Imperium

Behemoth`s Lair

Irhak

<[Na AM też nie wiem po co, jest dużo lepiej z takimi zasadami, jakie są. ]> Jakbyś nie zauważył, to Arenę zamknięto ze względu na to, co się wyrabiało tam przy obecnych zasadach, więc tak, wykaz zaklęć dozwolonych tam powinien być!
<[Pikodragon:I o to chodzi w story, aby wymyślać nowe rzeczy, zamiast się ograniczać. ]> Tak, tak. Chodzi o to, by wymyślać nowe rzeczy, ale należy te rzeczy ograniczyć, by nie wyszło, że jesteś np. nie wiadomo jakim potężnym smokiem, który jest całkowicie odporny na magię,...
Pikodragon - weź przeczytaj może moją kartę postaci w Ogórkach i daj spokój już tym błahostkom i daj pracować w spokoju! *wraca do pracy nad systemem magii, wertując przy tym dziesiątki ksiąg*
Portal otworzył się dokładnie nad łóżkiem, więc Irhak spadł na nie z głośnym hukiem. Ledwo co się podniósł, ujrzał Erlitha stojącego w drzwiach. - A więc się udało jednak - mruknął pod nosem. Elf spoglądał z zaciekawieniem na anquietasa, który właśnie wstawał. Kula,...
Irhak wstawał powoli i próbował otrząsnąć się po ciosie. Dość szybko zauważył, że przybyli Pikodragon i Krzysiowich. Mogliby zająć się Erlithem w czasie, gdy on będzie szukał sposobu uśmiercenia elfa. - Erlicie - zaczął anquietas, widząc zdziwienie, a może nawet odrobinę...
Irhak wstał. Czuł się bardzo osłabiony, ale nie sparaliżowany. Nie mógł się teleportować ani używać magii. - A to skubańce jedne! Teraz jestem ciekaw jak mam ochronić szkołę. Podszeł do ciała Erlitha. Nie był martwy, ale dogorywał. - Dzięki - szepnął elf. - Teraz w końcu...
Irhak szedł w kapturze na głowie przez miasto. Dobrze, że miał swoją laskę. Przynajmniej mógł choć udawać, ze jest nikim. Zwykłym śmierdzącym nieumarłym czy innym żebrakiem. Takim prawie się nikt nie interesował. Szedł główną ulicą tuz koło budynku, który był biblioteką....
Ech... niestety wiem o tym... problemy z paletą dla tego tła, ale od razy mówię, zę będzie szykowane nowe tło oblężenia. Powinno być lepsze od obecnego... A co do muzyki... dzięki, ale sam nie przepadam za H4, więc nie testowałem tego połączenia... a co do smoków... hmm... sam...
Irhak był już przyzwyczajony do dziwnych zwrotów Tritha. Nie zwracał na nie szczególnej uwagi. Rusałek był za to magicznym. I to wyglądało na to, że skrzydlato dobrym. Ale jakoś nigdy nie udawało mu się uwolnić całej magii, którą emanował dla Irhaka. Anquietas mógł to...
Hej, hej, hej! - zaczął protestować Irhak. - Czy już noszenie zwykłej, niemagicznej zbroi, która jest po prostu bardzo dobrze wypolerowana, zostało zakazane? Hę? Nie? To jakim prawem wy rozbieracie mnie, zostawiając mnie tu nagiego praktycznie?!
- Co? -zmienił się w światło, bo nie lubi być nagim w nieodpowiednim towarzystwie. - A! Masz na myśli te kości? Nawet nie zadrapały mi zbroi... Więc jak? Mam sobie odejść obrażony za rozebranie mnie publicznie czy za to, że nawet nie spytaliście się, czy cokolwiek z tego jest...
- A idź jedz ten obiad nim stanie się bandą glizd grających na mandolinie i śpiewających "Love me tender"! - Irhak był wyraźnie poirytowany. Miał prawo. Stracił właśnie najlepszy ekwipunek jaki miał. Właściwie jedyny, który powstrzymywał go od używania swoich mocy. A dodatkowo...
<[Sulia: Może przedłużyć? :P Ja się spóźniłam i nawet newsa o konkursie nie napisałam...]> A po co? Jakoś wyniki są zgodne... (tak, wiem... nie powinienem sumować, bo biorę udzial, ale jednak to zrobiłem) Twój głos nie zmienił rozkładu miejsc i tak :P
Irhak zobaczył co się stało. Nie wiedział czemu to robi, ale momentalnie poderwał się i stanął koło rusałka. Obejrzał szybko ranę i wyssał przynajmniej część jadu i splunął nim pod nogi Kanako. Poczuł, że wiwerny zbliżają się i chcą znowu zaatakować. - Pilnuj, by...
[quote]Czytam, czytam i widzę tylko umiejętność używania czarów wszystkich szkół magii na najwyższym poziomie, "możliwość dematerializacji siebie w celu ochrony" - niemożliwość trafienia przez normalną istotę, oraz "tylko kostur i miecz ma przy sobie... nic więcej mu przez...
Irhak naciął sobie skórę na ręce i spływającą krew przelał do jakiejś fiolki i dał Kanako. - Masz! Poszukaj jakiejś zielonej mikstury o zapachu migdałów i wypij ją wraz z tą krwią i daj mi spokój! Nam! Anquietas czekał jakąś godzinę aż Trith się obudzi. W końcu...
Irhak spojrzał na swojego skrzydlatego przyjaciela. - Jak na razie to nigdzie, bo rusałek jeszcze się nie obudził. Ja w każdym bądź razie planuję zajrzeć do mojej szkoły w Ank-Shum-Rakh. Zobaczymy co z tego wyniknie. Coś mam tam do załatwienia. Trith tymczasem przestał chrapać....