jest mniej dopracowane, nie podoba mi się tam ekonomia, pole walki. Kilka rzeczy jest zbyt uproszczone, a nekromanta przegięty najbardziej z całej sagi. Lubię H4 i podobają mi się (trochę czasu w nie ciąłem ostro), ale grywalnością, prostotą, mechaniką i logiką nie przebiją H3. Dla mnie HoMM 4 jest momentami zbyt przekombinowana, niektóre rzeczy są nielogiczne lub po prostu głupie. Co nie zmienia faktu, że grywam czasem w H4, gdy akurat mam na to chęć.

O tym (HIV ma rzeczy nielogiczne) mógłbyś się wypowiedzieć w odpowiednim dziale: „Heroes IV dobry i zły pomysł”.

Filus

Jedna z lepszych w grze, ale trzeba swoje wygrać (w sensie dużo pograć), by wreszcie dostrzec, że jest ona naprawdę potężna.

Nic nie mówiłem o słabości, czy sile taktyki, proszę nie insynuować.

Filus

No właśnie. Poza tym muszę Cię poinformować, że cytadela jest jednym z najlepszych miast w grach na wysokim poziomie online, ustępuje chyba tylko bastionowi (a i to nie zawsze). Do tego, po co Ci teleportacja? Chyba nie dostrzegasz prostych rzeczy. Uczysz się balistyki i możesz przed strzałem katapultą rzucić mass slow, mass haste, oślepienie na zagrożenie do katapulty. Nie mówiąc już o tym, że często zdarza się w pierwszym strzale zniszczyć most... Jakież to trudne, podbić miasto...

Sporo tych założeń; grupowe spowolnienie lub grupowe spowolnienie, balistyka, czar oślepienie (jeśli 7 poziom to będą ulepszone smoki to nie rzucisz), możliwy traf w most za pierwszym razem (naprawdę często to się zdaża czy tak jak w wypadku występowania teleportacji w gildii?:)) itp. Powiem, że wróg nie śpi i też musi dysponować jakimiś czarami (chyba, że odstaje poziomem). A strzelców ma lepszych (bo każdy zamek ma lepszych strzelców od Cytadeli), a bez teleportu lub otwarcia mostu do zamku będziesz się wdzierał i wdzierał.

Filus

Ta, a ja każdego, który w pierwszej turze rzuci się najlepszą swoją jednostka samotnie za mury w celu zniszczenia katapulty mogę nazwać tylko w jeden sposób: imbecyl. Posyłać jednostkę na pewną śmierć? Rozumiem poczekać i ew. zniszczyć ostatnim ruchem pierwszej i pierwszym ruchem drugiej kolejki. Ale i tak wolałbym zabić jakieś jednostki strzelające, niźli bawić się w niszczenie katapulty (mówię o wyrównanej walce). Szukasz problemów, gdzie istnieją na nie proste rozwiązania.

Nie znając sytuacji? Interesujące. WSZYSTKO zależy od ilości i rodzaju istot biorących udział w walce. Bez tego to sobie możemy gadać po próżnicy (ale coś mi się wydaję, iż mija się to z celem). Ale powiem tak: „czasami kiedy oblegasz wroga przeważającymi siłami nie będziesz mógł wygrać, ponieważ wróg zniszczy Ci katapultę, i nie będziesz mógł nic na to poradzić”.

Filus

A kto każe Ci atakować miasto, gdy są wyrównane szanse? Trzymaj wroga w zamku, samemu podbijając tereny wroga, albo zdesperowany zaatakuje w otwartym polu i przegra, albo będzie stopniowo tracił szansę na nawiązanie równej walki, bo Ty się gdzieś czaru nauczysz itp. Dziwne jest takie rozumowanie, zniszczy mi katapultę i przegram, to walczysz na otwartym terenie i masz problem z głowy, zaskocz wroga w polu, podbij miasto słabo strzeżone. Znowu kłania się walor strategiczny: poruszanie się po mapie. Trzeba kombinować stale, a nie tylko na polu walki i narzekać, że gra jest niezbalanswana, bo nawet jeśli nie jest to zrobione idealnie, to jest ten balans na tyle dobry, by nie mieć powodów do narzekania.

Wszystko zależy od okoliczności powtarzam. Zazwyczaj błąkanie się po królestwie wroga (dobrego gracza) nie jest dobrym pomysłem.

Filus

Czasami jest jednak tak, iż możesz atakować albo wrócić
To, że Ty przyzwyczaiłeś się do tego, że możesz wybrać sobie, co chcesz zrobić nie oznacza zaraz, że jest to wadą. Równie dobrze można rzec, że to cecha harpii i musisz wybrać, czy blokować wroga, czy atakować. Jak dla mnie to znowu czepiasz się na siłę. Nikomu przed Tobą nie przeszkadzało to, bo uznał to, za cechę jednostki, tak jak np. strzelanie jest cechą tytanów.

Tego nie możesz wiedzieć.
Jak przypuszczam jesteś zwykłym człowiekiem, a nie Aniołem, czytającym ludziom w myślach, a zatem jest to pewien błąd logiczny (a zarazem świetny demagogiczny chwyt) polegającym na tym, że wypowiadasz się z perspektywy osoby wszechwiedzącej (inny przykład to: „Cuda się nie zdarzają”).

Filus

Patrz wyżej. Kto każe Ci szturmować, skoro możesz zmusić wroga do ataku na otwartej przestrzeni? Czemu znowu dopuszczasz tylko jedną sytuację? Wydaje mi się, że chcesz po prostu sprowadzić grę do schematu, są różne jednostki, ale siła ta sama, i wygrywa ten kto lepiej je ułoży na polu walki. Oblężenie to tylko niewielka część DOBREJ gry w HoMM 3.

Wszystko zależy od okoliczności.

Filus

Owszem bardzo małe. Diabły mają świetną umiejętność walki bez kontry, do tego są bardzo szybkie, i wbrew ilości hp rzadko giną w walce (dzięki braku kontry). Jak ktoś kiedyś powiedział - inferno to trudne miasto, w rękach mastera jest bardzo groźne, w rękach nooba każdy go rozjedzie. Znowu pokaże Ci (mam nadzieję, że ostatni raz), że nie masz racji. Mamy równe armie (powiedzmy 4 tygodnie pełnych populacji) zamku i inferno. Ściągamy wroga na nasz teren i atakujemy. Mamy taktykę na mistrzu, wróg nie. Podchodzimy na maksa. Z racji, że bijemy się na własnym (lawa) terenie, diabły mają 17 + 1 speedu. A z racji, że to my przypuszczamy atak to MY mamy pierwszy ruch. Taktyka, wszystkim do przodu. Rozpoczęcie walki. Mass haste/slow, diabły walą potężnie w archanioły, nic nie tracisz BO NIE MA KONTRY. Kolejne walą ifryty i praktycznie dobijają archanioły. Reszta wojska również rusza do przodu. Wygrywamy zjadając wroga z ARCHANIOŁAMI na śniadanie. I co straszne, nie? Szlag trafił Twoją koncepcję niezniszczalnych archaniołów. Dlaczego? Bo sytuacja pozwoliła na to i TY jako DOBRY GRACZ potrafiłeś to wykorzystać. I w tej konkretnej sytuacji (walka na lawie i Ty atakujesz wroga) to diabły pokonują archanioły, a nie odwrotnie.

Potworna liczba założeń:
a) my mamy taktykę na mistrzu (swoją drogą nie ma takiego poziomu, tylkopodstawowy, zawansowany i ekspert, za dużo HIV)
b) „ściągamy” wroga (jakim czarem, ogłupienie?)
c) Atakujemy pierwsi
d) Bijemy się na Lawie
e) Mamy grupowe spowolnienie/przyspieszenie
f) wróg nie ma taktyki (przynajmniej nie na „mistrzu”)
Gratuluje! Udowodniłeś, że Archaniołowie, nie są niezniszczalni.
Czytałeś moje obliczenia w HIV dobry i zły pomysł? Wystarczy podkowa nad głową Aniołka (jeśli się ona nie zdarzy, to rzucamy zaklęcie i atakujemy). Inferno nie ma szans.


Permalink

Goudolf

a) my mamy taktykę na mistrzu (swoją drogą nie ma takiego poziomu)

Ależ oczywiście, że jest taki poziom - przynajmniej w oryginalnej wersji. Coś Ci się chyba pomyliło z jakąś inną grą.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 10.08.2009, Ostatnio modyfikował: Invictus

Permalink

Goudolf

Gratuluje! Udowodniłeś, że Archaniołowie, nie są niezniszczalni.
Czytałeś moje obliczenia w HIV dobry i zły pomysł? Wystarczy podkowa nad głową Aniołka (jeśli się ona nie zdarzy, to rzucamy zaklęcie i atakujemy). Inferno nie ma szans.

Podkowa nad głową Aniołka się może pojawić po wydaniu polecenia ataku, więc najpierw trzeba rzucić czar, potem liczyć na szczęście...

BTW. Anioły nie czytają w myślach. Wiem to z dobrych źródeł...


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 16.10.2012, Ostatnio modyfikował: Tabris

Permalink

Goudolf

Wszystko zależy od okoliczności powtarzam. Zazwyczaj błąkanie się po królestwie wroga (dobrego gracza) nie jest dobrym pomysłem.

Ale jeśli przeciwnik siedzi w mieście, nawet tym nie do zdobycia(bo silne oddziały zniszczą katapultę;d), to chyba nie ma w polu armii na tyle silnej by Ci konkretnie zaszkodzić? Wtedy bardzo się opłaca odebrać jego kopalnie/siedliska...

Goudolf

Filus

Patrz wyżej. Kto każe Ci szturmować, skoro możesz zmusić wroga do ataku na otwartej przestrzeni? Czemu znowu dopuszczasz tylko jedną sytuację? Wydaje mi się, że chcesz po prostu sprowadzić grę do schematu, są różne jednostki, ale siła ta sama, i wygrywa ten kto lepiej je ułoży na polu walki. Oblężenie to tylko niewielka część DOBREJ gry w HoMM 3.

Wszystko zależy od okoliczności.

Sam mówisz że wszystko zależy od okoliczności, a jednocześnie bierzesz pod uwagę tylko jeden możliwy scenariusz na którym opierasz twierdzenia odnośnie cytadeli;p


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 10.08.2009, Ostatnio modyfikował: Reldi

Permalink

Goudolf

Nie jest ważna ilość bohaterów już z dwoma można skorzystać z mankamentu przenoszenia jednostek między bohaterami bez strat ruchu (jest to bardzo nierealistyczne i nielogiczne).

Nielogiczne byłyby karawany w H3. W HoMM4 karawany mają rację bytu, bo jednostki właśnie mają ograniczenia związane z ruchem. Dla mnie to głupie jest (jednostki mające swój ruch), bo H4 traci sens posiadanie hirka z logistyką, bo jej potencjał wykorzystujesz tylko, gdy bohater jest sam. Dlatego, że w HoMM 3 NIE ma pkt. ruchu dla jednostek sens ma mechanika ruchu TYLKO hirkami. Pograj na wyższych poziomach trudności to i o nadwyżkach na herosów przypomnisz sobie dopiero wtedy, gdy ten bajer będzie mało przydatny.

Goudolf

Filus

Widzę, że jest to pytanie, więc podwójny znak zapytania jest tutaj absolutnie niepotrzebny, to nie jest gg! To jest forum, tutaj podwójnych znaków się nie stosuje. A co do pytania, owszem, uważam ten pomysł za zbędny w HoMM 3. Oczywiście brak karawan zmusza do pilnej i dość mozolnej gry i bawienie się w zbieranie, ale przecież to część strategii, nie chcesz nie zbierasz, chcesz to na swoim zapleczu zbierasz sobie armijkę. Proste. Dla mnie karawany do HoMM 3 po prostu nie pasują.

Tyle słów z których nic nie wynika konkretnego, po za jednym: karawany nie pasują do Heroes III bo nie pasują. A w Heroes IV pasują?

Wynika. Z tego co widzę, piszesz już pytajniki pojedynczo, a to już dla mnie sukces jest. Co do reszty. W H3 karawany to niepotrzebne uproszczenie by było ponieważ:
- jednostki nie mają pkt ruchu, tę funkcję przejmują bohaterowie;
- sprawiłoby, że gra stałaby się nudna, bo poza walką głównymi siłami nic byś nie musiał robić.

Do H4 karawany pasują, bo:
- jednostki posiadają pkt. ruchu i to wpływa na opłacalność używania czegoś takiego jak karawany;
- w H4 jednostki mogą się pałętać po mapie, co utrudnia grę bawiąc się karawanami, w H3 to by się nie sprawdziło ze względu na mechanikę.

Goudolf

Taak, mam jedno, malutkie „ale” ile miałoby być tych Tytanów, Iryfów, Diabełków?
Jeśli na tyle iż Iryf będzie atakując pierwszy zdjąć jedną grupę Tytanów, albo sprawić, że po kontrataku i ataku we własnym ruchu nie zabiją ani jednego Iryfa, to może Castle używając jakiś ciekawych czarów będzie w stanie zdjąć bez strat Tytanów samymi Archaniołami?
Bez liczb to będzie jałowa dyskusja.
Nawiasem mówiąc sprytnie wybrałeś najszybszych strzelców, czyli Tytanów, ażeby czempion nie ruszał się jako pierwszy.

Odpowiadając kolejno. Tyle, by zabić obie jednostki strzelające (tytanów) bez strat. Dalej idąc pisałem o braku magii (np. mało many lub chęć oszczędzenia jej). Co do doboru, chodziło mi o coś innego: co z tego, że czempion nie wykona ruchu, nawet gdyby go wykonał to NIE DOJDZIE DO TYTANÓW i to było moim argumentem. Jeśli nie bijesz się na trawie, nie dojdziesz bez czarów na drugi koniec pola bitwy nikim, poza archaniołem. A inferno ma takową możliwość.

Goudolf

A teraz pytanko: Czy to, że Inferno potrafi bez strat pokonać tytanów w dwóch grupach oznacza, iż w istotny sposób górują nad Zamkiem? (Myślę, że to w ogóle nie jest istotne, dostosowywać zamek do potwora i mówić: „Patrz, Inferno sobie lepiej z nim poradzi!”, pięknie tylko niewiele z tego wynika).

Źle pojmujesz to, co chciałem Ci przekazać. Widzisz wydaje mi się, że mam zdecydowanie większe doświadczenie niż Ty i dla mnie niektóre rzeczy są oczywiste. Więc tak, streszczając: większość walk z neutralami to walka z 2 - 3 hufcami więc brak konieczności używania czarów, by wybić wrogów (np. szybkich lataczy, czy strzelców, by nie narobili strat w słabych jednostkach) jest tylko darmowym pozyskiwaniem doświadczenia. Zamek w tej sytuacji ma jakby gorzej. Poza tym jeszcze jedno, zamek potrzebuje od groma surowców i 3 klejnotów na archanioła (a nie ma magazynu zasobów) do tego później ma 6 lev i ogólnie jest znacznie droższy niż inferno. Więc nie wzoruj się TYLKO statystykami jednostek. Inferno ma 4 dobre jednostki: 3, 5, 6, 7 poziomu. Jeśli dobrze wykorzystasz potencjał możesz wypracować sobie przewagę, więc nie skreślaj tego miasta, bo ten Twój zameczek bez 7 lev. i długiej gry przegrywa prawie z każdym innymi zamkiem, a zwłaszcza z turniejowymi "topowymi" miastami jak cyta, bastion czy loch. Powtarzam jeszcze raz, nie bierz tylko suchych statystyk pod uwagę, bo inne miasta będą mieć więcej jednostek 5, 6 poziomu niźli Ty i czy chcesz czy nie, zamek mimo swojej siły nie jest w ogólnym rozrachunku najlepszym miastem w standardowej grze na poziomie 130>.

Goudolf

O tym (HIV ma rzeczy nielogiczne) mógłbyś się wypowiedzieć w odpowiednim dziale: „Heroes IV dobry i zły pomysł”.

Widzisz, swego czasu sporo tam polemizowałem w innych tematach i też z tego co pamiętam poruszałem kwestie tego, co jest dla mnie dobrym, a co złym rozwiązaniem. Poszukaj.

Goudolf

Filus

Jedna z lepszych w grze, ale trzeba swoje wygrać (w sensie dużo pograć), by wreszcie dostrzec, że jest ona naprawdę potężna.

Nic nie mówiłem o słabości, czy sile taktyki, proszę nie insynuować.

Może zanim się zaczniesz oburzać zobaczysz kogo cytowałem? Te słowa były skierowane do Konstruktora...

Goudolf

Sporo tych założeń; grupowe spowolnienie lub grupowe spowolnienie, balistyka, czar oślepienie (jeśli 7 poziom to będą ulepszone smoki to nie rzucisz), możliwy traf w most za pierwszym razem (naprawdę często to się zdaża czy tak jak w wypadku występowania teleportacji w gildii?:)) itp. Powiem, że wróg nie śpi i też musi dysponować jakimiś czarami (chyba, że odstaje poziomem). A strzelców ma lepszych (bo każdy zamek ma lepszych strzelców od Cytadeli), a bez teleportu lub otwarcia mostu do zamku będziesz się wdzierał i wdzierał.

Czepiasz się moich założeń, a sam dopuszczasz tylko jedną możliwość. Po co mam atakować wroga, skoro zakopał się w zamku. Zbieraczami zabieram mu kopalnie, jeśli wyjdzie i zabije zbieracza, straci zamek, dla mnie to oczywiste raczej. Na prawdę uciążliwe staje się to Twoje czepianie się. Czy wszystko trzeba Ci łopatologicznie tłumaczyć? Ja sądzę, że mam do czynienia z osobą inteligentną, która potrafi załapać o co chodzi bez szczegółowego opisu. Nadal w to wierzę, dlatego proszę Cię o nie czepianie się, jeśli da się domyślić ogólnego działania, a nie napisałem dokładnej instrukcji jak się podstawowe manewry wykonuje. Myślę, że je znasz, po prostu.

Goudolf

Nie znając sytuacji? Interesujące. WSZYSTKO zależy od ilości i rodzaju istot biorących udział w walce. Bez tego to sobie możemy gadać po próżnicy (ale coś mi się wydaję, iż mija się to z celem). Ale powiem tak: „czasami kiedy oblegasz wroga przeważającymi siłami nie będziesz mógł wygrać, ponieważ wróg zniszczy Ci katapultę, i nie będziesz mógł nic na to poradzić”.

Ja wychodzę z założenia (i jest to fakt niepodważalny), że każdy gracz atakuje miasto, gdy jest niemal 100% pewny, że uda mu się je podbić (chyba, że walczy o zamek by przeżyć). Na początku zniszczenie katapulty jest zbyt kosztowne (straty w wojsku, które trzeba na to poświęcić), później herosi i armie stają się tak silni/ne, że nie ma możliwości, by wróg w ten sposób wygrał. Grałem mnóstwo razy przez net w H3 z wieloma bardzo dobrymi graczami (moim zdaniem) i każdy, kto próbował tego zagrania i tak przegrywał, bo grałem rozważnie, nie pchałem się jak głupi tylko oblegałem. Jak okopał się w zamku to czekałem, zdobywając w innych miejscach artefakty, doświadczenie, zbierałem armię i w końcu wygrywałem. Jak mówiłem cała gra się liczy! Ostatni raz to podkreślam, na zniszczeniu katapulty świat się nie kończy. Jeśli przewiduje trudności to nie ryzykuje. Rozwaga pozwala wygrać. Nawet infernem z zamkiem...

Goudolf

Zazwyczaj błąkanie się po królestwie wroga (dobrego gracza) nie jest dobrym pomysłem.

Jeżeli wróg boi się i siedzi w mieście (a my nie zapominamy o przysyłaniu posiłków - "och jakież to niesprawiedliwe, że herosi mogą przenosić armie";p), to ma ku temu powody. My możemy pozabierać mu kopalnie np. klejnotów i archaniołków to sobie nie porekrutuje, chyba, że ma zapasy lub będzie się wymieniał na targu (do czasu...). Jak zaatakuje zbieracza, straci miasto, to chyba nie podlega dyskusji.

Goudolf

Tego nie możesz wiedzieć.
Jak przypuszczam jesteś zwykłym człowiekiem, a nie Aniołem, czytającym ludziom w myślach, a zatem jest to pewien błąd logiczny (a zarazem świetny demagogiczny chwyt) polegającym na tym, że wypowiadasz się z perspektywy osoby wszechwiedzącej (inny przykład to: „Cuda się nie zdarzają”).

Owszem, jestem zwykłym człowiekiem, ale gram w H3 praktycznie od daty ich wydania z większymi lub mniejszymi przerwami, jakby nie liczyć to już ok. 10 lat doświadczenia. Znam mechanikę od podszewki, widziałem sporo zagrań, znam sporo sztuczek i uważam, że nikt poza elitą turniejową H3 nie nauczyłby mnie niczego nowego o grze, którą znam od niespełna połowy swojego życia. Znam zagrania, wiem jak się broni i co się robi w danych sytuacjach. Śmiem twierdzić, że Twoje doświadczenia są znacznie mniejsze w H3 niźli moje. Twierdze tak ponieważ wyglądasz mi na osobę, która "wychowała się" na H4 i dlatego tak bronisz i dociekasz "praw" dla H4, która czy Ci się to podoba czy nie poniosła klęskę, nie sprostała oczekiwaniom, zbyt wiele zmian, które niekoniecznie były dobre zostało wprowadzone? Masz w tej kwestii jakieś argumenty, że tak nie jest? Zajrzyj do odpowiednich tematów w stoliku o H4.

Goudolf

Filus

Patrz wyżej. Kto każe Ci szturmować, skoro możesz zmusić wroga do ataku na otwartej przestrzeni? Czemu znowu dopuszczasz tylko jedną sytuację? Wydaje mi się, że chcesz po prostu sprowadzić grę do schematu, są różne jednostki, ale siła ta sama, i wygrywa ten kto lepiej je ułoży na polu walki. Oblężenie to tylko niewielka część DOBREJ gry w HoMM 3.

Wszystko zależy od okoliczności.

Phi, myślałem, że stać Cie na lepsze argumenty. Całym swoim ostatnim postem (tym który komentuje) pokazujesz (krótkimi i dość ogólnikowymi odpowiedziami), że kończą się Ci argumenty "Panie Zepsuta Katapulta";).

Goudolf

Potworna liczba założeń:
a) my mamy taktykę na mistrzu (swoją drogą nie ma takiego poziomu, tylkopodstawowy, zawansowany i ekspert, za dużo HIV)
b) „ściągamy” wroga (jakim czarem, ogłupienie?)
c) Atakujemy pierwsi
d) Bijemy się na Lawie
e) Mamy grupowe spowolnienie/przyspieszenie
f) wróg nie ma taktyki (przynajmniej nie na „mistrzu”)
Gratuluje! Udowodniłeś, że Archaniołowie, nie są niezniszczalni.
Czytałeś moje obliczenia w HIV dobry i zły pomysł? Wystarczy podkowa nad głową Aniołka (jeśli się ona nie zdarzy, to rzucamy zaklęcie i atakujemy). Inferno nie ma szans.

a) nie musimy jej mieć i tak będziemy mieć pierwsze dwa ataki na polu bitwy i to jest FAKT!A co do mistrza to sobie zobacz i odszczekaj... ;
b) sarkazm niepotrzebny, chcesz grzecznej odpowiedzi, sam taki bądź... czy ja muszę wszystko Ci tłumaczyć jak dziecku? Przecież to oczywiste raczej, że czekamy na wroga na lawie, gdy on np. wejdzie nic się nie spodziewając, bądź poczuje się silny i wspaniały, z pychy wejdzie na teren wroga, a to się na nim zemści. Chodziło mi o walkę na naszym podwórku, nie ma co się czarować, że jeśli odpowiednio zagramy, jest do wykonania bez problemu;
c) a to jest warunek nie do spełnienia? Chyba najprostszy ze wszystkich...
d) patrz podpunkt b;
e) wróg je też może mieć (w grach online prawie każdy ma jedno i/lub drugie, jeśli twierdzisz inaczej jesteś tylko teoretykiem, który grał mało, albo wcale i się zbyt nie zna na tematyce, którą stara się poważnie omówić...) ale chodzi o to, że MY walimy pierwsze dwa ruchy pierwsi i to raz bez kontry i to bardzo boleśnie (wylicz sobie ile archaniołów zginie w przytoczonej przeze mnie symulacji (a ifrytów i czartów w normalnej grze będzie co najmniej o 3/4 populacji więcej...) ze szczęściem i bez.
f) nawet gdy wróg ma taktykę na MISTRZU(!) i tak my mamy DWA pierwsze ataki, a jeśli choć trochę grałeś w H3 online powinieneś wiedzieć, że to praktycznie pewne zwycięstwo przy wyrównanych siłach. Więc jedynymi koniecznymi warunkami jest teren (lawa) i to, że my zaatakujemy. Jeszcze masz jakieś mądre kontrargumenty na to, że NIE ZAWSZE archanioł>arcydiabeł? Wszystko się da, tylko trzeba myśleć i trochę znać się na grze. To tyle. Pozdrawiam. F.


Liczba modyfikacji: 4, Ostatnio modyfikowany: 12.06.2012, Ostatnio modyfikował: Filus

Permalink

Icarium

Ale jeśli przeciwnik siedzi w mieście, nawet tym nie do zdobycia(bo silne oddziały zniszczą katapultę;d), to chyba nie ma w polu armii na tyle silnej by Ci konkretnie zaszkodzić? Wtedy bardzo się opłaca odebrać jego kopalnie/siedliska...

Bez konkretów (a takie da wyłącznie gra a nie wymyślone przykłady), można sobie teoretyzować. W końcu można (w czasie schadzki) stracić swoją przewagę nad wrogiem, albo zostać narażonym na nieoczekiwany ruch z jego strony (np. atak na główny zamek gracza w dniu populacji).

Icarium

Sam mówisz że wszystko zależy od okoliczności, a jednocześnie bierzesz pod uwagę tylko jeden możliwy scenariusz na którym opierasz twierdzenia odnośnie cytadeli;p

Tylko w jednym scenariuszu występuje katapulta, czyli w bitwie.
Na upartego możemy sądzić, iż w końcu da się jakoś przebrnąć (będąc bardzo przezornym) przez mankament katapulty (który czasem utrudni, bądź pozbawi zwycięstwa gracza), ale dlaczego nie nazwiecie tego wadą?
To tak samo z portalem miejskim i wrotami wymiarów, mogą być tylko czemu są tak potężne?
Analogicznie do katapulty. Może być zniszczalna, tylko czemu wraz z poziomem Herosa nie zwiększa się jej „życie”?

Invictus

Ależ oczywiście, że jest taki poziom - przynajmniej w oryginalnej wersji. Coś Ci się chyba pomyliło z jakąś inną grą.

Ja gram w Sod’a (w którym jest podstawowy, zaawansowany i ekspert). A poziom mistrzowski i arcymistrzowski jest w HIV.

Moderator Filus

A co do mistrza to sobie zobacz i odszczekaj... ;

TA ROZMOWA JEST DEFINITYWNIE SKOŃCZONA! NIE POZWOLĘ SIĘ TAK OBRAŻAĆ. NIE MAM ZAMIARU KIEDYKOLWIEK Z TOBĄ ROZMAWIAĆ NA JAKIKOLWIEK TEMAT. WYMAGAM DLA SIEBIE NIECO SZACUNKU.
Rozczarowałem się całym tym serwisem, skoro moderator nie może się kulturalnie zachować w czasie dyskusji.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 10.08.2009, Ostatnio modyfikował: Goudolf

Permalink

Nie odpowiadam już na wszystkie wypowiedzi dyskutantów... nie mam już siły i mam również nieco lepsze zajęcia.

Filus

Konstruktor: No jasne, ale po co komu uczyć się taktyki, to taka bezsensowna umiejętność.

Jedna z lepszych w grze, ale trzeba swoje wygrać (w sensie dużo pograć), by wreszcie dostrzec, że jest ona naprawdę potężna.

Chm... to była ironia. :]

Goudolf

TA ROZMOWA JEST DEFINITYWNIE SKOŃCZONA! NIE POZWOLĘ SIĘ TAK OBRAŻAĆ. NIE MAM ZAMIARU KIEDYKOLWIEK Z TOBĄ ROZMAWIAĆ NA JAKIKOLWIEK TEMAT. WYMAGAM DLA SIEBIE NIECO SZACUNKU.

Cóż... skończona? Nie. Obrażać? Jeżeli Fil Cię strasznie obraził, a ty też nigdy nic mu "nie wlepiłeś" to masz prawo się obrazić.
Obrazić... czym jest obrażenie? Jeżeli tak jak w tym przypadku jest to obrażenie się praktycznie o nic to nie jest to tchórzostwo? Ucieczka z dyskusji, kapitulacja, brak obrony swoich racji?
Szacunku... i ja go wymagam ale trzymam się swoich zasad i przestrzegam ich, i ja zostałem tu obrażony (raz może dwa) i jestem tu już niemal półtora roku.
A propos przestrzegania, argumentuj wszystkie swoje wypowiedzi i wtedy wymagaj tego od innych.

Goudolf

Rozczarowałem się całym tym serwisem, skoro moderator nie może się kulturalnie zachować w czasie dyskusji.

Moderator jest również człowiekiem ze swoją cierpliwością, od dwóch dni wałkuje się tu ciągle to samo, a do Ciebie nie docierają nasze wypowiedzi, dyskusja praktycznie nie posunęła się do przodu.
Cały czas powtarzasz to samo odpowiadając tymi samymi argumentami, tak jakbyś nas ignorował... to też pewien rodzaj obrazy.
Przemyśl to na przyszłość i prześledź jeszcze raz tą dyskusję...

Pozdrawiam
Konstruktor


Liczba modyfikacji: 5, Ostatnio modyfikowany: 10.08.2009, Ostatnio modyfikował: Konstruktor

Permalink

Goudolf

Moderator Filus

A co do mistrza to sobie zobacz i odszczekaj... ;

TA ROZMOWA JEST DEFINITYWNIE SKOŃCZONA! NIE POZWOLĘ SIĘ TAK OBRAŻAĆ. NIE MAM ZAMIARU KIEDYKOLWIEK Z TOBĄ ROZMAWIAĆ NA JAKIKOLWIEK TEMAT. WYMAGAM DLA SIEBIE NIECO SZACUNKU.
Rozczarowałem się całym tym serwisem, skoro moderator nie może się kulturalnie zachować w czasie dyskusji.

Doprawdy? Nie czuję bym Cię gdziekolwiek obrażał, z to Ty szanowny dyskutancie mógłbyś sam też okazywać szacunek drugiej osobie. Gdybym Cię nie szanował to pisałbym zwroty osobowe z dużej litery? Cierpliwie bym tłumaczył? Chyba nie. Za to Ty, nawet nie sprawdzając nabijasz się z "mistrza", choć racji nie miałeś. W podkreślonym przez Ciebie tekście nijak nie widzę obrazy, conajwyżej nieco dosadniejsze upomnienie się o przeprosiny za drwiny skierowane w moim kierunku. Tyle mam do powiedzenia. Przemyśl własne postępowanie, zanim zaczniesz innych traktować z wyższością i udawać wielce pokrzywdzonego...


Liczba modyfikacji: 3, Ostatnio modyfikowany: 12.06.2012, Ostatnio modyfikował: Filus

Permalink

Goudolf

Ja gram w Sod’a (w którym jest podstawowy, zaawansowany i ekspert). A poziom mistrzowski i arcymistrzowski jest w HIV.

Wszystko zależy od tego, które masz wydanie. Pierwsze wydanie RoE miało inne tłumaczenia niektórych pojęć w grze, SoD miał inne, a w następnych edycjach (złota edycja) pewne tłumaczenia były jeszcze inne.

Tak dla przykładu podam, iż posiadam pierwsze wydanie SoD jakie pojawiło się na rynku, w tej wersji jest tak: podstawowy, zaawansowany, mistrzowski.

W AB w wersji 2.1 tłumaczenia są następujące: podstawowy, zaawansowany, ekspert.

Goudolf

Analogicznie do katapulty. Może być zniszczalna, tylko czemu wraz z poziomem Herosa nie zwiększa się jej „życie”?

W III "bonusy" do machin daje specjalność bohatera, gdyby istniał bohater ze specjalnością do katapulty, takie rozwiązanie mogło by egzystować.


Liczba modyfikacji: 4, Ostatnio modyfikowany: 22.05.2012, Ostatnio modyfikował: Dragonthan

Permalink

Konstruktor

Moderator jest również człowiekiem ze swoją cierpliwością, od dwóch dni wałkuje się tu ciągle to samo, a do Ciebie nie docierają nasze wypowiedzi, dyskusja praktycznie nie posunęła się do przodu.
Cały czas powtarzasz to samo odpowiadając tymi samymi argumentami, tak jakbyś nas ignorował... to też pewien rodzaj obrazy.
Przemyśl to na przyszłość i prześledź jeszcze raz tą dyskusję...

Możesz sobie tak mówić, tak samo jak możesz mówić, że Czarny Smok (w HIV) pierwszy zaatakuje czempiona (ciekawe czemu tak nagle ulotniłeś się z tamtego tematu, argumentów zabrakło?).

Konstruktor

Cóż... skończona? Nie. Obrażać? Jeżeli Fil Cię strasznie obraził, a ty też nigdy nic mu "nie wlepiłeś" to masz prawo się obrazić.
Obrazić... czym jest obrażenie? Jeżeli tak jak w tym przypadku jest to obrażenie się praktycznie o nic to nie jest to tchórzostwo? Ucieczka z dyskusji, kapitulacja, brak obrony swoich racji?
Szacunku... i ja go wymagam ale trzymam się swoich zasad i przestrzegam ich, i ja zostałem tu obrażony (raz może dwa) i jestem tu już niemal półtora roku.
A propos przestrzegania, argumentuj wszystkie swoje wypowiedzi i wtedy wymagaj tego od innych.

Z szacunku do siebie nie dokończę tej rozmowy, moderator o tym zadecydował.


Permalink

Cóż mam nieodparte wrażenie, że trochę nie masz pojęcia o czym mówisz Goudolfie, sądzę, że zacząłeś przygodę z hirkami od czwartej części, a później najzwyczajniej od trójeczki się odbiłeś. Mniemam nawet w swej zarozumiałości, że pokonałbym Cie grając Infernem czy Cytką, oblężenie zamku wszak to jeden niewielki element całej gry. Celem każdej gry strategicznej jest wykorzystanie mocnych i słabych stron różnych nacji by osiągnąć wytyczony cel, dla idących po najniższej linii oporu są kody, wiesz, że wygrasz, ale czy taka gra ma wtedy sens?

Z pewnością HoMM to nie Starcraft i takiego balansu jak on mieć nie będzie ale czy w grze z kompem to przeszkadza, skoro AI oprócz tego, że jest nieudolne to oszukuje. Natomiast jeśli grasz z żywym przeciwnikiem to masz po pierwsze pliki poprawiające balans, a po drugie graj według Ciebie tym przegiętym zamkiem powinieneś być wtedy zadowolony, bo przewaga jest po twojej stronie.

Oblężenie Cytadelą po zniszczeniu katapulty nadal nie jest trudne, ponieważ, mam 2 jednostki latające i mocnego strzelaka, a ty by zniszczyć w pierwszej turze katapultę musisz uruchomić swoje jednostki, z którymi moje wojsko nie mogące dostać się za mury może walczyć, jeśli natomiast jesteś w stanie zniszczyć katapultę magią to nie możesz mieć kiepskiego hirka bo gra trwa trochę czasu, więc ja też nie mam cienkiego bolka ;) i z pewnością mam juz albo teleport, albo trzęsienie ziemi tudzież inny przydatny czar.

Co do Arcydiabłów i Archaniołów, niejeden gracz by się ucieszył, gdybyś nimi wyskoczył na stracenie, przy porównywalnych armiach i bohaterach po takim ruchu masz przechlapane, zagraj sobie parę arenek, może i są trochę losowe i trzeba mieć w nich trochę farta, ale zobaczysz, że 90% gier to 7 level rusza się ostatni, te 10% to przypadki kiedy wiemy, że globalny szturm daje nam największą szanse na zwycięstwo, albo kiedy jest to jedyna szansa na zwycięstwo i nie mamy za wiele do stracenia.

Miejski portal i Wrota wymiarów w grze online maja bana za to swoje "przegięcie", jednak w kampanii czy odpowiednich mapkach autorskich nie jest to rażące, ba niejednokrotnie jest to istotny element dzięki któremu mamy szanse na zwycięstwo.
Inaczej, a czy nie uważasz, że w H4 większym przegięciem jest, to, że Ład z każdej bitwy może uciec, nie tracąc niczego?


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 11.08.2009, Ostatnio modyfikował: Takeda

Permalink

Pokuszę się o małe sprostowanie.

Filus

Dlatego, że w HoMM 3 NIE ma pkt. ruchu dla jednostek(...)

Nie do końca tak jest. Spróbuj mieć w jednej armii tylko Enty, a w drugiej tylko Centaury. W następnej turze widać różnicę w zasięgu tych dwóch bohaterów. Oczywiście ta zasada nie jest, aż tak "rozbudowana" jak w h4 gdzie tylko od jednostek zależy odległość jaką może przebyć bohater. Ale również w h3 wiele może od tego zależeć bo posiadanie w armii wolniejszych oddziałów znacząco wpływa na przebytą odległość.
Nie biorę oczywiście pod uwagę żadnych artefaktów czy zdolności zwiększających zasięg.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 22.05.2012, Ostatnio modyfikował: Dagon

Permalink

Takeda

Cóż mam nieodparte wrażenie, że trochę nie masz pojęcia o czym mówisz Goudolfie, sądzę, że zacząłeś przygodę z hirkami od czwartej części, a później najzwyczajniej od trójeczki się odbiłeś. Mniemam nawet w swej zarozumiałości, że pokonałbym Cie grając Infernem czy Cytką, oblężenie zamku wszak to jeden niewielki element całej gry. Celem każdej gry strategicznej jest wykorzystanie mocnych i słabych stron różnych nacji by osiągnąć wytyczony cel, dla idących po najniższej linii oporu są kody, wiesz, że wygrasz, ale czy taka gra ma wtedy sens?

Wymysły którymi się karmisz mało mnie interesują (w Heroes III gram od 2001 roku, a w IV i V od chwili wydania).
Co do ewentualnego pokonania mnie Cytką czy Infernem.
Po pierwsze: nie wiem jak grasz, więc ciężko mi odpowiedzieć (być może jesteś genialnym graczem, a może jesteś beznadziejnym).
Po drugie: to czy bym przegrał, czy wygrał w żaden sposób nie wpłynęłoby na fakt, iż zamki zbalansowane nie są.
Ostatnie zdanie, nie wiem czemu miało one służyć, być może temu, iż uważasz, że używam kodów i nie potrafię grać?

Takeda

Oblężenie Cytadelą po zniszczeniu katapulty nadal nie jest trudne, ponieważ, mam 2 jednostki latające i mocnego strzelaka, a ty by zniszczyć w pierwszej turze katapultę musisz uruchomić swoje jednostki, z którymi moje wojsko nie mogące dostać się za mury może walczyć, jeśli natomiast jesteś w stanie zniszczyć katapultę magią to nie możesz mieć kiepskiego hirka bo gra trwa trochę czasu, więc ja też nie mam cienkiego bolka ;) i z pewnością mam juz albo teleport, albo trzęsienie ziemi tudzież inny przydatny czar.

Chyba nie czytałeś tych postów. Już mówiłem, że oślizg, jaszczuroczłek i wiwerna nie mają szans zabić wszystkich obrońców miasta.

Takeda

Z pewnością HoMM to nie Starcraft i takiego balansu jak on mieć nie będzie ale czy w grze z kompem to przeszkadza, skoro AI oprócz tego, że jest nieudolne to oszukuje. Natomiast jeśli grasz z żywym przeciwnikiem to masz po pierwsze pliki poprawiające balans, a po drugie graj według Ciebie tym przegiętym zamkiem powinieneś być wtedy zadowolony, bo przewaga jest po twojej stronie.

Ja grywam w oryginalnego Soda (bez patchy).

Takeda

Co do Arcydiabłów i Archaniołów, niejeden gracz by się ucieszył, gdybyś nimi wyskoczył na stracenie, przy porównywalnych armiach i bohaterach po takim ruchu masz przechlapane, zagraj sobie parę arenek, może i są trochę losowe i trzeba mieć w nich trochę farta, ale zobaczysz, że 90% gier to 7 level rusza się ostatni, te 10% to przypadki kiedy wiemy, że globalny szturm daje nam największą szanse na zwycięstwo, albo kiedy jest to jedyna szansa na zwycięstwo i nie mamy za wiele do stracenia.

Zależy od okoliczności. Zazwyczaj jeśli ruszam się jako pierwszy (i mogę rzucić np. mass haste) a Archanioł dostaje +50% do obrażeń, to atak w pierwszej turze jest często opłacalny. Ale powtarzam to zależy od okoliczności.

Takeda

Miejski portal i Wrota wymiarów w grze online maja bana za to swoje "przegięcie", jednak w kampanii czy odpowiednich mapkach autorskich nie jest to rażące, ba niejednokrotnie jest to istotny element dzięki któremu mamy szanse na zwycięstwo.

Tylko po co (co niektórzy) upierają się, że to wadą nie jest (ale po co w takim razie się je banuje?).

Takeda

Inaczej, a czy nie uważasz, że w H4 większym przegięciem jest, to, że Ład z każdej bitwy może uciec, nie tracąc niczego?

Czytałeś poprzednie posty? Napisałem, że Heroes III jest bardziej zbalansowany (i to dużo) od Heroes IV.


Permalink

Dagon

Nie do końca tak jest. Spróbuj mieć w jednej armii tylko Enty, a w drugiej tylko Centaury. W następnej turze widać różnicę w zasięgu tych dwóch bohaterów. Oczywiście ta zasada nie jest, aż tak "rozbudowana" jak w h4 gdzie tylko od jednostek zależy odległość jaką może przebyć bohater. Ale również w h3 wiele może od tego zależeć bo posiadanie w armii wolniejszych oddziałów znacząco wpływa na przebytą odległość.
Nie biorę oczywiście pod uwagę żadnych artefaktów czy zdolności zwiększających zasięg.

Niestety się nie zgodzę z tym sprostowaniem. Po pierwsze jednostki NIE mają pkt. ruchu na mapie przygody (rozumianego jako punkty determinujące poruszanie się, takie jak było to rozpatrywane w dyskusji - a mowa była o ograniczonej ilości ruchu dla jednostek). To, że ograniczają ruch bohatera, zgoda, ale i tak da się to obejść. Argumenty:
a) artefakty i umiejętności logistyki wpływają na zasięg bohatera, więc i na "punkty" jednostek, co kłóci się z założeniem odgórnego ograniczenia owych punktów dla jednostek;
b) jednostki mogą być przenoszone z bohatera i na bohatera więc teoretycznie mogą mieć 8 do 10 pełnych ruchów bohaterów (przy odpowiednim kombinowaniu: ruch bohatera, przekaz jednostek, dymisja, kupno nowego na końcu łańcuszka(tutaj mam na uwadze ograniczenie posiadanych hirków do 8));
c) istnieje możliwość, by heros miał więcej ruchu, niż wskazywałyby na to jednostki, które posiada w armii (dać mu szybką jednostkę, obok postawić pomocnika z resztą armii, koniec tury, w nowej turze przekazać całą armię, a nasz hiro i tak ma całą pule ruchu z szybką jednostką).


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 12.06.2012, Ostatnio modyfikował: Filus

Permalink

@Up
No! dokładnie! Toż napisałeś dokładnie to co ja powyżej.

a,b)

Dagon

Oczywiście ta zasada nie jest, aż tak "rozbudowana" jak w h4 gdzie tylko od jednostek zależy odległość jaką może przebyć bohater.

c)

Dagon

jednej armii tylko Enty, a w drugiej tylko Centaury. W następnej turze widać różnicę w zasięgu tych dwóch bohaterów.


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 22.05.2012, Ostatnio modyfikował: Dagon

Permalink

Zgoda, ale nie o to mi chodziło. Ja starałem się udowodnić, że w H3 ograniczeń poruszania się herosa nijak nie można podciągnąć pod owe punkty. A z Twoją zgodnością z punktem C nie mogę się zgodzić w żaden sposób. W "c" chodziło mi nie o to, że heros z szybkimi jednostkami może dalej zajść, ale o to, że w żaden sposób przekazanie mu PO rozpoczęciu swojej nowej tury (a więc i naliczeniu punktów ruchu) wolnych jednostek nie zmniejsza jego zasięgu. Inaczej mówiąc, nie jest na bieżąco monitorowane i sprawdzane, czy bohater nie ma ze sobą wolnych jednostek, które wg teorii posiadania punktów ruchu, powinni w momencie dołączenia do jakiegoś bohatera od razu zmniejszyć możliwości tego bohatera, jak chodzi o ilość pól, które mógłby przebyć. Teoretycznie to samo, ale znaczy co innego.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 12.06.2012, Ostatnio modyfikował: Filus

Permalink

Tak, masz oczywiście racje. Taka metoda przekazywania pobocznemu bohaterowi wszystkich jednostek zostawiając tą najszybszą jest(z tego co się orientuję) powszechnie stosowana przez graczy on-line. A takie elementy zdecydowanie wzmacniają logistyczny aspekt gry, jednocześnie wymagając od gracza "czegoś więcej" niż tylko biegania po mapie.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 22.05.2012, Ostatnio modyfikował: Dagon