Imperium

Behemoth`s Lair

Darkena

Spora część mieszkańców Imperium wiedziała już o zamiłowaniach Darkeny to bezsensownych bitek, zazwyczaj wywołanych przez nią samą. Jej wrednego charakteru nawet sam Lobo nie potrafił okiełznać. Tego dnia przechadzała się ulicami Osady głośno śpiewając i kręcąc potężne...
Dark spojrzała na Loba. - Ja? Skrzywdzić? Skądże znowu, a już na pewno nie tutaj. - zaśmiała się niewinnie, po czym zwróciła się do Sulii. - Ten wisiorek rzeczywiście pięknym jest i przydatnym, ale jak widać, przed upadkiem ze stołu mnie nie uchronił. Cóż, ponoć ten medalion...
Dark uśmiechnęła się czule do Loba. - Jakże by było, gdybyś do własnej żony nie mógł sie przysiąść drogi Lobo - Dark zachęciła go ruchem ręki, aby usiadł na miejscu obok, zagrała króciutką melodię na gitarze, po czym oddała sie rozmowie.
Dark zwróciła się do Loba: - O tak, żeby mi się oświadczyć musiałeś wypić baaardzo dużo tej trutki. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zrobiłby tego na trzeźwo - Dark roześmiała sie, po czym rozejrzała po karczmie. Na drążku siedział kruk, który niedawno jeszcze był powodem...
Gdy byłam mała, z powodu niemalże całkowicie czarnych włosów nazywano mnie Czarną, Czarnulką, Czernicą ( a co niektórzy złośliwi poprostu Ciemnotą :D ). Tak mijały lata, a niektórzy członkowie mojej rodziny nadal mówili na mnie Czarnulka.Tak się jakoś przyjęło. No, a że...
Gdy Tar usiadł przy stoliku w całej karczmie dał się słyszeć głośny śmiech Dark. - Oj Tar, nieładnie buszować po kuchni, ty obżartuchu. - Dark niemal tarzała się po ziemi. po dłuższej chwili przestała się śmiać, wstała od stołu, jakby sobie o czymś przypomniała,...
Swego czasu wymyślałam sobie różne rasy i narodowości. Jednej z nich dałam nazwę Heksowie, a ponieważ to jedna z moich ulubionych, wymyślonych ras...tym bardziej twój nick jest mi bliski Hexe ;).
Było piękne, słoneczne popołudnie, światło wesoło pieściło zziębnięte po długiej zimie ściany gospody, ptaszki ćwiarkały, pisklęta kwiliły w gniazdach, przyroda budziła się do życia, zieleniąc się trawką wokół karczmy. Wszystko było bajeczne, sielankowe, spokojne i...
- Każdego potwora? - Dark skrzywiła usta w delikatnym uśmiechu - ten tego.....a mnie to jeszcze nie przegonił......Cóż.... nie każdy jest doskonały... Dark chwyciła porządny kawałek ciasta, po czym wpakowała cały do buzi, krusząc naokoło...młodzieńcze życie w samotnej leśnej...
Krzyk zaskoczenia Sulii obudził Dark. Nie ruszając się z miejsca powiodła zaspanym wzrokiem w miejsce, gdzie odpoczywała gospodyni. Widząc Druida uśmiechnęła się złośliwie, a palcami zaczęła sklecać tajemne zaklęcie. Po chwili powstrzymała się jednak, pamiętając wczorajszą...
- Buahahahahahahah - Dark nagle spadła z krzesła, przez nieopanowany atak śmiechu - Ależ tutaj gości spraszasz Suli, hahahahaha...ha... ...akha...akha..kaha... - uspokoiwszy się nieco, lecz nadal chichocząc usiadła spowrotem na krześle i poprawiła swoje wściekle rude włosy,...
- Nuuuuuuuuuuudyyyyyyyy - Dark najwyraźniej nie mogła już ukrywać swego totalnego znużenia. Położyła głowę na stoliku i zrobiła aż nazbyt wymowną, znudzoną minę. Dlaczego każdy tak się ukrywa, naciąga kaptur na twarz, próbuje być tajemniczy, choć mu nie...
- Hehehe dobry pomysł Tar. - Dark uśmiechnęła się i spojrzała na admirała z uznaniem - Ciekawe, co zrobią goście, gdy zamiast mocnego piwa znajdą w kuflach sok pomarańczowy - chytrze rozejrzała się dookoła i rzuciła czar....
- Eeeeee...tego....no.... - Dark uśmiechnęła się figlarnie i poskrobała za uchem - to może ja już pójdę - zaśmiała się cicho z udanego dowcipu, zmieniła się w rudego ptaszka i wyleciała przez okno.
W tym samym momencie dał się słyszeć dźwięk tłuczonego szkła. Popatrzywszy w stronę okna można było zastać widok wielkiej dziury, miast szyby, a zaraz obok stojącą Dark, przypatrującą się niewinnie oknu. - Myślałam, że jest otwarte - odrzekła wpatrując się w odłamki...
Dark uśmiechnęła się do Loba i zwróciła w stronę Dena. - Miło cię widzieć smoku. Tak, wieki mineły....rzadko już bywam w progach Imperium, wyjeżdżam poza jego granice, by pobierać nauki w oddalonej gildii....ale nie znaczy to, iż czasem nie będę wpadać na pogawędki. To...