Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Przyb(ó)dówka Gildii Magów"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Przyb(ó)dówka Gildii Magów
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Leryn

Leryn

13.06.2008
Post ID: 29755

-Tfuuu! - Wrzasnęła czarodziejka, wyciągając z ust kość. Wstała po chwili i zatoczyła się jeszcze. - Dobra... Widzę, że już niewielu zostało. To skończmy robotę i wracajmy do Przyb(ó)dówki Gildii. Jehaerys już nie żyje, jego armii nie ma... Tylko kilku niedobitków. - To mówiąc, rzuciła czar błyskawic. - I voila, pusto.

Tabris

Tabris

13.06.2008
Post ID: 29756

Rozrzucanie kości idzie po paragraf o pluciu! - warknął Tabris - Żeby mi to było ostatni raz! - krzyknął i natychmiast odesłał kości.

Leryn

Leryn

13.06.2008
Post ID: 29759

-Ups... - Mruknęła czarodziejka. - Ale nie jesteśmy w Przyb(ó)dówce, a poza nią... - Zamyśliła się. - Dobrze, już nie będę. - Obiecała skruszona.

Fergard

Fergard

13.06.2008
Post ID: 29761

- Eee... Tab? - Anioł wolnej woli spojrzał na półbiesa. - Spójrz za siebie... - Tabris obejrzał się i natychmiast tego pożałował: Kości wracały! Po chwili zebrały się do kupy i zaczęły się formować w jakąś obrzydliwą bestię. Nie minęła minuta, a na oczach zdziwionych mieszkańców Osady pojawił się Cmentarny Golem, ochroniarz dla niedorobionych nekromantów.
- Jakieś sugestie, Tab?

Vokial

Vokial

13.06.2008
Post ID: 29763

- Hmmm.. Na umarlaka puść umarlaka... -mówił sam do siebie Vokial. - Aletre kemodis opekstu. - mruknął Wampir i już po chwil stał dokładnie taki sam Golem cmentarny. - Hahahahaha. - zaśmiał sie Vokial. - Teraz się nauczycie żeby ze mną nie zadzierać.

Fergard

Fergard

13.06.2008
Post ID: 29764

"Zły" truposz miał chyba jakiś plan, bo zanim adwersarz się pojawił, zaczął na oślep machać swoją kościaną łapą. Podziałało. Ledwo się pojawił Golem Vokiala, już został zniszczony...

Vokial

Vokial

13.06.2008
Post ID: 29765

- Argh! Zawsze muszą zniszczyć mi dobrą zabawę, ale mam jeszcze kilka planów. -powiedział Vokial i zaczął rzucać kulami ognia w Golema.

Leryn

Leryn

14.06.2008
Post ID: 29839

-TO jest dobra zabawa? - Spytała Leryn z niedowierzaniem, przemykając pod ramieniem cmentarnego golema, po czym weszła do Przyb(ó)dówki. - No wiesz, ja bym z tym na cmentarz poszła! - Zawołała jeszcze, wychylając się przez okno. - Tam jest ciekawiej, niż tu. I możesz sobie poćwiczyć. Chyba, że chcesz rozwalić Przyb(ó)dówkę.
Po chwili golem pękł na kawałki.
Chyba - dodała w myślach, znikając w głębi Przyb(ó)dówki, po czym zasiadła do stołu, wyciągnęła runy i zaczęła tłumaczyć...

Vokial

Vokial

15.06.2008
Post ID: 29847

- Hmmm... Nie ma golema, nie ma zabawy. Wejdę do środka może coś tam będzie się działo. - powiedział do siebie Wampir i wszedł do przybudówki.

Leryn

Leryn

15.06.2008
Post ID: 29851

-Co? - Leryn spojrzała nieprzytomnie na Vokiala znad swoich zapisków. - Ach, tak... Jak widzisz, nic ciekawego tutaj nie ma. Chyba, że ktoś jeszcze przybędzie do Przyb(ó)dówki. - Wróciła do tłumaczeń runów. - Jak dotąd nic się nie dzieje.

Kordan

Kordan

15.06.2008
Post ID: 29855

Nagle do przyb(ó)dówki wleciał sokół. Pierzasty łowca usiadł na stole i bohaterowie zauważyli że ma na grzbiecie przytwierdzoną wiadomość. Vokial ostrożnie zdjął wiadomość z jego grzbietu po czym powiedział "To od Kordana" i zaczął czytać.

Przeprawiając się przez góry, zauważyliśmy spory oddział nieumarłych pod wodzą nekromanty, którego wczoraj zabiliśmy. Nie jest to już bez adna kupa z jaką przyszło się wam ostatnio zmierzyć, ale dobrze wyekwipowana i wyszkolona armia. Regularnych sił będzie ponad 1000, ale wlekło się za nimi mięso armatnie typu ghule i zombi. Trzon jego armii stanowią czarni rycerze i szkielety z Karkan. Tutaj specjalna uwaga dla Leryn i Vokiala,te szkielety są CAŁKOWICIE NIEWRAŻLIWE NA MAGIĘ. Choćbyście je walili z armagedonu i unicestwienia, to te i tak otrząsną sie tylko i pójdą walczyć dalej. Nie mam pewności czy idą w waszą stronę, ale warto zwrócić uwagę na fakt iż wokół jego głowy lewitowała jedna runa.
P.S Dołączam Durinowi instrukcję na modyfikację jego topora.

Vokial skończył czytać.
- Pokaż to pismo!- Powiedziała Leryn, wyrywając z dłoni wampira kartkę. Uważnie przeczytała wiadomość i złapała się za głowę mówiąc - Nie jest dobrze...
- Proponowałbym sprawdzić, czy nekromanta idzie w naszą stronę - Powiedział Durin głaszcząc swoją brodę.

Leryn

Leryn

15.06.2008
Post ID: 29858

-Kurka wodna! - Wrzasnęła Leryn. - Cóż, przynajmniej mamy ostrzeżenie.
Nagle umilkła i schyliła głowę. Run zaczął świecić delikatnym blaskiem, po czym przed oczami Vokiala i Durina rozpostarł się obraz Nevendaaru.
Widzieli lodowe wzgórza i setki oddziałów Nekromanty. Po chwili obraz się przybliżył i dostrzegli tego nieumarłego, nad którego głową lewitowała runa. Obaj zerknęli na tarcze.
Widniał na nich herb króla Nevendaaru.
-Vokial... - Odezwał się Durin. - Leryn ma to samo wygrawerowane na pierścieniu.
Obaj zwrócili uwagę na pierścień czarodziejki. Na szafirze widniał wygrawerowany łeb wilkora.
Herb władców.
Nagle obraz znikł i Leryn wróciła, wybudziwszy się z transu.
-Co się dzieje? - Zapytała ponuro. - Nie mogłam zobaczyć. Widzieliście coś? Ustaliliście może, co zrobimy? Ja bym wysłała jednego z nas... Może ja pójdę, by sprawdzić to wszystko?

Vokial

Vokial

15.06.2008
Post ID: 29868

- Widzieliśmy tego Nekromantę z runą, i znak który jest na twoim pierścieniu. - powiedział Vokial wskazując na pierścień z herbem. -Hmmm... Jeśli te szkielety są odporne na czary, to jest czas przypomnieć sobie walkę mieczem. - mruknął wampir, wziął swoją laskę, wypowiedział jakieś słowa i po chwili zamiast laski trzymał w rękach miecz z herbem Nekromantów z Twilight. - No to ja idę poćwiczyć, zanim ten Nekromanta przyjdzie. Będzie niezła zabawa... - powiedział Vokial i wyszedł z przybudówki.

Leryn

Leryn

15.06.2008
Post ID: 29871

-Mój herb? - Leryn zdębiała, przyglądając się swemu pierścieniowi badawczo. - Hmmm, bardzo ciekawe... Cóż, widocznie któryś z dwóch braci ruszył. Ale który?
Po chwili wzruszyła ramionami i nałożyła pieczęć na runy. Nikt ich nie ukradnie - Uspokoiła się, po czym wyciągnęła swoje dwie katany i poddała je oględzinom. Po chwili sięgnęła do torby po osełkę. - Najwyższy czas. Ale, ale, gdzie jest Durin? - Rozejrzała się dookoła.

Kordan

Kordan

15.06.2008
Post ID: 29875

Tymczasem Kordan wraz ze swoim wojskiem obserwowali poczynania nieumarłych. Potwierdziły się jego obawy na temat nie wrażliwości na magię szkieletów. Kiedy nekromanta w przypływie złości cisnął kula ognia w jednego ze szkieletów, ten poleciał metr do tyłu i wstał.
Kordan cały czas obserwował przez lunetę poczynania trupów. Chwilę później podeszła do niego sierżant Carla de Sejs. Wzięła od niego Lunetę i sama zaczęła się uważnie przyglądać obozującej armii. Po chwili zapytała:
- Co robimy?
- Sam nie wiem, denerwuje mnie ich pochód, ale widziałem ich dowódcę w akcji i obawiam się że nasza szarża zakończyła by się niepowodzeniem. Ehh... Idziemy dalej, mam nadzieję że sokół doleciał do przyb(ó)dówki.
- Mam hołocie kazać się zbierać?
- Tak, nic nie poradzimy i mamy inne zadanie, a znając Leryn to pewnie coś wykombinuje.
I w tej chwili potężny słup światła padł na armię nieumarłych, która w jedną chwilę zniknęła. Kordan i Carla z niedowierzaniem patrzyli na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą obozowała armia trupów.
- Gdzie oni są? - Zapytała Carla

Durin

Durin

15.06.2008
Post ID: 29876

W tej samej chwili do przybudówki wszedł zadowolony Durin z sową na ramieniu i kroczącymi z nim 6 towarzyszami. Krasnolud przedstawił Leryn i Vokialowi swoich towarzyszy zaczynając od prawej:
- Óin, Nain, Fror, Fili, Thrór, Gror, a to są Leryn i Vokial. - Rzekł Durin.
Po wypowiedzeniu tych słów wszyscy spoczęli.

Leryn

Leryn

15.06.2008
Post ID: 29880

Nagle obok Kordana i jego kampanii zjawił się wysoki jeździec na karym ogierze. Na hełmie miał figurkę górskiego orła.
-Jestem wysłańcem Leryn - Oznajmił mężczyzna. - Mówi, byście się nie zbliżali do łańcucha tamtych wzgórz. - Wskazał dłonią północne wzgórza. - Sokół doszedł. Twierdzi, iż armia umarłych już tu nie wróci... A, wspomina, byście nie szli też do pałacu - setki umarłych szturmują zamek swego cesarza i dowódcy.

Tymczasem Leryn słuchała Durina i jego towarzyszy.
-Miło mi was poznać - Powiedziała spokojnie. - Po cóż tu przybywacie, jeśli mogę wiedzieć? - Zapytała z ciekawością.

Durin

Durin

15.06.2008
Post ID: 29882

- Przybiliśmy tu by zbadać runy - odnaleziony krąg Durina. - odpowiedział Fror.
- Ciszej Frorze - pouczył kompana Gror.
- Spokojnie Grorze oni o tym już wiedzą. - uspokoił Grora Durin.
- A kiedy przybędzie Cili? - wtrącił Óin.
- Powinna już tu być. - stwierdził zaniepokojony Fili.
Rozmowa trwała jeszcze kilka minut, gdy do przybudówki weszła krasnoludzica.

Kordan

Kordan

15.06.2008
Post ID: 29884

- Dziękuję ci jeźdźcze - Powiedział Kordan do posłańca, następnie zwrócił się do Carli - Pojedziemy na południe, splądrujemy kilka partyzanckich obozów i splądrujemy kilka elfich wiosek.
- Ojciec kazał ci pochwycić przywódcę powstania i odesłać go do stolicy - Powiedziała Carla - Więc może lepiej będzie na początek pochwycić kilku jeńców, w celu doinformowania się gdzie zdrajcę zastaniemy.
- Dobra to się zmywamy - Powiedział Kordan akceptując uwagi córki swojego przełożonego.

Kilka dni później w krainach dzikich elfów rozeszła się plotka że złe duchy krążą po lasach porywają mieszkańców wiosek. Ponieważ każdy elficki patrol jaki odwiedzał kolejne wioski nie napotykał w nich żywej duszy.

Kordan Vikers i Carla de Sejs wraz z "Czarną rajtarią" polowali na przywódcę elfiego powstania, i radzili sobie bardzo dobrze...

Vokial

Vokial

15.06.2008
Post ID: 29886

- Hmmm... Leryn, no to może powalczymy żeby trochę potrenować przed walką z armią umarłych? - zapytał się Vokial Leryn.