Imperium

Behemoth`s Lair

Fristron

W dniu bitwy pod Szkieletową Bramą do osady przybył strudzony wędrowiec. Bez problemu przeszedł przez osłonę i ruszył w kierunku karczmy, spodziewając się przygotowań do wyprawy. Kiedy wszedł tam, jego wzrok padł na znużonego Sandro. Niewiele się zastanawiając zaczął: - Sandro...
No cóż, ja teraz dodatkowo zamieszam i wstrząsnę, aby w końcu przywrócić ład w krainie RPG Story :P . Na razie odwiedziłem Oberżę i MiBa & Simbę, aby dopowiedzieć ich historię. Teraz wznawian wątek Ralpha :) . Mam już na neigo pomysł, który podsunęło mi samo opowiadanie :wink:...
Fristron mruknął: * mogłem się tego spodziewać * Po chwili palnął się w czoło i krzyknął: - U licha! Wiem dlaczego na wszystkich mapach była tam pokazana góra, a na jednym jezioro! Wiem! WIEM! ... tylko co mi po tym teraz? Zaprawdę, jeżeli Lolth przeżyła tą katastrofę,...
o tak! mam w takim razie pytanko - czy mógłbyś mi towarzyszyć? Sharwyn akurat wszystkich przeniosła do innego świata, a więc jesteś razem ze wszystkimi. Oprócz ze mną... ja już odbiegłem :wink:
Mi jakoś tak podczas rejestracji wszedł do głowy Fristron, bo normalnie w necie mam inną, niezbyt pasującą do klimatu xywe :wink:
Wtem otworzyły się drzwi oberży i wkroczył tam lekko przygarbiony mag w ciemnym płaszczu, zaczytany w jakiejś starej księdze. krzyknął na oberżystę tylko - dalejże gospodarzu, nie skąp mi twego trunku przedniego, a jakbyś jadło jakieś jeszcze znalazł byłbym ci dozgonnie...
hm, ale to w dodatku :wink: ... Fristron pobiegł ku wzgórzom Hipnozy. Nagle się opamiętał. Wrócił do grupy. Nagle coś mu się przypomniało. Spojrzał przenikliwym wzrokiem na Cobalta. On mu odpowiedział wzrokiem. Fristron wyczuł to, czego się najbardziej obawiał. Podszedł do Eru...
Fristron odpowiedział głośno Sharwyn: - Jesteś bardzo piękna, o Pani. A kto spróbowałby zaprzeczyć, tego wyzwałbym na ubitą ziemię. Ale nie o tym chciałem rozmawiać. Pierwszy raz jestem w tych stronach i chciałbym się zaznajomić z mieszkańcami tej krainy. Jak ci na imię, Pani?
Hm, hm, hm... w sumie to gratuluję pomysłu :wink: Teraz zobaczymy kto się udziela, a innych się... unicestwi? To najlepsze rozwiązanie :)
Cóż, nie jestem zupełnie bezbronny - Dragnothanowi wydało się, że spostrzegł srebrny błysk, emanujący z dwóch punktów na pasie wędrowca pod płaszczem - ale będę miał na uwadze twoją przestrogę. Jestem Fristron. Przybywam z odległego miasta, o którym tutaj tylko bardowie czasem...
Jak sobie chcecie. Więc zróbmy tak: Kto idzie ze mną ku północy a kto z elfkami? Ja swej woli nikomu narzucać nie będę. Zdecydujcie sami - anjwyżej udam się ku północy samotnie. Jednak decyzję jakąś podjąć trzeba i to szybko. Nekromanci nie śpią - a ich zastępy już...
Nagle ktoś z tłumu wykrzyknął: - Patrzcie! Te dziwne chmury! Wszystkie zmierzają ku północy! - Armia też tam skręciła! - dodał ktoś inny - Wygląda na to, że Nieumarli chcą tę krainę zachować dla siebie! - Niech to licho! - wykrzyknął Fristron - w takim razie nici z...
Dragonthanie - rzekł Fristron - czy mogę Ci towarzyszyć w wyprawie na Złotego Smoka? A co do wieści - wysłano mnie, abym zbierał wieści wszelakie, abym badał ten świat. Napijesz się może jeszcze czegoś? - spytał - ja stawiam...
- Faktycznie, komu w drogę, temu w czas - powiedział Fristron, czując się jak głupek - *to te Hipnotyzujące Wzgórza, one tak na mnie oddziałują...* - myślał. - A czy ty nie chciałeś iść na północ? - zapytała z przekąsem Shaer'ryn - A czy mógłbym was trochę odprowadzić? -...
- A więc - powiedział Fristron, kiedy zbudził się z drzemki i dowiedział o co poszło i o przbiegu sprzeczki - odpowiem zarówno na pytanie zadane mi jakiś czas temu przez Dragonthana, jak i na argument, iż nie tak łatwo zabić smoka kilkoma ludźmi. Słyszeliście kiedyś o ulmarze...
Fristron skierował swe kroki ku małym, jak dotąd niezauważonym przez niego drzwiom. Wszedł, a tam byął na razie jedynie Sharwyn, więc było dość luźno. Kiedy dowiedział się o co tu chodzi rozpoczął opowieść... - Urodziłem się w Avlee, jednak tam nie byłem Druidem. Przez wiele...
Jak Dragonthan polecił, tak się stało. Dragonthan przyczajony trochę bardziej naprzód, leżał w płytkim wąwozie. Była to doskonała pozycja strategiczna - mógł się wychylić tak, aby nie być dostrzeżonym, ani z boku, ani z góry, ale on sam mógł się wychylić tak, aby rozeznać...
Tymczasem Fristronowi kolejne kolejki Kuszących Syrenek coraz bardziej trafiały do głowy. W pewnym momencie zaczął opowiadać sprośne dowcipy, a goście, którzy je pojmowali rechotali raz po raz. W końcu położył się pod stołem w pozycji embrionalnej, niezgodnie ze swoją wolą, ale...
Strach i napięcie w jednej chwili prysły. Drakolisze zniknęły, a Dragonthan wstał. Poczuł, że to bogini Sharwyn im pomogła. Podziękował jej krótką modlitwą, po czym skierował się do wystających głów ze skrytek. - Niebezpieczeństwo minęło! - rzekł do wszystkich - więc...
Fristron obudził się, kiedy Nabu wypowiedział te słowa, ale miał tak olbrzymiego kaca, że nie mógł mu nic odpowiedzieć. Po długich trudach zdołał w końcu wykrztusić: - Dwa razy Kuszące Syrenki Ilnessie, dla mnie i dla tego przybysza - wskazał głową na Nabu, po czym wstał spod...