Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Ilness

Oberżysta Ilness

29.06.2004
Post ID: 12043

-Już biegnę, mości jOjO! Wybacz, ale te sprzątające rusałki... Więcej po nich poprawiania niż bym sam to sprzątnął. Mam nadzieję, że już po wszystkim... - rzucił jadowite spojrzenie w kierunku rusałek.

Amran

Amran

29.06.2004
Post ID: 12044

Do oberży po dość długiej przerwie powrócił Amran, wzrokiem poszukując Islingtona i Denadaretha. Z wyrazu twarzy można było odczytać, że Amran ma jakąś ważną sprawę do omówienia z dwójką owych panów. Póki co, czekając na nich Amran usiadł przy jednym z wolnych stolików i zamówił swój ulubiony trunek jOjOwe mocne...

Ghost

Ghost

29.06.2004
Post ID: 12045

- Denaderath wyszedł pięć minut temu. - rzekł ze spokojem Ghost, przeżuwając pieczeń.
- Niech to szlag, gdzie pobiegł? - zapytał Amran.
- Na coś, co nazwał Shal'mora...
Islington podszedł do Amrana.
- Witam cię Amranie! - powiedział. - Co cię do nas sprowadza?

Ale nie otrzymał odpowiedzi, gdyż Amran skierował swą uwagę na Ghosta.

Amran

Amran

29.06.2004
Post ID: 12046

- Na co....? Na Shal'mora...? Szlag by go trafił z tymi jego smoczymi rytuałami! - z poddenerwowaniem w głosie powiedział Amran - Nigdy go nie gdy jest potrzebny!
Mineła chwila, a Amran uspokoił się, wziął solidny łyk piwa i usiadł...
Po chwili zapytał:
- Wiesz kiedy Denaderath wróci do oberży?
Po czym zamilkł czekając na odpowiedź...

Ghost

Ghost

29.06.2004
Post ID: 12047

- Nie wiem, co to Shal'mora i nie wiem ile trwa... Więc nie mnie się pytaj. - odrzekł Ghost. - Czy nie miałeś się też spotkać z Islingtonem?
- Racja! Islingtonie, mam sprawę do omówienia z tobą - Amran poprosił Islingtona na chwilę rozmowy.

Iscandel

Iscandel

29.06.2004
Post ID: 12048

-Islingtonie przyszli po ciebie
-co ?
-masz gościa
-kogo

-no własnie *Isc odwrócił się do nowego kompana w oberży i spytał* kim jesteś i skąd pochodzisz??

Amran

Amran

29.06.2004
Post ID: 12049

Amran odszedł od stolika przy, którym siedział Ghost i wraz z Islingtonem udał się w miejsce gdzie nie było zbyt wielu gości. Po krókiej rozmowei, podali sobie dłnie, Islington udał sie w stronę wyjścia, a Amran z uśmiechem na twarzy zbliżał się do swojego stolika. Uśmiech opóścił jednak jego twarz gdy jego wzrok spotkał sie ze wzrokiem Ghost'a. Amran powoli podszedł do stolika Ghost'a, po czym bez pytania przysiadł się.
- Mam wrażenie, że interesują Ciebie nie twoje sprawy? - rzucił Amran, bawiąc się swoją złotą monetą.
Ghost zdziwiony nagłym obrotem spraw odpowiedział:
- Nie moje sprawy, skądże....
- W Fearunie krążyło mądre ludowe przysłowie, że ciekawość do pierwszy stopień do Baator - powiedział Amran

Iscandel

Iscandel

29.06.2004
Post ID: 12050

-Czy ty myślisz że piekieln Baator nam straszne
Tam teraz panuje Wojna Krwii wiec jest to miejsce w sam raz dla takich awanturników jak my.
Ja jako deva w ćwierci byłem w sfrach zewnętrznych nie raz i zawsze wracałem.
I pamiętaj że śmierci można się zawsze wywinąć ale o tym wiecej opowie ci już Ghost
prawda
-spojrzał na Ghosta

Ghost

Ghost

29.06.2004
Post ID: 12051

- Taa... Śmierć mnie już często odwiedzał. - rzekł Ghost, przerywając picie wina.
- Jakieś pięćdziesiąt razy. - dodał z goryczą Iscandel.
- Tak. Za każdym razem, kiedy Śmierć zamachnął się Kosą Losu, żebym na pewno zginął, łamała się gałąź czy cośw tym stylu i kosiarz chybiał.
Ghost zamilkł na chwilę. Odciął nożem kawałek pieczeni, nabił ją na widelec, pomoczył w sosie miętowym i włożył do ust. Poprawił czapkę, i popił mięso winem.

Amran

Amran

5.07.2004
Post ID: 12052

Amran siedział znudzony przy swoim stoliku, podpierając głowę. Po chwili przeszła mu pewna myśl...
Nagle zerwał się na równe nogi, wstał i zakrzyknął:
- Kufel piwa dla każdego kto wysłucha mojej opowieści!
Po czym zamilkł oczekując odpowiedzi.

Ghost

Ghost

5.07.2004
Post ID: 12053

- Żebyś ty wiedział, czego JA chcę... - mruknął Ghost i zaśmiał się. - Ilnessie! Pełen duży kufel krewlodzkiego miodu pitnego z korzonkami i karmelem na koszt pana Amrana!
Ilness podał Ghostowi trunek, a Ghost pociągnął z niego łyk.
- No, możesz zaczynać opowieść... Przynajmniej ja jestem gotowy...

Iscandel

Iscandel

5.07.2004
Post ID: 12054

Ilnessie dla mnie wielki kufel soku pomarańczowego na koszt tego oto nowoprzybyłego
a teraz opowiadaj Amranie co tam ci na języku leży....

Amran

Amran

7.07.2004
Post ID: 12055

Amran rozpoczął swoją opowieść:

- [i:3269a7cb16]W moich ojczystych stronach, w Dolinie Lodowego Wichru mieszkał bard, był bardzo stary, tak stary że żaden z mieszkańców nie wiedział ile tak na prawdę ma lat. Każdego wieczora siadał przy swoim ulubionym stoliku obok kominka w karczmie Mroźny Sopel i opowiadał o krainie, którą dawno temu, jeszcze za młodu odwiedził...
Zapamiętałem wiele z tych opwieści i dziś chciałbym przedstawić wam przynajmiej część tego co kiedyś usłyszałem.[/i:3269a7cb16]

- Opowiem wam o świecie, o którym napewno jeszcze nikt z was nie słyszał. Może Islington i Denadareth słyszeli o nim, ale z tego co wiem nikomu z was nic nie mówili.

Nie ma w krainach Magii i Miecza istoty, która by odwiedziała ten tajemniczy, odległy ląd. Jego mieszkańcy zwą go Asmanem, Krainą Poza Światem. Jest częścią świata oddzieloną od innych krain, od południa wielkimi pustkowiami Londaru (Pustkowia Nieprzebyte), a od północy gęstą i dziką Tundrą. Zamieszkują go najróżniejsze istoty, zbliżone do mieszkańców Fearunu. Nie ma tam dominującej rasy gdyż dawna wojna wyniszczyła dotychczas rządzącą rasę ludzi. Elfy i Krasnoludy w czasie tej samej wojny doznały równie ogromnych strat i na wiele lat odsunęły się w cień, nie angażując się w sprawy innych pomniejszych ras.

Obecnie, czyli prawie 900 lat po owej wojnie (Wojnie Trzech Ras), wzajemna nienawiść między tym rasami prawie zanikła, jedynie niektóre najstarsze elfy wciaż nie potrafią wybaczyć ludziom, głównym agresorom tego konfliktu. Ludzie zdołali podtrzymać gatunek, pomimo, że w czasie wojny praktycznie dziewięciu na dziesięciu z nich straciło życie. Teraz rozdarci i porozrzucani po całym Asmanie nie są w stanie odzyskać dawnej świetności...

Amran na chwilę przerwał, wziął łyk piwa i kontynuował:

- Długo mógłbym jeszcze mówić, bo wiele razy słuchałem starego barda. Historia jest bardzo długa i wolałbym was nie zamęczać całą na raz. Kiedyś ją dokończe, a zapewniam was, że warto wysłuchać jej do końca...Nawet gdybym chciał to dziś już jej nie dokończę, muszę opuścić Oberżę i wrócę tu dopiero za jakieś trzy tygodnie.

Amran znów przerwał i dopił piwo do końca:
- Żegnam panów i dziękuje za wysłuchanie mojej opowieści. Może kiedyś gdy będziecie chcieli to dokończę tą opowieść. Na razie żegnajcie. Do zobaczenia!

Amran opuścił oberżę, zamykając za sobą drzwi...

Sharra

Sharra

14.07.2004
Post ID: 12056

- Niech to szlag! Zawsze mdleję w tym miejscu! - powiedziała Sharwyn. Po chwili spojrzała na Denadaretha i zapytała: - Jaka, do jasnej cholery, elfka?! Czy jestem niska? Widać może spiczaste uszy?!
- Spokojnie, przepraszam... - zaczął smok.
- Wybaczam ci. Nie to co moja siostrzyczka, o której nie zdążyłam wam opowiedzieć... A, nieważne. Witaj, Tarbandzie. Miło mi cię poznać. Dziękuję, że zwróciłeś uwagę na to, że leżę sobie na ziemi.

Ilness

Oberżysta Ilness

4.08.2004
Post ID: 12057

-Za długo to on się nie naopowiadał... - rzekł Ilness patrząc na odchodzącego Amrana. -Mimo wszystko opowiadał ciekawie, poczekamy więc, aż powróci. Ciekawe, gdzie wyruszył...

Ghost

Ghost

5.08.2004
Post ID: 12058

- Pewnie opowiedzieć tę historyjkę innym. - odrzekł Ghost i parsknął w talerz. - Nie chcę być cynikiem, ale mnie ta historia niezbyt poruszyła. Ale miałem za darmo swój ulubiony trunek, he, he, he. - mag zarechotał i wziął się za sałatkę z fasoli, majonezu i warzyw.

Hellburn

Włodarz Hellburn

12.08.2004
Post ID: 12059

Muzyka grała, goście bawili się w najlepsze gdy do Oberży cicho wślizgnęła się wysoka postać w szmaragdowej, pełnej zbroi wykonanej z mitrilu. Nikt nie zauważył że ktoś nowy wszedł do pomieszczenia, wszyscy byli pochłonięci pogawędkami. Wolnym krokiem Przybysz podszedł do Ilness'a i rzekła dziwnym, cichym głosem dochodzącym jakby z nikąd:
- ... Oberżysto, zapodaj mi kufel mleka prosto od gorgony ...
- Sie robi... - odparł. I po chwili dziwny gość rozkoszował się smakiem wytrawnego trunku...
- Jesteś tu nowy - zagadał Ilness
- ... Taa ... - zachrypiała postać
- A jeżeli można wiedzieć... jak cię zwą

Po dłuższej chwili milczenia Przybysz rzekł:
- ... Mów mi Hellburn ...

Denadareth

Denadareth

29.08.2004
Post ID: 12060

Drzwi do karczmy ponownie się otworzyły i Denadareth (jak to miał w zwyczaju) wpełzł na środek zmniejszając po drodze długość swego ciała do przepisowych dwóch metrów.

Zatrzymał się wytężył wolę i przekształcił się w ludzką postać. Odetchnął ciężko i zaczął szukać kogokolwiek znajomego...

Denadareth

Denadareth

6.09.2004
Post ID: 12061

... Nikogo nie znalazł więc dosiadł się do pierwszego wolnego stolika, znów zmieniając postać na smoczą i poprosił Oberżystę o kufel soku jabłkowego...

Maryan

Maryan

7.09.2004
Post ID: 12062

Chwilę po smoku do karczmy wszedł nowy przybysz w poszarpanym płaszczu (zapewne niegdyś koloru oktaryny). Wyglądał jak mag, lub uzdrowiciel, który zapewne przeszedł ostatnio wiele. Za nim powoli tupocząc wdreptał Coś Co Przypomina Kociołek.

Maryan, bo on był przybyszem rozejrzał się po karczmie. Przy pobliskim stoliku siedział człowiek o ostrych, drapieżnych rysach twarzy. Z jego postaci emanowała siła. W tej chwili odwrócił głowę i spojrzał w stronę Maryana. Jego wzrok, ognisty i jednocześnie serdeczny wydał się znajomy Kandlberyjczykowi. "Denedareth?"

Maryan wraz z Cosiem podeszli do stolika.

- Witaj, Panie. Zwą mnie Maryan. Mam wrażenie, że się spotkaliśmy wcześniej, ale wcześniej byłeś smokiem. - Co mówiąc nie czekając na zaproszenie przysiadł się do stołu i zamówił tradycyjny dzban piwa. Obok usadowił sie Coś. - A to mój towarzysz Coś Co Przypomina Kociołek. Ma swoje humory, ale to najlepszy towarzysz podrózy, jakiego spotkałem. Skąd droga prowadzi?? - Spróbował zagaić rozmowę Maryan