Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Sevorn

Sevorn

10.02.2005
Post ID: 12703

- Rozumiem Den, nie chciałem Cię urazić jeżeli chodzi o te drzewa... więc jeżeli to zrobiłem wybacz - powiedział półelf... i zmienił temat... - Mam nadzieję, że nikt kogo cenię i szanuję przeze mnie nie ucierpi... Dobrze, że dzisiaj skończyło się tylko na ogólnym wyczerpaniu - Powiedział Sev wbijając wzrok w podłogę

- Jesteś Smokiem więc nie wiem czy moje zioła Ci pomogą, ale może spróbujesz tego wyciągu - Sev wyciągnął kolejny flakonik i podał go Denowi...

- Teraz pozwól, że wrócę do Hisime. Obiecałem, że będę przy niej czuwał... - Sev poklepał Smoka i zniknął za drzwiami pokoju...

Islington

Mistrz Islington

12.02.2005
Post ID: 12704

- No to zostaliśmy sami – powiedział Islington – to znaczy bez naszego półelfa.
- Przypomina mi się historia kiedy raz walczyłem ze smokowcem – zadumał się Isl.
- To było dopiero, omal mnie nie zabił, ale posiadając moc źródła, którego strzegł byłem w stanie go przepłoszyć – zaśmiał się Isl – Pewnie ty Drag masz kupę takich historii, ale dla mnie to była nowość zapewniam cię – zaśmiał się znowu – Przypomniał mi się nawet dowcip – Isl ryknął ze śmiechu i zwinął się pod stołem.

Dragonthan

Dragonthan

12.02.2005
Post ID: 12705

- Nawe nie kupe, co miliony... Całe moje dotychczasowe życie to były tylko smoki... A ty z czego tak się śmiejesz? - Zdziwił się Drag
- Jak się tak rozglądam po Oberży to widze, że tutaj tworzą się nowe związki międzyludzkie... - rzekł łowca
- Masz na myśli Sevorn`a i Hisime? - Zapytał lekko zdziwiony Isli
- Tak... Nawet przypadli sobie do gustu...

Hisime

Hisime

14.02.2005
Post ID: 12706

//Hisime pogrążała się w ciemności. Zapadała się w nią, jak w zbyt duże ilości pajęczyny zgromadzonej w jednym miejscu. W pobliżu krążyła Śmierć. Słychać było zgrzyt ostrzonej powoli i miarowo kosy, hipnotyzujący dźwięk, wypełniający umysł po same brzegi, kołyszący obietnicą.......nagle w środek ciemności wdarł się promień światła, Hisime odzyskała zdolność jasnego myślenia i zaczęła zmierzać do żródła jasności.....//
Otworzyła oczy. Odetchnęła głęboko i rozejrzała się. Powoli docierało do niej, że leży w łóżku, tylko jeszcze nie do końca wiedziała gdzie i dlaczego...

Sevorn

Sevorn

14.02.2005
Post ID: 12707

Sevorn spał na fotelu obok... przebudził się nagle zbudzony dziwnym snem... otworzył oczy, wstał i podszedł do okna.

- Zaraz zaraz jaki to my mamy dzień nawet nie wiem ile spałem - pomyślał półelf... przeciągnął się i usłyszał skrzypienie łóżka...

- Wreszcie się obudziłaś - powiedział do Hisime uśmiechając się - powoli zaczynałem się martwić Twoim długim snem... Jak się czujesz? - zapytał i usiadł w fotelu, w którym jeszcze przed chwilą służył mu za łóżko.

Denadareth

Denadareth

14.02.2005
Post ID: 12708

Denadareth podniósł się i machnięciem ogona rozproszył zaklęcia ochronne, któe utkał wokół pokoju Hisime i Sevorna... tak na wszelki wypadek.

Cicho by się nie zorientowali rozproszył resztki swej energii magicznej i popełzł na dół.

Fristron

Fristron

14.02.2005
Post ID: 12709

Fristron rozejrzał się po Oberży i wsunął cicho.
- Dawno mnie tu nei było - westchnął - co tu się ostatnio działo?
Opadł na krzesło i zamówił Syrenki, patrząc pytająco po gościach.

Mastorious

Mastorious

14.02.2005
Post ID: 12710

Duch wszedł po cichu do Oberży, popatrzył na wszystkich i spostrzegł zdziwione miny pozostałych - w końcu Duch nigdy nie zaglądał do Oberży. Usiadł sam przy stoliku w kącie i począł się zastanawiać w jaki sposób zamówić dla siebie kufel soku gdyż nie wiedział nawet jak wygląda Oberżysta.
- Posiedzę tu trochę, może się zorientuję kto nim jest (Oberżystą). No i o czym tu prawi się dyskusje. - pomyślał.

Fristron

Fristron

14.02.2005
Post ID: 12711

Lecz nie dane było Duchowi posiedzieć w spokoju
- Witaj - rzekł Fristron - kim jesteś i co porabiasz? - dodał, gdyż nigdy jeszcze Ducha nie widział
Podszedł do stolika Ducha, oblewając przy tym podłogę Syrenkami. Warga Ilnessa zadrgała nieco...

Mastorious

Mastorious

15.02.2005
Post ID: 12712

- Jestem duchem, najbliższy jest mi rodzaj nieumarłych (ale nie do końca), lecz teraz nie będę wam o tym zanudzał.
Na co dzień zajmuję się strrraszeniem wieśniaków w okolicznych wioskach, za co płacą mi panowie tych wiosek, którzy potem najczęściej wykorzystują to mówiąc ludziom że to kara za lenistwo i niepłacenie daniny. Może to niewdzięczny zawód jak dla mnie, bo mógłbym jak inni zajmować się nekromancją, wojaczką i tak dalej, ale nie po to harowałem i cierpiałem za życia żeby i teraz nie zaznać spoczynku, może za parę lat, to kto wie. - Duch nabrał powietrza - Proszę wytłumacz mi Fristonie, kto tu jest Oberzystą i jak się zamawia napoje (Self servus lub pełna obsługa) no i opowiedz mi trochę jeśliś łaskaw o tutejszych zwyczajach.

Nabu

Nabu

15.02.2005
Post ID: 12713

Podczas gdy wszyscy miło sobie gawędzili, Nabu sięgnął do kieszeni, aby zapłacić za wypite Syrenki, i ze zdziwieniem wyciągnął złożoną na pół kartkę.

[i:c2f8351c61]Jak śmiałeś wkroczyć na mój teren ! Twa bezczelność drażni mnie i nie pozostawiasz mi wyboru.
Zatem wyzywam cię na szachowy pojedynek. Gdy dni minie 40, będziesz martwy, a kości twe rozrzucone po lesie, który tak kochasz. To jedyna uprzejmość, jaką ci wyświadczę.

N.N.

P.S. Nie próbuj uciekać, bo swe życie zakończysz przed upływem wyznaczonego terminu.
I znacznie bardziej boleśnie.[/i:c2f8351c61]

Druid z poszarzałą nagle twarzą wpatrywał się parę minut w kartkę, a następnie drżącymi rękoma wsunął ją do kieszeni.
I choć z dworu dobiegały wesołe odgłosy, a gościom w oberży udało się stworzyć przyjemną i beztroską atmosferę, to Nabu z marsową miną pomaszerował do wynajmowanego pokoju na piętrze, gdzie, w naprędce utworzonej skrytce pod łóżkiem, leżał komplet szachów wraz z tajemniczą, grubą księgą.

Fristron

Fristron

17.02.2005
Post ID: 12714

- Duchu, jadło i napitek zamówić u Ilnessa możesz... - rzekł mag, wskazując na kroczącego ku nim Oberżystę - zaś ze zwyczajów to warto zapamiętać, żebyś nie pił przy Sharwyn... - urwał, bo Ilness złapał go za ramię i rzekł cicho, lecz wyraźnie:
- Posprzątasz mi to, ale już!
Po kilku minutach ścierka i szczotka tańczyły same, a Fristron obserwował z rozbawieniem zbaraniałego Oberżystę. Ten ostatni mruknął coś z czego dał się tylko usłyszeć kawałek o "przeklętych magach" .

Nagash

Nagash

18.02.2005
Post ID: 12715

- No, koniec tego obżarstwa. Nie wiem jak wy ale ja musze iść i się przewietrzyć na święzym powietrzu. Naturalnie jeżeli ktoś chce to może iść ze mną - powiedział Nagash, odstawił kielich i wyszedł na zewnątrz.

Hisime

Hisime

18.02.2005
Post ID: 12716

Hisime leży nałóżku i patrzy niezbyt jeszcze przytomnie na półelfa, który krąży dookoła jakby nieco radośnie.
Cholera ! Co ja tu robie właściwie ?! I kim jest ten facet?!! Przecież aż tyle nie piłam.....
- Ekhm.... mam takie malutkie pytanko.... jeśli mozna .... Skąd ja się tu wzięłam
?
Im dłużej patrzyła na nieznajomego tym więcej szczegółów jej się przypominało. las, smok rujnujący jego spory kawałek, spacer.... Sevorn, taaa.... czyli faktycznie nie piłam za wiele....Hisime aż się prawie ucieszyła.

Sevorn

Sevorn

19.02.2005
Post ID: 12717

Sevon krzątał się po pokoju, gdy usłyszał pytanie Hisime...

- Ekhm, nie pamiętasz to niedobrze... no ale oczywiście opowiem Ci wszystko po kolei - rzekł Sevorn i usiadł wygodnie w fotelu.

- Znaczy się coś pamiętam... las, smoka...Ciebie też - powiedziała Hisime - Może powiedz mi co się stało w lesie

- A więc tak. Do lasu poszliśmy na spacer, ponieważ chciałaś przejść się odrobinę. Początkowo towazyszył nam Den.. znaczy się smok. Szybko jednak opuścił nas gdyż zbliżało się jego shal' coś tam..niestety nigdy nie mogę zapamiętać... Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy - ehh westchnął cichutko przypominając sobie jak miło spędzał chwile - Gdy nagle w okół oberży pojawiły się jakieś postacie... pobiegłaś tam i założyłaś barierę w okół niej... włożyłaś w ten czar sporo siły, na dodatek Den nieświadomie walczył z nią myśląc, że została nałożona przez kogoś w celu uwięzienia nas w środku. Jak się okazało był to żart - półelf przycichł trochę przypominając sobie, że to właściwie jego wina... - Ten czar wyczerpał Cię całkowicie... dałem Ci zioła, po których usnęłaś. Przyniosłem Cię tutaj i czuwałem, żeby nikt Ci nie przeszkadzał - Sevorn uśmiechnął się patrząc na lekko zaspaną Hisime i pomyślał, że wygląda uroczo... - Tak to mniej więcej się zdarzyło.

Półelf skończył mówić patrzył chwilę w okno po czym zapytał...
- Może chcesz coś do picia, bądź jedzenia? Chętnie przyniosę? ...

Thompson

Thompson

19.02.2005
Post ID: 12718

Do oberży wpadł po tygodniowej nieobecności Thompson.
- Wróciłem - powiedział kładąc narty zaraz przy wejściu. Następnie szybkim ruchem ogranął całe pomieszczenie.
- Widzę, że przybyło kilka nowych osób, a także wiele powróciło podobnie jak ja z dalekich wypraw - zauważył. - Opowiadajcie co słychać...

Mastorious

Mastorious

19.02.2005
Post ID: 12719

Mastorious popatrzył w stronę Thompsona i na te jego dziwaczne narty i rzekł:
-A co to za dwie dziwne deski przyniosłeś ze sobą??

Thompson

Thompson

19.02.2005
Post ID: 12720

- W zasadzie to nie mają one już żadnego zastosowania, bo w górach się już najeździłem dość - odparł Thompson, po czym sięgnął po pozostawione przed chwilą narty. Następnie wrzucił je do kominka.
- Nareszcie cieplej... swoją drogą straszny ziąb na dworze. Ilnessie, może masz coś "na rozgrzewkę"?
- Proponuję grzaną "Lodową Brakadzką".
Thompson wybrał to i się napił...
- (Gulp!) Na bogów, Ilnessie - chyba masz jednak coś co da się przełknąć?!
- Może dolać soku? - zaproponował Ilness.
- Może być - zgodził się Thompson, następnie wziął kielich i wypił jednym haustem do dna. Minęła chwila... padł nieprzytomny.

Islington

Mistrz Islington

20.02.2005
Post ID: 12721

-Słyszałem o tym całym zjawisku tych "narty" - Isli zwrócił się do Mastoriousa
- Ponoć to jakiś obrzęd pewnej sekty, przynajmniej tak jest u mnie na północy. Wchodzą na górę, by oddać cześć swemu Bogu jednak by uchronić się przed jego gniewiem w przypadku zbyt wygórowanych próśb zakłądają sobie deski na nogi i zjeżdżają z ogromną prędkością w dół.
Tak to się u nas odbywa - zakończył Islington
- To ciekawie się tam macie, na północy - podsumował Mastorious
- To prawda, zawsze coś się dzieje. - Islington uśmiechnął się szeroko jak to zawsze miał w zwyczaju

Dragonthan

Dragonthan

20.02.2005
Post ID: 12722

- Widzę, że nie odwiedziłem jeszcze wielu miejsc, skoro takiego zwyczaju nie widziałem... W moich stronach za pomocą podobnych desek polowało się na jajka smoków... Wkradało się na górę i zabierało się jajka, kiedy smok się skapnął co się dzieje uciekało się w dół na tych deskach..., ale powiedz mi Thompson po co ci w tych ciepłych stronach te deski?? - Łowca skapnął się że rozmówca leży nieprzytomny... - Może raczej zapytam go o to później...