Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Jeszcze bardziej leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Jeszcze bardziej leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Sulia

Sulia

8.10.2007
Post ID: 20066

- Bubeuszu! Bubeuszu?! Bub?!?! - elfka wpadła do Oberży przez solidne drzwi dzielące jej Zakątek od głównej sali – Gdzie on jest?

Wszyscy ucichli. Widok Sulii tutaj, w tym miejscu nadmiaru i braku jakiegokolwiek umiaru, zaiste napawał przerażeniem. Znano jej zamiłowanie do porządku. Znano te zielone oczy potrafiące płonąć. Goście rozejrzeli się po sali, przeklinając w duchu swoją niedomyślność… mogli przecież posprzątać.

Jednak elfka pochłonięta była zbytnio poszukiwaniem Bubeusza, by zwracać uwagę na stan Oberży. Kiedy dostrzegła maga przy jednym ze stolików, podbiegła do niego wymachując trzymanym w ręce pergaminem.

- Fristron musiał wyjechać. – tym razem pergamin niebezpiecznie latał przed nosem Bubeusza – Sprawy rodzinne go wezwały. – Sul usiadła, z rezygnacją chwyciła któryś z kufli i pociągnęła solidny łyk. Goście niemalże pospadali z krzeseł. – Bub, czy mógłbyś przejąć opiekę nad gośćmi? Ktoś musi ich poić… - Sul rozejrzała się po Oberży i westchnęła

Krewal

Krewal

8.10.2007
Post ID: 20072

Diramonidus, hmm a to cwaniaczek!-Krewal był wyraźnie zły.
-E Ty mości panie, ciemne kaptury, zakryte twarze i niejasne zamiary to moja działka ! No może byś raczył coś odpowiedzieć!.
Do sali wpadła Sulia, mości Diramonidus spał, więc Krewal pociągnął jeszcze jednego i trwał...

Bubeusz

Bubeusz

8.10.2007
Post ID: 20073

Bubeusz przez moment wyglądał, jakby ktoś właśnie rzucił na niego "niezbywalny paraliż Joansego".
Ocknął się jednak, zamknął usta i pogłaskał się po brodzie.
-Y.. W zasadzie... Jest mi bardzo miło.. To wielki zaszczyt... Ogólnie mówiąc...- zaczął się plątać, wciąż wpatrzony w pergamin, który wreszcie się uspokoił i tkwił teraz przed nim, trzymany lekko drżącą ręką Sulii.
-Cieszę się, że się rozumiemy, zaczynasz od zaraz, dzięki!- rzuciła uradowana elfka, nie czekając na odpowiedź, i tyle ją widział.
-Ach, ci młodzi... Ciągle gdzieś biegną... Co za czasy.- pokiwał głową Bubeusz i wziął łyczek piwa, kiedy pęd powietrza za wybiegającą Sulią się uspokoił. -Hmm...- szminka, której ślad został na brzegu kufla, wyraźnie zaintrygowała maga.

Z rozmyślań wyrwał go czyjś bynajmniej nie entuzjastyczny okrzyk.
-Gdzie jest ten oberżysta, do diabła?
Stary Mag poderwał się z miejsca, jakby dopiero teraz do niego dotarły słowa Sulii.
-Już, chwilę, moment, nie pali się, słucham?- pobiegł za ladę.

Przygotowując Syrenkę z lodem zastanawiał się, czy czasem Fristron nie robi mu głupiego żartu.
"Ale że Sulia dała się w to wciągnać? Taka poważna osoba?"- zamknął szafkę, szukając lodu.
-Na brodę babki Leopodii, ale tutaj burdel...- zaklął, potykając się o jakąś szmatę.
-Jeszcze momencik!- krzyknął z zaplecza, słysząc pełne podenerwowania głosy. W końcu zaklęciem zmienił wodę we wiadrze w lód i odłupał kawałek. Podając napój zastanawiał się, jak sobie poradzi na nowym stanowisku... Odliczył kwotę z cennika i schował pieniądze do kieszeni. Nie wie nawet, gdzie tu jest kasa, a Sulia nic nie powiedziała.
Uśmiechnął się do siebie. "Chociaż, w zasadzie... Zawsze lubiłem nowe wyzwania"- powiedział w duchu, czując słodki ciężar monet w kieszeni.
-Ktoś jeszcze czeka na zamówienie?- zapytał gości, jednocześnie strzepując jakieś okruchy z lasy.

Denadareth

Denadareth

12.10.2007
Post ID: 20166

- Dla mnie Bubeuszu! - zasyczał Denadareth wyciągając głowę z kominka. - Beczułkę Syrenek poproszę, tak by uczcić Twój awans. -

Gdy Den otrzymał zamówienie podpełzł do stolika przy którym siedział Isli.

- Rytuał Powitania dla Ciebie przyjacielu. - wysyczał - O czym dyskutowaliście? -

Diramonidus

Diramonidus

12.10.2007
Post ID: 20174

Diramonidus wolno podniósł ciężką głowę, rozglądną się po sali i z zaskoczeniem stwierdził, że pewne sprawy uległy podczas jego krótkiej przymusowej drzemki zmianie. Wcześniej za kontuarem stał dostojny elf, a teraz zupełnie ktoś inny. Umysł nie pracował jeszcze najlepiej, ale mimo to mag doskonale wiedział co należy teraz zrobić:
- Oberżysto czy zechciałbyś polać mi odrobinę tego zacnego trunku zwanego u was piwem, które słynie ze swego smaku i mocy, które ... - myśl przebiegła błyskawicznie przez głowę Diramonidusa, ostrzegając go przed kontynuowaniem dalszej przemowy. - jOjOwe MOCNE raz, poprosze.

Bubeusz

Bubeusz

16.10.2007
Post ID: 20264

Bubeusz z uśmiechem wytoczył z zaplecza beczułkę przed smoka.
-Aj tam zaraz awans.. Po prostu zastępuję Frisbulka. - zaśmiał się.
Już miał się dosiąść do stolika, lecz klienci nie zamierzali dać mu chwili wytchnienia.
-Już lecę, oczywiście, że podam!- zerwał się z miejsca i popędził za ladę.

Black Emper

Black Emper

12.02.2008
Post ID: 23453
Czy to coś na kształt (Pod)Stolika?
Rzekł lisz głosem zbliżonym do głosu Lorda Vadera
Black Emper

Black Emper

12.02.2008
Post ID: 23479
- Wyrażaj się jaśniej,
śmiertelniku!
Black Emper

Black Emper

12.02.2008
Post ID: 23495
A więc do rzeczy, przyszedłem tu zbierać żniwo... znaczy, chciałem powiedzieć, szukam rekrutów do mojej armii. Ktoś na ochotnika?
Tabris

Tabris

12.02.2008
Post ID: 23498
Tam na zewnątrz jest jakiś mały chochlik - odpowiedziała tajemnicza postać w dziwnym płaszczu, która znalazła się tutaj diabli wiedzą skąd - nie jest to jeszcze wielka nieumarła horda, ale od czegoś trzeba zacząć.

Jeżeli szukasz dowódcy, ten chochlik może spokojnie tobą dowodzić Darth Impie - dokończyła jak czerniak złośliwym głosem.
Black Emper

Black Emper

12.02.2008
Post ID: 23509
Chyba źle mnie zrozumiałeś drogi Tabrisie. Nie szukam dowódcy tylko żołnierzy. A o jakiego chochlika ci chodzi?

Odpowiedział jeszcze bardziej lodowatym i pełnym pogardy głosem.
Tabris

Tabris

12.02.2008
Post ID: 23513
Och, nie ma chochlika? Ciekawe co z nim się stało, może Bubeusz wie? Nie lękaj się Blek Impie być może uda Ci się znaleźć nawalonego głupka, który dołączy się do Ciebie - złośliwość w głosie osoby była jakby mniejsza - Tym niemniej, patrząc na frekfencje to niewiele osób tu znajdziesz. Może się czegoś napijesz? Wody święconej?
Black Emper

Black Emper

12.02.2008
Post ID: 23523
Będę musiał do niego napisać

Mówiąc to wypił zawartość kufla należącego do upadłego anioła Anioła wolnej woli.

Hellscream

Hellscream

5.03.2008
Post ID: 25019
Do karczmy weszła postać w pancerzu. Jej zielona skóra mówiła sama za siebie. Każdy wiedział że w Jaskini są dwa orki, a w Osadzie tylko jeden. Grom Hellscream usiadł na stołku, omiótł spojrzenie wszystkich spitych gości i wyjął własną butelkę trunku. Opróżnił ją jednym haustem.
- Jeśli szukasz zmarłych to znajdź cmentarz.- Powiedział enigmatycznie do Impiego i wyszedł.
Nekros

Nekros

5.03.2008
Post ID: 25035
Do Oberży wszedł upiór. Omiótł spojrzeniem innych i zamówił piwo. Wypił i rzekł:
- Widział ktoś Grzmota??
Tabris

Tabris

5.03.2008
Post ID: 25036
Grom? Był na trochę; pokrzyczał na liszę i se poszedł skręcając w prawo - powiedział Anioł pijąc herbatę - być może Cię szukał miły kompanie - dodał
Ynaf

Ynaf

5.03.2008
Post ID: 25040
Drzwi otworzyły się raptownie, ukazując mężczyznę, który wszedł. Podszedł do baru, zamówił dwa piwa, zręcznie opróżnił kufle, po czym spojrzał na orka.
Nekros

Nekros

5.03.2008
Post ID: 25045
Upiór odpowiedział spojrzeniem, po czym zaprosił nowoprzybyłego do stolika.
- Może dostojny Tabris by się do nas dosiadł?
Tabris

Tabris

6.03.2008
Post ID: 25056
Dosiąść się? A wiesz pan, że chętnie - powiedział anioł i dosiadł się do towarzystwa - Jak tam pana staranie o Osadnictwo? - spytał aby zagaić rozmowę
Ynaf

Ynaf

6.03.2008
Post ID: 25069
Nekros przez chwilę patrzył się na anioła, a potem przeniósł swój wzrok na półdemona...