Imperium

Behemoth`s Lair

Agith

Gdy Nagash sie ocknął Simby już nie było. Zaczął słyszeć szmery dobiegające zza jego plecow. - Kim jesteś!?! - krzyknął gniewnie. Kiedy istota wyszła z krzaków, Nagash był zdumiony. Istota ta wyglądała niczym demon, lecz jej aura byla neutralna, wręcz dobra. - Zwę się...
Podczas gdy Simba atakował swoimi pazurami w szale bojowym, Agith i Nagash rzucali czary. -Eksmeh AAbhit Sermath!!!! - krzyczał w kółko demon. -Co ty robisz?? - spytał Nagash i w tym samym momencie zobaczył jasne światło. -Gdzie jesteśmy? - spytał zdziwiony Simba. -Teleportowałem...
Drzwi uchyliły się, wszyscy spojrzeli kto wchodzi, zobaczyli zakapturzoną postać, jej wygląd był zagadkowy lecz aura oczywista, był to demon lecz jedna była w nim nietypowa rzecz, a mianowicie jego aura, emanowała neutralnością i trochę dobrem. -Ja bym mu nie ufała. - powiedziała...
- Echh...wszyscy dopiero zaczynają się bawić a on idzie... - wstał i powiedział Agith który dopiero co został obudzony wonią rozlanego po piwnicy trunku. - Nagash, to gdzie to wino? - Spokojnie już w drodze,w krainie potępionych straszne korki są - uspokajał nekromanta.