Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Sharra

Sharra

8.10.2004
Post ID: 12103

Śpiąca Sharwyn obudziła się nagle z krzykiem, podskoczyła i upadła na Hellburna. Towarzyszyły temu złośliwe komentarze.
- Zamknijcie się, to był wypadek...

Emeszar

Emeszar

8.10.2004
Post ID: 12104

Tymczasem Emeszar kończył kolejny kufel piwa i otarł rękawem usta zaokrąglone uśmiechem wywołanym przez "wypadek" Sharwyn.

wypadek; wypadek - pomyślał nekromanta - jak ja byłem młodszy inaczej to się nazywało - uśmiechnął się w myślach i spojrzał na mężczyznę, który ukratkiem wśliznął się do karczmy.

Wstał szybko i zwrócił się do rozmawiających osób

-Muszę iść gdyż ważne sprawy wzywają moją osobę. Nie wiem kiedy wrócę, ale zrobię to na pewno, a wtedy piwo i miody pitne szerokim strumieniem lać się będą.

Po tych słowach począł się, żegnać z kazdym z osobna i z wszystkimi naraz, by po chwili opuścić karczmę i zniknąć w morkach nocy

Sharra

Sharra

8.10.2004
Post ID: 12105

- Masz brata? Hellburnie, a cóż to za pytanie...
Sharwyn utrzepuje białą suknię i dostrzega Cyrę. Kłania się dworsko, po czym mówi:
- Witaj, Pani. Miło mi cię poznać. Jestem Sharwyn, bard.

Denadareth

Denadareth

8.10.2004
Post ID: 12106

- Witaj Sharwyn - Den pokłonił się, po czym, pożegnawszy siez Emeszarem zwrócił się do Hellburna - Owszem Hellburnie z mego rodzeństwa przeżyło oprócz mnei jeszcze czworo: trzech braci i siostra. Ale nie sądzę by była szansa byś ich spotkał, zostali w dalekiej Araukani, mojej ojczyźnie... -

Hellburn

Włodarz Hellburn

9.10.2004
Post ID: 12107

Hellburn po "wypadku" szybko wstał chrząknął i rzekł do Denadaretha:
- Widziałem kogoś podobnego do Ciebie przed karczmą na.... plakacie obwieszczającym koncert śpiewającego smoka... to rzadkość w tych czasach spotkać smoka-wokalistę...

Sharra

Sharra

9.10.2004
Post ID: 12108

Sharwyn zaksztusiła się winem.
- Śpiewający... smok?
- Tak, smok.
- Czyli, że te gady, jak widzę, odchodzą od tradycji zbierania skarbów i porywania pięknych księżniczek? Bohaterowie nie będą potrzebni, w końcu co komu może zrobić smok, który śpiewa.
- Smoki mogą wydobyć z siebie bardzo wysokie dźwięki, trzeba uważać na uszy - stwierdziła Cyra.
- Hm. Chyba jednak zrezygnuję z pójścia na ten koncert... Hellburnie, ty chyba się nigdzie nie wybierasz? Umrę z rozpaczy, jeśli coś ci się stanie.

Specter

Specter

9.10.2004
Post ID: 12109

- Eee... co? - Ponury Żniwiarz ocknął się po dłuższym czasie wpatrywania się z fascynacją na ściekającą żywicę na ścianie - A tak, przecier pierwsza klasa.

- Z wielką chęcią się przyłączę do waszego wielce zrównoważonego towarzystwa - Usiadł na krześle poczym rzekł do smoka - Powiedz Den, co tam u rodzinki?

Hellburn

Włodarz Hellburn

9.10.2004
Post ID: 12110

Hellburn ze zdziwieniem popatrzył na Sharwyn i odrzekł:
- Miła pani, nie ma obawy !! Zamierzam iść na to widowisko, wszak smocze śpiewy to niecodzienność. - po dłuższym namyśle dodał - Czy nie wybrałabyś się ze mną Postawię Ci Pergamin Wstępu. Chyba nie odmówisz... A ty Deanadareth Wybierzesz się z nami ??

Denadareth

Denadareth

9.10.2004
Post ID: 12111

- Ależ Sharwyn - zdziwił sie smok - skarby skarbami ale z księżniczkami nie przesadzajmy... owszem zdarza się je porywać ale żeby od razu nazywać je pięknymi - zwrócił się do "pustelnika" - Jak tam sprawy rodzinne ? Po raz ostatni skontaktowałem się z nimi tuż przed ucieczką z Barsawii. Od tego czasu nie potrafię się połączyć, nawet Rytuałami. Ale to niewielka strata nie przepadałem za nimi. -

- Hm. Śpiewający dla publiki smok ? Z chęcią zobaczę któż to... -

Cyra

Cyra

9.10.2004
Post ID: 12112

*czarodziejka kłania się z galanterią Sharwyn*
Miło mi poznać... Jestem Cyra *uśmiechnęła się* Bardzo jestem ciekawa tej smoczej wokalizy...
Ale, ale, czy przy okazji śpiewu nie upali mi rzęs? Czy nie powinniśmy na koncert zabrać masek żaroodpornych?
*uśmiecha się do Dena*
-Dziękuję za krzesełko!

Islington

Mistrz Islington

10.10.2004
Post ID: 12113

- Hej ziomki! - powiedział Islington wygrzebując się spod stolika.
- Coś przegapiłem? Słyszałem, że gadacie o srokach - powiedział wesoło usmiechając się do wszystkich dam równocześnie.
- To znaczy smokach - poprawił się kiedy zobaczył znaczące spojrzenie Denadaretha - A co się tyczy księżniczek to kiedyś też prawie uwolniłem piękną długowłosą samotną i czekającą na wybawienie księżniczkę z najwyższej wieży zamku otoczonego fosą. Prawie, bo doszedłem do wniosku, że szkoda fatygi i poszedłem na grzańca - zarechotał Islington poklepując Denadaretha po skrzydłach, których nie było.

Cyra

Cyra

11.10.2004
Post ID: 12114

No tak... typowy facet... *westchnęła czarodziejka* Zamiast trochę się wysilić, to on wolał iść na wino!!!

Islington

Mistrz Islington

11.10.2004
Post ID: 12115

- Typowy!? - rzekł oburzony Islington. - Uważam się za mądrzejszego od tych wszystkich blondwłosych rycerzy w pięknych zbrojach wielbiących kobiety i podjeżdzających na białym koniu pod ich okna. Tak jakby nie mogli ich po prostu zauroczyć magią. - skończył wywód Islington pociągając solidny łyk z kufelka... Denadaretha.

Denadareth

Denadareth

11.10.2004
Post ID: 12116

- Islington ! - ucieszył się smok i zmiażdżył elfa w uścisku - Rytuał Uściśnięcia Dłoni dla Ciebie stary elfie ! Jakąż niewiastę ostatnio zauroczyłeś. - po czym zwrócił się do Cyry - Przewspaniała Cyro, Mistrz Islington mój dobry przyjaciel w żadnym wypadku nie jest kimś przeciętnym. A co do rycerzy na białych koniach i w pięknych zbrojach... Całkiem nieźle smakują... możecie mi wierzyć na słowo - Den uśmiechnął się jednym ze swoich diabolicznych uśmieszków

Cyra

Cyra

11.10.2004
Post ID: 12117

Och, nie powiedziałam, że jest przecietny *przewróciła oczyma czarodziejka* Powiedziałam, że jest typowym mężczyzną... To chyba KOMPLEMENT!
-A Tobie, mistrzu, powiem, że do zauroczenia kobiety nie wystarczy niestety sama magia... trzeba sie nieco wysilić poza magią!

Islington

Mistrz Islington

11.10.2004
Post ID: 12118

- Zapewniam cię, że poza magią mam jeszcze coś w sobie- uśmiechnał się Islington - Kiedy byłem w Barsawii, byli tam tacy ludzie, którzy mówili, że liczy się wnętrze - zarechotał Ilsington - inni natomiast, że wygląd i coś nazywane przez tubylców image. Ja pogodziłem te dwie teorie, trzeba zawsze mieć wejście i reprezentować coś sobą. Co do ciebie Cyra, myślę, że przewracając tak oczami powaliłaś niejednego mężczyznę na kolana - odparł Islington uśmiechając się szeroko

Denadareth

Denadareth

11.10.2004
Post ID: 12119

- Hm... - zamyślił się Den - ciekawe czy wśród mej rasy istnieje coś takiego jak typowy mężczyzna... Zapewniam Cię Islingtonie, że dla samego spojrzenia tej oto Cyry niejeden mężczyzna byłby w stanie poświęcić więcej niż życie... i to niekoniecznie z Waszej rasy... -

Gdy Islington wspomniał o Barsawii Den uśmiechnął się... tak to były czasy... nawet nie przypuszczał jak będzie mu tej krainy brakować... a czystego nieba Arauacanii i jej wspaniałych pustyń...

Cyra

Cyra

12.10.2004
Post ID: 12120

Och, Islington, nie czaruj... *zarumieniła się* Swoją drogą juz teraz wiem, czemu tylu mężczyzn w karczmie nosi takie masywne nakolenniki... *mrugnęła figlarnie* Potłukli by kolana od tego padania....

Denadareth

Denadareth

13.10.2004
Post ID: 12121

- Uważaj Cyro - Denadareth uśmiechnął się - Damy Islington czaruje nie tylko używając magii. A propos Islingtonie gdzieżeś ostatnio przebywał, co knułeś ? -

- Szlachetny Oberżysto może jeszcze kolejeczkę by rozruszać i tak miłą atmosferę. I może jakąś muzykę ? - zaproponował smok

Islington

Mistrz Islington

13.10.2004
Post ID: 12122

-Ostatnimi czasy leżałem pod stołem - zarechotał Islington - byłem wycieńczony po podrózy do osady. Cóż, nie zdziwię cię jeśli powiem, że wcześniej wpadłem w kłopoty po prostu :D Na świecie jest mnóstwo podstępnych magów, którzy chcą uszczknąć choćby kawałek z mojej wiedzy magicznej. Ale się nie dałem - uśmiechnął się szeroko - Właściwie to było ich dwóch. Dwa jaszczurowate ludki uwzięły się na mnie, bo myśleli, że mam informacje o jakiś śmiesznych ludziach. Slandrar to chyba był i Mestoph. Takie śmiszne imiona - zaśmiał się znowu.
- A ta kolejeczka to nie jest taki zły pomysł! I jakiegoś trubadura! Byleby nie śpiewał o księżniczkach i rycerzach. Mógłby zaśpiewać jakąś balladę o mnie i o moich towarzyszach przy stoliku !! O to byłoby dobre.