Village

Behemoth`s Lair

Felieton: Cechy Jaskiniowców [DruidKot]

Permalink

Dnia 12 lipca w 19 numerze "Czasu Imperium!" został zamieszczony felieton mojego autorstwa. Oto jego treść:

Jednym z najważniejszych czynników świadczących o sile narodu lub społeczności jest charakter ich członków. Nie jest nowością, że ludzie żyjący w tym samym kręgu kulturowym, wychowywani wedle tych samych norm społecznych, dodatkowo na co dzień przebywający razem kierują się podobnymi wartościami, w pewnym sensie myślą podobnie i posiadają podobne cechy.

Ważnym krokiem w czasie samodoskonalenia jest dostrzeżenie właściwości swojego charakteru, podjęcie próby wyeliminowania negatywnych, wyzyskując jednocześnie pozytywne. Człowiek świadom swej kłótliwości będzie unikał „ognistych” sytuacji, natomiast osoba znająca granice swej wytrzymałości nie zawaha się przyjmując lub rezygnując z danego działania.

Anglicy słyną z opanowania. O Niemcach zwykło się mówić jako o ludziach karnych. Polacy uważani są za gościnnych i trudnych do kontrolowania. A co cechuje Jaskiniowców? Pozwolę sobie przedstawić swoje spostrzeżenia:

Skłonność do pomocy greenhornom

Jest to pierwsza z wyraźnych właściwości Jaskiniowców. Chcemy pomagać nowym, wprowadzać ich w klimat Imperium. Tworzone są w tym celu specjalne fora, takie jak Kordegarda, oraz urzędy, takie jak Pretoria. Niewątpliwie jest to dobra postawa – przyjazne użytkownikowi serwisy zawsze są w cenie. Lecz czy aby na pewno jesteśmy serwisem przyjaznym? Czy potężna maszyna biurokracji – ogrom grup, półautomatyczna rejestracja, regulamin na każdym podforum – nie odstrasza potencjalnych mieszkańców Imperium? Zwłaszcza przy braku Poradnika i dokładnego opisu każdej z grup?

Otóż niekoniecznie. Oczywiście, nie możemy dla idei zamknąć części serwisów oraz ukryć niehirołsowe fora, możemy jednak spróbować być bardziej wyrozumiali. Zamiast „szukajcie a znajdziecie”, promować „kto pyta nie błądzi” – ostatecznie tematy-pytania można z czasem zamykać, nawet usuwać, żeby robić miejsce na nowe problemy. W końcu założenie nowego tematu dla przedstawienia problemu jest najłatwiejszą formą zapytania, a Jaskinia powinna honorować proste rozwiązania.

Ksenofobia i konserwatyzm

Tutaj pojawia się paradoks. Bo chociaż jesteśmy życzliwi, tak naprawdę do wszelkich nowości, także do nowych użytkowników, podchodzimy sceptycznie. Nauczyliśmy się mówić własnym językiem, często niezrozumiałym dla ludzi spoza Jaskini. Odnoszę wrażenie, że czasem robimy z siebie – Jaskiniowców – pewnego rodzaju elitę, towarzystwo wzajemnej adoracji. Odnosimy się protekcjonalnie do ludzi z zewnątrz.

Czy to dlatego, że boimy się utraty klimatu? Ale przecież konto „destruktora” można bez problemu zablokować, a nowości, które się nie sprawdziły wycofać...

Bierność społeczna i polityczna

Najgorszą w skutkach właściwością charakteru Jaskiniowców jest bierność społeczna i polityczna, przejawiająca się we wszystkich aspektach wirtualnego życia. Nie czujemy się odpowiedzialni za kształt Imperium, nie widzimy możliwości zmiany jego sytuacji. A przecież jesteśmy społecznością względnie niewielką, administratorzy są ludźmi funkcjonującymi w pobliżu, a co najważniejsze – są otwarci na ciekawe pomysły. Unikamy pisania na Forum, niejednokrotnie nawet wtedy, kiedy mamy coś wartościowego do powiedzenia. Raczej nie zakładamy nowych tematów. Mimo to nie przeszkadza nam to w narzekaniu na to, że Forum jest nudne, sztywne i nic tam się nie dzieje. Rozpamiętujemy stare czasy, wspominamy ich świetność, zamiast patrzeć w przyszłość i uświetniać teraźniejszość. Praca nasza ogranicza się do wytykania błędów i niedociągnięć. Oczekujemy nowych serwisów, funkcji, zamiast jednak przedstawić swój projekt stosownej osobie i chociaż spróbować zrealizować go osobiście (lub w zebranej grupie pomocników) wolimy czekać, czekać, czekać... Czy tak powinno być?

Reasumując, Jaskiniowcy są życzliwi i skłonni do pomocy, jednak obawa o zepsucie klimatu i niechęć do rozszerzenia towarzystwa powoduje, że wartości te pozostają niewykorzystane. Zamykamy się na nowości, często zupełnie niesłusznie – przykładem może być półautomatyczny proces rejestracji, który choć z początku bardzo krytykowany, okazał się idealnym rozwiązaniem. Nie angażujemy się w życie publiczne, nie korzystamy z możliwości wpływania na kształt Jaskini. Pracujemy słowami – to warto by zrobić, tak powinno być, a to jest konieczne – zamiast wykonać chociaż zarys projektu i zaprezentować go odpowiednim osobom. Oczekujemy, że znajdzie się ktoś, kto dokona cudu i przywróci dawną Jaskinię, albo poprowadzi nas za rękę i pokaże jak trzeba iść. Niestety, nie ma tak lekko.

Dlaczego o tym piszę? Imperium rodzi się na nowo. Mamy wybór – albo kontynuować stary, skamieniały tryb życia sprzed padu serwera, ograniczać się na wszystko i wyłącznie oczekiwać, albo zapoczątkować nowy styl, promować aktywność, życzliwość i otwartość. Stać nas na to, a teraz jest ku temu okazja. Okazja, która nie wróci.

Zapraszam do dyskusji.


Permalink

Hmm, tekst polityczny?

Niestety za bardzo nie jestem w stanie skojarzyć o czym można tutaj podyskutować. Może nad tytułem.
Bardziej pasowałby mi inny, może: "Na druidzich ziołach, czyli jaskinia kocim okiem" :)


Permalink

Może co do punktu o ksenofobii i elicie - a czy ci "gorsi od nas" nie widzą w nas przypadkiem bandy czubów :) ?

I co do "starego, skamieniałego systemu" racja, to nie złoty ustrój RP szlacheckiej. Widocznie wrogie mocarstwa blokuja reformy i wpływają na władzę.

Mam wrażenie, że jednak ktoś na czele Imperium stać powinien. Tak to (nie daj Boże!) może dojśc do sporów na wyższych partiach władzy, a nikt tych sporów nie uciszy.

Dziękuje za uwagę.


Permalink

Hm, jeśli dobrze zrozumiałem ta "charakterystyka" jest bardziej próbą zmuszenia do działania i aktywizacji niż opisem tego jacy naprawdę jesteśmy. Bo jeśliby pokusić się o porządny przekrój osobowości typowego Jaskiniowca to na pewno nie mogłaby się ona zamknąć na 3 punktach, no ale do rzeczy.

Skłonność do pomagania greenhornom, z tym chyba nie jest źle, pamiętam jak ja przyszedłem poraz pierwszy do JB to zostałem życzliwie przyjęty i wiele osób cierpliwie wyjaśniało mi meandry i zasady funkcjonowania w tej skomplikowanej dość społeczności. Obecnie sytuacja jest o tyle łatwiejsza że forum jest o wiele mniej skomplikowane i rozbudowane niż było, to ułatwia nowej osobie nawigację.
Kordegarda i Pretoria również służy pomocą, to są dość dobre rozwiązania myślę, tam nowi mogą kierować swoje pytania, ale również wyrozumiałość w innych miejscach JB powinna mieć miejsce, z tym różnie pewno bywa, sądzę jednak że kulturalne i ładnie sformułowane pytanie nie zostanie potraktowane kasacją tematu i zmieszaniem użytkownika z błotem.
Tu dotykamy problemu niedbalstwa językowego, częstokroć chamsta i prostactwa coraz bardziej powszechnego w Internecie. Pod tym względem Jaskinia i jej mieszkańcy takze są wyjątkowi, i to jest moim zdaniem właściwie to co najważniejsze o nas można powiedzieć, a czego autor niestety nie wspomniał ;) To miejsce się broni przed zalewem kultury masowej i prymitywizmu, i to my, jaskiniowcy go bronimy i to jest nasz wyróżnik.
Jeszcze co do postulowanego poradnika, to o ile pamiętam był już taki na poprzednim forum, i nie sprawdził się, nikt go nie czytał, już tak to jest że ludzie wolą przekonać się osobiście jak co działa albo zapytać niż przeczytać w instrukcji.

Ksenofobia i konserwatyzm, well... ta nieufność i swoiste zamknięcie się wynika z tego co napisałem wyżej, my poprostu prezentujemy inne wartości niż większość netu, i bronimy sie przed zalewem zwykłem codzienności którą przecież widzmy w miejscach swego zamieszkania i na innych stronach w sieci.
Ale sądzę że nie jest aż tak źle z tym, bo nie jesteśmy zamknięci zupełnie, ba, nawet bym powiedział że jesteśmy bardziej otwarci niż przed padem Jaskini, ułatwona rejestracja sprawia że przychodzi do nas sporo nowych użytkowników i jeśli są to ludzi kulturalni i prezentujący kulturalny i wysoki poziom to są przymowani bez większych oporów.

Bierność społeczna i polityczna, ale w ujęciu zaangażowania w sprawy wortalu, no cóż, tutaj nalezy zwrócic uwagę iż Jaskini długo nie było w sieci, bylo też sporo innych zawirowań, to spowodowało zniechęcenie ludzi, teraz trzeba odbudować postawę obywatelską, sądzę że ludzie nabiorą z czasem więcej chęci do wypowiadania się i pracy na rzecz Chwały Jaskini. Na pewno warto ich do tego zachęcać, np przez takie felietony i inne akcje propagandowe, a także przez dalszy rozwój wortalu.

To tyle ode mnie, trochę sie rozgadałem ;p


Permalink

DeKa napisał

Odnoszę wrażenie, że czasem robimy z siebie – Jaskiniowców – pewnego rodzaju elitę, towarzystwo wzajemnej adoracji. Odnosimy się protekcjonalnie do ludzi z zewnątrz.

To twierdzenie jest nieco krzywdzące, bo szufladkuje całość - prawdę mówiąc coś takiego jak Jaskiniowcy dla mnie jest tylko reliktem po czasach szlachty i po dłuższym namyśle bym to zlikwidował, dopuszczając do głosu (ale nie decydującego, broń Boże) całą społeczność. Bo tak, to do tej grupy często należą osoby, które ograniczają swój głos do rozdawania rekomendacji ludziom, którzy się lepiej nadają się do dyskusji (np. ja. +P).

Obecność Weteranów tylko mnie bawi, bo przez swoje istnienie (niesłuszne zresztą) nie zauważyłem żadnych czynów (aczkolwiek to moja wina może być). Poza tym, o wejściu do grupy ważą sztuczne cyferki w profilu, a nie prawdziwy, historyczny staż - choćby moje Weteraństwo, którego rozpatrywanie powinno się opierać na faktycznym stażu (jakiś rok później trza przesunąć wskazówki zegara, chyba).

Skłonność do pomocy greenhornom

Stanowię chamski wyjątek, bo prościej się można dowiedzieć wszystkiego z FAQ i przeglądania zawartości strony, niż pytając kogokolwiek (zwłaszcza, że czasem ciężko jest coś wytłumaczyć). Jasne, kto pyta, nie błądzi - ale czytanie odpowiednich materiałów sprowadza do tego samego, a i wiadomości często lądują do makówki jednocześnie. Aczkolwiek sprawy i tak mają się lepiej niż na takim np. forum Tibia.pl, gdzie analfabetyzm idzie w parze ze skrajnym opóźnieniem umysłowym (chociaż nie chcę tymi słowami urazić ludzi naprawdę chorych, to inaczej się po prostu nie da).


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 13.07.2006, Ostatnio modyfikował: Ghost

Permalink

FAQ swoją drogą, a skłonność do pomocy swoją. Jakoś tak jest że większość ludzi, na własną prośbę (a czasem wręcz przeciwnie :]) jest uświadamiana o sposobie funkcjonowania Jaskini na ognisku, i myślę że braku chęci do pomocy, wspierania i oprowadzania zarzucić nam nie można.
Odnośnie towarzystwa wzajemnej adoracji - przy starym systemie rejestracji i przy niektórych wydarzeniach z forum miałem takie samo wrażenie. Teraz już tak na szczęście nie jest i oby nigdy nie było.
Zgadzam się z Hubim że prezentujemy inne wartości niż większość netu, i że te wartości trzeba chronić. Ksenofobia raczej nie, ale konserwatyzm przebija się teraz głównie przy dyskusjach o przebudowie serwisu.
Bierność społeczna i polityczna - trzeba przyznać, że przy padzie Jaskini zostało nas niewiele na tymczasowym forum, ale też trzeba przyznać że tych niewielu starało się chociaż dobrymi pomysłami pobudzić serwis. Udało nam się też przyciągnąć sporo osób, które później przeszły na stałe forum. I jak dla mnie są bardziej produktywni niż ci, którzy za dawnych czasów przechodzili przez ostre sito selekcji. Ogólnie bywało nie najlepiej, ale jest dobrze i idzie ku lepszemu.


Permalink

Ghost

Obecność Weteranów tylko mnie bawi, bo przez swoje istnienie (niesłuszne zresztą) nie zauważyłem żadnych czynów (aczkolwiek to moja wina może być). Poza tym, o wejściu do grupy ważą sztuczne cyferki w profilu, a nie prawdziwy, historyczny staż

I z tego też powodu również nie uznaję tego tytułu. Bo co to znaczy że ktoś jest Weteranem? Dla mnie kompletnie nic. Taka osoba nie jest w niczym lepsza od każdego 'szarego' jaskiniowca a niejednokrotnie robi znacznie mniej albo wogóle nic. Wiem że to tytuł poniekąd honorowy, ale moim zdaniem jako taki, powinien on dotyczyć tylko osób już nieaktywnych, albo bardzo mało aktywnych, które to przyczyniły się do znaczącego rozwoju IJB bądź zasłużyły się w jakiś inny sposób.

Teraz to tylko szary, nic nie znaczący (dla mnie osobiście) tytuł który kompletnie o niczym nie świadczy.


Permalink

Tytuł weterana nie daje może wielkich profitów, ale z drugiej strony także nie przeszkadza w niczym. Znaczy mniej więcej tyle, że dana osoba jest związana z IJB od dłuższego czasu. Ja jestem w IJB ponad 3,5 roku, ale nie przywiązywałem nigdy wielkiej wagi do statusu weterana.

I jeszcze parę słów ogólnie, do felietonu DruidKota:

Cieszy, że powstało nowe, skądinąd całkiem miłe dla oka, forum. Przez te wszystkie lata staliśmy się zżytą grupą ludzi, już nie tylko społecznością wirtualną, ale także w świecie rzeczywistym. Ucierpiał na tym klimat Imperium, ale myślę, że za tyle nowych przyjaźni, które przez ten czas się zawiązały, nie była to wygórowana cena.
Było sporo ciężkich chwil, długi okres nieobecności w sieci, przetrwaliśmy to jakoś. Jednak dzisiejsze Imperium jest inne niż kiedyś, brakuje mi naszych ziem, na których kwitła sztuka, poezja, literatura.
Jesteśmy stroną zorientowaną głównie na HoMM. Nikt nie zamierza tego podwarzać. Ale klimat Imperium zawsze tworzyła literacko-artystyczna prowincja Imperium, Osada WWalkera. Wielu weteranów pamięta te czasy. Ja sam wspominam je bardzo dobrze, był to najświetniejszy okres w historii IJB jaki pamiętam.

Cieszy mnie reaktywacja CI, (zdrowie naczelnego) bo pismo to nie pozwala szeroko pojętej sztuce i kulturze zniknąć z naszego imperium. I oby więcej działań szło w tym kierunku.

Moa,


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 14.07.2006, Ostatnio modyfikował: Moandor