Imperium

Behemoth`s Lair

Naadir

- Gdzie to się wybierasz Agonie? - rzekł Naadir zastępując elfowi drogę. - Nie martw się. Wiem, co myślisz, ale i ty wiedz, że póki tu jestem nic Ci nie grozi. - powiedział ściszonym głosem. - Barman! Jedno wino dla mnie i piwo dla wszystkich! Na szczęście jestem już trzeźwy.
Ha! Co za przyjemne miejsce, jakby stworzone dla mej niszczycielskiej natury - rzekł Naadir wchodząc do Kotliny. - Fergard, gratuluje doskonałego pomysłu stworzenia tego pięknego miejsca. A taraz... ktoś chętny do walki ze mną? Nie lubię wybierać...
Za tobą - rozległ się potężny bas. Nieznany osobnik i widzowie skamienieli ze zdumienia. Jak mimo takiego wzrostu znalazł się tu tak szybko? - Wzywałeś, więc jestem. Kiedy zaczynamy? - powiedział Naad, trzymając w rękach obnażony topór.
Naadir zamachnął się toporem, lecz Szabla wykonał zwinny unik, po czym zamachnął się mieczem. Naadir odbił cios ostrzem topora. Odległość między nim, a Szablą gwałtownie zmniejszyła się, co pozwalało demonowi złapać przeciwnika za głowę i cisnąć nim z ogromną siłą o...
Naadir uśmiechnął się. - Dobrze, teraz wiem co potrafisz. Nie umiesz liczyć. Demony mają jeszcze inną parę kończyn - Naadir machnął skrzdłami i wzleciał nad głowę Szabli. W mgnieniu oka złapał go za głowę (tak, że kończyny osobnika stały się bezwładne), wytrącił kopytem...
Naadir stał jak skamieniały. - Zgniótłbym go. Zniszczył... Ale mam pewność, że nigdy już nie będzie do końca zdrowy. Cóż... remis... - Naadir stojąc na arenie krzyknął - Kto następny?!
Naadir przeszedł z areny na widownię płacąc wcześniej za miesięczny bilet. Wiedział, że jest mu potrzebne szybkie zwycięstwo, by nie doznać uszczerbku na reputacji. Wiedział też, że Daeva będzie patrzył na niego nieprzychylnie, po ostatniej walce. Ten Szabla musiał być dla niego...
Przed urzędem zatrzymał się Demon Naadir. Miał w rękach tablicę z cenami ślubów. Wbił ją w ziemię, a oto jej treść: Śluby postaci z Jaskinii: 1. Ślub bez dodatków (zwykły) - 40 2. Ślub z dekoracjami - 70 3. Ślub z kapelą - 80 4. Ślub z kapelą i dekoracjami - 140 5....
Zawsze zostaję ja ;) **Darujmy sobie emotikonki w tematach fabularnych, co? - Fergard**
- Agonie, Kanako, witajcie - Naadir usiadł obok. Ciało demona zakute było w czarną, stalową płytnie. - Widzicie, zacząłem się gotować do mej następnej walki. Zainwestowałem też w drugą broń - tu demon pokazał obu wojownikom ognisty bat. Nalał do pucharów wina, po czym rozdał je...
Do budynku wszedł bladoskóry demon. - Widzę, ża zacne towarzystwo się tu zebrało, witam Cię Bracie Krzysiowichnu, druhu Kanako, przyjacielu Irhaku i resztę. Cóż sam też dołącze. Naadir z Sheog. Broń - topór ze smoczej kości, ognisty bat. Magia - Demoniczna, Nekromancja i Śmierci-...
Jestem za - rzekł Naadir. Płomienie z jego dłoni bychały niczym z jam piekielnych. Wypowiadał w języku demonów słowa, które tylko Neb mógł zrozumieć. - To długo nie potrwa - uśmiechnął się złowieszczo.
Naadir stał z szeroko otwartymi oczami. - Mi ten cios wyglądał perfidnie na Magię Powietrza. Cóż, następnym razem walnę ,,Kulą Mroku" i powiem, że jest to kula mistrzów ,,Demonicznej Gwardi" nie Magów Śmierci. Myślę, że tą sprawę należałoby dokładniej zbadać. O ile głos...
Popieram. Ewidentne poparcie dla Kameliasza daje poczucie ,,ustawionej" walki. Cóż, bardzo mi z tego powodu przykro, ponieważ inaczej myślałem z początku o tym miejscu. Z całym szacunkiem dla Ciebie i twej pracy Daevo, ale coś takiego to wielki dyshonor dla całej Kotliny.
Właśnie Panowie, nie mam zamiaru czekać kilku miesięcy - powiedział Naad. - Agon powinien być sędzią, chcę w końcu walczyć! - demon zacisnął pięść na bacie, który zaczął się palić. -chcę w końcu wygrać.
Nagle kamień który przykrywał dziórę eksplodował. A z jej środka wyłoniła się ogromna głowa niebieskiego ptaka, o tak wielkiej mocy, że wszyscy na arenie ją wyczuli. Nagle niebo zrobiło się krwawo czerwone. Naadir stał z szeroko otwartymi oczami, bynajmniej nie ze zdziwienia. -...
- Urgash daje nam siłę głupcze - powiedział swym basem Naadir, Arcydemon. Nie umiesz jej złamać - Naadir złapał batem miecz, przyciągnął do siebie i złamał w żelaznym uścisku pięści, nie odnosząc od ostrza zadrapań. - No i po wykałaczce. Irhak uderzył z wściekłością...
Naadir uśmiechnął się. - No i znów muszę działać. Naadir walnął Irhaka z pięści w brzuch, z rogów w głowę i kostur wypadł mu z ręki. Następnie rzucił go Nebiriosowi, który uczół wielką moc.- Już Ci mówiłem. Arcydemon jest otporny na ogień. Szególnie błogosławiony...
Nagle ponownie zjawił się Naadir. Teraz doskonale było widać jaką wielką przemianę przeszedł na Arenie Magów (patrz profil) -Aaa, Hells - rozbrzmiał przeszywające umysły bas Arcydemona. Słynny zabójca demonów. A ile to razy myśliwy stawał się... no wiecie - znajomy sadystyczny...
Nagle znów zjawił się Naadir. Teraz doskonale było widać, jaka straszliwa zmiana wystąpiła u niego tam, na Arenie Magów - Aaa, Hells - gruby bas przeszył wszystkim zebranym umysły. - Wielki zabójca demonów. Ale ile to razy myśliwy stawał się... no wiecie - czerwone od krwi zęby...