Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Hisime

Hisime

9.02.2005
Post ID: 12683

- Sevornie, czy opócz oberży masz tu jakieś ulubione miejsca??

Sevorn

Sevorn

9.02.2005
Post ID: 12684

Sevorn zauważył jak Hisime groziła palcem Denowi, choć ten myślał, że nikt nie zauważy jego "fajerwerków"... - porozmawiam z nim później pomyślał półelf - teraz niech się nacieszę tą chwilą - Sevorn spojrzał na Hisime i uśmiechnął się uradowany niezmiernie... poraz pierwszy od dawna mógł powiedzieć, że jest szczęśliwy...

Hisime

Hisime

9.02.2005
Post ID: 12685

Sevorn nie spieszył z odpowiedzią, lecz wyraz jego twarzy mówił iż takowych jest pod dostatkiem.....

Denadareth

Denadareth

9.02.2005
Post ID: 12686

Po kolejnym ciosie jedno z drzew upadło. Den powoli odetchnął zadbał o zagaszenie ognia który spowodował i zawrócił. Niezauważony przez Hisime i Sevorna wrócił do Oberży. Po drodze minął Thompskona.

- Nie idź w tamtą stronę - smok wskazał kierunek niedawnego spaceru.

Gdy tylko wpełzł do Oberży pierwsze co napotkał to spojrzenie Islingtona.
Mag uniósł brwi.

- Przecież wiesz - westchnął smok po czym zamówił trochę gorzałki z Nighonu

Jak tylko wypił trunek uniósł głowę.

- Pójdę do Zakątka - powiedział Isliemu - potrzebuję chwili spokoju...

Sevorn

Sevorn

9.02.2005
Post ID: 12687

- Czy mam ulubione miejsca? - zapytał usłyszawszy Hisime - Jeżeli mam być szczery to dopiero poznaję te okolice. Jestem tutaj stosunkowo od niedawna i nie miałem jeszcze okazji zwiedzić jej całej. Jak narazie lubię zaglądać do tutejszych artystów... - przez głowę Seva przeleciała pewna myśl... - A może Ty droga Hisime mogłabyś mnie oprowadzić po tutejszych zakamarkach? - zapytał z nadzieją w głosie półelf...

Hisime

Hisime

9.02.2005
Post ID: 12688

- Rch te smoki - westchnęła Hisime
- Zupełnie jak małe zwierzaczki... :)
- Sevornie, ja mogę Cię oprowadzić głównie po lasach .... to moje ulubione miejsca.....

Thompson

Thompson

9.02.2005
Post ID: 12689

Drzwi do oberży gwałtownie się otworzyły. Do środka wpadł Thompson. Najpierw skomentował gadatliwość Hasime, oraz to, że mówi bardzo krótkie wypowiedzi. Następnie przeleciał po pozostałych oczami. Szybkim ruchem znalazł się przy barze.
- Ilnessie, czy była ta oberża kiedyś szturmowana? - zapytał.
- Czekaj - rzekał Ilness. - Nie... nie w tym stuleciu - zabrzmiała ostateczna odpowiedź.
- W takim razie szykujcie się do walki. ONI idą po nas.
- Dobrze, ale jacy ONI? - zapytał Sevorn.
- ONI, czyli dziewięć Upiorów Pierścienia...
Wszystkie światła zgasły.
- Kto zdmuchnął żyrandol? - zapytał Thompson.
- Nie ja...
- ... ani ja...
- ... ja także nie - kolejne odpowiedzi stukały o chełm na głowie Thompsona. On na to:
- W takim razie uważajcie - weszli na górę.

Hisime

Hisime

9.02.2005
Post ID: 12690

Hisime powiodła Sevorna mało znanymi scieżkami...
zupełnie jak na pokuszenie.....:)

Sevorn

Sevorn

9.02.2005
Post ID: 12691

- Lasy...kocham lasy...w końcu jestem półelfem...a prawdę mówiąc tych okolicznych nie znam dobrze, a to nie godne mej rasy - uśmiechnął się Sevorn... - i dał się powieść Hisime mało uczęszczanymi ścieżkami... zupełnie jakby na pokuszenie :)

Hisime

Hisime

9.02.2005
Post ID: 12692

Nagle Hisime wyrwała się z miłego objęcia Sevorna i czym prędzej pognała do oberży....

Hisime ustawiła barierę wokół oberży z małym przejściem dla Sevorna.

Blizna na twarzy zaczęła ją mocno pobolewać.
- Cholerny piekielnik!
Zaklęła.
Panowie, ruszcie tyłki, oni tylko czekają na strach... !!!

Sevorn

Sevorn

9.02.2005
Post ID: 12693

Sevorn objął Hisime...stali tak razem...gdy nagle Hisime wywała się z jego objęcia i pobiegła co tchu w kierunku oberży...

Sevorn całkowicie zdezorientowany stał chwilę samotnie na ścieżce i myślał czy zrobił coś nie tak.. - A może coś powiedziałem, co ją uraziło, może byłem zbyt nachalny - głowił się Sevorn...by pochwili zerwać się czym prędzej do biegu za Hisime - Mam nadzieję, że nic złego się nie stało - w dalszym ciągu myślał półelf sprawdzając równocześnie w biegu czy miecze gładko wychodzą z pochwy...

Dobiegał już do oberży, gdy w okół niej zobaczył poruszające się cienie - mam nadzieję, że to nie jest to co myślę - zeflektował Sev i wpadł w pełnym biegu do oberży...

Hisime

Hisime

9.02.2005
Post ID: 12694

W momencie gdy Sevorn wpadł do oberży bariera została uszczelniona przez Hisime...
Jej twarz była popielata od wysiłku, jaki wkładała w czar...

Sevorn

Sevorn

9.02.2005
Post ID: 12695

Wpadł do oberży i zaczął się śmiać... Zebrani w środku popatrzyli na niego jak na obłąkanego...

- Ludzie to przecież iluzja..wprawdzie doskonała, ale iluzja...mój amulet nigdy się nie myli... - powiedział Sev..

W tym momencie z ławy podniósł się spokojnie Isli

- Sevorn ma rację... w sumie chciałem wam to powidzieć wcześniej, ale miałem niezły ubaw widząc was przerażonych i gotowych do walki - Isli machnął ręką, świece na powrót się zapaliły i wszystko wróciło do normy... - Hahahah - wybuchnął gromkim śmiechem mag... - Czy wyobrażacie sobie, żeby ktokolwiek ośmielił się napaść Oberżę?

- Szczerze mówiąc ja nie - wtrącił Sev i usiadł przy okrągłym stole... - wprawdzie wszystko skończyło się dobrze, ale zanim to nastąpiło był w pełni gotowy... do tego co go prześladuje...

- No to co... kolejeczka dla wszystkich, kto co sobie życzy mości oberżysto - krzyknął Sevorn... i spojrzał na bladą od wysiłku Hisime... - Może usiądziesz? ... Podał Jej rękę...

Hisime

Hisime

9.02.2005
Post ID: 12696

Hisime osunęła się na Sevorna. Zart żartem ale prawdziwe użycie magii nie jest miłym zajęciem.....

Sevorn

Sevorn

9.02.2005
Post ID: 12697

- Mam nadzieję, że to zaklęcie nie wyczerpało Cię nazbyt... nie jestem magiem ale znam się na ziołach - powiedział Sevon wyciągając flakonik z zielonkawym płynem ...

- To Ci pomoże... wypij... uśniesz na chwilę, a jak się zbudzisz to będziesz się czuła jak nowo narodzona - zatroskany Sev otworzył flakonik i podał Hisime... - Pij... będę czuwał, żeby nikt Ci nie przeszkadzał podczas snu - uśmiechnął się półelf

Hisime wzięła flakonik... napiła się trochę i zasnęła. Sevorn wziął ją na ręce i zaniósł na górę do pokoju gdzie położył w wygodnym łóżku... Sam czuwał na fotelu obok rozmyślając o tym jakże Ona jest piękna, o dzisiejszym spacerze i o wielu innych rzeczach po części związanych z Nią...

Hellburn

Włodarz Hellburn

10.02.2005
Post ID: 12698

- Ifrytem jestem... AaaAaa... - nucił Helburn siedząc rze stoliku i popijając sobie jOjOwe mocne. Oglądnął całe zajście z iluzjami. Nawet nie drgnął...
W końcu wstał i podszedł wolnym... bardzo powolnym krokiem do Thompsona (oczywiście wziął piwo) i zagadał:
- Witam Thompsonie - podał mu rękę - nie mieliśmy okazji pogaworzyć ze sobą. Skąd pochodzisz i czym sie zajmujesz?

Thompson

Thompson

10.02.2005
Post ID: 12699

- Czym ja się zjamuję? Hmm... dokładnie to moja historia jest rochę zawiła. Najpierw, jeszcze w starym świecie razem z Kreeganinem Axsisem walczyliśmy ramie w ramie przeciwko złu jako Najwyźsi Kapłanii Magii i Strażnicy Żywiołów. W trakcie przejścia do nowego świata odniosłem poważne rany i musiałem umrzeć. Jednakże ktoś mi na to nie pozwolił... - zatrzymał się Thompson. - ... ktoś dał mi kolejne życie, ale już nie normalne. Nie jestem juz człowiekiem. Moje ciało zostało skonstruowane z żywiołów. Sam jestem zywiołem... kapłanem magii natury. To moje przekleństwo. Obecnie sam wędruję, szukając odpowiedzi na dręczące mnie pytania i sposobu, by znów powrócić do swojej dawnej formy...

Denadareth

Denadareth

10.02.2005
Post ID: 12700

W błysku płomieni pośrodku Oberży pojawił się Denadareth.

Rozejrzał się i wybuchnął śmiechem.

- Ludzie ! Sevornie aż tak Cię iluzje wystraszyły ? A ja tu się przebijałem ze wszystkich sił... - nagle zmrużył oczy - Jeśli to były iluzje to kto obłożył Oberżę barierą ? Wiele energii kosztowało mnie przebicie jej. -

- To Hisime - powiedział Sevorn - miała nas ochronić. -

Smok błyskawicznie się znalazł przy śpiącej Damie. Cicho zaklął.

- Czyli to z nią się cały czas mocowałem... potężna bariera - po czym zazgrzytał zębami - To się mogło źle skończyć dla któregoś z nas... niech ja dorwę tego kto te iluzje stworzył -

Sevorn

Sevorn

10.02.2005
Post ID: 12701

- Oj mogło.. - potwierdził Sevorn... gdybyś Ty Ją widział odrazu po wysiłku, bałem się, że coś się jej stało - powiedział zatroskany półelf - Dałem jej zioła mojej roboty, powinny pomóc, w zasadzie to zawsze pomagają. - ciągnął Sev - Możemy wyjść na chwilę z pokoju? Nie chcę Jej obudzić - Sevorn spojrzał na Hisime

Smok wyszedł pierwszy, a tuż za nim półelf...

- Chciałem się zapytać Ciebie o tą iluzję - zaczął powoli Sevorn - no więc, czy mogłem ja ją wywołać... Już Ci kiedyś o tym mówiłem.. Odziedziczyłem po Ojcu wielkie możliwości jeżeli chodzi o magię, tylko zupełnie nie potafię nad nimi panować - mówił dalej - O to chodzi, że wtedy kiedy byłem z Hisime w lesie.. czułem się taki szczęśliwy i myślałem o tym, że nigdy więcej nie chcę wracać do tego co przeżyłem... nie chce wracać do wspomnień o Balorach atakujących dom moich bliskich... i właśnie jak o tym myślałem to wszystko się zaczęło... co o tym sądzisz?

Półelf czekał na odpowiedź Smoka...

- Ah! Zanim odpowiesz... Den mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie... - głos półelfa przybrał nieprzyjazny ton - Ja rozumiem Shal'mora i te wasze smocze sprawy, ale czy musisz niszczyć przy okazji drzewa? Wczoraj rzuciłem oko na spustoszenie jakie zrobiłeś w tym lasku i wstyd mi za Ciebie - głos Seva jakby posmutniał - Dobrze wiesz ile czasu zajmie przywrócenie stanu zadrzewienia z przed Twojego wybryku... Wiem wiem co ja mogę wiedzieć o Twoich rytułałach, przecież należę do niższej rasy... ale jednak proszę Cie powstrzymuj się następnym razem od niszczenia tej pięknej okolicznej przyrody...

Smok chciał coś odpowiedzieć, ale po chwili namysłu stwierdził, że być może półelf miał rację... Spuścił wzrok i powiedział...

- Postaram się, ale wiedz, że nie jest wcale łatwo panować nad Shal'mora... teraz pozwól, że powiem co sądzę o całym wieczornym zajściu...

Denadareth

Denadareth

10.02.2005
Post ID: 12702

- Wybacz Sevornie te parę drzewek... energia mnie rozpierała. Co do iluzji... nie znam zakresu Twych zdolności ale to mogłeś być ty. Dzięki naszej więzi wyczułem że coś jest nie tak i postanowiłem przybyć z odsieczą, niestety napotkałem barierę Hisime... myślałem że ktoś przeciwko wam ją założył i zaatakowałem ją... przez długi czas mierzyłem się z Hisime nawet nie wiedząc z kim walczę i dlatego Hisime jest taka wyczerpana... ja zresztą też... -

Den potrząsnął głową

- Dobrze, że to były tylko iluzje - Smok posmutniał - nie mogę ci pomóc kontrolować twą moc. Nie używam takiej magii jak wy... musisz mieć się zawsze na baczności... nawet gdy jesteś szczęśliwy... szczególnie gdy jesteś szczęśliwy. Bo ktoś mógłby ucierpieć... -

Oboje pomyśleli o śpiącej Hisime...