Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "[A. Sapkowski] - twórczość"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > [A. Sapkowski] - twórczość
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Aryene

Aryene

23.01.2005
Post ID: 15108

Czytałam wszsytkie tomy o wiedźminie razem z opowiadaniami i uważam, że jest w nich coś niezwykłego. Nie kazda (raczej niewiele) książek jest rownie wciągająca. Zdecydowanie radze słuchać tych, ktorzy odradzają oglądania filmu. Sama tak zrobiłam i nie żałuję, ponieważ moj obraz na książkę nie został zniszczony (a filmy robią to doskonale, można całkowiecie zatracić własny obraz). Wiedźmin to polska klasyka i każdy wielbiciel fantasy powinien go choć sprobować.

Grenadier

Kanclerz Grenadier

25.01.2005
Post ID: 15109

Niestety, serialem katuje nas teraz tivi... Chociaż ja traktuję go jak komedię niezwiązaną z sagą i tylko przez przypadek nazwaną Wiedźmin ;P Ostatnio ubawiłęm się oglądając walkę samurajów :D

Faramir

Faramir

25.01.2005
Post ID: 15110

TV? Można prosić o jakieś dokładniejsze namiary? Bo ja bym się przy tym serialu właściwie z chęcią odprężył po ciężkim dniu, jeśli byłaby możliwość :)

Nabu

Nabu

25.01.2005
Post ID: 15111

Z twórczością Sapkowskiego zetknąłem się po raz pierwszy, gdy kupiono mi w jakimś antykwariacie stary numer " Fantastyki ", w którym publikowano prace nadesłane na konkurs. Do tej pory czytałem praktycznie tylko SF - Clarke, Lem, Aldiss, Zajdel, itd.
Opowiadaniami fantasy gardziłem, uważając je za zbyt dziecinne ( choć mnie samego ledwie było widać :lol: ). Po przeczytaniu " Wiedźmina " ( można znaleźć w " Ostatnim życzeniu " ) totalnie zmieniłem nastawienie i musiałem sam się sobie przyznać, że te dziecinne bajeczki nie są jednak takie złe. I choć wtedy najbardziej mnie interesowały sceny, w których lała się krew, a wiedźmin dzielnie wywijał mieczem, to w tej chwili moja radość z czytania jest równie duża, choć może nieco zmieniłem gust w stosunku do tego, co mi się najbardziej podoba.
Sapkowski zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejne opowiadaniai tego gatunku. Dla mnie więc jego książki były dosyć długo wzorcem, do którego porównywałem twórczość innych autorów. Sapkowski wygrywał z każdym, nawet Tolkien nie potrafił dotrzymać mu kroku. Bo gdzież mały, słabowity hobbit mógłby dorównać wiedźminowi ?
Kompletnie nie rozumiałem, dlaczego wszyscy tak się zachwycają Tolkienem. Po prostu oczekiwałem czegoś porywającego w każdym zdaniu, w każdej linijce. A tu nic. Dopiero potem dałem mu ( Tolkienowi )szansę jeszcze raz, a potem jeszcze raz, a potem już nie musiałem mu nic dawać :) .
Myślę, że tak samo może być z Sapkowskim. Gdy słyszy się dookoła, jaki ten Sapek jest świetny, jaki cudowny, to oczekujemy nie wiadomo czego.
Nie namawiam nikogo do przeczytania książek tegoż autora, daleki jestem również od stwierdzenia, które słyszałem już mnóstwo razy, że powinno się go czytać, że prawdziwy miłośnik musi i już.
U Sapkowskiego podoba mi się wiele rzeczy : dużo dialogów, opisów tyle ile trzeba, wartka akcja, trochę humoru, trochę filozofii, trochę polityki, i cała masa spraw, o których nie umiem powiedzieć. Wiem, iż przytoczone cechy można znalęźć również w książkach innych pisarzy, jednak Sapkowski i jego cykl wiedźmiński pozostanie dla mnie jednym z najlepszych, jaki czytałem do tej pory.
Jeśli chodzi o Sapkowskiego na ekranie, to właśnie w poprzednim tygodniu obejrzałem dwa odcinki serialu i choć nie jestem może zachwycony, to oglądało mi się go dosyć przyjemnie - po prostu z góry się nastawiłem, że będzie inny niż książka i starałem się nie porównywać. Natomiast muzyka bardzo mi się podoba ( ale mój gust może być nieco spaczony, więc proszę się niczym nie sugerować :) )

Faramir--> środa, czwarte - program 2 - godz. 17.05

Wlod

Wlod

25.01.2005
Post ID: 15112

Uwazam, że ponury klimat Wiedźmina został w filmie dobrze oddany. Nie mozna porownywać filmu WP z Wiedźminem nie te środki po prostu, ze smok jest śmieszny? - trochę wyobraźni - spójrzcie na filmy z King Kongiem, czy Godzillą sprzed 30 lat - a wtedy miały swoją wymowe.
Co do porównania Tolkiena i Sapkowskiego: postacie Sapkowskiego są barwniejsze, bardziej "żywe" nie tylko biale i czarne jak u Tolkiena.

Nami

Mistrzyni Zagadek Nami

26.01.2005
Post ID: 15113

Wlod

sprzed 30 lat - a wtedy miały swoją wymowe.

Właśnie sprzed 30 lat... dla mnie to dużo i według mnie w tym czasie technika filmowa baaardzo poszła do przodu...

postacie Sapkowskiego są barwniejsze, bardziej "żywe" nie tylko biale i czarne jak u Tolkiena.

U Tolkienia nie ma tylko białych i czarnych. Prawda są tacy, ale to nie znaczy, że wszystkie wykreowane przez niego postacie mają czystą duszę i myśli.

Wlod

Wlod

26.01.2005
Post ID: 15114

Owszem technika poszła do przodu, ale za to ile kosztuje. Jest to jak zwykle kwestia wyboru czy robić film z funduszmi, które udało się zdobyć, czy kręcic telenowele, które prawie nic nie kosztują.

Owszem u Tolkiena bohaterowie mają różne myśli, czasem i slabości, ale generalnie jest to walka Bezwzglednego Dobra z Bezwzglednym Złem. To ma swoją wartość, ilekroć przeczytam WP zawsze jestem psychicznie podbudowany. U Sapkowskiego nikt nie jest do końca dobry, ale też nikt nie jest całkiem zły. Nawet władca Nilfgaardu ma swoje racje, na ile słuszne można dyskutować, ale przynajmniej je poznajemy. Rozwój techniki i cywilizacji (i człowiek ze swoją naturą) musiał zniszczyć ten świat, który też nie był idyllą.
Nie potrafię określić dokładnie różnicy między postaciami. U Sapkowskiego są z "krwi i kości", a we WP jakby stylizowane, trochę sztuczne.

Grenadier

Kanclerz Grenadier

26.01.2005
Post ID: 15115

Problem z filmem i serialem jest taki, że autor scenariusza naruszył w pewien sposób prawa autorskie - stworzył własna wizję świata i wydarzeń korzystając w dośc dowolny sposób z klocków, któe powycinał sobie z pierwowzoru literackiego. Efekty specjalne, muzyka itp. to sa rzeczy drugorzędne wobec tego o czym jest film. Pomijam już to, że ani rezyser ani tym bardziej scenarzysta i w dodatku większość aktorów nie rozumieją ducha fantasy i chyba tylko Żebrowski przeczytał tak naprawde od deski do deski Sapkowskiego. Dla mnie to zbyt duża naduzycie popularności wersji literackiej.

jOjO

Hetman jOjO

26.01.2005
Post ID: 15116

najpierw w kwestii filmowej, bo o porównaniu kreacji Wiedźminlandu i Śródziemia, to w spokojniejszy kfili...

Wlod

Owszem technika poszła do przodu, ale za to ile kosztuje. Jest to jak zwykle kwestia wyboru czy robić film z funduszmi, które udało się zdobyć, czy kręcic telenowele, które prawie nic nie kosztują.

przychylam się do opinii, że technika nie ma tu nic do rzeczy
dwa kontrprzykłady podam
Akademia Pana Kleksa - chwilami aż zabawna od strony teknicznej, ale zgodna z duchem ekranizowanego utworu do dziś się broni
bo POZWALA na zawieszenie niewiary...
Seksmisja - nie ekranizajca, ale też nie superprodukcja, kfilami przaśna, że hoho... ale utwór spójny i kompletny - do dziś hit

w filmie - jak dla mnie - trudno znaleźć sceny (od strony nawet i gry aktorskiej), które by mię przekonywały... co i rusz wyłazi siakaś usilność
mnie film rozczarował zupełnie

Mortai

Mortai

15.02.2005
Post ID: 15117

Mam do Was prośbę. Wiem, że Wiedźmin to dobra książka, ale dlaczego Wam sie ona spodobała. oglądąłem film i zrobił na mnie duże wrażenie, więc teraz czas na książkę. Więć pytam się: jakie są argumenty, opowiadające się za plusy i minusy tej książki? Co mi w niej polecacie?

Mr. Rabbit

Mr. Rabbit

15.02.2005
Post ID: 15118

Jeżeli film Ci się podobał to książka tym bardziej Ci się spodoba, no i wciągnie Cię w ten swój "magiczny" świat ;). Po prostu zacznij :) oczywiście od opowiadań ;).

Aryene

Aryene

15.02.2005
Post ID: 15119

Sposób pisania Sapkowskiego, wartka akcja, dialogi, zabawne teksty, barwnie przedstawione postacie... No i wszystko to, co to co było w filmie, tylko w lepszym wydaniu :razz:

Islington

Mistrz Islington

19.02.2005
Post ID: 15120

Sapkowski intryguje mnie przede wszystkim przez humor, z jakim pisze.
Jest on dość specyficzny, ale jak dla mnie bombowy.
Zgadzam się z Rabbitem, film jest znacznie gorszy od książki (jak zresztą każdy, przynajmniej dla mnie). Pozatym Sapkowski wciąga i czyta się go bardzo szybko.

Sevorn

Sevorn

19.02.2005
Post ID: 15121

Chciałem tu coś napisać..ale co ja mogę skoro Isli już napisało to co ja chciałem. Sapkowski operuje świetnym humorem, a całość pisana jest przyjemnie dla czytelnika. Można siąść i "połknąć" książkę na raz. Co do filmu... dla mnie tak jak dla większości (o ile nie wszystkich)... nawet się nie umywa do książki.

Wlod

Wlod

24.02.2005
Post ID: 15122

Konsekwencja w możliwościach bohaterów (choć nie zawsze) co jest słabością wielu powieści fantazy. Ironiczny dowcip. Odniosłem wrażenie, że na końcówce Autor zaczął się nudzić i stąd ta ironia i zabawa konwencją. O dziwo prześmiewcze opowiadanie "Coś się kończy, coś się zaczyna" powstało przed całą Sagą.
A tak przy okazji: Czy postać Leśnego Dziadka to odwrócona Baba Jaga czy odwołanie do innej baśni.

Damiaen

Damiaen

1.03.2005
Post ID: 15123

Narrenturm przeczytałem i ... eeee... ekhmm... czy jeśli powiem genialny nie zgrzeszę? :) Myślę, ba!, jestem przekonany, że nie...

Ten humor, nagłe zwroty akcji, niewybredne słownictwo (tak, to atut, bowiem znudzony już jestem wszystkim do przesady "grzecznymi" autorami a'la Tolkien)... Wszystko co zachwyciło mnie w sadze o wiedźminie i czego oczekiwałem od nowej książki Sapkowskiego otrzymujemy w jeszcze większych ilościach (hurtowych nawet, kapitalne egzorcyzmy Szarleja i Reynevana :) )...
Co tu dodać więcej... Bravissimo! (nie odpowiadam za potencjalne błędy, bowiem nie znam włoskiego :P)

Moandor

Strażnik słów Moandor

28.03.2005
Post ID: 15124

Jakiś czas temu, moja czternastoletnia siostra, po obejrzeniu w telewizji jednego z odcinków „Wiedźmina”, wyraziła chęć sięgnięcia po książkę. Ponieważ z twórczością pana Sapkowskiego nie utrzymywałem w ogóle kontaktu i nie miałem w domu nic specjalnego do przeczytania, zabrałem z biblioteki jedyną dostępną w tamtej chwili pozycję Sapkowskiego, „Czas pogardy”.

Teraz, gdy jestem o te 300 stron lektury mądrzejszy, w mojej opinii proza polskiego popularnego pisarza nie nadaje się dla czternastolatków.
Dwa główne zarzuty, to moim zdaniem, przesada w używaniu wulgaryzmów oraz nadmierne eksponowanie brutalności i przemocy. Język literacki jest (powinien być) na wyższym poziomie niż ten, którym posługujemy się na co dzień. Zastanawiam się, jaki jest cel umieszczania w powieści tylu przekleństw i kolokwializmów. Czy może lepszy kontakt i nawiązanie utworu do rzeczywistości? Czytając dialogi u Tolkiena można sobie w duchu powiedzieć, że „ludzie już nie mówią w ten sposób”. A u Sapkowskiego, przeciwnie, mówią, i to często. Tylko, co z tego. Przenoszenie przekleństw na karty powieści nie powinno mieć miejsca, przynajmniej w szanującej się literaturze wysokiego lotu.

Coraz bliżej jestem stwierdzenia, że twórca Wiedźmina jest po prostu, Jak się kiedyś, niesłusznie, o Gombrowicz wyraził o Sienkiewiczu, „pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym”, czyli dobrym twórcą literatury popularnej, książek, które ciekawie się czyta, ale głębi w sobie nie mają.

Przemoc, gniew, agresja – drugi negatywny czynnik w twórczości Sapkowskiego. Wszystko to sprawia, że książki jego nie są przeznaczone dla każdej grupy wiekowej (nie powinny być przynajmniej).
I jeszcze jedno co mi się nie podobało, to relatywizm moralny. Naprawde myślałem, że sprzymierzeni królowie pomogą w potrzebie Lyrii i Aedris, że wypełnią sojusze i wesprzą je przeciw napaści Nilfgaardu. Sojusz powinien być sprawą honorową, a tymczasem, władcy zaczęli łamać zobowiązania i układać się z najeźdźcą. Historia zna takie przypadki, ale literatura… krótko mówiąc, nie podobało mi się to.

W wielu sprawach mogę mieć przesadzone zdanie, jako, że powyższe napisałem po lekturze zaledwie jednej książki Sapkowskiego. Być może zweryfikuje niektóre rzeczy po sięgnięciu po kolejne tomy Wiedźmina ( o ile sięgnę).

Aby nie być jednostronny, chciałem też zrozumieć stanowisko samego pisarza, czytałem kilka wywiadów, w których wyjaśnia on co nieco na temat własnej twórczości i poglądów na literaturę.

A wiedźmina siostrze poczytać raczej odradzę. Są piękniejsze książki, dla ludzi w jej wieku…

Lucas

Lucas

28.03.2005
Post ID: 15125

Ciekawe są książki A. Sapkowskiego - Wiedźmin, Narrenturm... Ale film Wiedźmin, brrr lepiej nie mówić...

mah

mah

28.03.2005
Post ID: 15126

Książki są bardzo interesujące (chodzi mi tu głównie o Wiedźmina, bo Narrentum nie czytałem). Co do samego filmu, to racja, był on słaby, ale serial to nadrabiał, naprawdę przyjemnie się go oglądało.

Zaś co do samej sagi o Wiedźminie, to bardzo miło ją wspominam. Masz rację Moandorze, książka nie jest zbyt dobra dla młodszych czytelników. Nie posiada pięknego słownictwa (tak jak w twórczości J.R.R. Tolkiena). Jest w niej trochę wulgaryzmów, jednak co do nich, to szczerze powiedziawszy, więcej to się w szkole na przerwach usłucham "barwnego" słownictwa niż w całej sadze.

Czytałem, a właściwie czytam, jeszcze jedną pozycję Sapkowskiego, mianowice "Oko Yardessa". Jest to system RPG, przedstawiony w postaci książki, pisany "językiem literackim" (bez wulgaryzmów, przynajmniej nie doszukałem ich się). Naprawde to wspaniały i nieskomplikowany świat.

Aryene

Aryene

29.03.2005
Post ID: 15127

Moandor dwa posty wyżej napisał co napisał, a ja mu odpowiem:

Wiedźmina czytałam jakiś rok temu, czyli nie miałam nawet czternastu lat. Przygodę zaczęłam od opowiadań a skończyłam po piątym tomie i żadna siła nie mogła mnie oderwać od książek podczas czytania (chyba pobiłam swój rekord w pochłonięciu książek :P ).

Wiedźmin wywarł na mnie ogromne wrażenie i choć z treści nie pamiętam zbyt wiele, (to przez to wrażenie ;) ) nadal widzę te postacie jak żywe. Sposób w jaki A. Sapkowski opisał świat w powieści, w jaki pokazał jej bohaterów sprawia, że Wiedźmin uważany jest za niezwykłą książkę.

Do tego historia przedstawiona w Wiedźminie, choć pełna okrucieństwa jest logiczna, zaskakująca, przejmująca... Czyta się ją z zapartym tchem. W opowiadaniach najlepszy (dla mnie) jest pomysł.

Język. Sapkowski pisze starą mową, której w naszych czasach się już nie używa. Choć jest tam trochę wulgaryzmów, nie wyobrażam sobie Wiedźmina napisanego inaczej. Sposób pisania nadaje książce klimat, pozwala jeszcze lepiej się w nią wczuć. W tym przypadku te wulgaryzmy mi nie przeszkadzały, choć nie lubię przekleństw.

Co do brutalności powieści... Nie można zaprzeczyć, Wiedźmin jest brutalny, ale przez to realistyczny. Nie dało się inaczej zobrazować przeżyć bohaterów, sytuacji w jakiej się znaleźli. Od zawsze w książkach i filmach była krew, była przemoc. I będzie, bo to (niestety) jest normalne. Ja nie jestem przeciwna przemocy w literaturze, zwłaszcza fantasy. Bez niej świat przedstawiony byłby.. sztuczny.

Kolejna rzecz, zdrada. Ludzka rzecz, że tak powiem. Jeśliby prześledzić historię towarzyszyła nam od zawsze i jak widać nie zamierza opuścić. Czemu w literaturze? Bo literatura opowiada o życiu. I choćby dotyczyła elfów, krasnoludów czy goblinów, stworzyli ją ludzie i ludzie bedą ją czytać, a wszystkie rasy mają w sobie coś z ludzi. Jak powiedziałam o przemocy tak powiem i o zdradzie. Gdyby nie ona świat i ludzie (uogólniam) byliby sztuczni i dalecy czytelnikowi.

Hm... dla mnie Wiedźmin ma tylko jedną wadę, a mianowicie nieprzemyślane zakończenie, co zauważyłam nie tylko ja. Ale mino to nie zrzuca to Sapkowskiego z "pierwszej półki pisarzy" (czy jak kto chce to określić ;) )

Z całego serca polecam lekturę i Tobie i Twojej siostrze, choć moje argumenty mogą Cię nie przekonać, bo sa zbyt subiektywne :) To chyba wszystko ode mnie.

PS: zapomniałam o jednej z wążniejszych rzeczy. Jak? Nie wiem :P Chodzi mi o humor jakiego pełno jest w całym Wiedźminie. Chć nie dla wszystkich śmieszny, dla mnie momentami powalający :) Kolejny plus.