Imperium

Behemoth`s Lair

Leryn

-Piękne fajerwerki - Sarknęła czarodziejka. - Ale to nie magia. Nie w tym przypadku. I wiesz, wiem, co to jest bomba. Czy ja jestem taka głupia, żeby tego nie wiedzieć? W jej dłoni zjawiła się mała kula, świecąca na zielono. -To koniec. Wszystkie przedmioty w ekwipunku Brimstone'a...
-Ale także, jak zapisałam wyżej, powiedziano mi, że talentu nie mam. No cóż, może kiedyś. Na razie zniszczyłam swoje rysunki... Oprócz tych trzech, które trzymam na digarcie. Ale są one przeciętne, niestety. Kiedyś, może założę. Kto wie? O udziale w konkursie? Raczej nie.
-Taaa... - Ziewnęła tylko Leryn, po czym przesunęła się w bok. Nic nie zrobiła. W końcu jednak zaczął wiać wiatr, który powoli przybierał na sile. Po chwili piorun trafił w pobliżu przeciwników Leryn i trafił w jednego z nich... -No, to tylko sparing - Zachichotała czarodziejka.
Czarodziejka mało nie spadła z krzesła na zadane pytanie. -Jak ułożę sobie życie? - Zastanowiła się. - Jeszcze nie wiem. Myślę nad wyborem liceum plastycznego i pójście na ASP... Jeżeli okaże się, że jednak talent mam. A tego to ja nie wiem. Uwielbiam sztukę, ale... Nie wiem...
Po chwili i jego głowa rozbolała. Czuł się tak, jakby miała mu pęknąć. Leryn uśmiechnęła się złośliwie. -Pamiętasz, mogę ci oddać to, co ty mi zadałeś! - Zawołała uradowana, po czym weszła do Przyb(ó)dówki. - Koniec, ja muszę wracać do pracy. Miło było.
Czy czytaliście kiedyś książki Andre Norton (inaczej znana pod pseudonimami Andrew North czy też Allan West)? Co sądzicie o jej stylu? Jaka książka wam się najbardziej spodobała? (Czy też cykl?) Jak się zaczęła wasza przygoda z jej twórczością?
-Architektura? - Przeraziła się Leryn. - Nie, tylko nie to! Ze ścisłych jestem łysa pała, z trudem udało mi się zdać, więc kierunek ten jest raczej niedostępny. A korniszony? - Zamyśliła się. - Nie, stanowczo nie. Nie cierpię. - Czarodziejka uśmiechnęła się szeroko.
Moje oceny, hmmm. Nie najlepsze, nie najgorsze, chociaż oceniam, że mogłoby być lepiej, gdyby chciało mi się ruszyć cztery litery. Jak widać - nie oceniam zbyt dobrze swej pracy w tym roku. Najgorzej wyszło mi ze ścisłych - łysa pała ze mnie. Dobrze, że udało mi się przejść......
-Czego jeszcze nie lubię... - Zamyśliła się Leryn. - No, no. Zabiłeś mi klina na całe popołudnie. Dużo rzeczy nie lubię. Przede wszystkim - matematyki i fizyki. A inne? Hmm. Nie lubię nie mieć pieniędzy. Własnych. Nie lubię romantycznych książek. Nie lubię warzyw. Sporo tego...
Mam jeden, ulubiony, zespołu Motörhead ;) http://pl.youtube.com/watch?v=gV6noHEd6XE Innych nie mam. W zasadzie nie przepadam za teledyskami, wolę samą muzykę, ale ten może być.
-Trudne pytania mi zadaliście - Uśmiechnęła się Leryn. - Jestem racjonalistką. A na pytanie Kordana - patriotką. Jaki jest sens z istnienia całości, skoro podział jest równie dobry?
-Kordanie, a jaki ma mogę mieć na to wpływ? Nie mam żadnego. Mogę tylko siedzieć i narzekać, a także przyjmować z rodzinką zakłady, komu się noga powinie. A co do nagonki... Cóż, nie dotyczy mnie ta sprawa, ani nie mam o niej pojęcia, więc nie będę się na ten temat wypowiadać....
-Traktat z Kioto... No nie wiem. Może się przydać, ale jakoś wątpię, by do tego czasu się udało to wszystko zrobić - Zamyśliła się Leryn. - Efekt cieplarniany nadal jest, i jakoś wątpię, by coś się miało zmienić. Będzie, jak będzie. Chociaż tyle się mówi "zróbmy z tym...
-Ilu by sobie dało radę? Przyznam się szczerze, że niewielu by to wyszło. Ilość zwyciężonych gier nie oznacza, że jeszcze są geniuszami strategii. Cóż, prawdziwy przeciwnik jest o wiele bardziej inteligentny od komputera. Co do słów Erazma... Muszę przyznać, że są one...
-Nie. Nie cierpię radia. A co do ulubionego gatunku... Lubię heavy metal. To jest mój ulubiony gatunek, chociaż rockiem nie pogardzę.
-Słucham? - Zdziwiła się Leryn. - Tego pytania nie rozumiem. Chodzi ci tu o tę wzmiankę o słowach Erazma z Rotterdamu? Bo jeśli tak... Wiesz, nie zajmuję się filozofią. Ani nie zamierzam jej studiować, więc...
-A, to... Nie zajmuję się nią zawodowo - Leryn uśmiechnęła się złośliwie. - Zapomniałam o tym. Nie, po prostu ciekawią mnie niektóre z nurtów.
-Owszem. - Leryn zamyśliła się. - Cóż, głównie... Mój własny.
"Taka prawda, że czytając książkę, człowiek się bardzo, ale to bardzo utożsamia z głównym bohaterem. Czytając wcielamy się w niego, jesteśmy nim, jego oczami widzimy świat przedstawiony." Niespecjalnie. To zależy, w jaki sposób przedstawiony jest bohater. No, ale może to tylko...
-Witaj, Laysandrze. - Leryn nawet nie uniosła wzroku znad swoich tłumaczeń runów. - Jestem Leryn z Nevendaaru, czarodziejka magii śmierci. Pytasz o chemię? Tak się składa, że eksperymenty tego typu są zabronione, toteż nie masz tu szukać sal z odczynnikami...