Imperium

Behemoth`s Lair

Maryan

Kiedyś ktoś się pomylił w moim realowym imieniu i tak do mnie przylgnął Marian. A "y" bo przy rejestracjach na różnych forach było za dużo "zwykłych" Marianów, więc stąd taka pisownia.
Noc była rześka. Rozgwieżdżone niebo napełniało duszę wędrowca miłym ciepłem, choć ciepła mu ostatnio nie brakowało. Przebył długą drogę i gardło miał spalone i wysuszone gorącym pustynnym powietrzem. W osadzie był po raz pierwszy i mile go zaskoczyła czisza i spokój...
Maryan w spokoju i z namaszczeniem sączył zimne piwo. Czy to tak długi okres picia wody z "odzysku" na pustyni, czy to atmosfera tego miejsca, czy też napój był cudowny, nieważne - grunt, że smakował jak nigdy dotąd. Z zainteresowaniem śledził dyskusje w Zakątku (bo tak nazywało...
Maryan kątem oka dostrzegł czyjeś wnikliwe spojrzenie. Ukradkiem rzucił okiem w tamtą stronę i dostrzegł... czy to możliwe? czy to ostatni Czarnianin? Ów gestem zaprosił Maryana do stolika. Maryan przełamał strach, jaki w jego sercu wzbudzał ogromny gość i podszedł. Ku jego...
Maryan pociągnął kolejny długi łyk piwa, spojrzał na nowego towarzysza, który pogrążył się w zadumie nad jego opowieścią. Właśnie się poruszył i powiedział nieco ochrypłym głosem: "Chrrrrrrrr...." Co Maryan odebrał jako zachętę do dalszej opowieści. - Moja babka...
Tolkien przede wszystkim //stworzył// całkowicie samodzielny świat. Chyba jako pierwszy (przynajmniej nic mi nie wiadomo o wcześniejszych takich pisarzach) Stworzył język, jako pierwszy (znowu chyba) przedstawił elfy jako istoty walczące, jako istoty duże, a nie słodkie wróżki ze...
- Dzięki, Pani, za miłe przyjęcie. - powiedział Maryan, gdy Sulia podała mu kolejne piwo. - Z wielką przyjemnością dołączę do towarzystwa. To mówiąc wstał i, po opanowniu chwilowej niestabilności podłogi podzszedł do nowych znajomych. - Witajcie, zwą mnie Maryan. Czy mogę...
Kotołak. Z sagi o kotołaku KTL-a. Zwierzołak, który dzięki miłości Starej Kobiety opanował przemianę, nie dziczał w postaci zwierzęcej. W bitwie potrafia się przemieniać. Poza tym całkiem niezły "człowiek". Kapitan straży królewskiej. I ciekawie ewoluujący przez kilka tomów...
Maryan myślał, że dotąd w Zakątku było gwarno. Jednak ruch, który teraz powstał sprawił, że zupełnie stracił orientację, którą, jak się wydawało udało mu się uzyskać. Nieco zmieszany powiedział: - Dzięki, o Szlachetni za tak miłe przyjęcie. Miło mi poznać tak zacne...
Maryan, popijając piwo zastanawiał się, co też mogło się stać z jego nieodłączny jak dotąd towarzyszem podróży. Wtem usłyszał coś jakby tupot kilku drobnych, ciężkich nóżek, a chwilę potem poczuł silne uderzenie w kostkę oraz przeszywający ból w stopie. - Coś!!!!...
Wkrótce po powrocie Denedaretha do grupy, ze wschodu dał się słyszeć dziwny, napełniający niepokojem dźwięk. Brzmiał jak skrzyżowanie syku węża ze świstem świstaka. Chwilę potem zaległa przerażająca cisza. Tam, gdzie przed chwilą słychać było dźwięk pojawiła się kula...
Ze wschodu dobiegał dziwny dźwięk brzmiący jak skrzyżowanie syku węża ze świstem świstaka. - Ssssssssssszhizhizhizzhiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ŁUP! BĘC!! TRACH! BANG! ŁUBUDUBU!! Podróżni bardziej z rozsądku niż ze strachu padli na ziemię i przygotowali się do obrony. -...
Maryan siedział w zaroślach próbując uwarzyć sobie coś do jedzenia, picia lub, co by po prostu nie wybuchło w Czymś Co Przypominało Kociołek. Zaletą Czegoś Co Przypominało Kociołek było to, że nie był potrzebny ogień do tego, by rozgrzać „naczynie”. Jednak miało...
Witam, na razie dopiero zaczynam uczestnictwo w RPGach imperialnych. Swoją rolę chciałbym ograniczyć do postaci z dalszego planu lub epizodycznej. Gram ze swoim towarzyszem, którym jest Coś Co Przypomina Kociołek. Staram się podać jego historię, ale będzie ona umieszczona w różnych...
Chwilę po smoku do karczmy wszedł nowy przybysz w poszarpanym płaszczu (zapewne niegdyś koloru oktaryny). Wyglądał jak mag, lub uzdrowiciel, który zapewne przeszedł ostatnio wiele. Za nim powoli tupocząc wdreptał Coś Co Przypomina Kociołek. Maryan, bo on był przybyszem rozejrzał...
Skrót bo jestem w pracy. Imię: Marcin wiek: 27 wzrost: 187 tęgość: L zawód: lekarz mieszkam - Warszawa zainteresowania: literatura fantastyczna modelarstwo łamigłówki HoMM oczywiście Alkohol - o tak...
Maryan dopijał piwo, gdy nagle obok niego rozległo się ciche bulknięcie. - Co? Ach tak, masz rację, czas na przygodę - to mówiąc wstał, a Coś bryknął z ławeczki i zaczął biegać jak oszalały po całej izbie wesoło przy tym bulgocząc. - Żegnajcie, szlachetni czas na nas. -...
- Witajcie, zwą mnie Maryan - powiedział przybysz w porwanej szacie. - Jestem kandelberyjczykiem. To, co umiem, to uzdrawianie. Hmmmm... umiem... często mi się udaje. Uzdrawianie znaczy. Magią się zajmowałem, ale niespecjalnie mi to wychodzi. To jest mój przyjaciel i najwierniejszy...
- Witaj smoku! Dzięki za piwo, jeśli chodzi o Cosia, to pije ze mną. Jak już wiesz, pochodzę zewsząd, a jestem kandlberyjczykiem. Teraz wędrowałem przez świat, żeby się nauczyć czarów, uzdrawiania. trochę mi się udało nauczyć, ale od czasu kiedy wędruję z Cosiem coś mi się...
- Amran, Delein - Maryan skinął głową w kierunku nowo przybyłych gości - miło mi Was poznać. To jest Coś, mój towarzysz podróży. Jest nieco wybuchowy, ale to najlepszy przyjaciel.