Imperium

Behemoth`s Lair

Co was najbardziej denerwuje w HV?

Permalink

Dzieki wielkie Dagon.
W koncu bd mozna zagrac normalnie bo troche irytujace bylo jak nie moglem dzielic jednostek....
Jescze raz dzieki.
Pozdro:)

Permalink

Mnie najbardziej denerwuje - długo grający komputer w dużych mapach. Jest z tego jakieś wyjście?

Permalink

Najbardziej denerwująca rzecz to dla mnie pasek czasu wykonywania ruchu komputera.
Kiedy już prawie się załadował nagle staje w miejscu. Czasami muszę czekać nawet półtora minuty.

Co do twojego pytania Maroflo to wydaje mi się, że nie ma na to sposobu.
Komputer po prostu musi przetworzyć pewne dane...


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 29.05.2009, Ostatnio modyfikował: Maghdar

Permalink

Maroflo

Jest z tego jakieś wyjście?

Ależ oczywiście, że jest. Pokonać komputerowych graczy. ;)


Permalink

A ja dorzucę swoich parę zdań ;) Już wiem co mnie wkurza w HoMM5. Przy mojej całej sympatii do gry ,nie mogę znieść map dla wielu graczy :/ I ile w Trójeczce mapy były różnorodne i ciekawie zaprojektowane tak w Piątce...Ach...Mamy mapy "ala" RTS-czyli efekt lustrzany :/ Brakuje takich map Jak "Huzia na Wikinga"...Tylko scenariusze z ustaloną fabułą są ciekawe zaprojektowane. A szkoda :/


Permalink

ok, przyznam ze wasze czepianie sie ma sens, ale nie w 100%
gdzies u kogos czytalem ze nie moze znalesc w zamku gdzie co jest, a po co szukasz? skoro masz wszystko w przyciskach? nie kumam
albo jak sie czepiacie ze to nie ten swiat
no ok, ale zobaczcie sama rozgrywke, juz nie patrzac na swiat
walka zostala zorganizowana idealnie! w 3 walka nie byla tak ciekawa, złozona, rozbudowana. jasne jest to ze ma swoje wady, ale jezeli chodzi o takiego kogos jak ja, to dla mnie 5 jest lepsza, ma bardziej wywarzone zamki, caly system "edukacji" bochatera jest przeciez bez porownania lepszy od 3
moglbym jeszcze pare zalet tej gry wymienic, ale nikomu sie nie bedzie chcialo czytac :)

czepiajcie sie klimatu, grafili, to ze 'to nie ten swiat' ale ta gra daje zwyklemu graczowi to czego oczekuje - przyjemnosc z gry i ciekawą gre - bo taka ona jest

btw. zgadzam sie z turami komutera - masakra poprsotu, ale jeszcze mozna grac online i ze znajomymi na 1 kompie :)

Permalink

Emmm... Ale tutaj podajemy powody, dla których HV się nam NIE podoba. Może to mały, nic nieznaczący szczegół, ale jednak warto zwrócić uwagę na podobne detale.


Permalink

Jaszczurzy, akurat tutaj się nie zgodzę. Temat mówi sam za siebie, owszem, ale znajdujemy się na forum. Forum służy do wymiany myśli i dyskusji. Jeżeli ktoś chce bronić gry, albo nie zgadza się z zarzutami kogoś wyżej, niech pisze! Niech rozwinie się dyskusja!

Jeżeli forum ma wyglądać tak, że jest temat dla peanów i temat dla zjeżdżania danej gry, w których każdy pisze co ma do powiedzenia i koniec, to stanie się ono niemal martwe - zero duszy, zero życia. Dlatego niejednokrotnie próbowałem coś ruszyć, np. w temacie o alternatywnych ulepszeniach podważałem, kwestionowałem cudze wybory, podając argumenty - by zmusić rozmówcę do kolejnego posta, w którym broniłby swych poglądów, by ostatecznie rozwinąć dyskusję. Co z tego wyszło? Cóż, jak widać niewiele.

Dlatego w czepialstwie do posta Shaka nie powinieneś czepiać się tematyki, ale tego, że po prostu pisze coś, jakby było niezbitym faktem, aksjomatem, pojęciem pierwotnym, którego się nie definiuje. A tak nie powinno być. Shak powinien ładnie uargumentować swoje poglądy, odpierać zarzuty innych, co byłoby dla "oskarżycieli" czynnikiem zachęcającym do obrony swego mniemania o grze. Ale tak niestety nie jest.


Permalink

Najbardziej denerwuje mnie:
- walka w kwadracikach (nie wiem kto wpadł na pomysł, żeby je postawić, zwykłe hexy byłyby lepsze :P)
- Długa tura komputera
- w podstawce i w kuźni przeznaczenia głosy podkładają postacią różni aktorzy (dobijający polski głos Raelaga w kuźni przeznaczenia, który zamiast mówić, stęka)


Permalink

Co mnie najbardziej denerwuje w Heroes of Might and Magic V? Trzy elementy:

1. Grafika (czemu jest bajkowa, a nie poważna jak w Heroes III)?
2. Wymagania sprzętowe (gra wiesza się nawet na szybkim komputerze).
3. Za mało w porównaniu do III części (ten sam błąd co w HoMaM IV, czyli mniej jednostek, miast i map niż w Heroes III, chociaż i tak jest lepiej niż w IV).

Mimo wszystko i tak uważam Heroes V za grę bardzo dobrą (jak każdą część:D), ale tęsknię za 3DO i New World Computing. :(


Permalink

Setish

walka w kwadracikach (nie wiem kto wpadł na pomysł, żeby je postawić, zwykłe hexy byłyby lepsze :P)

Nie rozumiem: co Hexy mają takiego czego nie mają kwadraty. Według mnie kwadraty to najlepsze rozwiązanie jakie twórcy mogli wymyślić. Walka jest przejrzysta, a przecież o to w tym chodzi.

Setish

w podstawce i w kuźni przeznaczenia głosy podkładają postacią różni aktorzy (dobijający polski głos Raelaga w kuźni przeznaczenia, który zamiast mówić, stęka)

To akurat nie wina Herosów, tylko polskiego dystrybutora

Volkolak

Za mało w porównaniu do III części (ten sam błąd co w HoMaM IV, czyli mniej jednostek, miast i map niż w Heroes III, chociaż i tak jest lepiej niż w IV).

Zależy czy do ogólnej liczby jednostek w H5 wliczysz te alternatywne. Jeżeli tak, to H5 ma ich najwięcej ze wszystkich odsłon Herosów.
W sprawie jednostek najbardziej drażni mnie mała ilość neutralnych. Jest przecież tyle fantastycznych bestii, które można by dodać jak np. Trolle, Nagi, Harpie itd... szkoda wielka, że ich zabrakło.
Co do zamków - jest ich 8 czyli o jeden mniej niż w H3 czyli praktycznie bez różnicy...
Mało map... ehh niestety standardowych jest naprawdę niewiele, a o dobre autorskie trzeba się postarać. W tym aspekcie H5 naprawdę mocno odstaje o poprzednków.


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 28.07.2009, Ostatnio modyfikował: Dagon

Permalink

Mnie najbardziej w HoMM denerwuje linia fabularna, można by było bez problemów wysilić się na coś lepszego (nawet pozostający przy Ashanie). Drugie miejsce zajmuje mała innowacyjnośći (w zasadzie od strony technicznej to nie do końca udana kalka HoMM III).

A, i jeszcze jedno...

Dagon

Co do zamków - jest ich 8 czyli o jeden mniej niż w H3 czyli praktycznie bez różnicy...

Zapominasz o Forge'u...:)
Wiem, że nie na temat, ale nie mogłem się powstrzymać.
Pozdrawiam


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 28.07.2009, Ostatnio modyfikował: Hellscream

Permalink

Dagon

Setish

w podstawce i w kuźni przeznaczenia głosy podkładają postacią różni aktorzy (dobijający polski głos Raelaga w kuźni przeznaczenia, który zamiast mówić, stęka)

To akurat nie wina Herosów, tylko polskiego dystrybutora

Nie obchodzi mnie czyja to wina, tylko co mnie denerwuje, a właśnie TO denerwuje mnie najbardziej xD


Permalink

Przeczytajcie uwagi pewnego osobnika nt. H5. Ci co się znają na rzeczy będą mieli zabawę na chwil kilka.

Link kieruje do wypowiedzi osobnika rozpoczynając ciekawą rozmowę.

*-* rozmowa już nieaktualna. Chodziło o to, że gość jeden miał wiedzę na temat mechaniki a gościowa na temat świata i gościówa jechała (nieco chamsko) po tym gościu. I międzyczasie ktoś wrzucał 3 grosze od rzeczy.

Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 25.09.2009, Ostatnio modyfikował: Mosqua

Permalink

Nie powiem, dość ciekawa lektura. Długo się to czytało, ale było warto.
Heh, aż dziw bierze co ludzie potrafią wypisywać. W niektórych momentach to aż się roześmiałem... Dobrze... dobrze, że jest ktoś taki jak ów melchet, który pokazał wszystkim jak głęboka jest ich niewiedza. Tak czytam i czytam i widzę, że mimo iż sam broni swoich racji to nikt nie przedstawił żadnego sensownego argumentu przeciwko jego słowom... I nawet nie powinien próbować, bo to co napisał melchet o H5 to w 100% racja... Po każdej jego wypowiedzi(a w szczególności pierwszej) widać, że posiadł on głęboką wiedzę o piątej odsłonie Herosów. Argumenty jego oponentów, są raczej żałosne i desperackie niż rzeczowe. Widać, że opierają się na kilkugodzinnym doświadczeniu z grą - stąd też pewnie taka łatwość w ich odbijaniu.
Widziałem też tam naszych jaskiniowców. Ktoś też napisał, że dobrze byłoby widzieć go w JB. Oj dobrze by było... Gdyby do nas zawitał, Jaskinia zyskałaby wiele na jego osobie.


Liczba modyfikacji: 4, Ostatnio modyfikowany: 25.09.2009, Ostatnio modyfikował: Dagon

Permalink

Temat ukurcony przez administrację zatem podam relację.

Najpierw utworzono wątek gdzie mówiono że seria Disciples ma takie zalety i wady a HoMMy mają takie a takie. Wątek traktowany był humorystycznie. Nagle pojawił się gość i zaczął gadać profesorsko i wyjmował zdania z kontekstu jednocześnie obrażając użytkowników używając metod pod przykrywką kultury (bo naprawdę było to chamskie) i na to padły chamskie odpowiedzi. Gość owy zamiast zająć się tematem zaczął nawijać o H5 jaki to on nie jest. Wprawdzie wiedzę mechaniczną o H5 miał, ale kultury i wiedzy fabularnej brakowało mu, co wykazała mu administracja i jedna ze starej gwardii MMów. Odpowiedzi miały sens, gdyby ktoś po prostu się im przyjrzał i nie było to ani desperackie ani idiotyczne. Po prostu ktoś nie potrafił czytać ze zrozumieniem.

Dlaczego podałam to do wieści? Aby pokazać dwie sprawy. Po pierwsze całkowitą ignorancję co do fabularnego rysu większości graczy HoMM. Po drugie ukazać fakt, że coś co wygląda na kulturalnego nie musi być kulturalne (i na odwrót).

I bonusowo przypomnienie, aby czytać wypowiedzi do końca i trzymać kontekst. Bo inaczej nie wiecie o czym w ogóle była rozmowa.

To miało być coś a'la Jerry Springer, gdzie sprawy poważne możemy nieco wyśmiać ale i się czegoś nauczyć. Dlatego na koniec konkluzja.

Aby nie było offtopu. Główne zarzuty moje do H5 to bajkowość, brak balansu, masa niepotrzebnych rzeczy, cienizna fabularna i oderwanie się od starego multiwersum.

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 25.09.2009, Ostatnio modyfikował: Mosqua

Permalink

Pozwoliłem sobie zacytować wypowiedź melcheta z forum disciples aby było wiadomo o czym mowa. Zapraszam do komentowania. Liczę, że u nas w JB będzie można rzeczowo na ten temat podyskutować.

edit: niestety, pomyliłem się i rzeczowa dyskusja zmieniła się w offtop. Dlatego teraz każdy post nie związany z tematem będzie od razu kasowany.

melchet

Witam wszystkich i pozdrawiam na wstępie.
Zanim przejdę do sedna powiem tylko, że bardzo dziwi mnie i nieco wręcz szokuje ten antagonizm niektórych osób wobec jednej z obu gier, ponieważ forum Disciples głównie w kierunku HoMM. W tym temacie może trochę mniej bo jest on specyficzny ale jak tak się przegląda szerzej forum to dosyc to uderza po oczach. Na forach zagranicznych ludzie raczej z większym szacunkiem i dystansem podchodzą do obu tytułów bo te gry mają na tyle cech wspólnych a zarazem tyleż odróżniających, że jak się podoba jedna to i druga również powinna. Mi bynajmniej podobają się bardzo obie. Pewne elementy są lepsze tutaj, inne zaś tutaj.
Dis ma na pewno lepszy klimat - jest mroczny, zarówno wizualnie, stylistycznie jak i dźwiękowo wypada lepiej bez dwóch zdań ( po prostu jest w tych elementach bardziej dopracowany i zawsze życzyłem sobie takiego Hirka ale wtedy gra zajmowała by 20GB gdyby tak chciec "ztunningowac" wszystko po kolei, jednak z racji dośc dużego tempa rozgrywania nie jest to coś koniecznego to raz, a dwa, że H5 już kawałkami w tej kategorii stoi na przyzwoitym poziomie). Dis ma jednak także swoje mankamenty i są to niestety mankamenty dotyczące ważnych elementów, które według mnie psują trochę grę ( przykład - całkowite zabijanie czarami bez bitwy szkolonego miesiacami dowódcy przeciwnika to grube nieporozumienie...oraz niestety, Multiplayer leży i kwiczy...). Rozwój liderów jest troszeczkę zbyt schematyczny ( ruch, dowodzenie, podpakowanie dowódcy lub zdolnośc używania konkretnego ekwipunku jeśli mamy fuksa miec coś na prawde dobrego na wczesnym etapie[rzadkosc], znów dowodzenie ). Ten nawias zwykle nie byl poddawany jakimś zmianom. Bitwa jest troszkę zbyt prosta i ma za mało opcji strategicznych i taktycznych (cieszy mnie poszerzenie w tej materii w D3). Preferuję osobiście nieco większy poziom skomplikowania. Disa można objąc całego po powiedzmy 3 miesiącach grania. Na obecnego H5 ToE potrzeba na prawdę cały rok i wiem co mówię w tym miejscu bo akurat graczem H5 jestem z wyższej półki i widzę przewagę swojej wiedzy nad pozostałymi. Sam fakt, że manual do gry ma prawie 350 stron już o czymś świadczy i na prawdę bez zaglądania i zagłębiania się w szczegóły w nim, raczej nie zwojuje się zbyt wiele przeciwko inteligentnym i dobrym graczom, szczególnie jeśli chodzi o bitwę, na którą masa osób tutaj narzeka a tak na prawdę nie miała nawet okazji by ją docenic ponieważ zbyt krótko grała. Wiadomo, to już 5 odsłona a Disa były dopiero dwie, jasna sprawa, wszystko przed nami no ale na razie porównujemy to co mamy czyli D2 i H5 ToE i do tego będę się odnosił w dalszej części.

Przegladając ten temat od początku ( tak, przeczytałem Was wszystkich... ) natknąłem się na wiele, delikatnie rzecz ujmując, "chybionych opinii"... Niektóre niestety lub stety wymagają reakcji i ingerencji oraz małego sprostowania lub dopytania o szczegóły. Nie jest moim celem jakaś krucjata jako fana HoMM przeciwko Disowi ani jego fanom bo jak zaznaczyłem na początku, obie gry są świetne i fanem Disa także jestem oraz czekam na tą 3 w nieskończonośc już. Niemniej jednak niektórzy przeholowali, inni nie, stąd moja polemika z wszystkimi na raz podzielona na kategorie. Wybrańcy na pewno rozpoznają swoje własne słowa gdyby chcieli się jeszcze odnieś do poruszanych kwestii, zachęcam i liczę na to byle z odpowiednią wiedzą i przygotowaniem, w szczególności jeśli chodzi o H5...

Zaczynamy, pogrubienie oznacza Cytat ( standardowe cytowanie spaliło by zbyt dużo miejsca a i każdy może dorzucic swoje trzy grosze do dowolnej części )

[color=#EF2929]Generalizacje i nadmierne uproszczenia[/color]

W disciples potęga gracza zależy od tego ile walk stoczy i jak z nich wyjdzie w Herosach decyduje złoto /mozna mieć potężna armie bez toczenia walk.
Armia jest limitowana poprzez przyrost wiec złoto nie jest automatycznym gwarantem sukcesu. Fajnie miec duzo ale czasem nie ma co z nim zrobic... Potęga także zależy od ilości walk, bo te dają doświadczenie potrzebne do levelowania bohatera, bez którego ( czyli bez walk ) armia jest mało warta i w starciu z dobrze wyszkolonym bohaterem może byc nawet wielokrotnie większa a i tak polegnie z kretesem.

h4 jest lepszy od h5 w każdym calu, choćby dlatego, że próbował wprowadzić jakiejś innowacyjne rozwiązania gdy tymczasem h5 to typowy przykład odcinania kuponów na znanej marce (short life ubisoft :evil: ), zerżnęli wszystko z poprzednich części a nawet nie chciało im się zbytnio wysilić. Jak zobaczyłem liczbę czarów to się za głowę złapałem po 5 minutach znałem już wszystkie a po 10 byłem już nimi znudzony
H4 omijam boczkiem tradycyjnie juz... Lista nowych rzeczy w H5:
- wspomniany pasek ATB i totalnie inny system walki, znacznie ciekawszy
- dynamiczny a nie statyczny sytem nauk i rozwoju bohatera zróżnicowany ze względu na rasy
- większe zróżnicowanie ras zamiast tylko różnic w jednostkach ( talenty, rasówki, magie)
- zreorganizowany system czarów i magii ( pozbycie się zbednych przede wszystkim )
- poprawienie ważnych imbalansów np. czarny smok i bezkarny armageddon Warlockiem
- alternatywne ulepszenie jednostek zwiększające bardzo znacznie opcje strategiczne
- tona nowych zdolności i umiejętności jednostek
- punktowy system rozbudowy miast i ich większe zróżnicowanie
- dobry multi, ta gra jest celowo stworzona do gry po sieci ale ludzie jak małe dzieci zawsze wyciągają wnioski grając kampanię, w dodatku na jakiś śmiesznych poziomach
- tip top w swoje klasie czyli symultaniczne tury znacznie przyspieszające grę w multi
- ...
Wiec nie rżnęli wszystkiego a wiele rzeczy poprawili i zrobili lepiej. Goście się po prostu na czymś wzorowali po to aby zrobic kontynuację a nie nową grę. Nową grę zrobiło 3DO, która była ich gwoździem do trumny...H4 to nie Heroes, dlatego tak poleciał na ryj...

Kwestia czarów. Suma wszystkich czarów w H3 to 73. Suma wszystkich czarów w H5 ( 4 magie, magia podróży, magia runnicza oraz okrzyki barbarzyńcy będące ich odpowiednikiem ) to 68. Mamy zatem poślizg aż 5 ale łapmy się za głowę... H3 miało za dużo bzdur w czarach. Jechało się na kilku dosłownie. W H5 każdy ma swoje zastosowanie i jest przydatny w konkretnych sytuacjach. Nie ma zbednego zaklęcia, jest także nieco nowych. Może i byłeś znudzony po 10 minutach ale nawet po 2 miesiącach nie wiedziałbyś jak każdy z nich działa w wielu konkretnych przypadkach i na jakiej zasadzie, w połaczeniu z czym co się z nim dzieje...Także dochodzą zależności z konkretnymi zdolnościami jednostek wiec Twoje znudzenie to żaden argument.

W Disciples są krótkie opisy jednostek, w herosach brak.
W Disciples walka obstawiona jest na jakość w herosach na ilość.
W Herosach można mieć nieograniczone wojsko (smoki 10 tys)

1. Są już, nawet pełniejsze i szersze niż w Disie.
2. Typowe myślenie słabo doświadczonego gracza...Czasem nie ważne ile masz, ale kogo masz i co z nim zrobisz...Kogo ulepszysz w danym momencie gry bo to mocno rzutuje na creeping i Final Battle
3. Wojska będziesz miał tyle na ile Ci przeciwnik pozwoli w momencie jak Cię będzie najeżdżał...Smoków jak i pozostałych jednostek najwyższego poziomu w grze po sieci ma się dosłownie kilka lub wcale się ich nie buduje kosztem ulepszeń niższych...

Mówiąc jaśniej w h5 jest takie ograniczenie ruchu na mapie, że czasami 2 herosów nie ma się jak minąć :/, mimo tego, że wkoło tyle bajerów, rzeczki, lasy itp to swoboda ruchu jest ograniczona do minimum, klaustrofobi można dostać.
Ile obaliłeś zanim przysiadłeś do tej gry? I włącz cżłowieku choc raz generowaną mapę a nie tą podaną przez Ubi. Wiadomo, że na nich jest przepych wszystkiego co by bardziej oko cieszyc. Jak dalej będziesz narzekał na swobodę ruchu to już zły znak, że chyba ciągle na bani jedziesz...

Bym się nie zgodziła, bo prawie zawsze walka wygląda tak samo. Pierwszy krok to zdjęcie strzelców a drugi to rozprawa z resztą. Poruszanie się od 3 części stało się fikcją, bo co trzecia jednostka lata i to z zawrotną prędkością.Jeszcze ten cykliczny kontratak mnie denerwuje.
W Disciplesach na szczęście zablokowano dostęp do drugiego szeregu, co daje namiastę realizmu, ale w HoMM realizm pola bitwy to całkowita porażka.

W ten sposób w H5 przegrywasz wszystko po kolei jak leci przy grze przeciwko człowiekowi... Tam są zupełnie inne priorytety zależne za każdym razem od czegoś innego. Strzelców nie trzeba w ogóle zdejmowac jeśli posiada się czar dezorientację bo oni wtedy w ogole strzelac nie mogą ( wymagany ekspert magii mroku ). Ważniejszy będzie smok z inicjatywa 14 i możliwością bicia "przez dwóch", czy strzelec z inicjatywa 9? Odpowiedź nasuwa się sama. Są jednostki mogące zbijac aktualną inicjatywę do 0 co spowoduje całkowite wyłączenie z gry Twoich oddziałów. Równiez takie jednostki są pierwsze do likwidacji...
Każda rasa z wyjątkiem nekropolii ( tam są 3 ) posiada maksymalnie 2 jednostki latające ale są i takie z tylko jedną tego typu więc ta 1/3 jest tu nietrafiona.
Ten cykliczny kontratak warunkuje właśnie rozsądnośc Twoich ruchów aby tak ustawiac jednostki ( w H5 zajmowanie pozycji wymaga chirurgicznej precyzji ) aby nie zostały zarżnięte przez kilka oddziałów wroga, z których tylko jeden zbiera kontrę. Jeszcze trzeba rozsądnie zebrac tą kontrę tak aby przy niej stracic jak najmniej.
Oczekiwac realizmu od gry fantasy to deko wygórowane życzenie. Co do drugiego szeregu. Możliwości blokowania czy tez zasłaniania dostępu są po prostu X krotnie takie jak w Disie. W Disie sobie tak stoją z zasady a i tak można ich okładac. W Hirze musisz sama zadbac o osłonę jeśli ci zależy na jakiś jednostkach. Można tak uderzac aby jednocześnie zasłaniac dostęp reszcie. To już wyższa szkoła jazdy...

Z tego względu HoMM V jest grą słabą, ponieważ tam wszystko trwa naprawdę długo. Głupi ruch po mapie zabiera sporo czasu, że o walce nie wspomnę.HoMM V dużo traci względem trójki
Owszem jest wolniejsza od H3 no ale to chyba normalne skoro jest 3D a nie 2D. I po to też dodane są dwie opcje zwiększające prędkośc animacji, zarówno na mapie przygód jak i w bitwie. Daj sobie na maksymalne i już jest cacy. Szybko się to tego czowiek przyzwyczaja.
Poza przesłodzoną grafiką i nieco wolniejszym tempem rozgrywki w każdym pozostałym aspekcie H5 jest lepiej dopracowany i rozbudowany przede wszystkich. Pozbawiony także niuansów z H3. Zresztą wystarczy wejśc na jakąś ligę H3 oraz H5. Standardowy regulamin do H3 to epopeja banów i zakazów czyli balansowanie w skutek jego braku w grze, chocby zaczynajac od zamków. Zamek i Bastion tną pozostałych na kawałeczki... H5 też ma niezbalansowane pewne kombinacje a jakże ale akurat pole manewru w postaci edytora map jest tak duże, że można wpłynac absolutnie na wszystko. Skryptami można robic co się żywcem podoba.

[color=#EF2929]Niekonsekwencje[/color]

w kwestii militarnej disciples również góruje nad HoM&M pod prawie wszystkimi względami. W heroesach najbardziej chyba dobijała mnie monotonia, a przede wszystkim klimat, świat cukierkowych kolorach osobiście mnie odstrasza.
Pod którymi konkretnie? Poproszę o rozwinięcie myśli. Większa monotonia panuje akurat w Disie w tych walkach. W H5 często zmienia się ustawienie i podział oraz zupełnie inaczej rozgrywa bitwę z konkretnymi neutralami a jest ich trochę. Czarujesz lub oszczędzasz mana. Czasem bierzesz częśc armii aby nie tracic konkretnych jednostek. Ewentualne premie lub typ areny czyli teren i jego przeszkody potrafią wywrócic walkę do góry nogami i czynią ja dużo mniej przewidywalną. W Disie raczej lecisz tym samym ustawieniem i tą samą ekipą na tej samej arenie prawie cały czas, wyczekując awansu, bijąc się co rusz z tymi samymi typami neutrali w pewnych obszarach i czasem jest jakieś pudło. Klimat Dis lepszy, zgoda w 100%. H5 cukierkowy, zgoda w 120% ( trzeba było wiecej kasy zarobic...) ale pod tym lukrem jest co ma byc, tylko trzeba troche czasu...

[color=#EF2929]Zgody i spory[/color]

jednak smoki w herosie są o wiele lepsze. NA korzyść Disciples przemawia to, że Heros potrzebował pięciu części żeby wizualnie dorównać temy co jest w DII
Owszem. Smoki z Disa są conajmniej dziwne, na nich się troszkę zawiodłem w porównaniu do reszty jednostek. W Hirze o Smoka dbają bo to jest ikona tej gry i w każdej części najmocniejsza jednostka ( tak, Czarny Smok był, jest i raczej będzie na piedestale ). Co do ewolucji - Czarnuch w H2 też był dobry ;-) W 5 te błony fajnie porobili. Bajerancki jest też ryk po wygranej przez Warlocka walce, nie tylko smoka ale ogólnie Lochu.

Jeżeli poprzednie części Ci się znudziły to nie znajdziesz tu niczego, co mogłoby Cię wciągnąć.Właściwie kolejne odsłony niczego nie dają, a dla mnie grafika w tego typu grze /ogólnie zresztą też/ nie ma większego znaczenia.
Wciąga i to mocno sama walka bo obecnie w H5 jest to wyższa szkoła jazdy, wcześniej to była zabawa... ale to się już zmieniło moi mili. Wszystkiego jest tak dużo, że bardzo długo można się szlifowac w samej walce stąd obecny podział na preferujących mapy Fix lub RMG bądź mapy typu Arena/Duel. Sam należę do tej 2 grupy i wielu zdziwiłoby co można ugrac w bitwie w H5. Jeśli ktoś uważa, że się dobrze bije to go chętnie sprowadzę na ziemię...
Z drugim zdaniem się zgadzam, ostatecznie ważna jest grywalnośc, mechanika, balans itp dlatego mi absolutnie nie wadzi ten "cukier" w hirku a balansowac można sobie samemu mapy w edytorze. Cenie to co zrobił Nival pod względem strategicznym i przede wszystkim za właśnie bitwę. Większośc tego nie docenia bo albo za mało grała albo po prostu nie obejmuje główką tego wszystkiego. Wizualnie gra jest może i pod dzieci ale stopniem skomplikowania jest conajmniej dla wieku 15 i w górę.

5 to takie połączenie 3 i 4 tylko uboższe w każdy aspekt tej serii. Nie podoba mi się natomiast inicjatywa o ile sam pomysł ciekawy to został kiepsko zrobiony.
Hmm, z 4 to chyba tylko karawany sie uchowały, co jeszcze ?Chętnie posłucham bo reszte z 4 starto w pył i słusznie, tylko takie jakieś ważne i istotne sprawy prosiłbym.
Od 3 jest uboższa owszem, mianowicie o stertę bezsensownych i nieużywanych czarów, tu masz rację. W co jeszcze? Nadstawiam drugie ucho.
Podobac Ci się inicjatywa nie musi ale za ATB Bar powinno się komuś przyznac jakieś wyróżnienie... To jest bardzo dobra innowacja i głównie dzięki temu walka w H5 ma zupełnie inny wymiar. Zalet jest za dużo bym się rozpisywał tutaj. Mam nadzieję, że tak samo dobrze się to sprawdzi w D3. A i kiepsko bo?

Inicjatywa to szybkość reagowania a nie szybkość atakowania. Niestety ubisoft coś pokręcił i pomieszał te obie rzeczy.W h5 zrobili jakąś kompletnie nie zrozumiała hybrydę tych dwóch pojęć, która im na dodatek kompletnie nie wyszła.
ubisoft po prostu wprowadził inicjatywe, do której podpiął system jej nalicza a do reprezentacji użył paska ATB. I tyle. Zamki i ich poszczególne jednostki mają zróżnicowaną inicjatywe tak jak i pozostałe swoje właściwości. Trzeba uważac na jednostki szybkie, ergo, trzeba bardziej myślec kogo zabic w pierwszej kolejności i dlaczego. Wyznaczanie priorytetów i większe przewidywanie to dodatkowe elementy walki. I o to chodzi. Ma byc ciekawiej, nieco bardziej skomplikowanie a nie sztandarowo gdzie wszystko wiadomo. Krótko mówiąc ma byc dynamicznie a nie statycznie bo to w końcu jest walka. To wymaga reagowania na bieżąco zgodnie z tym co dzieje się na polu bitwy czyli ciagłego myślenia i dostosowywania się... Jest wiele metod na zbijanie inicjatywy, przynajmniej w H5. W Disie będzie teraz magia w walce rownież wiec na pewno też nie pominą takich rzeczy jak możliwośc zmiany kolejności na pasku przy pomocy odpowiednich narzędzi.
Za tą cześc tak po prawdzie to jest Nival odpowiedzialny i to się sprawdza w H5 bardzo dobrze. Walki są o 100% ciekawsze i przewaga liczbowa o niczym nie przesądza.
Nie wyszła bo?

4 była dnem, 5 trochę mniejszym
Dziękuję za poparcie w pierwszej części zdania ;-) , co do drugiej, why?

w Herosach nie podobało mi się kilka rzeczy:
-Możliwość rekrutowania jednostek przeciwnika
-Bezsensowna gonitwa za bohaterami przeciwnika po planszy
-Brak miast neutralnych które pomagały by w kontroli terenu.A tak herołsy biegają po planszy od zasobów do zasobów.... bez żadnej realnej przeszkody!

1. A czy zdajesz sobie sprawę ile nowych możliwości strategicznych to dodaje? Przykładowo nabycie nawet kilku High Druids do armii Lochu. Druidy posiadają tzw Channeling, który podnosi moc czarów w zależności od wiedzy bohatera i samej ilości druidów. Dla Warlocka, dla którego Spell Power to atrybut numer 1 to istotna rzecz. Przykładów są setki...
2. Dlatego wymyślono coś takiego jak logistyka, która pozwala miec przewagę w ruchu. A gonitwy już się skończyły wraz z H5 ponieważ nie ma już czaru Dimension Door oraz Town Portal przenosi tylko i wyłącznie do najbliższego miasta ( tyle, że trzeba miec 20 poziom bohatera jeszcze ). Zatem skończyło się skakanie po mapie jak żaba. Jak źle pójdziesz i ktoś Cie okrąży albo odetnie to już masz problem.
3. Puśc sobie generowaną mapę RMG na ustawieniu zasobów i doświadczenia na 1, siła potworów Strong, na poziomie Heroic. Obaczymy czy będziesz biegał bez przeszkód. Swoją drogą to jest ustawienie, które zalicza się do kategorii grania a nie naśladowania grania... Na tych ustawieniach dopiero trzeba myślec o wszystkim w tej grze i można nazwac to strategią...

Najtrudniejszą odsłoną jest HIII Armagedon Blade.
Niestety nie. Całe H3 to w sumie średnio a momentami banał. Najtrudniejsza jest H2, podstawka. Tam nazwa najwyższego stopnia trudności czyli Impossible jest całkowicie adekwatna do tego co ma miejsce na mapie. Nie znam żadnej innej gry, w której AI jest tak agresywny, nie szczypie się i tak uparcie gniecie póki Cię nie wymiecie. Nie chodzi mi o kampanię. Dowolna mapka puszczona na tym poziomie to po prostu Stalingrad i modlitwa o przetrwanie kolejnego tygodnia. Polecam sobie puścic. Jak w ciągu miesiąca komuś uda się przejśc choc ze 3 mapki na tym poziomie to mu szczerze pogratuluję. W H3 AI to totalny kretyn. Zabija na ilośc. Najwyższym levelem jednostek uderza w najniższy. W H2 zawsze jest grzanie w kluczowe jednostki. Eliminacja strzelających oraz tych najlepszych bez ogródek. Armageddon, Sztorm oraz Piorun lecą co rusz jeśli tylko komputer ma do nich dostęp oraz mana. Powaga, tam jest sajgon...H5 miał naprawde dobre AI tylko w wersji 1.0. Kampania na Heroic to była rzecz niebywale trudna a jedna misja była wręcz awykonalna na tym poziomie i trzeba było zniżac co by jej nie iśc 10 razy, zapisując po każdym ruchu i powtarzając każda walkę po ileś razy aby nie odnieś strat. Potem się spitoliło ale po co komu AI skoro to gra stworzona pod multi.

Pierwsza: nie kłóć się, że system walki w HoMM`ach jest jakiś szczególnie dobry, bo nie jest.System z disów nawet potrafił dac możliwość osłaniania strzelców i magów, czego nie uświadczysz w Heroes`ach.
W H5 jest bardzo dobry i stoi na wysokim poziomie. To jest na prawdę skomplikowana sprawa jeśli chce się dobrze tam walczyc. Tutaj niestety ale DII jest blady. Obaczymy jak będzie z DIII. Nie potrafisz osłonic strzelców w Heroesach? No to chyba niezbyt pogadamy...

[color=#EF2929]Przekłamania i grypsy z racji braku wiedzy
[/color]
Heroes jest gorszy od Disciples.Chodzi mi o to, że co przwda mamy tam więcej ras ale to nie odgrywa żadnej roli. Żadnego celu czy cech wyróżniających rasy.
Przednie :mrgreen: Jedynie 8 różnych telentów rasowych, 8 różnych planów budowy miasta, 8 różnych zapotrzebowań na liczbę konkretnych surowców, 8 różnych kombinacji jednostek, 8 różnych kół umiejętności - powiazań zdolności i szans procentowych na konkretne talenty dla konkretnej rasy, różne rozkłady prawdopodobieństw na konkretne atrybuty, zróżnicowanie przynależnych szkół magii według ras, różne przyrosty i jakośc jednostek. Hmmm, chyba wystarczy? Cel prymitywny i prosty: podbij i zabij, czyli to co tygryski lubia najbardziej... ;-) Dis w 80% sprowadza sie do tego samego. W Hirze także są inne warunki zwycięstwa jakby ktoś zapomniał.

W herosach przez małe h rozwijacie tylko bohatera przez małe b... A jego towarzysze niezależnie czy stoczyli jeden czy sto pojedynków, są tak samo silni, chyba że mają jakieś bonusy od bohatera, nie wiem, bo aż tak się nie zagłębiałem. Każdy potwór jest anonimowy i szczerze powiedziawczy patrzysz czy masz ich sto czy tysiąc. Tylko od tego zależy ich siła
1/3 wszystkich talentów to talenty wpływające na statystyki armii, czyli jednostek. Faktycznie może lepiej się nie zagłębiaj bo się w nich jeszcze zgubisz... Żaden potwór nie jest anonimowy już bo każdy jeden posiada najmniej jedną cechę wyróżniającą go z pozostałych 170. Najczęściej są to 2 lub więcej. Każda jednostka ma swoje właściwości i dopiero znajomośc wszystkich ( mniej wiecej 170x2 ) pozwala na w pełni optymalne wykorzystanie swoich oddziałów w walce. Są takie jednostki, które czasem same potrafią przechylic szalę zwycięstwa ze względu na swoje zdolności. I gdyby były anonimowe wreszcie to by Cię zgrzewało czy bierzesz zwykłe czy alternatywne ulepszenie. Człowiek myślący idąc na konkretnego przeciwnika dobierze te jednostki odpowiednio a nie na pałe. I co to za liczby, 1000, ludzie zejdźcie na ziemię. Na sieci rzadko kiedy dobija się do 500 z czymkolwiek bo Cię ktoś wczesniej zażyna jak świnie. Mówmy o graniu a nie zabawie...


Kilka powodów dla których nienawidzę HOMM:
-koniecznośc cotygodniwego marszu do stolicy
-kretyńska fabuła
-przymus bezsensownego ganiania się po polu bitwy
-wystarczy byc bogatym i już jesteś panem świata na co w Disciples nie ma miejsca

1. Słyszałeś o czymś takim jak donoszenie wojska? Bardzo popularne. Dobre granie to góra jedna bądź 2 wizyty głównego bohatera w zamku w celach nauczenia się czarów, okrzyków ( barb) bądź run ( krasnal ). Większa liczba wizyt wskazuje automatycznie na słabe umiejętności. Wojsko tak jak i wszystkie surowce zbierają bohaterowie poboczni. Główny ma tylko lac i iśc przed siebie bo to jedyna droga do szybkiej ekspansji. H5 posiada obecnie czar przygód Summon Creatures ( ilośc punktów mana determinuje liczbę wezwanych jednostek bez względu na jej jakośc) więc wizyta nie jest koniecznością ( mając w pobliżu studnię po prostu przywołujesz jednostki i regenerujesz sobie manę) ale i tak donosi się wojsko przy pomocy łańcucha bohaterów.
2. Liczy się grywalnośc a nie historyjka, którą raz przeczytasz lub wysłuchasz a potem będziesz przewijał. Bez fabuły HoMM też by dał radę. To jest gra do gry po sieci a nie pod kampanie z przygłupawym AI.
3. To jest ciekawe i twórcze. Ganianie się po polu bitwy, do tego jeszcze z przymusu...Oj ludu ludu, bredzicie...Są zasięgi. Odpowiednie ich wykorzystanie to element strategii w bitwie.
4. Absolutnie nie. Same pieniądze nie wystarczą do szczęścia i wygranej bo jednostek nie da się stworzyc z pieniędzy. Grając na powaznie na poważnych ustawieniach pieniędzy zawsze brakuje.

Dla mnie Homm zawsze będzie grą liczb, ten kto ma najwięcej jednostek w armii wygrywa, fakt trzeba zadbać o surowce, ale to tego z kolei też potrzeba liczb...
+
H jest gra liczb a armią o połowę mniejszą wygrać możesz tylko z jakimś noobem, no chyba, że masz bohatera na dwa razy wyższym poziomie

Nic bardziej błędnego jeśli chodzi o H5. Ulepszenia konkretnych jednostek dają czasem takiego kopa w przód, że nawet rezygnuje się z budowy 7 levelu w którymś tygodniu jeśli w zamian za to przyspieszysz creeping. I na prawde w H5 pokonanie 5-krotnie większej armii to nie jest coś niemożliwego. Odpowiednie umiejętności i tam można czynic cuda. Walka to na prawdę spory potencjał strategiczny i z odpowiednimi umiejętnościami gracza właściwie nie ma tam ograniczeń...Walk na pierwszy rzut oka przegranych lub w totalnie beznadziejnej sytuacji mam za sobą na pęczki i nawet jakieś powtórki bym wygrzebał jeśli ktoś chciałby jakieś dowody. Może w D3 też zrobią możliwośc zapisów powtórek z bitew bo to jest dosyc nowa i fajna rzecz w H5.

No to nie jest problem, bo latające jednostki ominął twoich rycerzyków. Zagraj z populis na multiplayerze to się okaże, że nie zdołasz sparować wszystkich ciosów na strzelców./
Od HoMM 1 do HoMM 5 :mrgreen: W 4 grało się na używanie cech jednostek, bo każda coś miała i to było coś rzeczywistego. W przypadku 5 to jest tylko iluzoryczne./
W Age of Wonders jak schowasz się za drzewem to jest od 15 do 70%, że nei trafi a w Homm to co? Schowasz się za drzewem to tak, jakbyś schował się za indykiem. Indyk i drzewa jest tak samo skuteczne w obronie w HoMM./
jak się strzela to można trafić w swoich, bo zasłaniają pole, droga jest najeżona przez realne przeszkody i przez luci. O ile w HoMM nie ma nic tekiego, to w Disciples jest chociaż to ostatnie, że nie da siędo luci z tyłu bezkarnieprzechodzić.

1. Dobrze, tylko żeby uderzyc jeszcze strzelających trzeba miec do nich dostęp ( czyli wolne miejsce koło strzelających ) a ten można zablokowac na naście sposobów...
2. Używa się absolutnie każdej jednej zdolności, każdej jednej jednostki. Optymalne wykorzystanie wszystkich możliwych świadczy o poziomie gracza...
3. Po co chowac sie za drzewo skoro sa jednostki dające 50% osłony przed strzałami każdej przyległej do niej sojuszniczej jednostki? Teraz sztuka odpowiedniego ustawienia w trybie taktycznym, które jednostki chcesz chronic. Przy ruchach także trzeba miec to na uwadze żeby Cie nie wystrzelali jak kaczki.
4. Owszem jest. Arcymagowie ciągną każdego kto stoi w linii strzału, swój czy nie swój. Smoki też palą swoich jak się nieostrożnie stanie. W Heroes niby da się tak wszędzie przechodzic gdzie się chce tak? No jeśli przeciwnikiem jest jakiś nowicjusz to może. Nieco lepszy gracz skutecznie ograniczy Ci swobode wszelkich działań...

[color=#EF2929]Bez celu i nieco bez sensu[/color]

W H5 niektóre oddziały giną zanim się poruszą, bo dwa razy zaatakuje je inny z wyższą inicjatywą.
Wyobraźcie sobie teraz walkę Elfów wysokim INI przeciw Krasnoludom

Owszem giną, czasem nawet na jeden strzał tak jak i w Disie zresztą, co z tego? Po to masz reszte armii żeby sobie poradzic z tą sytuacją. W H5 Elfy maja znacznie lepsza inicjatywę od krasnali i zwykle ruszają się połową armii wcześniej, to niestety nie daje im murowanego zwycięstwa z racji bardzo dobrej obrony tych drugich. Podobnie jest w Disie bo krasnale mają wyższe hp a ini maja także niższą. Więc w czym problem pytam? Ini to tylko jeden element bitwy a liczy się całośc...

W Heroes tacy dzini stoją w wielkich czworobokach i rzucają równiutko na komendę ten sam czar.
Tyle, że jego moc jest zależna od ilości tychże dzinów. Wszystkie jednostki czarujące w H5 obłożone są funkcjami logarytmicznymi aby wyhamowac nadmierny wzrost mocy czarów w stosunku do ilości. Stad bardzo przydatne staje się dzielenie tych samych oddziało na kilka grup i rzucanie zaklęc jeśli nie chodzimy armią złożoną z wszystkich 7 poziomów jednostek, co nawiasem mówiąc jest rzadkością bo doświadczeni gracze rozgrywają mapę zwykle do czasu 2 miesięcy. RMG rozmiaru M lub L to jakieś 2 do 4 godzinek maks w zależnosci od szablonu. Ktoś tu mówił, że nie wiadomo ile się gra. Na sieci zawsze ktoś przyjdzie Cię lac. Albo z racji że był szybszy w ekspansji albo dlatego że pewne rasy im dłużej się z nimi cacka tym stają się mocniejsze więc trzeba ruszyc tyłek.

[color=#EF2929]Herezje[/color]

Przepraszam bardzo, grałem w HoMMy i nie było czymś dziwnym, że ukatrupiony bohaterzyna w dwie tury później radośnie hasał po mapie.... Owszem, w 3 zdarzało się to znacznie rzadziej, ale piątka to była istna plaga. Jednego tygodnia 3 razy zabiłem tego samego faceta.... A potem go wykupiłem
Bardzo interesujące...szkoda tylko, że zarazem nierealne. Jest to fizycznie niemożliwe. Bohaterowie w tawernie zmieniają się wraz z nastaniem nowego tygodnia więc żaden ukatrupiony bohater, czyli taki który nie uciekł z pola walki, nie mógł się pojawic w tawernie w tym samym tygodniu. 3 razy to się chyba zdrzemnąłeś w ten dzień i Ci się przyśniło coś... Przepraszam bardzo ale to czyste kłamstwo i brednie...

I aktywne bronienie walki z HoMM`a jest kuriozalne, bo tamten system jest czysto plewny, gdzie w sumie nic nie daje jakichś większych możliwości taktycznych, a przy tym jest bzdurniejszy od Disowego./
Mnie denerwuje, że mogę robić kolejne wczytania i za każdym razem kolejność jednostek, morale, szczęście etc. jest losowane tak samo, a całą walke moge powtarzać nieskończoną ilość razy, poprawiając kolejne ruchy w taki sposób, że w końcu znajdę idealne wyjście...

System walki w H5 nie daje większych możliwości taktycznych? Cóż, odpowiem tak, żebyś Ty chodź w 1/3 objął ten system to by było dobrze. Wtedy mółbyś cokolwiek skomentowac. Na tę 1/3 potrzebujesz kilku miesięcy... Tam jest ogrom umiejętności, czarów, jednostek, zależności...
Nikt na sieci nie pozwoli Ci na robienie żadnych wczytek. Jak się przeliczysz i dasz ciała to Twój problem. I jeśli potrzebujesz nieskonczoną ilośc wczytek aby dobrze zagrac bitwe to najlepiej świadczy o tym jak bardzo jesteś w tę grę słaby...

SI faktycznie atakuje w sposób przewidywalny ale w herosach jest dokładnie to samo a nawet gorzej bo jak ktoś kiedyś napisał mozna sobie z kalkulatorkiem obliczyć co i jak pójdzie w walce.
Najlepsze z dotychczasowych :mrgreen: Rozumiem, że masz dar jasnowidzenia i przewidzisz wszystkie ruchy Twojego obdarzonego mózgiem przeciwnika oraz znasz, nie wiedziec skąd , pakiet jego zaklęc hmm? Do tego wiesz kiedy i kto dostanie szczęście oraz morale i czy zdolnośc specjalna zadziała? Fajnie, też bym tak chciał...
Bitwa w H5 zmienia sie jak w kalejdoskopie. Co rusz są zwroty akcji. Arsenał czarów, szczególnie masowych czarów, wywraca wszystko do góry nogami czasem. Tam można planowac, zakładac, ryzykowac itd ale jest spory wpływ róznych czynników na efekt Twoich poczynań, w tym i przede wszystkim umysł drugiego inteligentnego człowieka. I po co jakieś kalkulatory skoro w H5 jak krowie na rowie pokazuje przedział obrażeń min i max przy każdym uderzeniu. Dokładna wartośc nie jest nigdy znana czego jednak nie można powiedziec o Disie bo tam uszkodzenia wahają się w granicy kilku punktów zaledwie i to właśnie tam wszystko jest przewidywalne i do obliczenia...

Niezależnie czym i na co idziesz masz praktycznie zawsze takie same szanse na wygraną, kupujesz zawsze to co jest i bezmyślnie idziesz na wroga. Nie licząc duchow z Heroes V, zawsze są 100% szanse na trafienie, zawsze gdy masz na pierwszy rzut oka mniejsze szanse - przegrasz.
Ręce opadają...Bzdury i jeszcze raz bzdury...Pierwszy rzut oka jest nieistotny...Ważne co się póżniej zrobi...100% na trafienie? Krasnal posiada runę niematerialności więc cała forteca może byc dosyc kłopotliwa do trafienia. Żeby miec 100% na trafienie to trzeba jeszcze miec cel w zasięgu a o to trzeba się nieco postarac...Bezmyślnie idziesz na wroga, czy Ty aby się dobrze czujesz? Ja rozumiem, że człowiek to leniwa bywa istota ale jednak w H5 to dynią trzeba troche ruszyc aby wygrac...Ponieważ wszystkiego jest generalnie wiecej, trzeba i myślec więcej bo jest wiecej aspektów do wzięcia pod uwagę...

Mosqua

Wprawdzie wiedzę mechaniczną o H5 miał, ale kultury i wiedzy fabularnej brakowało mu(...)

A po co mu wiedza o fabule h5 skoro nie wytknął nikomu ani jednego błędu w tym zakresie. Skupił się TYLKO na mechanice bo jak zobaczył, że ludzie BZDURY wypisują to widać postanowił im pokazać jak bardzo się mylą.

Odpowiedzi miały sens, gdyby ktoś po prostu się im przyjrzał i nie było to ani desperackie ani idiotyczne. Po prostu ktoś nie potrafił czytać ze zrozumieniem.

Przeczytałem ten temat od momentu postu melcheta i nie znalazłem ani jednego kontrargumentu, którego by skutecznie nie zbił. Pozostałe wypowiedzi co poniektórych ludzi(zwłaszcza Pani co to ma 76 lat -_-') absolutnie nie nawiązywały do pierwszej wypowiedzi melcheta.

Dlaczego podałam to do wieści? Aby pokazać dwie sprawy. Po pierwsze całkowitą ignorancję co do fabularnego rysu większości graczy HoMM.

Po raz kolejny: jak się ma znajomość fabularna do wytykania niewiedzy innym ludziom odnośnie podstawowych zasad rozgrywki?

Po drugie ukazać fakt, że coś co wygląda na kulturalnego nie musi być kulturalne (i na odwrót).

Na moje oko to ludzie nie mając kontrargumentów zaczęli wjeżdżać na melcheta i doczekali stosownej odpowiedzi.

I bonusowo przypomnienie, aby czytać wypowiedzi do końca i trzymać kontekst.
Bo inaczej nie wiecie o czym w ogóle była rozmowa.

Niestety większość ludzi z tamtego forum zaczęła stwarzać jakieś problemy, których melchet nawet nie poruszył i zamiast kontrargumentować zaczęli wyjeżdżać z tekstem "prawdziwy fan HoMM" Więc koto tu nie czytał wypowiedzi - tym bardziej że melchet odpowiadał na każdy sensowny kontrargument.

Mosqa

Główne zarzuty moje do H5 to bajkowość, brak balansu, masa niepotrzebnych rzeczy, cienizna fabularna i oderwanie się od starego multiwersum.

- bajakowość - owszem
- brak balansu - kilka tysiecy(milionow?) graczy z ubi.com uważa inaczej, ale oni nie grali w tą grę tydzień czy dwa, czy nawet pół roku.
- cinizna fabularna- owszem, tetris jest bardziej oryginalny.
- oderwanie się od starego świata - skoro H5 to "cienizna fabularna" powinnaś być wdzięczna opatrzności za to że nie wprowadzili tej cienizny do starego świata.


Liczba modyfikacji: 3, Ostatnio modyfikowany: 11.10.2009, Ostatnio modyfikował: Dagon

Permalink

Dagon

Mosqa: Główne zarzuty moje do H5 to bajkowość, brak balansu, masa niepotrzebnych rzeczy, cienizna fabularna i oderwanie się od starego multiwersum.

- brak balansu - kilka tysiecy(milionow?) graczy z ubi.com uważa inaczej, ale oni nie grali w tą grę tydzień czy dwa, czy nawet pół roku.

Dwa słowa: Arcane Archer.
I poproszę statystyki, a nie liczby wzięte znikąd.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 11.10.2009, Ostatnio modyfikował: Avonu

Permalink

I poproszę statystyki, a nie liczby wzięte znikąd.

Tak się składa, że jako admin ligi mam pewną wiedzę na ten temat, zresztą nie trzeba się w to zagłębiać żeby zobaczyć rzecz oczywistą. Tylko w naszej lidze jest kilkaset osób zarejestrowanych z czego 1/3 jest aktywna. Liga ToH - kilka tysięcy graczy - załóżmy że 1/3 jest aktywna. ubi.com - kilka(naście) tysięcy graczy którzy grają codziennie. A co z innymi ligami? Co z grającymi przez hamachi..? liczb nikt Ci nie przytoczy bo nie da się tego wszystkiego ogarnąć.

Avonu

Dwa słowa: Arcane Archer.

Owszem, statystycznie Archer wymiata... Ale jeżeli ten elf jest taki niesamowity sylvan powinno być niezwyciężone - a tak nie jest.


Liczba modyfikacji: 6, Ostatnio modyfikowany: 11.10.2009, Ostatnio modyfikował: Dagon