Imperium

Behemoth`s Lair

Irhak

Irhak przechadzał się po zakończonej budowie areny w Kotlinie Wojowników. Podziemia już były gotowe - w klatkach znajdowały się już zwierzęta (jedno przypominało sowę, łudząco podobną do pewnego Pretorianina, z roztapiająca się czaszką), w pomieszczeniach dla wojowników już...
- Wybacz, ale prócz oficjalnej pierwszej walki, która jest planowana pomiędzy dwoma osobami znanymi mnie, każdy musi wypełnić po raz pierwszy ten kwestionariusz - podał Hayvenowi pergamin i pióro. <[Kwestionariusz: Imię i Nazwisko: Wiek: Pochodzenie: Broń: Sztuki walki:...
- No jaką formę walki preferujesz. Karate, kendo i tego typu ustrojstwa. Możesz zawsze wpisać nieokreślone. No i czym się zajmujesz? Wojaczką, sadyzmem, kierujesz oberżą - Irhak zachichotał.
- Nie tylko tobie - odparł Irhak. - Z tego wszystkiego powstanie baza danych walczących, aby nie trzeba było wypełniać kwestionariuszy co chwila. Może w przyszłości będzie nawet przeniesiona w sieci - zaśmiał się.
- Dziękuję bardzo. Twoje dane zostały zapisane i czekaj na walkę. Najbliższe rozpoczną się za tydzień najwcześniej.
Podobnie i ja mógłbym spojrzeć na tekst. Jestem co prawda w trakcie tłumaczenia innych kampanii, ale mogę znaleźc czas na przejrzenie i wypowiedzenie swoich uwag.
- Nienawidzę tej papierkowej roboty. Irhak siedział nad papierami dotyczącymi pierwszej oficjalnej walki na arenie Kotliny Wojowników. Miał nadzieję, że zarówno Hellscream jak i Fergard, którzy są na liście kandydatów jako pierwsi, się zgodzą rozegrać to przedstawienie....
Irhak spojrzał na pieniądze i... zwinął je do sakwy. Wręczył Bychowi jego przepustkę na arenę i nic nie wspominając o tym, że jego biznes nie będzie tu tolerowany, wyszedł w poszukiwaniu Hellscreama Niezwyciężonego i Fergarda.
- Niedawno cię jedna rzecz ominęła - z uśmiechem mruknął pod nosem Irhak, zgarniając 130 dodatkowych monet zanim ktokolwiek o nich sobie przypomni.
- Halooo! - Irhak zawitał na Arenę Magów po długim dość okresie nieczynności tejże lokacji. - Jest tu kto? Wydawało się, że tylko echo tu już grasuje. Jednakże zza zakurzonych drzwi wyjrzała głowa aktualnego opiekuna. - Czego? - spytał nieco gburowato. - A nic takiego, tylko...
- Skoro jest zamknięta to czemu nie widać tego? - z rozbrajającym uśmiechem i ręką na rękojeści swojego Kageyoshi, spytał się zadziornie Irhak.
- Prosze bardzo. Zalazłeś mi już za skórę, więc uważaj... duszku.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się Irhak i... rzucił zaklęcie Pijącego Duszę, starając się pozbawić przeciwnika energii witalnej ;)
Normalnie Irhak starałby się rzucić jakąś tarczę i dodać do tego zaklęcie z magii zniszczenia, ale w tym przypadku wyciąga swój miecz i przecina nim strukturę Magmola, aby w to miejsce wcisnąć Lodowy Promień.
- Chire no unare, Kageyoshi! Shinkai! - rozkazał swojemu mieczu, poruszając się z niebywałą prędkością, ładując przy tym ostrze energią elektrostatyczną. Ostrze miecza rozbiło się na drobinki, które ciasno oplotły duszka. Irhak odskoczył nieco od przeciwnika i użył magii...
Irhak był zadowolony ze swojej gry, więc... "odzyskał" ostrze, aby jeszcze raz je przetworzyć. Tym razem efektem było wiele ostrzy, które mają za zadanie uwięzić Magmola, kiedy będzie rzucał zaklęcia: spopielenia, strachu, trucizny, a zaraz po nich ciął delikatną już strukturę...
- Pora, żebyś się czegoś nauczył - zaczął Irhak. - Lekcja numer jeden. Zawsze trzymaj karty przy piersi, a asy chowaj w kieszeniach. - Skrzydlaty uniósł wysoko swoje ocalałe skrzydło, a na jego czubku pojawiła się kula pochłaniające wszelkie światło z otoczenia niczym czarna...
//Mam tego dość!// pomyślał Irhak gniewnie. Opuścił głowę i zbliżył do siebie dłonie, formując między nimi kulę ognia i cienia, wplątując w nią jeszcze oderwane cząstki Magmola, które się tu i ówdzie walały jeszcze. Po chwili podniósł jakby dumnie głowę i otwierając...
- Myślałem co by to odrestaurować, ale co mi tam. Walczcie sobie, choć Magmol jest słabszy teraz od ciebie - zgodził się Irhak, dziękując za eliksir. Usiadł sobie na jakimś podwyższeniu i uważnie obejrzał arenę. - Możecie zaczynać! Skrzydlaty postanowił przyjrzeć się arenie...
Irhak wyciągnął jakiś zwój i zaczął po nim kreślić znaki niezbyt czytelnym krojem pisma. //Zwiększyć sferę walki trzykrotnie i zadbać o wspomożenie magii żywiołów.// - Magmol, co jest? Przestraszyłeś się? - zarechotał skrzydlaty.